|
Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia
|
|
Filozofia/Religia/Etyka - Ukryty grzech Kościoła
Jaro - 2008-03-10, 10:16 Temat postu: Ukryty grzech Kościoła Wiedziało o tym wielu księży, trzech biskupów. Latami straszna prawda nie mogła zostać ujawniona - reportaż o tym jak kościół katolicki ukrywał aferę pedofilską w Szczecinie w poniedziałek w Gazecie Wyborczej (dodatek Duży Format).
Ksiądz Andrzej, dyrektor ogniska dla trudnej młodzieży w Szczecinie, obwiniany o pedofilię. Ludzie, którzy domagali się ustalenia prawdy, przez 13 lat słyszeli: nie działajcie na szkodę Kościoła.
"Przyszedłem do ogniska w 1992 r. Miałem 15 lat. Ks. Andrzej zaprosił mnie do pokoju. Zaczął mnie obmacywać, dotykać po genitaliach, nakłaniał, żebym ja też go dotykał (nie zrobiłem tego, leżałem bezsilnie). Doprowadził mnie do orgazmu. Kiedy wstałem, kazał siebie uderzyć, bo mnie skrzywdził". To jedno z wyznań podopiecznych Ogniska św. Brata Alberta w Szczecinie. Sprawcą wykorzystywania miał być ks. Andrzej, założyciel i wtedy dyrektor ogniska. Chłopcy zwierzyli się wychowawcom, oni zaś w 1995 r. poinformowali bp. Stanisława Stefanka, któremu podlegała oświata w archidiecezji. Nie uznał ich relacji za wiarygodne. Nie porozmawiał z żadnym z chłopców.
- Nie miałem takiego zlecenia od księdza arcybiskupa - mówi nam bp Stefanek, dziś ordynariusz łomżyński. Rozgoryczeni wychowawcy poprosili o pomoc dwóch zakonników. Przyjął ich zwierzchnik Stefanka abp Marian Przykucki. - Powiedział, że boleje nad sprawą i pomoże w rozwiązaniu - wspomina jeden z zakonników.
Wychowanek ogniska: Umarło mi pół duszy
Ale arcybiskup zaufał osądowi bp. Stefanka i nie kazał sprawy dalej badać. Odsunął ks. Andrzeja od pracy w ognisku, ale wiosną 1996 r. powierzył mu nadzór nad szkołami katolickimi w Szczecinie. Potem ks. Andrzej kierował Liceum Katolickim w Szczecinie, przewodniczył Stowarzyszeniu Szkół Katolickich. Wychowawcy nie dali za wygraną. W 2003 r. ich zeznania i relacje ofiar spisał dominikanin Marcin Mogielski. Jego zwierzchnik o. Maciej Zięba przekazał je obecnemu arcybiskupowi szczecińsko-kamieńskiemu Zygmuntowi Kamińskiemu. Metropolita zajął się sprawą dopiero, gdy wychowawcy zasugerowali, że pójdą do prokuratury. Sąd biskupi przesłuchał tylko dwóch pokrzywdzonych. Ks. Andrzej został odsunięty od oświaty dopiero w 2007 r. Mówi nam, że naciskał na to senator Jarosław Gowin (dziś poseł PO).
Ks. Andrzej: - W życiu takich rzeczy nie robiłem. Chce odzyskać nadzór nad diecezjalnym szkolnictwem.
Czterej chłopcy, którzy go oskarżyli, są już dorośli. Ryszard próbuje ułożyć sobie życie: - Ale każde wspomnienie o ks. Andrzeju cofa mnie z tej drogi. Eryk wyjechał z Polski. Mówi, że połowa duszy mu umarła, a pustka po niej boli w rozdzierający sposób. Postępowanie przed sądem biskupim ma zakończyć się w połowie roku.
