|
Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia
|
|
O wszystkim i dla wszystkich - Prokurator żąda dla Leppera 1,5 roku więzienia
ywis - 2005-08-02, 15:27 Temat postu: Prokurator żąda dla Leppera 1,5 roku więzienia Półtora roku więzienia w zawieszeniu na maksymalny okres pięciu lat oraz 36 tys. zł grzywny zażądał przed Sądem Okręgowym w Warszawie prokurator Andrzej Michalski dla Andrzeja Leppera, oskarżonego o pomówienie z trybuny sejmowej polityków PO i SLD.
Andrzej Olechowski, także pomówiony wtedy przez Leppera, domaga się 100 tys. zł zadośćuczynienia za doznaną krzywdę moralną. Obrońcy lidera "Samoobrony" - mecenasi Henryk Dzido i Róża Żarska, wnieśli o uniewinnienie. Przekonywali, że prokuratura nie miała prawa oskarżyć Leppera, on zaś miał obowiązek powiedzieć z trybuny sejmowej o tym, czego dowiedział się od informatora. Wyrok - 9 sierpnia.
W listopadzie 2001 r. Lepper podczas wystąpienia w Sejmie w sprawie wniosku o odwołanie go z funkcji wicemarszałka zasugerował w formie pytań, że politycy SLD (szef MON Jerzy Szmajdziński i b. szef MSZ, obecnie marszałek Sejmu Włodzimierz Cimoszewicz) oraz PO (wicemarszałek Sejmu Donald Tusk, Paweł Piskorski i Andrzej Olechowski) otrzymywali pieniądze od biznesmenów i gangsterów. W tym samym okresie w wywiadzie dla lokalnego radia z Olsztyna znieważył Cimoszewicza nazywając go "kanalią", użył też zniesławiających sformułowań pod adresem ojca polityka. Potem za to przepraszał.
Prokuratura - po wypowiedzi ówczesnego premiera Leszka Millera, że oczekuje on, iż organa ścigania zajmą się tą sprawą - przeprowadziła śledztwo i oskarżyła Leppera o pomówienie za pomocą mediów. Oskarżonemu grozi za to do dwóch lat więzienia.
Lepper mówił później, że swoje wystąpienie oparł na doniesieniach Bogdana Gasińskiego, który twierdził, iż uczestniczył we wręczaniu pieniędzy wspomnianym politykom. Później mówił też, że w gospodarstwie PGR w Klewkach byli afgańscy talibowie i Polacy handlowali z nimi bronią. Gasiński przesłuchiwany na procesie Leppera dostarczył też wielu innych podobnych "rewelacji". Sąd zbadał, że ten świadek jest już skazany za wyłudzenia i oszustwa.
Kwestia wiarygodności Gasińskiego była kluczowa dla stron do oceny winy Leppera. "Gasiński przy każdym przesłuchaniu coś dodawał, ale pytany o szczegóły uciekał od odpowiedzi. Czy taki świadek jest wiarygodny? Czy taki świadek jest normalny?" - pytał prok. Michalski. Przyznał, że biegli psycholog i psychiatra stwierdzili, iż nie można powiedzieć o Gasińskim, że jest niepoczytalny, lecz stwierdzili u niego tzw. pseudologię fantastyczną, czyli skłonność do koloryzowania i fantazjowania - mimo że prawidłowo postrzega on rzeczywistość.
Prokurator uznał też za nielogiczne i niewiarygodne, by znani politycy spotykali się w miejscach publicznych z osobami szerzej nieznanymi i publicznie - z walizki do walizki - brali pieniądze.
"Czy ja mam pana prokuratora uczyć, jak się łapówki wręcza? - polemizował mec. Dzido dodając, że czymś normalnym jest uzupełnianie zeznań, gdy jest się przesłuchiwanym osiem razy. Dzido przekonywał, że Gasiński jest wiarygodnym świadkiem, zaś prokuratura i sąd w istocie nie sprawdziły tego, o czym mówił.
Mec. Żarska dodała, że proces "jest w interesie pomówionych polityków, bo dzięki niemu mogli oni oczyścić się z podejrzeń". Pytała, jak Lepper mógł ocenić wiarygodność Gasińskiego, skoro nawet prokuratura musiała powoływać w tym celu biegłych. "Jeśli zaś pan marszałek Lepper mając informacje wykonywał swoją powinność zadając w Sejmie pytania, a za to otrzymał zarzuty prokuratury, to czy prokuratura nie przekroczyła swych uprawnień? Może to prokuratura działa tu przeciw demokracji" - oceniła.
