|
Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia
|
|
Filozofia/Religia/Etyka - Muzeum relikwii - muzeum fałszerstw?
Krool50 - 2009-06-18, 20:15
http://www.rumburak.friko...falszerstwa.php
Gdyby zgromadzić wszystkie relikwie, związane z osobami: Chrystusa i Matki Boskiej — powstałoby jedyne w swoim rodzaju muzeum fałszerstw. Oto mały przegląd „cudownych i najprawdziwszych” eksponatów.
Szczątków krzyża, na którym umarł Chrystus, doliczono się grubo ponad tysiąc.
Około 150 kościołów wciąż twierdzi, że jest w posiadaniu przynajmniej jednego ciernia z korony, która mogła mieć ich najwyżej 40. Korona cierniowa, bez jednego ciernia, znajduje się w katedrze Notre Dame w Paryżu i pokazywana jest w Wielki Piątek.
Krople krwi Chrystusa znajdują się m.in. w bazylice św. Marka w Wenecji, w bazylice św. Krwi w Brugii (Belgia) oraz w rzymskich kościołach: Santa Croce, Santa Maria Maggiore i San Giovanni in Laterano.
Niezwykłe bogata jest kolekcja gwoździ, którymi ciało Chrystusa miało być przybite do krzyża. Ponad trzydzieści kościołów, w różnych miejscowościach twierdzi, że posiada co najmniej jeden „oryginalny” gwóźdź. Po jednym mają: kościół na Lateranie, św. Krzyża w Rzymie, św. Marka w Wenecji i katedra w Mediolanie. W Krakowie, w Kaplicy Zygmuntowskiej jest jeden cały gwóźdź, a po połówce mają: kaplica św. Kosmy i Damiana oraz kościół Świętej Trójcy.
Jeszcze do niedawna sporym wzięciem cieszył się kult świętego napletka. Posiadaniem tego „autentycznego” chwaliło się aż trzynaście świątyń, m.in. Santiago de Compostela w Hiszpanii i bazylika św. Jana na Lateranie w Rzymie.
W całej Europie bardzo rozpowszechnione są kryształowe fiolki z mlekiem, którym Matka Boska karmiła małego Jezuska. Ich posiadaniem szczyci się wiele miast we Włoszech, Francji i Hiszpanii. Kosmyk włosów Dziewicy Maryi znajduje się w katedrze w Reims we Francji oraz w bazylice św. Marka w Wenecji. Święta tunika, czyli fragment szaty, którą miała nosić Matka Boska podczas narodzin Jezusa, obecnie przechowywana jest w katedrze w Chartres, we Francji oraz na Lateranie. Pieluszka, w którą po narodzeniu został zawinięty Jezus, znajduje się w kościele św. Dionizego w Paryżu. Strzępy tuniki z wełny (własnoręcznie utkanej przez Matkę Boską), w którą Jezus był ubrany w drodze na kalwarię, można oglądać w Trewirze w Niemczech. Pięć fragmentów drewna ze żłóbka , w którym leżał mały Jezusek, jest co roku wystawianych na widok publiczny, z okazji świąt Bożego Narodzenia w Santa Maria Maggiore w Rzymie.
relikwie świętego Walentego Relikwie św. Walentego (fragment jego głowy), co najmniej od 17-wieku przechowywane w kościele pw. Wniebowzięcia NMP w Chełmie (Polska)
Część stołu z Ostatniej Wieczerzy znalazła schronienie w rzymskiej bazylice św. Jana na Lateranie, a kawałek stołu z wesela w Kanie Galilejskiej, jakimś cudem zachował się w kościele św. Franciszka w Asyżu. Fragmenty obrusa z Ostatniej Wieczerzy są w Lizbonie, w kościele św. Rocha oraz w kościele św. Andrzeja w Krakowie.