Ojciec Mogielski: Nikt nie chciał słuchać ofiar
- Szczęść Boże. Nazywam się Marcin Mogielski. Jestem dominikaninem. To ja w 2003 r. spisałem świadectwa wykorzystywania seksualnego wychowanków Ogniska św. Brata Alberta. Zrobiłem to, by przedstawić je abp. Kamińskiemu, metropolicie szczecińsko-kamieńskiemu. Nie miałem wątpliwości, że postępuję słusznie. Dlaczego? Odpowiem tak jak arcybiskupowi, który pytał, jakim prawem prowadzę śledztwo w jego diecezji: prawem miłości bliźniego i wierności Ewangelii. Od 1991 r. ognisko miało nieść pomoc młodzieży z rodzin patologicznych. Dla wielu młodych miało stać się namiastką domu. Obiecałem im, że doprowadzę sprawę do końca.
Ten, kto nigdy nie został zbrukany, może mieć tylko mętne pojęcie o takim dramacie. Ale ja zbrukany zostałem. Miałem 18 lat. Czułem wstyd i upokorzenie. Odrazę do samego siebie, do swojego ciała, tak jakbym to ja zrobił coś złego. Dlatego nie byłem w stanie włączyć się od początku w pomoc chłopcom z ogniska. Nie byłem gotów stanąć przed nimi i wysłuchać opowieści o koszmarach, których i ja doświadczyłem. Gdy wreszcie zacząłem działać w imieniu skrzywdzonych, szybko stałem się celem ataku. Użyto wiedzy, że byłem wykorzystany seksualnie.
Jestem duszpasterzem akademickim w Warszawie. Nie wiem, jak moje wyznanie przyjmą ludzie, którym niosę Słowo Boże. Wybaczcie. Musiałem to wszystko powiedzieć, bo w tak dramatycznych sytuacjach porządny człowiek nie może udawać, że nic się nie stało. I nie ma tu nic do rzeczy wiara, pozycja, zasługi dla Kościoła, dla społeczeństwa. Wystarczy ludzki odruch - pochyl się nad cierpieniem.
Wierzyłem, że abp Kamiński wszystko wyjaśni. Przed nim zadania nie podjął jego poprzednik - abp Przykucki i bp Stefanek. Nikt nie chciał słuchać ofiar, nikt nie próbował im pomóc. A ludziom, którzy dążyli do wyjaśnienia sprawy, powtarzano: nie działajcie na szkodę Kościoła - mówi Gazecie Wyborczej dominikanin Marcin Mogielski.
Reportaż o strasznej historii ze Szczecina w poniedziałek w Gazecie Wyborczej.
Źródło: Gazeta Wyborcza ( http://www.gazetawyborcza.pl/1,75248,5004980.html )
Wszyscy jesteśmy słabej wiary, bo wierzymy księżom, a nie Bogu.
Handlowanie Bogiem przez 2000 lat przynosi wielkie korzyści, ale nie duchowe wierzącym tylko materialne głoszącym.
Bóg zapłać, ale nie mniej jak 100zł - to naczelne hasło kleru.
cogito - 2008-03-10, 18:16 Temat postu: Re: Ukryty grzech Kościoła
Jaro napisał/a: |
Wszyscy jesteśmy słabej wiary, bo wierzymy księżom, a nie Bogu.
Handlowanie Bogiem przez 2000 lat przynosi wielkie korzyści, ale nie duchowe wierzącym tylko materialne głoszącym.
Bóg zapłać, ale nie mniej jak 100zł - to naczelne hasło kleru. |
To nie słaba wiara, ale tak nas ukształtowano (czytaj: wytresowano), że nie potrafimy posługiwać się własnym rozumem.
Tu, na tym Forum, kilkakrotnie zwracałem uwagę, że wyznawcy tej jedynie słusznej wiary nie znają historii swojego Kościoła.
Darmoście otrzymali, darmo dajcie. No tak, ale jak tu wyżyć z samej idei ?
Zawsze wynaturzenie, jakim jest celibat, rodziło uboczne skutki. Nie jest tajemnicą, że tak zwane powołanie było i jest przykrywką dla kochających inaczej. Pomocną w tym była i jest długa sukienka, pod którą można ukryć wiele ciemnych sprawek. Być może, ten kolor wybrano nie przez przypadek. Bardzo wygodny, bo nie widać brudu.