Leppera nie było we wtorek w sądzie. W ten sposób pozbawił się on możliwości wypowiedzenia tzw. ostatniego słowa przed wyrokiem. Przebywał w Gdańsku na konwencji wyborczej pomorskiej Samoobrony. Tam tłumaczył reporterowi PAP, że odpowiada z wolnej stopy, więc nie musiał się stawiać.
Komentując wysokość kary, której dla niego zażądano, Lepper powiedział, że prokurator robi to, co mu każą. "Przecież wiemy, że prokuratura w Polsce jest dyspozycyjna. Jest hierarchia i zależność. Ja temu prokuratorowi się nie dziwię. Takie polecenie dostał od swoich zwierzchników. Zwierzchnikiem prokuratora jest premier, a jego bezpośrednim szefem minister sprawiedliwości" - powiedział.
Sam proces Lepper określił jako polityczny. "To jest sąd kapturowy (...). Nawet jak zostanę skazany, to nie ma dla mnie znaczenia. Ja ten proces wygram wcześniej czy później w Strasburgu" - uważa.
źródło: onet.pl
Archdevil - 2005-08-02, 15:40
To tylko udowadnia po raz kolejny, że politycy mogą w każdej kwestii czuć się bezkarni. Szczególnie, jeśli nazywają się lepper.
ywis - 2005-08-02, 17:53
No tak, ale nic jeszcze nie jest przesądzone. He, jak by dostał to minimum, to dopiero by był temat do rozmów dla mediów i nie tylko
Marta - 2005-08-02, 17:55
mediów
ywis - 2005-08-02, 17:57
Poprawione, a Ty nie baw się w Ferbika, bo i tak go nie zastąpisz
Marta - 2005-08-02, 17:59
Heh, ale Ferbik nie będzie mi miał tego za złe. A jeżeli zauważyłam błąd, to Cię poprawiam, chyba w tym nic złego nie jest?
ywis - 2005-08-02, 18:01
Nie odbiegajmy od tematu
Marta - 2005-08-02, 18:03
Sam zacząłeś...
Robo - 2005-08-02, 23:07
Aż się boje jak tacy ludzie w najbliższych wyborach staną sie znaczącą siłą w polskim parlamencie. Obserwując sondaże może tak być a wtedy będziemy świadkami wydarzeń, których zapewne długo nie zapomnimy. Jak sobie przypomne sławnych Talibów w Klewkach to nie wiem czy mam się śmiać czy płakać. Ehh tacy niepoważni ludzie a piastują takie funkcje w naszym państwie.
Pozdrawiam.
Jaro - 2005-08-03, 09:31
Powiem krótko
LEPPER za kraty
ywis - 2005-08-04, 18:47
Nikt go nie wsadzi? Wyobrażasz to sobie co by było dopiero wtedy gdyby trafił za kratki? Ludzie siedzący we władzach naszego państwa, etc, etc, są nietykalni i to samo jest z Lepperem, upiecze mu się, takie moje zdanie. Ile już było taki sprawa poruszanych na dordze sądowej? I żadnych konsekwencji dla strony która była skarżona.
Jaro - 2005-08-09, 22:52 Temat postu: Lepper winny pomówienia polityków Sąd Okręgowy w Warszawie skazał we wtorek lidera Samoobrony Andrzeja Leppra na rok i trzy miesiące więzienia w zawieszeniu na 5 lat i 20 tys. zł grzywny za zniesławienie w 2001 r. z trybuny sejmowej polityków PO i SLD.
Lepper oskarżał polityków o branie łapówek i kontakty ze światem przestępczym, nie mając na to dowodów, a wręcz tworząc je po fakcie; wykorzystał trybunę sejmową dla własnych celów - uznał sąd.
Obrońca Leppera mec. Henryk Dzido zapowiedział już, że złoży apelację od tego nieprawomocnego wyroku. Lepper nie stawił się w sądzie.
"Oskarżony ewidentnie naruszył prawa osób trzecich, a Sejm uchylił mu immunitet" - stwierdziła w ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Barbara Sierpińska.
Według sędziów, Lepper swymi oskarżeniami bez pokrycia wykroczył poza zakres wykonywania mandatu poselskiego, bo posługiwanie się fałszem, by naruszać prawa innych jest "niegodnym sprawowaniem mandatu". Sad podkreślił, że ten wyrok nie narusza wolności słowa, lecz przypomina o jej granicach - są nimi prawa innych.
