Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia

Pręgierz - Policyjna interwencja

miko 005 - 2009-08-10, 09:21
Temat postu: Policyjna interwencja
Chcę Wam przedstawić zdarzenie, któremu mogłem się przyglądać, że się tak wyrażę, z boku. Rzecz dzieje się na jednym z osiedli WSM.

Niedziela, 9.08.2009, godzina 22.30. Jakiś mięśniak, nazwałem go Popej ( kto pamięta stare bajki, wie o czym piszę ;) ), rozpoczyna swój monolog pod drzwiami klatki schodowej. Swoje niezadowolenie kierował do jednych takich zamieszkujących w owej klatce (szczerze mówiąc, ludzie tego samego pokroju co Popej). Z tego głośnego monologu, wywnioskowałem że kolega Popeja, szkalował go w oczach innych meneli, a to było już nie do zniesienia dla mojego bohatera. Pół osiedla chyba słyszało jaka kara spotka gościa za taką potwarz; skręceniem karku, urwaniem łba, itp., oczywiście jeśli już ten drugi odważy się wyjść do niego i stanie z nim oko w oko. Ten za ścianą czuł się chyba jednak bezpieczny tam gdzie był, bo nie wychodził do Popeja, co tego doprowadzało do szewskiej pasji. Próbował oczywiście sforsować drzwi wejściowe do klatki schodowej, te jednak na obecną chwilę są montowane dosyć solidnie, i nie chciały się poddać sile Popeja, mimo że ten łomotał w nie i targał nimi z całych sił.
W końcu kolega postanowił uchylić okno i uciszyć furiata, a że mieszka na parterze, więc kontakt słowny był raczej dobry. Niestety taka opcja nie satysfakcjonowała mięśniaka, i postanowił wyrazić swoje niezadowolenie, podnosząc swój ton głosu na tyle skutecznie, że nie pół a już pewnie całe osiedle słyszało, że Popej ma pretensje do kolesia, o stawianie go w złym świetle w oczach innych meneli kamratów.
Z okna padło zdanie; - bo przyjedzie policja, ale zadziałało to na Popeja, jak płachta na byka. Nie da się tu w tym miejscu, przytoczyć wszystkich słów, jakie obrażony wypowiedział, bo co drugie nie mieści się w naszym regulaminie ;) .

Ktoś w końcu zadzwonił po panów policjantów ( od razu uprzedzam że to nie ja ;) ). Przyjechał duży radiowóz, wysiadło dwóch policjantów, pytają się Popeja co tutaj się dzieje, a on im spokojnie na to że przyszedł właśnie ukręcić łeb koleszce, który śmiał coś tam mówić na niego, przed innymi. Trochę mnie zdziwił spokój policjantów, bo przecież to co wygadywał mięśniak, zakrawało mi na groźby i zastraszanie osób trzecich, a to już chyba wykroczenie, chyba?
W między czasie, policjanci stwierdzili że są uszkodzone drzwi wejściowe do klatki, na co Popej odparł że on za to k …. a zapłaci, ale i tak swoje zrobi. Ale już po chwili stwierdził że to przecież problem spółdzielni mieszkaniowej, a nie jego, że drzwi są takie delikatne. Widocznie panom policjantom takie wyjaśnienia wystarczyły, bo i z tego tytułu Popej też żadnych konsekwencji nie poniósł. A jak dla mnie to pewnie niszczenie mienia się nazywa, i na coś takiego też istnieje jakiś punkt w kodeksie cywilnym, czy jakimś innym.

Na koniec żeby było już całkiem ciekawie, wyszedł kolega Popeja, ten co do którego mój bohater miał tyle żalu i pretensji. Pogadali wszyscy z policjantami, odniosłem wrażenie że było miło. Panowie policjanci zapytali Popeja czy ten idzie do domu, na co delikwent oświadczył, że owszem idzie, ale z niedawnym wrogiem numer jeden, gdzieś tam. Cóż było robić, panowie policjanci zachowali się ja Jurek Owsiak; - róbta co chceta, i odjechali. Popej z niedoszłą swoją ofiarą, też poszli, pewnie dalej wyjaśniać waśnie.

