Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia

O wszystkim i dla wszystkich - Wysokie zarobki nauczycieli?

Gregg Sparrow - 2011-02-16, 08:01
Temat postu: Wysokie zarobki nauczycieli?
Rybak napisał/a:
Przypominam, że nauczyciele mają bardzo wysokie pensje.

Ciekawi mnie jakie to są te "bardzo wysokie pensje"? Możesz podać konkretne kwoty?

Edit.
Posty wydzieliłem z tematu o likwidacji szkół w regionie.

Rybak - 2011-02-16, 09:03

źródło: http://www.bip.men.gov.pl...s15.07.2010.pdf

To są stawki brutto za 18 godzin pracy w tygodniu, bez dodatku za wysługę lat, dodatków
motywacyjnych. Proszę wziąść sobie kalkulator i przeliczyć to do 40 godzinnego tygodnia
pracy jaki obowiązuje innych pracowników (proszę sobie też doliczyć przykładowy 15 letni
staż pracy).
Przeciętne wynagrodzenie za III kwartał ubiegłego roku wynosiło: 3.203,08 zł
źródło: http://www.wskazniki.pl/?doc_id=186907

Myślę, że jednak nie jest to temat o zarobkach nauczycieli tylko o łączeniu czy też likwidacji
szkół.
Więc trzymajmy się tematu.

Gregg Sparrow - 2011-02-16, 09:36

Rybak napisał/a:
To są stawki brutto za 18 godzin pracy w tygodniu

To jest raczej za "nielimitowany czas pracy" a nie 18 godzin. Czy wtedy to też są takie wysokie zarobki? Nie mówiąc już o porównaniu do średniej krajowej ;)

Rybak - 2011-02-16, 09:51

Gregg Sparrow napisał/a:
To jest raczej za "nielimitowany czas pracy" a nie 18 godzin.


Możesz rozwinąć tę myśl?

Nigdy nie spotkałeś się z sytuacjami gdy pracownicy biur "przynoszą robotę" do domu ??
Wtedy to te 40 h też stają się nielimitowane :)

Zakładam, że masz w rodzinie nauczyciela więc zapowiada się ciekawa dyskusja :)

Dla jasności wziąłem pensję nauczyciela mianowanego (czyli po ok. 7-8 latach pracy)
i przeliczyłem ją na 40h tydzien pracy bez dodatków(stażowe, motywacyjny) !! - to daje ok 5295 zł

Gregg Sparrow - 2011-02-16, 10:17

Nie mam w rodzinie nauczyciela :D
Takie przeliczanie z 18t na 40 godzin czasu pracy to jest bzdura totalna. Przynoszenie pracy z biura raz na jakiś czas to nie to samo co robienie tego codziennie.
Nie mam tu na myśli sprawdzanie klasówek bo te to dobry nauczyciel powinien sprawdzić w ciągu 15tu minut w trakcie przerwy. Myślę że jeden dobrze zorganizowany nauczyciel jest w stanie przygotować sobie wszystko do lekcji i wykonać całą resztę potrzebnych rzeczy w ciągu powiedzmy 12 - 16 godzin w tygodniu... Czyli tak na dobra sprawę mógłbyś to policzyć dla 30 - 34 godzin. Z tym bym się może zgodził... ale nie na przelicznie dla 18tu godzin. :)
Co do nielimitowanego czasu pracy miałem na myśli to że nauczyciel nie powinien wykonywac zawodu tylko w szkole. Powinien "nauczać" również poza nią (dokładnie tak jak było kiedyś) Nauczyciele się dziwią że nie mają szacunku wśród uczniów... ale jak go maja miec jak nie są żadnym autorytetem i po godzinach "czapka" i dowidzenia. Równiez za tą "naukę" po godzinach maja płacone... a że tego nie robią to już "inna para kaloszy"

ourson - 2011-02-16, 10:20

Rybak, trochę ponad 20 lat temu moja mama nauczała przedmiotów zawodowych (kierunkowych) w "budowlance" i nie mogę się z Tobą zgodzić, że można przeliczyć tak po prostu te 18 godzin na 40 godzin normalnych. Oczywiście wiele zależy od nauczyciela, ale ta praca wymaga jednak poświęcenia większej ilości czasu...
basteks - 2011-02-16, 11:09

Wszystko też zależy od tego jak te 18 godzin jest rozłożone. Nauczyciele mają często okienka - tzn przerwy pomiędzy zajęciami - które są niepłatne.
Bywa, że w tygodniu jest ich ponad 10.
Zresztą wszędzie dobrze gdzie nas nie ma

Najlepiej mieć czas pracy nauczyciela, odchodzić na emeryturę jak mundurowy, a zarabiać tyle co burmistrz

miko 005 - 2011-02-16, 11:13

Myślę, że nie ma co zaglądać sobie do portfeli, bo ... wszędzie jest dobrze gdzie nas nie ma. A problem pieniędzy, jak świat światem, zawsze był problemem nie do rozwiązania :P
stanmarc - 2011-02-16, 12:09

Myślę, że nauczyciele nie mają źle, zwłaszcza Ci w wiejskich szkołach z kilkunastoma uczniami w klasie. W Wieluniu dostanie bezpośrednio po studiach umowy o pracę na 2039 zł brutto należy raczej do rzadkości.
OgioN - 2011-02-16, 16:17

Moi drodzy, skoro szkolnictwo jest tak dobrze płatne to co tu jeszcze robicie??? :o
Rybak - 2011-02-17, 07:34

OgioN napisał/a:
Moi drodzy, skoro szkolnictwo jest tak dobrze płatne to co tu jeszcze robicie??? :o


To weź CV, list motywacyjny i spróbuj się zatrudnić jako nauczyciel.
W każdej szkole są całe segregatory podań o pracę, a w większości wiejskich szkół
to nie dyrektor decyduje o zatrudnieniu konkretnej osoby tylko wójt :)
Trzeba mieć plecy większe niż Pudzianowski.