Brud wychodzi dopiero w praniu. A więc panowie prokuratorzy: prać, prac, prać....
yampress - 2008-03-10, 18:49
ale robione jest wielkie halo bo jedne księdza zlapali. ile jest takich rzeczy które przez kościół sa maskowane i nie wychodza na światło dzienne.
miko 005 - 2008-03-10, 20:19
Cytat: | Ksiądz Andrzej, dyrektor ogniska dla trudnej młodzieży w Szczecinie, obwiniany o pedofilię. Ludzie, którzy domagali się ustalenia prawdy, przez 13 lat słyszeli: nie działajcie na szkodę Kościoła.
"Przyszedłem do ogniska w 1992 r. Miałem 15 lat. Ks. Andrzej zaprosił mnie do pokoju. Zaczął mnie obmacywać, dotykać po genitaliach, nakłaniał, żebym ja też go dotykał (nie zrobiłem tego, leżałem bezsilnie). Doprowadził mnie do orgazmu. Kiedy wstałem, kazał siebie uderzyć, bo mnie skrzywdził". To jedno z wyznań podopiecznych Ogniska św. Brata Alberta w Szczecinie. Sprawcą wykorzystywania miał być ks. Andrzej, założyciel i wtedy dyrektor ogniska. Chłopcy zwierzyli się wychowawcom, oni zaś w 1995 r. poinformowali bp. Stanisława Stefanka, któremu podlegała oświata w archidiecezji. Nie uznał ich relacji za wiarygodne. Nie porozmawiał z żadnym z chłopców. |
Jaro napisał/a: | Wszyscy jesteśmy słabej wiary, bo wierzymy księżom, a nie Bogu.
Handlowanie Bogiem przez 2000 lat przynosi wielkie korzyści, ale nie duchowe wierzącym tylko materialne głoszącym.
Bóg zapłać, ale nie mniej jak 100zł - to naczelne hasło kleru. |
Jaro, co ma piernik do wiatraka
Ten występek owego księdza, jeśli się potwierdzi to zasługuje na najwyższe potępienie ze wszystkich możliwych stron świata. Osoba ta powinna być potraktowana jak każdy, tego typu przestępca, i taką powinien ponieść karę.
Nie mniej, wykorzystywanie każdej, nawet tego typu historii do celów obrażania wszystkich katolików, to trochę, cios po niżej pasa.
cogito napisał/a: | To nie słaba wiara, ale tak nas ukształtowano (czytaj: wytresowano), że nie potrafimy posługiwać się własnym rozumem. |
cogito, masz rację, Ciebie też „ktoś” odpowiednio…… wytresował, ale Ty nie widzisz tej „belki we własnym oku”, łatwiej jest przecież wypatrzeć „drzazgę” w obcym .
Jaro - 2008-03-10, 21:34
miko 005 napisał/a: | Jaro, co ma piernik do wiatraka |
Marginalnie odniosłem się jak zauważyłeś trochę do historii i niecnej teraźniejszości.
Może faktycznie za bardzo marginalnie.
cogito - 2008-03-10, 22:30
miko 005 napisał/a: |
cogito, masz rację, Ciebie też „ktoś” odpowiednio…… wytresował, ale Ty nie widzisz tej „belki we własnym oku”, łatwiej jest przecież wypatrzeć „drzazgę” w obcym . |
Miko, nie obrażasz mnie, tylko upewniasz w przekonaniu, że mam rację. Nie mam w oku drzazgi, ale przeciętny parafianin na pewno ją ma. Dlaczego?
Dlatego, że władze kościelne wiedziały o tej sprawie od dawna. Jednak zamieciono brudy pod dywan i nikt z osób, mających o tym wiedzę, przez kolejne lata nie zrobił nic, aby ten klecha poniósł karę.
Nie inaczej to można nazwać, jak wytresowaniem parafian i nie tylko parafian, że uważają osobę księdza za świętą, która nie podlega ludzkim osądom. To zapewnia bezkarność.