Absurd absurdowi nierówny…
W Hiszpanii do dziś przechowywane jest pióro, które spadło ze skrzydła archanioła Gabriela podczas zwiastowania. Katedra w Magdeburgu posiada drabinę, na której kogut piał, kiedy Piotr zaparł się Chrystusa. W Santiago de Compostela, przy grobie św. Jakuba Apostoła, jest ogon osła, na którym Chrystus wjeżdżał do Jeruzalem. Na Lateranie przechowywana jest złota urna, pełna manny, zebranej na pustyni. Dwa odciski stóp, pozostawione ponoć przez Jezusa w bazaltowym kamieniu z Via Appia, znajdują się w kaplicy bazyliki św. Wawrzyńca za Murami w Rzymie. Matka Boska, z kolei, ślad swojej stopy zostawiła w skale, w miejscowości Bardo Śląskie, w Polsce. Kościół św. Krzyża Jerozolimskiego w Rzymie ma mały palec niewiernego Tomasza, którym ów niedowiarek dotknął ran Chrystusa.
Relikwie wcale nie musza być skromnych rozmiarów. Mogą być całkiem okazałe. Dwie największe to: święty domek (bazylika Santuario della Santa Casa) w Loreto i święte schody w bazylice św. Jana na Lateranie. Domek Loretański miał być, według legendy, mieszkaniem Matki Boskiej, przeniesionym w 1295 roku z Nazaretu, przez czterech aniołów. Scala Sancta, czyli dzwudziestoośmiostopniowe marmurowe schody, po których szedł Chrystus na spotkanie z Piłatem, w sposób nie mniej cudowny, zostały przywiezione z Jerozolimy.
Oczywiście — muzeum „najprawdziwszych” relikwii szybko nie powstanie… przecież Kościół nie będzie sam się ośmieszał.
topFakty i Mity nr 33/2003
akirus - 2009-06-19, 16:30
Krool50 napisał/a: | kryształowe fiolki z mlekiem, którym Matka Boska karmiła małego Jezuska |
Krool50 napisał/a: | Katedra w Magdeburgu posiada drabinę, na której kogut piał, kiedy Piotr zaparł się Chrystusa. |
Moi faworyci. Ciekawe jakie intencje przynoszą modlący się... No i kto właściwie przychodzi sie modlic? W tym pierwszym przypadku to może mleczarze...
yabos - 2009-07-02, 12:43
W temacie relikwii: myśli się o poćwiartowaniu papieża
http://wiadomosci.gazeta....I_do_kraju.html
Zygmunt Stary - 2009-07-02, 19:40
Czy niektórzy z Was nie przywożą z Grecji, czy Włoch - wody lub kamieni, aby przypominały im piękne miejsca.
Tak samo katolicy chcą czcić to, co jest związane z pięknem wewnętrznym, które jest tożsame ze świętością.
I nie jest ważne, czy jest to pamiątka prawdziwa, czy fałszywa, bo sama w sobie nie jest żadną wartością, ale wartością jest to, że służy ona przypomnieniu.
Ciekawym jest i to, że n/t "relikwii Jana Pawła II" najwięcej do powiedzenia mają ci, którzy z Kościołem mają delikatnie mówiąc, luźny kontakt.
Jest w zwyczaju, że miejsce spoczynku naszego bliskiego zmarłego otoczone jest szacunkiem, natomiast cześć tytanom ducha oddaje się w sposób właściwy dla ich znaczenia dla ludu.
Nie sądzę, aby ĆWIARTOWANO Papieża! Kult relikwii nie leży w oficjalnym nurcie nauczania Kościoła. Zawsze był to "wymysł" ludu, o którym już Św. Augustyn twierdził, że czego innego nauczamy, a co innego musimy tolerować.
Będę czcił i szanował relikwie-znaki, które przybliżają mnie do osoby świętego, aby poznać jego drogę duchową... Ten należny relikwiom szacunek jednak nie ma nic wspólnego z magią.
Nie będę się również zastanawiał, które relikwie są "prawdziwe", czy "fałszywe", przez wzgląd na wiarę tych, którzy w otoczeniu tych przedmiotów, stawali bliżej Boga i pomnażali swoją wiarę.