Świstek - 2011-02-17, 23:18

OgioN napisał/a:
Moi drodzy, skoro szkolnictwo jest tak dobrze płatne to co tu jeszcze robicie??? :o


Mistrz Ciętej Riposty

Równie dobrze mogę napisać: skoro nauczyciele mają tak źle, to dlaczego nie zmienią pracy tylko nieustannie narzekają (i niekiedy manifestują niezadowolenie)?
Mało tego, do szkół niemal każdy stara się wkręcić swoich bliskich lub znajomych. Do tego strasznego obozu pracy!
Bawiłem się kiedyś w poszukiwanie zatrudnienia w szkole, rozniosłem dziesiątki podań (jakieś 150) I co? I nic, bo ci pokrzywdzeni przez los hiperrobociarze jakoś nie odchodzą, a gdy któraś z pań np. zaciąży, to odpowiedia osoba od razu jest zawiadamiana, bez bawienia się w rozmowy kwalifikacyjne i inne bzdury. Za karę zapewne.
W ogóle mnie nie obchodzą zarobki nauczycieli, nie wiem, czy dostają dużo, czy też mało, ale irytują mnie te ciągłe lamenty.
Bardzo chciałbym pracować w szkole albo chociaż spróbować, ale naiwny to już od dawna nie jestem i zdałem sobie sprawę, jak jest...

OgioN - 2011-02-18, 15:09

Świstek napisał/a:
Równie dobrze mogę napisać: skoro nauczyciele mają tak źle, to dlaczego nie zmienią pracy tylko nieustannie narzekają (i niekiedy manifestują niezadowolenie)?

Dokładnie masz racje. I dlatego tym co jest źle nich pracę zmienią. Natomiast, ci co uważają, że jest tak dobrze w szkolnictwie niech przyjdą i zweryfikują swoje zdanie. Zgadzasz się?

Świstek - 2011-02-18, 18:08

Zgadzam się 8)
i chętnie bym się przekonał na własnej skórze jak tam jest.

KubaWinter - 2011-02-18, 21:26

W Wyborczej sprzed paru dni podano, że średnie zarobki nauczyciela w Polsce to około 4,5 tys. złotych. A gdzie korepetycje? Chyba każdy nauczyciel liceum daje korepetycje. Z tego co się orientuje 50-60 złotych za godzinę (czasem nawet lekcyjną) to minimum. Oczywiście bez podatków. Ci co mają zajęcia z X chodzą do Y i na odwrót. A biznes się kręci. Są chyba cięższe zawody i o wiele mniej płatne.
waldex - 2011-02-18, 21:44

KubaWinter napisał/a:
W Wyborczej sprzed paru dni podano, że średnie zarobki nauczyciela w Polsce to około 4,5 tys. złotych. A gdzie korepetycje? Chyba każdy nauczyciel liceum daje korepetycje. Z tego co się orientuje 50-60 złotych za godzinę (czasem nawet lekcyjną) to minimum. Oczywiście bez podatków. Ci co mają zajęcia z X chodzą do Y i na odwrót. A biznes się kręci. Są chyba cięższe zawody i o wiele mniej płatne.

Są nauczyciele którzy rejestrują działalność i uczciwie odprowadzają podatki, to nieliczne wyjątki, tak jak Ci którzy są z powołania.
W swojej edukacji trafiłem dosłownie na paru takich, tych prawdziwych. Mimo tego, że byli strasznymi kosami, budzili szacunek wśród uczniów potrafili odpowiedzieć na każde pytanie, a gdy nie wiedzieli mieli odwagę do tego się przyznać; a w tej chwili wspominając czasy szkolne to oni pierwsi są wymieniani.
Wracając do tematu rozmowy. Niektórzy nauczyciele potrafią być tak bezczelni, że sugerują wręcz możliwość skorzystania z korepetycji. Nie sądzę, że osoba z takim tupetem potrafi rozliczyć się z tego w US.
Dziwi mnie tylko jedno. Skoro taka zła praca, tak męcząca, stresująca a przy tym słabo płatna to KN w Wieluniu jest tak oblegane? Po co się skazywać na pikietę przed Sejmem skoro można coś innego wybrać równie lajtowego?
Doceńmy ich poświęcenie, nikt z nas by takiego losu nie wybrał!

OgioN - 2011-02-18, 21:44

No nie mogę, ręce opadają.
Te 4,5k to chyba dyplomowany w Warszawie z dodatkami z gminy.
Korepetycje? Na tym forum nie tylko nauczyciele udzielali korepetycji. Jakoś to ci nie przeszkadzało.
Tu nie chodzi o ciężar zawodu. Zrozum, że nie po to ktoś się kształcił, by miotłą wywijać. No bo przyjąć twoje kryteria to chyba polityk najmniej się narobi. A i małpki publicznie spija.

waldex - 2011-02-18, 22:03

OgioN napisał/a:
No nie mogę, ręce opadają.
[...] Zrozum, że nie po to ktoś się kształcił, by miotłą wywijać.

Ręcę opadają gdy widzi się ile muszą się uczyć nauczyciele na niektórych kierunkach studiów (nawet na tych znanych powszechnie jako "renomowane"). Są kierunki wymagające, ale część z nich to w dobrym liceum trzeba było więcej przysiąść.
Mieszkałem z takimi osobami to obserwowałem ich natłok nauki (czytaj przesiadywanie na nk) i to co mówią. Słuchając ich myślisz, że chyba studiują w jakimś państwie gdzie studenci są uciskani, represjonowani; ma się ochotę sięgnąć po telefon i wysłać sms-a o treści POMAGAM STUDENTOM.
Fakt, ktoś niezorientowany pewnie przyzna rację, że "on/ona to musi być mądry, uczony, bo 5 lat się uczył"; równie dobrze można studiować 10 lat, gdy ktoś się postara być skutecznie odpornym na wiedzę; wtedy też ze zdziwieniem powie to samo tylko z większym podziwem.
Nie wpadajmy w lament, że nauczycielom jest aż tak źle. Wystarczy informację podać do środków masowego przekazu by problem został rozdmuchany, a wszyscy w to uwierzyli. Zastanawiając sie nad każdym faktem okraszonym komentarzem, po jakims czasie dojdziemy do wniosku takiego jaki został podany w przekazie. Chcemy być mądrzy jak eksperci i powielamy ich zdanie.