Gdybyś to Ty był na miejscu tego księdza, to zapewne byłbyś jeszcze w więzieniu.
Ty jednak tego nie dostrzegasz, bo tak zostałeś zaprogramowany. Bronisz sprawy, która nie jest słuszna.
Miko, aby nie przeciągać z Tobą dyskusji i udowadniać kto ma rację, odeślę Cię do bardzo ciekawej wypowiedzi księdza Dariusza Oko. Oto link:
http://www.opoka.org.pl/b...sz_apostol.html
Ciekawe, do jakich wniosków dojdziesz?
yampress - 2008-03-11, 16:17
wielu ksieży idzie na księży po prostu dla zawodu, dla pieniedzy, dlatego że sa gejami itp...
nie dla powołania. kążdy ma słabości
mareks - 2008-03-11, 16:44
A co sądzicie na temat ilości gejów w balecie i pantomimie?
yabos - 2008-03-11, 18:07
mareks napisał/a: | A co sądzicie na temat ilości gejów w balecie i pantomimie? |
Dopoki te osoby nie zaczna nauczac innych jak maja zyc (tak jak robia to ksieza) to malo mnie to obchodzi.
miko 005 - 2008-03-11, 18:54
Cytat: | Ten występek owego księdza, jeśli się potwierdzi to zasługuje na najwyższe potępienie ze wszystkich możliwych stron świata. Osoba ta powinna być potraktowana jak każdy, tego typu przestępca, i taką powinien ponieść karę. |
To są moje własne słowa z postu wyżej, skoro cogito twierdzi że bronię sprawy;
cogito napisał/a: | Gdybyś to Ty był na miejscu tego księdza, to zapewne byłbyś jeszcze w więzieniu.
Ty jednak tego nie dostrzegasz, bo tak zostałeś zaprogramowany. Bronisz sprawy, która nie jest słuszna. |
Faktycznie nie mamy o czym gadać, bo co bym nie napisał, czy powiedział Ty i tak sprowadzisz to do wspólnego mianownika, czyli do sprawnego spreparowania mojej psychiki przez kler. A z psychicznym nie da się sensownie prowadzić dialogu, dlatego też, oszczędzę Ci tej nieprzyjemności.
PS I. Co do wypowiedzi księdza Oko; posłużę się takim Pawlakowym powiedzeniem w znanej polskiej komedii:
- a co Ty mnie będziesz tłumaczył, jemu powiedz.
No właśnie, co ksiądz Oko nam to tłumaczy, niech wyryje te słowa własnemu środowisku, czyli klerowi, na ich piersiach, może pomoże.
PS II. Nie mniej, tak na koniec tej konwersacji, ja miałem i cały czas mam odwagę przyznać się do własnej orientacji wyznaniowej, co daje Tobie możliwość ostrej krytyki, tegoż wyznania. A co za tym idzie, z premedytacją ranisz moje, i nie tylko, uczucia. Sam natomiast, milczysz w sprawie własnej wyznawanej wiary. Nie masz odwagi, czy boisz się że wokół Ciebie też „bieli” nie ma i ktoś może to Tobie...... wytknąć?
Zygmunt Stary - 2008-03-14, 22:59
miko 005 napisał/a: | Ten występek owego księdza, jeśli się potwierdzi |
...a jeżeli nie...
Gregg Sparrow - 2008-03-15, 14:03
Zygmunt... a jeżeli się potwierdzi... zostanie zatuszowany. Tak jak kilkanascie przypadków dotychczas ujawnionych. Jak zwykle ksiądz zostanie przeniesiony do innej parafii i dalej będzie robił swoje.
Podobnie jak z ostatnim przypadkiem ujawnionym gdzie ministrant powiesił się na drzewie bo go skłoniło do tego molestowanie przez księdza. Ksiądz jest dalej księdzem tylko w innym zakątku kraju.
Masz przykład bezkarności Rydzyka. (co prawda w dziedzinie przekrętów finansowych a nie molestowania) ale jego występki są non stop tuszowane.
|
|