Ferbik - 2009-07-02, 20:04
Zygmunt Stary napisał/a: | Czy niektórzy z Was nie przywożą z Grecji, czy Włoch - wody lub kamieni, aby przypominały im piękne miejsca. |
Ja na razie nic nie przywiozłem, bo się do auta, do samolotu czy autobusu nie zmieściło... cały czas myślę nad tym, żeby przywieźć prawdziwą wieżę Eiffla jak pojadę do Paryża... albo chociaż jej kawałek. Nie zaszkodzi spakować brzeszczota
Aaaa nieeee... przecież mam aparat! Cóż za myślenie Zygmuncie... jakbyś nie zauważył w swojej starożytnej polskości, wymyślono już coś takiego, jak aparat fotograficzny
Odnośnie relikwii i naszej religii: czyż nie jest przykazane, że "nie będziesz miał cudzych Bogów przede mną"? Bo ja jestem święcie przekonany, że ludzie przy takich miejscach odprawiają modły, bo modlitwa przy czymś takim byłaby grzechem według Mojżeszowych przykazań.
yabos - 2009-07-02, 20:19
Zygmunt Stary napisał/a: | Nie sądzę, aby ĆWIARTOWANO Papieża! Kult relikwii nie leży w oficjalnym nurcie nauczania Kościoła. Zawsze był to "wymysł" ludu, o którym już Św. Augustyn twierdził, że czego innego nauczamy, a co innego musimy tolerować. |
To dlaczego relikwie leżą sobie spokojnie w "oficjalnych" kościołach a nie w domach ludu, skoro Kościół je tylko toleruje? Ludzie je tam na siłę wpakowali czy księża żeby przyciągnąć wiernych?
Krool50 - 2009-07-02, 21:26
[quote="Zygmunt Stary"]Kult relikwii nie leży w oficjalnym nurcie nauczania Kościoła. Zawsze był to "wymysł" ludu, o którym już Św. Augustyn twierdził, że czego innego nauczamy, a co innego musimy tolerować.
http://www.kkbids.episkopat.pl/anamnesis/40/10.htm
Ks. Zbigniew Kobus
Kult relikwii świętych
Kult relikwii stanowi jeden z głównych przejawów pobożności chrześcijańskiej. Jednakże w teologii jest określany jako względny, czyli skierowany ku osobom świętym, z którymi relikwie są związane i jako taki nie stanowi koniecznego warunku czci świętych. Najnowszy katechizm Kościoła nie wspomina o relikwiach 1. Istnieje dość słynne powiedzenie: "Jeśli brakuje żywych świętych, to trzeba czcić relikwie".
6. Odnowiona wartość relikwii
Konstytucja o liturgii świętej Soboru Watykańskiego II (1963) "potwierdza tradycję Kościoła, w której oddaje cześć świętym oraz otacza szacunkiem ich autentyczne relikwie i wizerunki" 16.
Odnowiony Mszał Rzymski potwierdza wartość relikwii, gdy mówi: "Należy zachować zwyczaj składania pod ołtarzem poświęconym relikwii świętych, chociażby nie byli męczennikami" 17. Relikwie umieszczone pod ołtarzem wskazują, że ofiara członków Ciała Chrystusa bierze początek i znaczenie z ofiary Głowy tego Ciała 18, a także "są symbolicznym wyrazem komunii całego Kościoła w jedynej Ofierze Chrystusa. Kościoła powołanego do dawania świadectwa, nawet za cenę własnej krwi, wierności swemu Oblubieńcowi i Panu" 19.
Z kultem relikwii świętych poza wybitnie liturgicznym łączą się liczne formy pobożności ludowej. Dziś można zaryzykować stwierdzenie, że wierni kochają relikwie. Dobrze zorganizowane duszpasterstwo odnoszące się do czci relikwii powinno:
- upewnić się o ich autentyczności; jeśli w tym względzie występuje wątpliwość, relikwie takie w sposób roztropny powinny być wyłączone z oddawania im czci 20;
- zapobiegać przesadnemu dzieleniu relikwii, sprzeciwiającemu się godności ciała ludzkiego. Normy liturgiczne nakazują bowiem, aby relikwie były "Takiej wielkości, by można było się upewnić, że są częściami ciała ludzkiego" 21;
- napominać wiernych, by nie ulegali manii kolekcjonowania relikwii; w przeszłości miało to czasem opłakane konsekwencje;
- czuwać nad tym, aby unikano wszelkiego oszustwa i różnego rodzaju pokątnego handlu 22 oraz wszystkich zabobonnych dewiacji.
Różne formy ludowej czci dla relikwii świętych, takie jak: ucałowanie relikwii, zdobienie ich światłami i kwiatami, udzielanie nimi błogosławieństwa, noszenie ich w procesji, nie wykluczając zwyczaju zanoszenia ich do chorych, by duchowo wesprzeć i umocnić ich błaganie o uzdrowienie, powinny być praktykowane z wielką godnością i wynikać z prawdziwej wiary. W każdym przypadku należy unikać wystawienia relikwii świętych na ołtarzu, bo jest on zarezerwowany dla Ciała i Krwi Króla męczenników 23.