Syn Mariana - 2011-02-18, 22:20

Mam sąsiadkę która jest nauczycielką. Strasznie narzeka jak to jej jest ciężko... ale tyle wolnego to ja ostatni raz w liceum miałem.
daff - 2011-02-20, 22:50

Syn Mariana napisał/a:
Mam sąsiadkę która jest nauczycielką. Strasznie narzeka jak to jej jest ciężko... ale tyle wolnego to ja ostatni raz w liceum miałem.


Wydaje mi się, że Polacy mają narzekanie we krwi, i to, jaki wykonują zawód nie ma tu zbyt wielkiego znaczenia :grin:

Nie wiem, czy tu się wypowiadał jakikolwiek nauczyciel, ale czytam te komentarze i muszę trochę nauczycieli obronić. Ja nie pracuję w zawodzie już ponad 4 lata, ale przepracowałam 6, więc jako takie pojęcie mam.

18 godzin pensum, o którym wspominaliście wcześniej, to tylko godziny dydaktyczno- wychowawcze, czyli podstawa, jaka musi przepracować nauczyciel jeśli jest zatrudniony na cały etat.


Często zdarza się, że dodatkowo nauczyciele prowadzą nieodpłatne zajęcia. Tak było również w szkole, gdzie ja pracowałam. Uczniowie lubili przedmiot, chcieli się dodatkowo spotykać, wiec czemu nie? Dla pedagoga to sama radość :)

Cytat:
To są stawki brutto za 18 godzin pracy w tygodniu, bez dodatku za wysługę lat, dodatków
motywacyjnych.


Jak powyżej, tydzień pracy nauczyciela to nie tylko 18 godzin, nie należy zapominać o pracy wykonywanej w domu. I oczywiście możemy się tu spierać ile to naprawdę zajmuje.
Ale to tak jak z przygotowaniem posiłku, nie da się ugotować pełnowartościowego obiadu w 10 minut. Ja spędzałam kilka godzin dziennie dodatkowo przygotowując materiały na następne zajęcia, po to żeby były ciekawe i urozmaicone. Obiecałam sobie, że będę takim wychowawcą jakiego sama chciałabym mieć.

Zdaje sobie sprawę, że nie wszyscy się przykładają do pracy, że niektórzy narzekają (im dłużej w zawodzie tym głośniej) ale to jest inna kwestia i to zdarza się w każdej grupie zawodowej.

Moglibyśmy pewnie porozmawiać o wypaleniu zawodowym, albo o złym wyborze zawodu w pierwszej instancji ale to zdaje się temat na osobny wątek.


Cytat:
W Wyborczej sprzed paru dni podano, że średnie zarobki nauczyciela w Polsce to około 4,5 tys. złotych. A gdzie korepetycje? Chyba każdy nauczyciel liceum daje korepetycje.


No tak, ale korepetycje to praca dodatkowa. No pain no gain :)

Syn Mariana - 2011-02-20, 23:10

Nie zgadzam się z kolegą daff. Ponieważ pion pedagogiczny rzadko styka się z praca realną i nie wie jak taki kawałek chleba smakuje to narzeka. Każdy zawód niesie ze sobą pewne niedogodności. Pracujący w biurze też często biorą robotę do domu. Oni też mają wyższe.
dawid - 2011-02-20, 23:25

Syn Mariana napisał/a:
praca realną


A co to jest praca realna?
Idąc Twoim tokiem myślenia, to nauczyciel generalnie siedzi 18h w szkole i tępo patrzy w tablicę. Pozostałe 150h w tygodniu nie robi nic, tylko myśli o strajku i o tym, jak to on ma źle.

Jaro - 2011-02-20, 23:40

Syn Mariana napisał/a:
Nie zgadzam się z kolegą daff



Z koleżanką.

daff - 2011-02-21, 08:33

Syn Mariana napisał/a:
Nie zgadzam się z kolegą daff. Ponieważ pion pedagogiczny rzadko styka się z praca realną i nie wie jak taki kawałek chleba smakuje to narzeka. Każdy zawód niesie ze sobą pewne niedogodności. Pracujący w biurze też często biorą robotę do domu. Oni też mają wyższe.



Mógłbyś proszę wyjaśnić termin 'pracy realnej'? Inaczej trudno odnieść się do Twojej wypowiedzi.

Syn Mariana - 2011-02-21, 13:36

Użyłem nieodpowiednich określeń. Mam na myśli to, że najczęściej nauczyciel wykonuje przez całe życie tylko ten zawód i nie ma odniesień czy porównań do innych form zarobkowania.
Shymool - 2011-02-21, 21:03

Syn Mariana, coraz więcej nauczycieli dorabia nie w swoim zawodzie a czekające redukcje na pewno to wymuszą.
daff - 2011-02-21, 23:31

Syn Mariana napisał/a:
Użyłem nieodpowiednich określeń. Mam na myśli to, że najczęściej nauczyciel wykonuje przez całe życie tylko ten zawód i nie ma odniesień czy porównań do innych form zarobkowania.


Jeśli tak do tego podchodzisz to w ten sposób można by określić większą część społeczeństwa. W naszym kraju, gdzie o pracę trzeba się postarać, jak masz to szczęście mieć taką, która daje Ci satysfakcję, to przepracujesz całe życie w jednym miejscu i też nie masz porównania.

Zresztą, jeśli nigdy nie pracowałeś w zawodzie nauczyciela, to nie możesz się kusić o porównania, bo zwyczajnie doświadczenia brak.

Ja odkąd skończyłam 20 lat, pracowałam w restauracji, WKU, szkole, firmie ubezpieczeniowej i takiej, która tworzy oprogramowania, i z ręką na sercu mogę powiedzieć, że okres pracy w szkole wspominam jako okres pracy wytężonej, gdzie dzień pracy nie kończył się wraz z powrotem do domu.

malgosia.k - 2011-02-22, 20:33

Jestem nauczycielem od prawie trzydziestu lat, więc spróbuję Wam naświetlić, jak to jest od naszej strony.

Uczę się przez cały okres pracy. Nie zaprzestałam tylko na studiach, liczne kursy, konferencje, warsztaty etc. I tak jest w wypadku wielu nauczycieli, prawie wszystkich których poznałam. Chcemy uczyć dzieci jak najlepiej, a żeby tak się stało musimy ciągle się doskonalić.