W listopadzie 2001 r. Lepper - podczas wystąpienia w Sejmie w sprawie wniosku o odwołanie go z funkcji wicemarszałka - zadawał pytania czy politycy SLD (szef MON Jerzy Szmajdziński i ówczesny szef MSZ, obecnie marszałek Sejmu Włodzimierz Cimoszewicz) oraz PO (wicemarszałek Sejmu Donald Tusk, Paweł Piskorski i Andrzej Olechowski) otrzymywali pieniądze od biznesmenów i gangsterów. Dwa dni później w wywiadzie dla lokalnego radia z Olsztyna znieważył Cimoszewicza, nazywając go "kanalią", użył też zniesławiających sformułowań pod adresem ojca polityka. Potem za to ostatnie przepraszał.
"Andrzej Lepper zabiegał o to, by jego wystąpienie było »przed kamerami«. Dysponował informacjami niesprawdzonymi, których - jak mówi jego obrona - nie miał możliwości zweryfikować. Co go więc nagliło, by upubliczniać informacje od nieznanej mu osoby?" - pytała retorycznie sędzia Sierpińska.
"Informatorem" Leppera był Bogdan Gasiński, który - jak ustalił sąd - przyszedł do biura Samoobrony dwa dni wcześniej i do tego czasu był tam osobą nieznaną. Miał przekazać Lepperowi informacje o łapówkach, a także - jak zeznawał Gasiński w sądzie - notatki o zabójstwach: Marka Papały i Jacka Dębskiego oraz planach zamachów terrorystycznych w Polsce.
"Czemu tego Lepper nie ujawnił? Czy było niewiarygodne, a informacje o łapówkach polityków wiarygodne?" - pytała znów sędzia. S
amego Gasińskiego sąd określił mianem "manipulatora, który do swej gry wciąga inne osoby", a jego zeznania były "kłamliwe, wykrętne i nieprawdziwe".
Gasiński twierdził, że uczestniczył we wręczaniu pieniędzy wspomnianym politykom. Później Gasiński mówił też, że w gospodarstwie PGR w Klewkach byli afgańscy talibowie i że Polacy handlowali z nimi bronią. Przesłuchiwany na procesie Leppera, dostarczył wielu innych podobnych "rewelacji". Sąd zbadał, że ten świadek jest już skazany za wyłudzenia i oszustwa.
Sąd stwierdził w konkluzji, że Lepper w istocie oskarżając polityków, nie miał żadnych dowodów, więc nadużył swego mandatu poselskiego do rozgłaszania nieprawdziwych opinii. Świadczy o tym zaś samo zachowanie Leppera tuż po zdarzeniu - gdy prokuratura zwróciła się do "Samoobrony" po dowody, którymi Lepper - jak zapewniał z sejmowej mównicy - dysponował, otrzymała w odpowiedzi stenogram z jego wystąpienia.
Inny dowód to kaseta video, na której Gasiński potwierdza przed Lepperem, że prawdą jest to, co powiedział mu wcześniej podczas "przypadkowego spotkania". Kaseta była nagrana tydzień po wystąpieniu Leppera, co - według sądu - dowodzi, że Lepper "wręcz tworzył dowody" i że w czasie pierwszej, "przypadkowej" rozmowy z Gasińskim, nie było żadnych dokumentów, podczas gdy Lepper mówił w Sejmie, że je ma i że jego życie jest zagrożone.
"Ten wyrok jest dość surowy, dotkliwy finansowo dla pana Leppera, ale pokazuje granice debaty publicznej" - ocenił po wyroku obecny we wtorek w sądzie Andrzej Olechowski. Prokurator Andrzej Michalski dodawał, że wyrok, który ocenił jako słuszny, udowodnił, że z takimi informacjami należało się udać do policji lub prokuratury, a nie rozgłaszać je w Sejmie bez sprawdzenia.
Przebywający we wtorek w Pułtusku Szef PO Donald Tusk powiedział dziennikarzom, że nawet przez chwilę nie miał wątpliwości, jaki będzie werdykt sądu w tej sprawie. Nie sądzi on jednak, aby Lepper wyciągnął z tego wnioski - spodziewa się raczej kolejnych ataków i pomówień ze strony szefa Samoobrony pod adresem jego konkurentów.
Prokurator zażądał dla Leppera kary półtora roku więzienia w zawieszeniu na maksymalny okres pięciu lat oraz 36 tys. zł grzywny. Olechowski dodał do tego żądania powództwo cywilne - domagał się od Leppera 100 tys. zł zadośćuczynienia za doznaną krzywdę moralną.
Źródło: onet
Dlaczego tylko rok i trzy m-ce i to w zawieszeniu na pięć lat pytam
Ten człowiek robi co chce, mówi co chce i na dodatek jest pewnien, że nic mu nie zrobią poza śmiesznym wyrokiem w zawieszeniu...
Uważam, że to pospolity przestępca, z którym nie powinno się patyczkować
I jak tu ma się bać prawa pospolity Kowalski, skoro takie cyrki publicznie się dzieją...
|
|