Zygmuncie Stary nie wciskaj ludowi ciemnoty bo lud już nie ten co kiedyś i czytać umie.
http://wyborcza.pl/1,76842,5182549.html
Komu serce, komu kości
- Do Polski trafi nie jedna, ale wiele relikwii z ciała Jana Pawła II. Niekoniecznie będzie to serce, raczej kości - dowiedziała się wczoraj nieoficjalnie "Gazeta" w Episkopacie Polski
Komu serce, komu kości - opinie czytelników
Relikwie - czy trzeba rozczłonkować ciało Jana Pawła II?
Chociaż Jan Paweł II najpewniej zostanie ogłoszony błogosławionym dopiero 16 października, w 30. rocznicę wyboru na papieża, do biskupów w całej Polsce już trafiają prośby o jego relikwie.
Jak dowiadujemy się nieoficjalnie, proboszczowie wnioskują głównie o fragmenty stroju liturgicznego, choć np. sanktuarium w Ludźmierzu prosi już o relikwie z ciała. Będzie się o nie starać również Jasna Góra i Licheń.
A tak naprawdę to chyba chodzi o nabijanie kasy?
Jaro - 2009-07-02, 21:55
Po co te relikwie, czyż nie wystarczy sama pamięć po człowieku, aby rozczłonkować ciało Jana Pawła II, po to aby jego część dostała Jasna Góra, czy Licheń - dla mnie to po prostu nie pojęte...
Karzełek - 2009-07-02, 22:27
Podobny artykuł ukazał się w tygodniku NIE Numer 27/2009.
NIE napisał/a: |
Wszystkie napletki Pana Jezusa
Nie da się przecenić znaczenia kultu relikwii dla rozwoju katolicyzmu. Najpełniej oddał je Kalwin w swoim „Traktacie o relikwiach” z 1543 r. Doskonałym uzupełnieniem pracy Kalwina może być rozdział dzieła ks. Chmielowskiego pt. „Nowe Ateny”, zatytułowany „Święte ostatki, nasze dostatki, albo losy katolickiego szczęścia Świętych Bożych Kości, lub nowe katakumby świętych ciał pełne”.
Pierścień Saturna i sześć palców
Jeśli chodzi o relikwie tzw. stopnia pierwszego – czyli owoc rozkawałkowania zwłok – Kościół ma tu ogromne doświadczenie, choć z najważniejszego denata, Jezusa z Nazaretu, wiele nie zostało, albowiem żywcem wstąpił do nieba. Jedynym zatem elementem cielesnym, który pozostał po Chrystusie na ziemi, było „sacrum praeputium”, czyli święty napletek ucięty mu w ramach obrzezania. Co zaowocowało niepokojącym rozrostem kultu tego dość specyficznego elementu anatomii, tym bardziej niezręcznym, iż Kościół katolicki w różnych okresach eksponował w świątyniach całego świata 18 różnych Jezusowych napletków. Zagadnienie cudownego rozmnożenia napletka stało się palące do tego stopnia, iż w XVII wieku teolog Leo Allatius, grekokatolik na żołdzie watykańskim, wypracował teorię głoszącą, iż święty napletek wraz ze swym prawowitym właścicielem wstąpił na niebiosa, gdzie stworzył pierścień Saturna.
Poza napletkiem po zbawicielu pozostały jedynie płyny ustrojowe w postaci bliżej nieokreślonego litrażu krwi eksponowanego w ponad 100 kościołach.
Podobnie kłopotliwa jest kwestia relikwii pierwszego gatunku w przypadku Matki Boskiej, która również trafiła do nieba w całości, ale w jej przypadku płyny ustrojowe dopuszczają jeszcze mleko z piersi, którą karmiła Zbawiciela. Jak zauważa Jan Kalwin, gdyby Matka Boska całe życie zarabiała jako mamka albo była krową mleczną, nie byłaby w stanie wyprodukować tyle mleka, ile znajduje się w świątyniach całego świata.