Kiedyś w naszej gminie wprowadzono zeszyty, ewidencjonujące nasz czas pracy. Musieliśmy w nich systematycznie wpisywać realne godziny naszej pracy. I co się okazało, że wielu z nas pracowało przeciętnie po 50 h tygodniowo. Pewnie za chwilę odpiszecie, że to kłamstwo. Jednakże zapominacie, że przygotowujemy pomoce, robimy karty pracy, fiszki, sprawdzamy zeszyty, przygotowujemy i sprawdzamy kartkówki, sprawdziany, prace klasowe. Organizujemy i jeździmy na wycieczki (nikt nam nie płaci za godziny spędzone na nich, poza tymi, podczas których bylibyśmy w szkole). Czy można zorganizować dalszą wycieczkę na 4 godziny......? A co z resztą godzin? Powtarzam nikt za nie nie płaci. Co z noclegiem i opieką przez całą noc, większość z nas, wtedy czuwa lub organizuje dyżury nocne? Dalej ....dyskoteki.....zabawy choinkowe....rady pedagogiczne....szkolenia wewnątrzszkolne..etc.

A gdzie tworzenie multum dokumentów......?

Najważniejsi są dla nas uczniowie, więc wielu z nas organizuje dodatkowe zajęcia, za które nie bierzemy pieniędzy.

Mogłabym tak długo wymieniać.

Proszę potraktować powyższą wypowiedź jako informację, a nie symptom wypalenia zawodowego. Kocham swój zawód i nigdy nie zamieniłabym go na inny.

Tylko ten zawód dostarcza mi tyle przyjemności, doświadczania codziennego kontaktu z dzieckiem, obserwacji, jak rośnie i rozwija się, czasami dzięki mnie,ale najwięcej zawdzięcza swojej wewnętrznej sile samodoskonalenia. Pedagogika jest moją pasją, misją. Staram się służyć dziecku najlepiej jak umiem. I dlatego wybrałam ten zawód.

Ach....prawda temat dotyczył wysokich zarobków....

Porównam tylko moje zarobki z zarobkami osoby po gimnazjum, zatrudnionej jako kierowca wózków widłowych w jednej z firm. Nie chcę tu bynajmniej szacować zawodów i pisać, kto ile powinien zarobić.

Porównam tylko lata pracy, ja prawie 30, a on 4. Mój zarobek netto to 2200, a jego ponad 2000. Co wy na to? Gdzie te bardzo wysokie zarobki nauczycieli (patrz: temat).

Ferbik - 2011-02-22, 21:05

malgosia.k napisał/a:

Najważniejsi są dla nas uczniowie

Tylko szkoda, że zamiast zajmować się nimi bardziej szczegółowo, musicie wypełniać i zbierać materiały do awansów... jeśli to się nie zmieni, to nigdy dobrze w zawodzie nauczyciela nie będzie. Także mam nadzieję, że ktoś naprawdę mądry weźmie się za reformę oświaty, gdzie najważniejszy będzie uczeń, a nie bzdetne tony papierów...

malgosia.k - 2011-02-22, 22:10

Masz rację Ferbik.
Świstek - 2011-02-23, 10:48

Teraz już nie mam wątpliwości, że górnik z Doniecka był pospolitym obibokiem.
stanmarc - 2011-02-23, 11:51

malgosia.k napisał/a:
Uczę się przez cały okres pracy. Nie zaprzestałam tylko na studiach, liczne kursy, konferencje, warsztaty etc. I tak jest w wypadku wielu nauczycieli, prawie wszystkich których poznałam. Chcemy uczyć dzieci jak najlepiej, a żeby tak się stało musimy ciągle się doskonalić.


Z empirii mogę powiedzieć, że taka postawa wśród nauczycieli, którą oczywiście podziwiam i szanuję, jest raczej wyjątkiem niż zasadą. Potwierdza to fakt, że pomiędzy poszczególnymi szkołami jest znaczna różnica poziomów a tych dobry jest naprawdę mało. Mój nauczyciel z LO zwał takie szkoły "kuźnią kadr" :) IMHO poziom szkoły w znaczącej mierze zależy właśnie od wysiłku nauczycieli włożonego w pracę.

malgosia.k napisał/a:
Porównam tylko lata pracy, ja prawie 30, a on 4. Mój zarobek netto to 2200, a jego ponad 2000. Co wy na to? Gdzie te bardzo wysokie zarobki nauczycieli (patrz: temat).


Czy ten kierowca wózka widłowego zarabia 2000 zł. netto i taka też kwota wynika z jego umowy o pracę (czyli brutto ok. 2700 na umowie) ? Jeśli tak to jest chlubnym wyjątkiem. Być może i można zarobić 2000 netto na takim stanowisku ale zazwyczaj umowa w naszym regionie opiewa na najniższą krajową a pozostałą część wynagrodzenia otrzymuje się do ręki. W przypadku nauczycieli to niemożliwe. Oczywiście skutkuje to późniejszymi różnicami w świadczeniach emerytalno-rentowych.

red - 2011-02-23, 13:09

Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma...
Syn Mariana - 2011-02-23, 21:22

red napisał/a:
Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma...

otóż to, każdy chciałby mieć jeszcze lepiej...

malgosia.k - 2011-02-23, 23:00

Świstek napisał/a:
Teraz już nie mam wątpliwości, że górnik z Doniecka był pospolitym obibokiem.


Świstek powtarzam, że nie porównuję swojej pracy do ciężkiej pracy górnika (sama jestem córką górnika). Nie czynię też aluzji do żadnego innego zawodu, bo uważam, że w każdej pracy, jaka by ona nie była, trzeba się napracować.

Nie wiem, jakie są Twoje doświadczenia w zakresie zawodu nauczyciela. Ja tylko proszę o szacunek dla wszystkich zawodów, także nauczyciela.

Jeżeli chodzi o pracę na widlakach to zarobki z okolic Bełchatowa na rękę. Rzeczywiście, przyznaję się nie znam zarobków w tym zakresie w okolicach Wielunia.

dawid - 2011-02-23, 23:25

Świstek napisał/a:
górnik z Doniecka był pospolitym obibokiem


i to z 14-ką :evil:

Syn Mariana - 2011-02-23, 23:35

A ja w dalszym ciągu będę uważał, że nauczyciele maja łatwo. Wolnego fura, temat jak już raz opracujesz to go tylko powielasz, dokształty? wiele grup zawodowych ma to w swoim obowiązku, zawsze można dorobić na korkach, wakacje- jaka komuś się dłuży może dorobić jako opiekun. Ciśnienie? Znikome.
malgosia.k - 2011-02-23, 23:39

Uważam, że nic na siłę. Mamy demokrację, więc nie zgadzam się z Twoim zdaniem, ale szanuję Cię, że je masz.

