Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia

Różności - Wojna krakowsko-warszawska

mario's - 2006-09-03, 13:35
Temat postu: Wojna krakowsko-warszawska
Modnie ubrany, z zasobnym portfelem, źle jeżdżący, ale za to dobrym samochodem - to stereotyp "warszawiaka". A kogo najbardziej nie lubi modny warszawianin? Typowego "krakowiaka". Odwieczna bitwa trwa.
Ale nie tylko w Krakowie można usłyszeć "My tu warszawiaków nie lubimy". Za ludźmi ze stolicy po prostu się nie przepada i nie jest to wcale tylko polski problem. Jak dowodzą badania, syndrom "człowieka ze stolicy" obecny jest także w społeczeństwach Europy Zachodniej. Francuzi nie lubią paryżan, a Anglicy - londyńczyków. A mieszkaniec Sztokholmu jest zwykle przez mieszkańców innych części Szwecji złośliwie określany jako "zero-ósemkowy", bo taki jest numer kierunkowy do stolicy.
Powszechnie znanym stereotypem dotyczącym Warszawy jest jej ruchliwość i głośność. Pędzący za sukcesem ludzie, trącający się łokciami przechodnie, wszystko to stwarza atmosferę nieżyczliwości. Jest to jakby "miasto os". Uchodzi za miejsce dużych możliwości, bogatej finansjery i polityków-karierowiczów. Często słyszy się, że tutaj można zarabiać nawet 25-30 procent więcej niż w innych częściach kraju. Zresztą stolica od zawsze budziła skrajne emocje i nie bez kozery wielu mówi, że można ją albo kochać, albo nienawidzić.

Stereotypowy Kraków jest natomiast "miastem motyli", ludzi żyjących w miłej, ciepłej atmosferze, wśród kolorowych kafejek na Starym Mieście. Kraków uznaje się za miasto niepowtarzalne z uwagi na niezwykłe miejsca, takie jak choćby Piwnica pod Baranami. Z budynków Starego Miasta spogląda na mieszkańców i coraz liczniejszych turystów kilkanaście wieków historii.

Historia siedzi w nas

Niebanalną rolę w tworzeniu stereotypów ma historia. - Chociaż jej nie pamiętamy, to ona "siedzi w nas" - mówi INTERIA.PL Zbigniew Nęcki, profesor psychologii z Uniwersytetu Jagiellońskiego. - Dawne decyzje przodków do dzisiaj wpływają na nasze życie. Każde z miast ma za sobą inne wydarzenia. Kraków - dawniej miasto królewskie - od zawsze był miejscem kultury, sztuki i nauki. Tutaj tworzono wielkie idee, tutaj toczyła się historia, która spoziera na nas z niemalże każdego rogu ulic Starego Miasta - tłumaczy profesor.

Warszawa ma zaś za sobą dramatyczną historię drugiej wojny światowej i własnej zagłady. - Po wojnie "cała Polska budowała swoją stolicę". Ponadto w 1945 roku ludność Warszawy liczyła niespełna 500 tysięcy osób, podczas gdy teraz jest to prawie dwumilionowe miasto. Zdecydowana większość mieszkańców to ludność przyjezdna w pierwszym lub drugim pokoleniu. To musiało wytworzyć atmosferę tolerancji, którą można tam wyczuć - mówi prof. Nęcki.
Krakowianie wydają się natomiast być do pewnego stopnia zamknięci. Często podkreślają, że mieszkają tutaj "z dziada pradziada". Osoby przyjezdne, jak same mówią, niejednokrotnie odczuwają hermetyczność środowiska rodowitych krakowian.

Samospełniająca się przepowiednia

Stereotypy miast przyciągają odpowiadające im typy ludzkie - twierdzi prof. Nęcki. - Tak więc do Warszawy przybywają ludzie nastawieni na karierę, ze smykałką do biznesu. Warszawa widziana jest jako "miasto perspektyw", przyciąga młodych i w rzeczywistości staje się "miastem możliwości" - dodaje.

Kojarzony z nauką Kraków przyciąga zaś naukowców i artystów. Tutaj odnajdują oni odpowiednią atmosferę, która pozwala im tworzyć. Tak więc stereotypy niejednokrotnie działają jak "samospełniające się przepowiednie".

Dlaczego mamy do czynienia z owym "konfliktem" Krakowa i Warszawy? Konflikt, jak mówi Zbigniew Nęcki, pojawia się najczęściej między równymi sobie. Można tak powiedzieć o Krakowie i Warszawie. Podobny "konflikt" występuje także między mieszkańcami Torunia i Bydgoszczy oraz między mieszkańcami Śląska i Zagłębia. - Wówczas pojawia się pytanie "kto z nas jest lepszy?". Ów "konflikt" rozgrywa się często poprzez porównania gospodarki, tradycji, kultury i historii obu miast. Oczywiście pytanie o "wyższość" nie znajduje odpowiedzi - podsumowuje prof. Nęcki.

Malinka - 2006-09-05, 17:55

Ja tam nie mam nic do warszawiaków to są tacy sami ludzie jak wszyscy inni i napewno ich nie dyskryminuje :) Warszawa jest miastem rozwoju i nie można temu zaprzeczyć.. jednak wolę mieszkać tu gdzie mieszkam mam spokój i cisze :) A jak bede chciała sie rozwijać to skończe szkołe i wyjadę za granice :)
LEGIONISTA - 2006-09-05, 18:35

Moim zdaniem ta nienawiść wynika z tego że wiele osób czuje się gorszymi od tych z wawy, a skoro oni niby mają lepiej to trzeba ich nienawidzić, bo to stolica, a tam podobno jest tak Super.
Jak ktos chce do czegoś dojść musi sam pracować na to a wywody jakiegoś profesora w tym temacie chyba nie zdają egzaminu, w warszawie nie jest tak słodko ludzie zasuwają jak wszędzie tylko może mają wiecej miejsc żeby wydać zarobione pieniądze.
To jak pisze prof "Modnie ubrany, z zasobnym portfelem, źle jeżdżący, ale za to dobrym samochodem - to stereotyp "warszawiaka" za darmo tego nie dają jak ktoś zarobił to jeździ i sie ubiera modnie, wszedzie są ludzie bogaci i wszedzie są biedni.

Malinka - 2006-09-05, 18:54

LEGIONISTA napisał/a:
w warszawie nie jest tak słodko ludzie zasuwają jak wszędzie tylko może mają wiecej miejsc żeby wydać zarobione pieniądze.

Jesli im sie poszczęści sa wykształceni to mogą wiele osiągnąć napewno Warszawa daje dużo wieksze możliwości do wybicia swojej osoby niż jakaś mieścina ale trzeba miec haryzme dużo szczęścia i być pewnym siebie ale nie do przesady bo to może zaszkodzić ... tam jest wiecej cwaniaków i ludzi którzy chcą sie dorobić na drugiej osobie... A co do miejsc aby je wydać :) no napewno jest wiecej niż gdzie indziej :P

majk-el - 2006-09-05, 23:09

dla mnie to jakieś sztuczne pseudokibicowskie szukanie wrogów. Stereotypy, kompleksy i nic więcej.

Na marginesie, reżim Socjalistyczny miał to do siebie, iż zawsze kreował wroga i z pomocą propagandy kierował na niego złość "ciemnych mas".


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group