Inne części ciała pobrane ze świętych, którzy mogli skończyć swą ziemską wędrówkę jako niekompletni, składają się na nader interesujący obraz anatomiczny. Na przykład Jan Chrzciciel musiał mieć co najmniej cztery głowy, albowiem w rozmaitych kościołach wystawione były jego: jedna cała głowa, trzy czoła, dwie pokrywy czaszki, jedna kompletna szczęka i jednej kawałek oraz mózg i kawałek ucha. Musiał mieć również nietypowe jak na swe czasy maniery, albowiem Kościół polecał swym wiernym kult sześciu palców, którymi wskazał Chrystusa mówiąc Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata. Jedynymi ludźmi, którzy wskazują cokolwiek sześcioma palcami naraz, są raperzy, więc zapewne tekst ów powinien współcześnie brzmieć: oto jest baran, na grzechy taran, jo. Święty Piotr z kolei posiadał dwie takie same połowy ciała, a w bonusie głowę, podobnie jak św. Paweł. Apostołowie poszli po całości, większość z nich posiadała dwa całe ciała i kilka części zapasowych, dwa ciała były też przywilejem Anny, o której nie wiadomo, czy istniała, wiadomo za to, że była matką Maryi. Niekwestionowaną gwiazdą relikwiarzy był święty Łazarz, który miał trzy ciała, pewnie extrabonus do wskrzeszenia. Poza kawałkami ciała bardzo popularne były włosy świętych – w przypadku Matki Boskiej wielokolorowe.
Niestety, istnieją dość dobrze udokumentowane świadectwa faktu, iż głowę Karol Wojtyła posiadał jedną, włosów na niej nie za wiele, podobnie nieszczęśliwa – choć z innych względów – wydaje się koncepcja mnożenia napletków. Warto zatem przypomnieć polskim duszpasterzom, że szkielet człowieka składa się z ok. 206 kości, zaś do tej pory na relikwie z ciała J.P. 2 zapisały się tylko trzy czy cztery polskie parafie. Orientujcie się chłopaki, zanim będzie za późno.
Błogosławiony ogon i przenajświętsza pielucha
Dla tych, którym nie starczy relikwii w pierwszym gatunku, pozostaje stopień drugi, czyli przedmioty, które obcowały ze świętymi za życia (trzeci, powstały przez ocieractwo o dwa pierwsze, to już czysty humbug). Króluje krzyż Chrystusowy, o którym zaprzaniec Kalwin napisał, że jego kawałki do kupy stanowiłyby ładunek dla pełnometrażowego galeonu, a nie jednego człowieka. Gwoździ z tego krzyża naliczył Kalwin 14, choć ewangelia wspomina tylko o trzech. Piętnaście wieków po ukrzyżowaniu Kościół Matka Nasza kazał wiernym wierzyć, iż mogą oglądać chleb z ostatniej wieczerzy, wino z Kany Galilejskiej (raz do roku nawet częstowano nim szczególnie hojnych donatorów), kawałek gotowanej ryby, którą Chrystusa poczęstował św. Piotr – zaś najszacowniejszym obiektem czci był eksponowany w kościele w Genui ogon osła, na którym Jezus wjechał do Jerozolimy.
Najwięcej pola do popisu daje jednak konfekcja. Kalwin z rozrzewnieniem opisuje garderobę Świętej Rodziny czczoną w Aix-la-Chapelle: suknię Matki Bożej, która byłaby sporo za duża nawet na olbrzymkę, i buty świętego Józefa w rozmiarze pasującym na małe dziecko lub karła. Przysłowie mówi, że kłamcy muszą mieć dobrą pamięć, żeby nie zaprzeczali własnym łgarstwom. To przysłowie nie jest, jak widać, znane w Aix-la-Chapelle, inaczej ktoś postarałby się zachować lepsze proporcje między butami męża i suknią żony. Ks. Chmielowski pisze o sukni, która rosła wraz z Jezusem, jego koszulce niemowlęcej, a nawet pieluchach. W tej dziedzinie dzisiejszy Kościół zresztą absolutnie nadąża za piętnastym wiekiem: w Watykanie można dostać medaliki z wizerunkiem J.P. 2, do których jest doklejony fragment autentycznej sutanny Ojca Świętego.