Pozdrawiam

Syn Mariana - 2011-02-24, 00:01

Moja Matka była nauczycielką i choć nie pamiętam jak to wyglądało- bo strasznie dużo wody upłynęło, to jakoś nie mam złych wspomnień. Każda grupa zawodowa ma ciężko na swój sposób. Podobnie brzmiała dyskusja na temat pracy lekarza.
tom25 - 2011-02-26, 07:15

18godzin pracy,co 45 minut przerwa.Jakby zebrać ich wolne to wyjdzie ze 4 miesiące i jeszcze i źle.Mam takich dwóch w rodzinie, to jak ich słucham co mówią to wychodzę. :P
Shymool - 2011-02-26, 08:25

tom25, dolicz jeszcze 25 sekund na wejście uczniów do klasy to będzie już prawdziwe rozpasanie :grin:
Co Ty kolego wiesz o uczeniu :?: :D

dawid - 2011-02-26, 10:18

tom25 napisał/a:
to wychodzę


Chyba z braku argumentów

Świstek - 2011-02-26, 11:57

Shymool napisał/a:
Co Ty kolego wiesz o uczeniu :?: :D


Hihi, szczególnie niektórych naprawdę ważnych i wymagających poświęcenia przedmiotów :wink:

Shymool - 2011-02-26, 12:23

Chyba nie zrozumiałem aluzji :roll:
miko 005 - 2011-02-26, 13:15

:D Jak się kogoś niespecjalnie lubiło, to można mu było życzyć coś takiego; - obyś czyjeś dzieci uczył. I pewnie coś w tym jest ;)
A druga sprawa, to jeszcze się nie spotkałem z takim zjawiskiem, żeby ktoś wyrażał się w superlatywach o swoim zawodzie i pracy jaką właśnie wykonuje :P Ot, takie nasze ... trzecie imię :twisted:

I na zakończenie, niepodważalną prawdą jest też fakt (moje odczucia), że są grupy zawodowe, które mają z całą pewnością gorzej niż nauczyciele.

tom25 - 2011-02-26, 18:32

Shymool napisał/a:
tom25, dolicz jeszcze 25 sekund na wejście uczniów do klasy to będzie już prawdziwe rozpasanie :grin:
Co Ty kolego wiesz o uczeniu :?: :D

4 miesiące w domu i kaska im leci.I to jest sprawiedliwość.Każdy by tak chciał.

Shymool - 2011-02-26, 21:45

tom25, tak trzymaj :grin: Dla mnie jesteś idolem! Wery macz!
Ferbik - 2011-02-26, 22:12

miko 005 napisał/a:
jeszcze się nie spotkałem z takim zjawiskiem, żeby ktoś wyrażał się w superlatywach o swoim zawodzie i pracy jaką właśnie wykonuje

Niestety, ale Cię zmartwię. Jestem zaje**ście zadowolony z pracy, którą wykonuję.

Syn Mariana - 2011-02-27, 00:38

Ferbik napisał/a:
miko 005 napisał/a:
jeszcze się nie spotkałem z takim zjawiskiem, żeby ktoś wyrażał się w superlatywach o swoim zawodzie i pracy jaką właśnie wykonuje

Niestety, ale Cię zmartwię. Jestem zaje**ście zadowolony z pracy, którą wykonuję.

i ja też jestem w tym gronie- moja praca jest zaj***sta.

majk-el - 2011-02-28, 14:01

Cytat:
"Dziennik Gazeta Prawna" dodaje, że choć w ostatnich pięciu latach samorządy zlikwidowały 3 tysiące szkół, a uczniów jest o milion mniej, liczba nauczycieli wzrosła o 13 tysięcy. Gminy nie mają już pieniędzy na fikcyjne etaty, dlatego szukają nowych form zatrudnienia, poza Kartą Nauczyciela.


Zastanawiam się czym zajmują się ci nowi nauczyciele skoro dzieci coraz mniej :?:

Źródło

basteks - 2011-02-28, 14:20

Dowód jak łatwo wypaczyć informację, podając ją bez wyjaśnienia.

Liczba nauczycieli zatrudnionych w szkołach rośnie z prostego powodu - młody nauczyciel ma płacone zdecydowanie mniej niż np. nauczyciel mianowany i dyplomowany. Zatem odbiera się nadgodziny nauczycielom z większym stażem - by zatrudnić nowych i płacić mniej.
Zatrudnia się często na 1/3 etatu, 1/4 - a w ewidencji jest kolejna sztuka.

majk-el - 2011-02-28, 20:38

basteks - było by idealnie gdybyś podał realne liczby na poparcie Twojej teorii.
Eagle - 2011-03-01, 14:48

Powiem krótko.
Jestem nauczycielem, ale wcześniej pracowałem na wielu innych stanowiskach - m.in. jako pomocnik stolarza, w przetwórni owocowo-warzywnej przy taśmie, w archiwum za biurkiem i wielu innych. Mam dobre porównanie. Ze wszystkich rodzajów prac które wykonywałem praca nauczyciela jest najcięższa, choć daje mi też najwięcej satysfakcji.
Większość z was nie ma żadnego porównania i żadnego pojęcia o pracy nauczyciela.

tom25 - 2011-03-02, 19:47

Eagle napisał/a:
Powiem krótko.
Jestem nauczycielem, ale wcześniej pracowałem na wielu innych stanowiskach - m.in. jako pomocnik stolarza, w przetwórni owocowo-warzywnej przy taśmie, w archiwum za biurkiem i wielu innych. Mam dobre porównanie. Ze wszystkich rodzajów prac które wykonywałem praca nauczyciela jest najcięższa, choć daje mi też najwięcej satysfakcji.
Większość z was nie ma żadnego porównania i żadnego pojęcia o pracy nauczyciela.