I na tym ta historia się kończy, co mnie w niej urzekło? Ano to, że można naruszyć przynajmniej trzy przepisy, bo jak dla mnie to; 1) zakłócanie spokoju w miejscu publicznym, 2) niszczenie mienia publicznego, 3) zastraszanie i grożenie osobom drugim. A wszystko to można zakończyć przyjemną rozmową z policją, i udać się spokojnie w inne miejsce, żeby tam dalej robić swoje.

Dzisiaj z rana, pracownicy spółdzielni usuwają już szkodę; pęknięta podwójna szyba, zdeformowane elementy drzwi. Popej zaś, pewnie o tej porze smacznie sobie odsypia wczorajszą nocną drakę, i nabiera sił żeby dzisiaj również sobie ulżyć. A wszystko dlatego że czuje się bezkarny.

Całość tej historii pozostawiam Waszej ocenie, przepraszam za przydługawy tekst, ale starałem się to napisać w luźnej formie, żeby nie zanudzić czytelnika ;) :P .

Z tego co się orientuję, na tym forum mamy jednego użytkownika, który reprezentuje środowisko policyjne, chętnie przeczytałbym Jego opinię na powyższe zdarzenie i poczynania Jego kolegów. Bo może ja się na tym nie znam, i moje niezadowolenie z takiego obrotu sytuacji jest bezpodstawne :? .

majk-el - 2009-08-10, 09:39

miko 005 - pozostawało tylko nagrać całe zdarzenie i wysłać do TVN24.
Administrator - 2009-08-10, 11:43

Złożyłem oficjalną skargę do wieluńskiej policji podając link do tego tematu. Czekamy na odpowiedź...
zwyczajna - 2009-08-10, 14:32

to nie jedyny przykład pobłazania...otóz na jednej z ulic mieszka hmm para...maja 8 miesieczne dziecko,mamusia wyjechałą za granice zostawiajac je z tatusiem alkoholikiem.Łazi to to po ulicy z maleństwem podtrzymujac sie wózka,bez niego by nieźle wyrżnął....pije na umór,do nieprzytomnosci,dziecko własciwie nie wiem co je,ale czy gotowane i ciepłe...szczerze wątpie ,bo niby kiedy by to robił,skoro ciągle wystaje z menelami....od 7 rano do baaardzo późnego wieczora.Policja podjeżdża i co ? "imie " spieprzaj do domu bo cie zgarniemy....Ludzie sie aż trzasą z tego powodu.Ostatnio pyta sie mnie czy nie wiem gdzie jego dziecko :shock: Szukał go od wieczora dnia poprzedniego a znalazł o 16 ej dnia nastepnego....Okazało sie ze policjja miała mu je zabrać ,ale siostrunia przybiegła(podobno nie wiele trzeźwiejsza) i je zabrała,jego nie byli w stanie dobudzić ,dziecko poszło sobie na czterech na strych.....Trwa to miesiac......szkoda słów.....
Silvo - 2009-08-11, 18:56

1) Po pierwsze zakłócanie ciszy nocnej jest wtedy jeśli ktoś zadzwoni i przedstawi się z imienia i nazwiska, bo do tego wykroczenia potrzebna jest osoba pokrzywdzona, której ciszę nocną zakłócono. Mogłeś zadzwonić i się przedstawić to reakcja byłaby inna.
2) Po drugie co do uszkodzenia drzwi to policjanci zrobili wszystkie swoje czynności i nie mów, że nic nie zrobili i gość poszedł. Odnośnie udzkodzenia drzwi osoba odpowie przed wymiarem sprawiedliwości.
3) Co do gróźb to musisz sie rozczytać w art. 190 & 1 KK (kodeksu karnego). Osoba wobec której groźby kierowano musi uznać, że groźby te są realne oraz że obawia się ich spełnienia. Jest to przestępstwo wnioskowe, co oznacza, że pokrzywdzony musi przy zawiadomieniu złożyć wniosek o ściganie takiej osoby. Policjanci na miejscu o tym nie decydowali. Jedyne co mogli zrobić to pouczyć panów. Jeśli nikt nie chciał złożyć zawiadomienia to zostawili panów samych.