Tym, dla których zabraknie sutanny, zostają cuda. Cuda są bardzo modne, szczególnie w dziedzinie kulinariów. Karen Stollznow dostrzegła papieża na krakersie śniadaniowym PopTart o smaku francuskiego tosta. Cudowny krakers sprzedała na eBayu za 46 dolarów, co nie jest może kwotą zawrotną, ale warto jednak wspomnieć, iż paczka PopTartów kosztuje 4 dolki, a Karen Stollznow jest ateistką i naukowcem z uniwersytetu Berkeley, badającą mechanizm wiary w zjawiska nadprzyrodzone i pareidolii.
Dziewica z serem i cheetos ukrzyżowane
Cuda żywnościowe rozpoczęły się – w USA, a jakże – w roku pańskim 1977. W Nowym Meksyku, nieopodal Roswell, czyli miejsca lądowania UFO, Jezus objawił się na pszennej tortilli. Tłumy pielgrzymowały do niej, aż się połamała.
Na Florydzie w roku 1994 Diana Duyser wrzuciła do tostera dwa kawałki chleba tostowego z serem i wyjęła Matkę Bożą.
Matka Boża, znana jak Serowa Maryja Dziewica, trzymana przez Dianę w plastikowym pudełku przy łóżku przyniosła nawiedzonej wiele szczęścia, łącznie z wygraną w ruletkę w wysokości 70 tys. dolarów. Po dziesięciu latach nieprzerwanych łask bożych, płynących z cudownego tosta, Diana postanowiła podzielić się nim ze światem i wystawiła Serową Maryję na eBayu, gdzie została kupiona przez kasyno internetowe GoldenPalace.com za 28 tys. dolarów. Do kompletu GoldenPalace dokupiło oficjalny święty piekarnik pani Duyser za 5999,99 dolków, a także – idąc za ciosem – Święty Precel za 10,5 tys. dolków, Skałę ze Szlochającym Jezusem za 2550 dolków, Święte Pierogi za 1775 dolków i naczosa w kształcie mitry za 1209 dolków.
To nie koniec cudów. 23 letni Nang Duong z Ohio, dochodzący do siebie po operacji serca, wyszedł na spacer dookoła osiedla. Zajrzał do sklepiku po butelkę wody, a kiedy stał w kolejce, wzrok jego przyciągnęła paczka czipsów Cheetos, która odstawała od innych. Nabył ją zatem, otworzył, a w środku znalazł nogi Chrystusa niosącego krzyż na Golgotę. Wprawdzie nogi te przypominają dwa sklejone ze sobą chipsy, ale Nang jest pewien, że się nie pomylił, albowiem znalazł je w przededniu Wielkanocy i doprowadziły go szczęśliwie do domu. Cheetus również został wystawiony na eBayu.
Zainspirowana tym wszystkim Karen Stollznow wytworzyła na potrzeby eksperymentu własny cudowny krakers. Powstał on w dniach po śmierci papieża i świętość zmarłego objawiła się w objawieniu, którego doznała Stollznow po kilku nieudolnych próbach wytworzenia na krakersie jakiegokolwiek obrazka. Zamiast tego umieściła na eBayu zdjęcie krakersa obok zdjęcia papieża i napisała:
Wszyscy słyszeliśmy o niedawnych objawieniach: serowej Dziewicy Maryi, preclowej Madonnie z Dzieciątkiem, czy też najświeższym: Świętym Cheeto. Szczerze mówiąc, odnosiłam się do nich sceptycznie. I wtedy przypomniałam sobie słowa Chrystusa: „czemu zwątpiłeś, małej wiary?”. Zrozumiałam nagle prawdziwy sen tego zjawiska. To boży sposób, aby dotrzeć do współczesnego człowieka! W tym tygodniu byliśmy świadkami odejścia Ojca Świętego Jana Pawła II. Pan powiedział: „Ja jestem z wami aż do skończenia świata” (Mt 28: 20). Pan oddał nam naszego Papieża w cudowny sposób! Dziś rano na śniadanie podgrzewałam sobie dwa krakersy PopTart o smaku francuskiego tosta. Ustawiłam toster na niską temperaturę. Kiedy wyciągnęłam krakersy z tostera, zaparło mi dech w piersiach: jeden z krakersów miał na sobie wizerunek Jego Świątobliwości Ojca Świętego, wyglądającego młodziej i radośniej niż ten, jakiego widzieliśmy w ostatnich dniach. Drugi krakers był laicki. Poranne słońce świeciło przez moje kuchenne okno, oświetlając ten święty wizerunek. Zaszlochałam. Dalej autorka zapewnia, że nie chce się na Świętym Krakersię dorobić, a nieledwie podzielić dobrodziejstwem ze światem, dlatego zaczyna licytację od najniższej możliwej kwoty 1 dolara.