Jak jest taka ciężka ta praca to zawsze możesz zmienić na lżejszą pracę np.na pomocnika stolarza. :D

dawid - 2011-03-02, 22:03

tom25 napisał/a:
4 miesiące w domu i kaska im leci.I to jest sprawiedliwość.Każdy by tak chciał.

tom25 napisał/a:
Jak jest taka ciężka ta praca to zawsze możesz zmienić na lżejszą pracę np.na pomocnika stolarza.


Skoro tak Cię to w oczy kole, to nie pozostaje Ci nic innego, jak zostać nauczycielem.

Syn Mariana - 2011-03-02, 22:36

Że tak uszczypliwie dodam iż nie każdy jest stworzony do swojej pracy. Nieważne czy to będzie praca w sklepie czy przekazywanie wiedzy.


Poprawiono 1 błąd ort.

Eagle - 2011-03-03, 00:23

Cytat:
Jak jest taka ciężka ta praca to zawsze możesz zmienić na lżejszą pracę np.na pomocnika stolarza.


Mogę i jak mi się znudzi być nauczycielem, to sobie zmienię na inny zawód, niekoniecznie stolarza. Ty natomiast zamiast kipieć z zawiści spróbuj zostać nauczycielem. Będziesz miał mnóstwo kasy i wolnego.


Poprawiono 1 błąd ort.

Świstek - 2011-03-03, 08:48

Kolejny stachanowiec XXI wieku.
A o zostaniu nauczycielem pisalismy trochę wcześniej, okazuje się, że mało kto chce zrezygnować z tego obozu pracy.

dawid - 2011-03-03, 09:01

Świstek napisał/a:
mało kto chce zrezygnować z tego obozu pracy


Bo może im dobrze płacą za pracę i dlatego nie rezygnują?

Wszystkim zazdrosnym o nauczycieli, proponuje się przekwalifikować i zostać nauczycielem. Będziecie pracowali 3,5h dziennie, oczywiście wszystkie weekendy i święta wolne. Co miesiąc Wasze konto zasili bardzo dobra wypłata, a co najważniejsze całe wakacje macie wolne.

OgioN - 2011-03-03, 15:22

Jak zwykle, Ci co najmniej wiedzą o pracy w szkole najbardziej ryczą.
Eagle - 2011-03-03, 19:45

Cytat:
A o zostaniu nauczycielem pisalismy trochę wcześniej, okazuje się, że mało kto chce zrezygnować z tego obozu pracy.

Polska to taki kraj, w którym rzadko rezygnuje się z jakiejkolwiek pracy.

Świstek - 2011-03-04, 08:20

Twój przykład pokazuje, że jednak może być inaczej. No chyba że nie zmieniałeś zajęć z własnej woli.
Eagle - 2011-03-04, 18:39

Pewnie, że może być inaczej. Na Zachodzie ludzie bardzo często się przekwalifikowują. Myślę jednak, że u nas odsetek ludzi którzy pracowali w
życiu w więcej niż trzech innych zawodach jest raczej znikomy.
Co do tego narzekania nauczycieli. Myślę, że nie ma takiej grupy zawodowej, któraby nie protestowała wtedy, gdy zmienia im się coś odgórnie na gorsze.

Administrator - 2011-03-05, 14:05

Łódź: trzynastki już na kontach nauczycieli

Nauczyciele z Łodzi mogą wybrać się na spore zakupy lub pospłacać stare długi. Władze miasta właśnie przekazały prawie 9 tysiącom zatrudnionym w łódzkiej oświacie, oprócz marcowych pensji, łącznie ponad 25 mln zł netto.

Większość nauczycieli dostała kwoty od ok. 2000 zł do 3200 na rękę, dyrektorzy nawet ok. 3500 zł.

Zgodnie z Kartą nauczyciela, pedagodzy jako pracownicy budżetówki mają prawo do trzynastej pensji, czyli do 8,5 proc. rocznego wynagrodzenia. Warunkiem jest przepracowanie co najmniej 6 miesięcy w 2010 r., a za okres bez zatrudnienia trzynastka zostaje proporcjonalnie zmniejszona. Wakacje oraz ferie traktowane są jako normalny okres zatrudnienia.

Szybciej niż w Łodzi dodatkowe pieniądze na swoich kontach zobaczyli nauczyciele w Zgierzu oraz Skierniewicach.

- Jeszcze w lutym wypłaciliśmy ok. 930 pracownikom oświaty ponad 3,3 mln zł brutto - mówi Anna Wolińska z Urzędu Miasta w Skierniewicach.

W Piotrkowie nauczyciele muszą jeszcze poczekać, bo magistrat ma zwyczaj przelewania dodatkowych pieniędzy w ostatniej dekadzie marca. Zgodnie z prawem, samorządy muszą wypłacić trzynastki do końca bieżącego miesiąca.


Źródło: Dziennik The Times

Eagle - 2011-03-05, 22:39

Super! Ktoś z budżetówki nie dostał 13-tki?
OgioN - 2011-03-05, 23:18

Kolego, orłem to ty nie jesteś (no chyba tylko z nicka). Z budżetówki nie otrzymali nauczyciele z Piotrkowa. Nadal super?
majk-el - 2011-03-06, 09:25

Czy 13 pensje dostają wszyscy nauczyciele niezależnie od tego czy uczą dobrze czy źle? Nie wiem czy istnieje jakiś system oceny pracy nauczyciela, który ma wpływ na jego wynagrodzenie? Do czego zmierzam - wydaje mi się, iż w każdej organizacji powinien istnieć system oceny, który lepiej ocenionym pracownikom pozwala więcej zarabiać.
OgioN - 2011-03-06, 09:43

Od tego jest dodatek motywacyjny.
aneta - 2011-03-06, 15:03

Ja też pracuję od prawie 20 lat w budżetówce. Nie jestem nauczycielem i to dlatego nie mam takiej pensji jak oni tylko 1/2 . 13 pensja też jest ale też w wysokości 1/2 trzynastki nauczyciela. Muszę pracować 8 godzin dziennie włącznie z wakacjami, feriami, świętami, a często zabierać pracę do domu i nie jest to sprawdzanie klasówek , zwłaszcza w klasach 1-3. Tak, że mają dużo lepiej.
dawid - 2011-03-06, 20:01

aneta, skoro Ci tak źle, to zmień pracodawcę, albo przekwalifikuj się i zostań nauczycielem.
Syn Mariana - 2011-03-06, 21:29