Takie mamy prawo. Wiem że to czasem wygląda dziwnie, niektórzy mogą uznać że policja nic nie robi, ale w wielu przypadkach tak jest że nic nie mogą zrobić. Albo muszą mieć zgłoszenie, ale nie N/N osoby tylko takiej która się przedstawi, a czasem musi być złożone zawiadomienie.

Myślę że co nieco przybliżyłem temat :) Więcej nie mogę powiedzieć dla dobra sprawy!
Pozdrawiam

Administrator - 2009-08-11, 20:48

Silvo jak słucham tych bredni to utwierdzam się w przekonaniu że Policja jest zbędna. Zawsze słyszę to samo" "nic nie możemy zrobić". A może czasem warto spróbować? Niech sąd rozstrzygnie czy kogoś ukarać czy też nie.


Twierdzisz że jeśli będę chodził pijany po centrum Wielunia zupełnie nago, krzyczał do wszystkich że ich pozabijam to policja nic nie może zrobić dopóki ktoś nie zgłosi się na komendę?

Cytat:
Art. 51. Kodeksu wykroczeń

§ 1. Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym,
podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.

§ 2. Jeżeli czyn określony w § 1 ma charakter chuligański lub sprawca dopuszcza się go, będąc pod wpływem alkoholu,
podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.



Cytat:
USTAWA o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi

Art. 40. 1. Osoby w stanie nietrzeźwości, które swoim zachowaniem dają powód do zgorszenia w miejscu publicznym lub w zakładzie pracy, znajdują się w okolicznościach zagrażających ich życiu lub zdrowiu albo zagrażają życiu lub zdrowiu innych osób, mogą zostać doprowadzone do izby wytrzeźwień, zakładu opieki zdrowotnej lub innej właściwej placówki utworzonej lub wskazanej przez jednostkę samorządu terytorialnego albo do miejsca zamieszkania lub pobytu.



I co nie można nic zrobić?
Można tylko trzeba chcieć. Jeśli ktoś pijany krzyczy że kogoś zabije i dobija się do drzwi , mówi wprost policji że "przyszedł właśnie ukręcić łeb koleszce", to nie świadczy to o zagrożeniu czyjegoś życia i zdrowia? Trzeba być idiotą aby tego nie zauważyć. Co powinien zrobić aby policja zareagowała? Przyłożyć komuś lufę do głowy? Zabić kogoś?

Leveile Soleile - 2009-08-11, 21:25

Rzeczywiście nadaje sie to do jakiegoś programu... :|
miko 005 - 2009-08-12, 09:01

Silvo, ja wiem że cała ta procedura jest do rozbicia o „kant d…y” :shock: , ale wystarczyłoby trochę wykorzystać swoje (policyjne) uprawnienia, i Popej by żałował żeście przyjechali ;) .
Przecież macie takie prawo, które zezwala Wam na spisanie protokołu na komisariacie, a nie na miejscu. Możecie robić to przez kilka godzin, a przecież na komisariacie palić nie wolno, a i pić się chce, a tu nie ma co, nie ma gdzie :P . No i w końcu gdzieś po północy meldujecie delikwentowi że jest wolny, może sobie iść :twisted: ;) .
Jedna taka przygoda, druga, trzecia i Popej zaczął by się zastanawiać czy mu się to opłaci, pomijam już tutaj fakt czy zasłużył na odpowiedzialność karną, czy nie. Na to pytanie odpowiedzą już inne instancje, po Waszym wcześniejszym, odpowiednim udokumentowaniu sprawy. Dla niego byłoby już odpowiednią „katuszą” siedzenie kilka godzin u Was :D .

A tak widzisz Silvo, straciliście podwójnie. Raz w oczach praworządnych obywateli, którzy widząc i słysząc o takich zajściach, mówią o Was trak jak mówią :neutral: . I drugi raz, na rzecz owych meneli, bo po takich przykładach wiedzą, że przyjedziecie, spiszecie i ……, pojedziecie :? . Tracicie szacunek i mir, cechy które policja powinna mieć bezwzględnie :neutral: .