Wbrew proroctwu wyprowadzonemu ze smaku tosta przez Stollznow Francuz nie został papieżem. No dobra, pomyliłam się. Powinnam była wybrać święty strudel – komentuje autorka w kwartalniku „The Skeptic”. Na parę dni przed zakończeniem aukcji Stollznow dostała maila: Biblioteka Kongresu gromadzi zapis informacji poświęconych Papieżowi pojawiających się w internecie. Pragniemy włączyć zapis Pani aukcji do naszej dokumentacji. |
http://www.nie.com.pl/art10515.htm
Ja nie rozumiem po co te relikwie,co one dają? Ale lud to kupuje, kasa się zgadza, taki swoisty chwyt marketingowy
Zygmunt Stary - 2009-07-02, 23:23
Krool50 napisał/a: |
Zygmuncie Stary nie wciskaj ludowi ciemnoty bo lud już nie ten co kiedyś i czytać umie |
Czytać to on może i umie, szkoda tylko, że nie ze zrozumieniem...
W którym miejscu "wciskam ciemnotę"?
Pobożność chrześcijańska - to właśnie jest ten "wymysł ludu".
Sam cytujesz:
Cytat: | Jednakże w teologii jest określany jako względny, czyli skierowany ku osobom świętym, z którymi relikwie są związane i jako taki nie stanowi koniecznego warunku czci świętych. Najnowszy katechizm Kościoła nie wspomina o relikwiach |
To znaczy, że oficjalny nurt nauki Kościoła nie wspomina dziś o relikwiach.
Może zatem istnieć parafia, która nie ma nic wspólnego z relikwiami i wszystko jest OK!.
Wszystkie informacje o Licheniu, Częstochowie, które przytoczyłeś są "nieoficjalne", a równie dobrze mogą być spreparowane, czyli wyssane z palca.
Karzełek:
Z bluźniercą Urbanem i jego ekipą, nie polemizuję. To poniżej mojej godności.
Jeżeli wiedzę o Kościele czerpiesz z "Nie" - to wybacz... ale niczego nigdy nie pojmiesz...
To eksponowanie dziwactw, dla sponiewierania prostego ludu, pokazuje jedynie pychę Urbana i kształtuje pychę, tych co go czytają, względem pobożności ludowej, która jakkolwiek nie stanowi głównego nurtu Kościoła, to najgłębiej wyraża zaufanie i wiarę i oddanie. I to ona stanowi o dynamice Kościoła.
Zatem Kościół, jeżeli chce istnieć i się rozwijać, to musi ją tolerować, a nawet w rozsądny sposób, aby nie spaczyć głównego nurtu, jej schlebiać.
Robi to np: na Lednicy O.Jan Góra względem młodzieży, "produkując" nowe znaki - substytuty relikwii.
Morgoth - 2009-07-03, 07:24
Ksiądz Dobro-Dobro był prorokiem!
Ferbik - 2009-07-03, 07:49
Cytat: | Jeżeli wiedzę o Kościele czerpiesz z "Nie" - to wybacz... ale niczego nigdy nie pojmiesz... |
Urban pisze za bardzo dosadnie, ale jakże prawdziwie i kolorowo...
Dla Zygmunta lekturą do nauki o Kościele też jest Nie.. dziela
Krool50 - 2009-07-03, 11:46
[quote="Ferbik"] Cytat: |
Dla Zygmunta lekturą do nauki o Kościele też jest Nie.. dziela |
To chyba trzeba zmienić nazwę "Nie" lub "Nie ....dzieli".
Ze strony Urbana to chyba profanacja.
Ciekaw jestem, Zygmuncie Stary, jakie ekwilibrystyki jeszcze zastosujesz dla uzasadnienia swoich poglądów.
"Nas nie przekonają, że białe jest białe a czarne jest czarne"
Zygmunt Stary - 2009-07-03, 12:07
Ew. Mateusza 7:6, Biblia Tysiąclecia
|
|