Ale pomijając trudności w przekazywaniu wiedzy i stres związany z tą czynnością to ilość wolnego jest oszałamiająca :D ciekawe czy jest jeszcze możliwość skorzystania z rocznego urlopu zdrowotnego? Pytam z ciekawości.
miko 005 - 2011-03-07, 09:30

O ile się nie mylę, to "trzynasta pensja" jest w dalszym ciągu pozostałością po tym, ... niechcianym ustroju. Ustrój obaliliśmy, ale wygodne przywileje zostawiliśmy. Chociaż za tamtych czasów, każdy mógł liczyć na "trzynastkę", dzisiaj za demokracji tylko ci "przepracowani" :twisted: Ale gdzie ich teraz nie ma?
No cóż, sprawiedliwie nigdy nie oznacza równo :P :D

Rybak - 2011-03-07, 10:16

Syn Mariana napisał/a:
ciekawe czy jest jeszcze możliwość skorzystania z rocznego urlopu zdrowotnego?


W Karcie Nauczyciela jest zapis o tym mówiący:

Art. 73. 1. Nauczycielowi zatrudnionemu w pełnym wymiarze zajęć na czas nieokreślony, po przepracowaniu co najmniej 7 lat w szkole, dyrektor szkoły udziela urlopu dla poratowania zdrowia, w celu przeprowadzenia zaleconego leczenia, w wymiarze nieprzekraczającym jednorazowo roku, z zastrzeżeniem ust. 2.

A tu cały rozdział poświęcony ochronie zdrowia:
Rozdział 8
Ochrona zdrowia

Art. 71. (uchylony).

Art. 72. 1. Niezależnie od przysługującego nauczycielowi i członkom jego rodziny prawa do świadczeń z ubezpieczenia zdrowotnego, organy prowadzące szkoły przeznaczą corocznie w budżetach odpowiednie środki finansowe z przeznaczeniem na pomoc zdrowotną dla nauczycieli korzystających z opieki zdrowotnej.

2. (uchylony).

3. Minister właściwy do spraw zdrowia, w porozumieniu z właściwymi ministrami, określi, w drodze rozporządzenia, formy profilaktyki i leczniczej pomocy specjalistycznej dla nauczycieli, uwzględniając w szczególności wczesne wykrywanie chorób zawodowych i dostęp do środków pomocniczych.

4. Uprawnienia, o których mowa w ust. 1, zachowują nauczyciele po przejściu na emeryturę lub rentę bez względu na datę przejścia na emeryturę lub rentę.

Art. 73. 1. Nauczycielowi zatrudnionemu w pełnym wymiarze zajęć na czas nieokreślony, po przepracowaniu co najmniej 7 lat w szkole, dyrektor szkoły udziela urlopu dla poratowania zdrowia, w celu przeprowadzenia zaleconego leczenia, w wymiarze nieprzekraczającym jednorazowo roku, z zastrzeżeniem ust. 2.

2. Nauczycielowi, któremu do nabycia prawa do emerytury brakuje mniej niż rok, urlop dla poratowania zdrowia nie może być udzielony na okres dłuższy niż do końca miesiąca poprzedzającego miesiąc, w którym nauczyciel nabywa uprawnienia emerytalne.

3. Do okresu siedmioletniej pracy w szkole, o którym mowa w ust. 1, wlicza się okresy czasowej niezdolności do pracy wskutek choroby oraz urlopu innego niż wypoczynkowy, trwające łącznie nie dłużej niż 6 miesięcy. W przypadku okresu niezdolności do pracy i urlopu trwających dłużej niż 6 miesięcy wymagany okres pracy przedłuża się o ten okres.

4. Okres siedmioletniej pracy w szkole, uzasadniający prawo do urlopu, powinien przypadać bezpośrednio przed datą rozpoczęcia urlopu dla poratowania zdrowia. Wymóg siedmioletniego okresu pracy w szkole dotyczy udzielenia pierwszego urlopu dla poratowania zdrowia.

5. Nauczyciel w okresie przebywania na urlopie dla poratowania zdrowia zachowuje prawo do comiesięcznego wynagrodzenia zasadniczego i dodatku za wysługę lat oraz prawo do innych świadczeń pracowniczych, w tym dodatków socjalnych, o których mowa w art. 54.

6. Dyrektor szkoły, nie później niż w terminie 2 tygodni przed zakończeniem urlopu dla poratowania zdrowia, wydaje nauczycielowi skierowanie na badanie kontrolne w celu stwierdzenia braku przeciwwskazań do pracy na określonym stanowisku.

7. W okresie przebywania na urlopie dla poratowania zdrowia nauczyciel nie może nawiązać stosunku pracy lub podjąć innej działalności zarobkowej. W przypadku stwierdzenia, że w okresie urlopu dla poratowania zdrowia nauczyciel podejmuje inny stosunek pracy lub inną działalność zarobkową, dyrektor szkoły odwołuje nauczyciela z urlopu, określając termin, w którym nauczyciel obowiązany jest do powrotu do pracy.

8. Nauczycielowi można udzielić kolejnego urlopu dla poratowania zdrowia nie wcześniej niż po upływie roku od dnia zakończenia poprzedniego urlopu dla poratowania zdrowia. Łączny wymiar urlopu dla poratowania zdrowia nauczyciela w okresie całego zatrudnienia nie może przekraczać 3 lat.

9. Nauczyciel nie ponosi kosztów związanych z orzekaniem o stanie jego zdrowia w związku z potrzebą udzielenia urlopu dla poratowania zdrowia.

10. O potrzebie udzielenia nauczycielowi urlopu dla poratowania zdrowia, w celu przeprowadzenia zalecanego leczenia, orzeka lekarz ubezpieczenia zdrowotnego leczący nauczyciela. Od orzeczenia, o którym mowa w zdaniu pierwszym, przysługuje odwołanie do organu odwoławczego określonego w przepisach wydanych na podstawie ust. 11 oraz w trybie określonym w tych przepisach.