Silvo mam prośbę, odpowiedz jeśli możesz czy taki w/w „komisariatowy” przykład jest możliwy, a jeśli tak, to jak często z niego korzystacie :?: .

PS. A czy już spółdzielnia mieszkaniowa kontaktowała się z Wami, w sprawie tych drzwi :?: ;)

wielunianka1992 - 2009-08-12, 10:35

majk-el napisał/a:
miko 005 - pozostawało tylko nagrać całe zdarzenie i wysłać do TVN24.


zgadza się, może by ktoś miał nauczkę...

fridro - 2009-08-12, 10:54

Silvo napisał/a:
Takie mamy prawo. Wiem że to czasem wygląda dziwnie, niektórzy mogą uznać że policja nic nie robi, ale w wielu przypadkach tak jest że nic nie mogą zrobić. Albo muszą mieć zgłoszenie, ale nie N/N osoby tylko takiej która się przedstawi, a czasem musi być złożone zawiadomienie.
No to podniosłeś chłopie ciśnienie tą odpowiedzią pewnie nie tylko mi :D To tak jak odpowiedzi policjantów na zadane pytanie:
PTANIE: " - Gdzie Wy k...a byliście jak mi kradli samochód?"
ODPOWIEDŹ: " - Szanowny Panie, ja w tym czasie miałem urlop" pozdro Silvo i spokojnej pracy :D

akirus - 2009-08-12, 20:12

W takich sytuacjach to mam wrażenie, że policja sie zwyczajnie boi. Boi sie zaczepek od takich panów, bo zawsze w poblizu moga sie pojawić koledzy do pomocy. I już nie raz słyszałam jak funkcjonariusz zostal pobity. To jak on był szkolony? Szarego obywatela łatwo zastraszys, bo sie nie broni i nie prostetuje, a melelowi nie zależy, bo mu nic nie zrobią albo wypuszczą...
Silvo - 2009-08-12, 22:10

Nie będę tłumaczył innych. Nie wiecie że do za zakłócanie ciszy bez osoby zgłaszającej z imienia i nazwiska nie można ukarać. Za groźby nic nie można zrobić, jeśli osoba do któej groźby były kierowane nie chce składać zawiadomienia. Następnym razem proszę zadzwonić i się przedstawić.

Więcej się nie wypowiadam na tematy związane z prawem i policja, gdyż nie chcę nikogo tłumaczyć, ani z nikim z forum się kłócić. Wystarczyłoby trochę popracować na ulicy i samo przekonalibyście się że nie zawsze można coś zrobić. Policjant chce dobrze dla obywateli, pojedzie z Popejem na komende, bedzie cos z nim pisać w komendzie przez godzine, a na drugi dzien bedzie skarga przez niego wysmarowana i policjanci pozegnaja się z praca. Tak wlasnie wyglada praca policjanta. W niektorych sytuacjach chcialby... a nie moze. Przykro mi. I tak nie zrozumiecie. Na szczescie nie pracuje juz na ulicy.

Syn Mariana - 2009-08-12, 22:48

Czyli do d..y z takimi patrolami co nic nie robią :D po co spalać paliwo? Jak nie można, za zadymę, pałą po nerach sztajmesa przywalić???
Administrator - 2009-08-12, 23:09

Silvo napisał/a:
Nie będę tłumaczył innych. Nie wiecie że do za zakłócanie ciszy bez osoby zgłaszającej z imienia i nazwiska nie można ukarać. Za groźby nic nie można zrobić, jeśli osoba do któej groźby były kierowane nie chce składać zawiadomienia. Następnym razem proszę zadzwonić i się przedstawić.


Czy policja musi interpretować takie zachowania w sposób korzystny dla takich awanturników? A dlaczego nie uznać tego jako zakłócanie spokoju publicznego?

Cytat:
Powszechnie przyjmuje się, że wybryk to zachowanie, które odbiega od przyjętego zwyczajowo postępowania w danym miejscu, czasie i okolicznościach, narusza czy lekceważy obowiązujące zasady współżycia społecznego. Z wybrykiem zatem będziemy mieć do czynienia wówczas, gdy czyn sprawcy odbiegał od przyjętych w danej sytuacji obowiązujących norm postępowania, pozostawał w sprzeczności ze zwykłymi normami ludzkiego współżycia.

Samo dopuszczenie się wybryku nie stanowi jeszcze wykroczenia z art. 51 K.w. Warunek karalności stanowią skutki wybryku w postaci zakłócenia spokoju publicznego, porządku, spoczynku nocnego.

Zakłócenie spoczynku nocnego polega na uniemożliwieniu (co najmniej jednej osobie) odpoczynku w ciszy nocnej, która zwykle obowiązuje w godzinach pomiędzy 22.00 a 6.00.

Zakłócenie spokoju publicznego to naruszenie równowagi psychicznej ludzi, powodujące negatywne przeżycia psychiczne nieoznaczonych osób, powstające z bezpośredniego oddziaływania na organy zmysłów (wyrok SN z 2 grudnia 1992 r., III KRN 189/92, LEX nr 162227).



Zawsze myślałem że policja ma działać w imieniu społeczeństwa, a nie przestępców.

Dlaczego nie można skorzystać z zacytowanej przeze mnie ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi i odwieźć delikwenta na izbę wytrzeźwień?



Silvo napisał/a:
Policjant chce dobrze dla obywateli, pojedzie z Popejem na komende, bedzie cos z nim pisać w komendzie przez godzine, a na drugi dzien bedzie skarga przez niego wysmarowana i policjanci pozegnaja się z praca. Tak wlasnie wyglada praca policjanta.


Silvo proszę Cię... kogo chcesz okłamać. Co znaczą słowa pijanego awanturnika wobec słów kilku policjantów?

fridro - 2009-08-13, 01:03

Silvo napisał/a:
(...)W niektorych sytuacjach chcialby... a nie moze. Przykro mi. I tak nie zrozumiecie. Na szczescie nie pracuje juz na ulicy.
tak sobie myślę, że jeżeli ten Popey to ten koleś, który najpierw pomaga policji wsadzić kolegów do więzienia i pogrąża innych, sam jednocześnie robiąc pod siebie, ale w zamian ma spokój ze strony policji, to ja Silvo naprawdę Wam współczuję. Jeszcze raz pozdro i spokojnej pracy, spokojnej pracy wsród wyższych stopniem ludzi decydujących o daniu spokoju. Naprawdę współczuję. :oops:
alef - 2009-08-13, 06:41

Silvo napisał/a:
Nie będę tłumaczył innych. Nie wiecie że do za zakłócanie ciszy bez osoby zgłaszającej z imienia i nazwiska nie można ukarać. Za groźby nic nie można zrobić, jeśli osoba do któej groźby były kierowane nie chce składać zawiadomienia. Następnym razem proszę zadzwonić i się przedstawić.



Był telefon o interwencję bo policja przyjechała czyli było zgłoszenie, o ile wiem osoba telefonująca winna podać personalia, była więc podstawa do interwencji, tylko policjanci jakoś tak olali sprawę myśląc, że będzie tak jak dotychczas. W wielu firmach takie olewackie zachowanie jest podstawą do zwolnienia lub udzielenia nagany z wszystkimi idącymi za tym konsekwencjami.
Ciekawe czy jakieś konsekwencje poniosą panowie policjanci?

Ferbik - 2009-08-13, 07:07

Myślę, że brak podawania personaliów wiąże się z tym, że taki delikwent będzie miał wgląd, kto go podpierdzielił i będzie próbował się zemścić. A jak wiadomo i w tym przypadku pewnie policja niewiele będzie mogła zrobić... po co nam policja, która tylko swoim byciem ma sprawić, żebyśmy czuli się bezpiecznie?
glizda - 2009-08-13, 07:21

akirus napisał/a:
W takich sytuacjach to mam wrażenie, że policja sie zwyczajnie boi. Boi sie zaczepek od takich panów, bo zawsze w poblizu moga sie pojawić koledzy do pomocy. I już nie raz słyszałam jak funkcjonariusz zostal pobity. To jak on był szkolony? Szarego obywatela łatwo zastraszys, bo sie nie broni i nie prostetuje, a melelowi nie zależy, bo mu nic nie zrobią albo wypuszczą...