11. Minister właściwy do spraw zdrowia, w porozumieniu z ministrem właściwym do spraw oświaty i wychowania, określi, w drodze rozporządzenia, tryb orzekania o potrzebie udzielenia nauczycielowi urlopu, o którym mowa w ust. 1, wzór orzeczenia i sposób prowadzenia dokumentacji związanej z wydawaniem orzeczeń o potrzebie udzielenia urlopu dla poratowania zdrowia oraz organ odwoławczy od orzeczeń o potrzebie udzielenia nauczycielowi urlopu dla poratowania zdrowia, uwzględniając w szczególności sposób wydawania orzeczenia o potrzebie udzielenia nauczycielowi urlopu oraz termin odwołania się od orzeczenia.


Źródło: http://www.menis.pl/karta_nauczyciela.html

eddiemj - 2011-03-07, 15:15

Kiedy będę miał może w przyszłości jakiegoś „bajtla” życzyłbym sobie, aby nauczali go zadowoleni z płacy doskonale wykwalifikowani i pozytywnie nastawieni do życia nauczyciele.

Coś mi się wydaje, że nie pracują oni z jakąś pojedynczą maszyną stąd też muszą dostosowywać się do warunków pracy z lekcji na lekcje co więcej praktycznie z minuty na minutę. Najprościej mówiąc musi dostosować się do uczniów i nawału niepotrzebnych informacji, które są w tym przesyconym programie nauczania. Nie jest to prosta sztuka Nie ma tutaj standardu nie ma rutyny a przynajmniej nie powinno jej być (w podejściu do ucznia nie w stosunku przygotowywania materiałów do pracy bo znowu będziecie łapać za słówka i mówić, że promuje bałagan i niechlujstwo pracy :P ) bo wtedy naprawdę przychodzi wypalenie zawodowe i obniża się przy tym poziom nauczania i motywacja samych uczniów do nauki. W takiej sytuacji można powiedzieć, że uczeń stracił najlepszy czas na wykorzystanie swojego potencjału i już tego w pełni nie odzyska.

Moją podstawówkę i gimnazjum uważam za bardzo dobry i wysoki okres nauczania przeważnie z każdego przedmiotu. W liceum natomiast do „odpychającego, buntowniczego jadącemu na samych dwójach przeciwko wszystkim” Tomka niewielu starało się dotrzeć do rozumu bo i po co się przemęczać? Tym którzy się starali chociaż w najmniejszym stopniu zapamiętam do końca swojego życia. Z kolei reszta pseudo nauczycieli została wymazana z mojej pamięci raz na zawsze.

Paradoksalnie (wydawać by się mogło :P ) sam szukam pracy jako nauczyciel wychowania fizycznego. Na swoich studiach naoglądałem się pożal się „specjalistów”, „lizusów” z piątkami w indeksie i stypami naukowymi, którym za nic w świecie nie oddałbym żadnego dziecka (nawet cudzego) pod ich opiekę, ponieważ po prostu bałbym się z każdą sekundą jego pobytu w szkole o to że „coś” się może mu niedobrego przytrafić. To, że ktoś sobie poszedł na studia pedagogiczne nie oznacza, że może zostać nauczycielem nie mówiąc już o tym, że jeśli się „wkręci” lub go „wkręcą na siłę” zasługują jeszcze na to aby za odbębnioną robotę otrzymywać jakieś „trzynastki”.

W żadnym wypadku nie podoba mi się sytuacja w szkole ale nie podoba mi się też, że wrzucacie do jednego worka, każdego jednego nauczyciela. Niektórzy zasługują za swoją pracę grubo ponad 10 000 zł a niektórzy zasługują, aby ich wywalić na zbitą twarz po miesiącu jego „twarzowania”. Inwestując w doskonałego nauczyciela inwestujemy w nasze pociechy, które wyrosną na świetnych otwartych ludzi z ciekawymi wspomnieniami ze szkoły poprzez uczestnictwo np. w konkursach muzycznych/tanecznych, olimpiadach naukowych czy też zawodach sportowych. Różne perspektywy i różne warianty na przyszłość nawet dla wielu gorszych przypadków od takiego głupiego głupka jak np. wtedy moja osoba będą stały otworem i nie będzie dla nich żadnych ograniczeń.

Inwestując w „młodzież studencką”, która tak naprawę uczy się zawodu latami dopiero na Bogu ducha winnych dzieciakach(za względu na przeteoretyzowane studia) czy też przekwalifikujących się (byle dociągnąć za wszelka cenę do etatu) nauczycieli np z „plastyki” na wf czy też z wf na język angielski inwestujemy w beznadziejność i co tu dużo ukrywać idiotyzm i tandetę. Osobiście wydaje mi się, że powinien być przy zatrudnieniu okres (wstępny/próbny) pracy pod nadzorem osoby kompetentnej i decydującej o tym czy ten dany nauczyciel nadaje się do tego zawodu i do konkretnego przedmiotu czy też nie. Myślę że taki przesiew wyszedłby na dobre dla nas wszystkich w takiej sytuacji ponieważ rok testu jak to zwykle bywa przy zatrudnianiu młodego nauczyciela jest rokiem bezpowrotnie straconym głównie dla uczniów jeśli okaże się, że po tym czasie dyrekcja grzecznie podziękuje takiemu „roczniakowi”.

Ale z drugiej strony wydaje mi się, że nawet jeśli każdy nauczyciel byłby w porządku to i tak byście psioczyli na nich, że zarabiają tyle i tyle (bo dobrze na coś jest zawsze ponarzekać) ale uwierzcie to nie jest taka prosta robota jak się wydaje. Jeśli malkontenci uważają, że nauczyciele mają ładnie i pięknie są w dużym błędzie. Jeśli natomiast osoby nauczające mówią, że mają ładnie i pięknie to oznacza to tylko tyle, że olewają tym samym każdego dzieciaka ciepłym moczem. Także i tak jest źle i tak nie dobrze ale liczę na to, że mimo wszystko kiedyś się to w końcu odmieni i wróci do porządku jak najszybciej o ile taki porządek kiedyś był w ogóle zachowany :P Sorry za ponowny „esej” postaram się już tego nie robić :P Pozdrawiam Tomek Gustaw

Świstek - 2011-03-07, 15:16

dawid napisał/a:
aneta, skoro Ci tak źle, to zmień pracodawcę, albo przekwalifikuj się i zostań nauczycielem.


Cóż za błyskotliwa riposta...


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group