Hmm... może coś w tym jest akirus. Kilka lat temu, we Wrocławiu wracając z dyskoteki zostałyśmy zatrzymane przez policję za urwanie jednej gałązki z krzaka na skwerku przez moją koleżankę. Policjanci zarzucili jej niszczenie mienia czy coś w tym rodzaju i zabrali nas na komendę. W sumie nic nam nie zrobili, nawet danych nie spisali, kazali tylko nam przeczytać na głos paragraf o niszczeniu zieleni miejskiej.
Ale te kilkanaście minut spędziłyśmy na posterunku policji. No ale my byłyśmy młodymi dziewczynami a nie pijanym papajem..... :?

miko 005 - 2009-08-13, 09:32

Administrator napisał/a:
Złożyłem oficjalną skargę do wieluńskiej policji podając link do tego tematu. Czekamy na odpowiedź...

Czy coś z powyższym, drgnęło ze strony wieluńskiej policji?

Dalsza dyskusja na ten temat, wydaje mi się nie ma sensu. Silvo wyjaśnił nam już na tyle dobitnie, podejście policjantów do swojej pracy, że pozostaje nam już tylko jedno. – Obywatelu, obroń się sam, policjant albo nie może, albo nie chce się narażać bo się boi; stracić pracę, zadrzeć z menelami, a przede wszystkim chce mieć święty spokój.

Panie i panowie policjanci, mam tylko nadzieję że po skończonej codziennej służbie, macie pełną satysfakcję z dobrze wykonanej pracy, za którą dostajecie pieniądze z podatków praworządnych obywateli :? :| . Dziękujemy Wam ;) .

mixas - 2009-08-13, 11:17

Rzeczywiście olewatorsko podchodzą do swojej pracy nasi policjanci wystarczy przejść się koło kilku sklepów na sadach i zobaczyć obrazek kwiatu polskiej młodzieży.
reecop - 2009-08-13, 12:07

Wieluńska Policja.. Tak istnieje tylko po to by istnieć!! Najlepiej wlepić mandat pijanemu rowerzyście jadącemu chodnikiem, bo tak jest najłatwiej, natomiast gdy jest wielka draka pod TestaRossą to nawet nie wysiądą z auta. Popatrzą popatrzą, w między czasie ktoś załatwi potrzebę fizjologiczną na ich samochód, a później sobie jadą (w ogóle jakiejkolwiek reakcji). Nie wspomnę o tym, że bardzo często na służbie (zazwyczaj w weekend) śpią w ciemnej uliczce na moim osiedlu. Kiedyś zrobię im zdjęcie i wyśle do Teleexpressu!!
Lesiu - 2009-08-13, 12:41

reecop napisał/a:
Wieluńska Policja.. Tak istnieje tylko po to by istnieć!! Najlepiej wlepić mandat pijanemu rowerzyście jadącemu chodnikiem, bo tak jest najłatwiej,


Absurdalna sytuacja spotkała mnie w miescie na ul. Barycz. Jakie było moje zdziwienie, kiedy policyjny passat nieoznakowany zatrzymuje mnie i wlepia mandat za jazdę bez pasów, a czy to auto nie miało służyć do innych celów jak łapanie wariatów drogowych na krajowej 8-ce. Ehhh szkoda gadać. :evil:

OgioN - 2009-08-13, 13:22

Lesiu napisał/a:
reecop napisał/a:
Wieluńska Policja.. Tak istnieje tylko po to by istnieć!! Najlepiej wlepić mandat pijanemu rowerzyście jadącemu chodnikiem, bo tak jest najłatwiej,


Absurdalna sytuacja spotkała mnie w miescie na ul. Barycz. Jakie było moje zdziwienie, kiedy policyjny passat nieoznakowany zatrzymuje mnie i wlepia mandat za jazdę bez pasów, a czy to auto nie miało służyć do innych celów jak łapanie wariatów drogowych na krajowej 8-ce. Ehhh szkoda gadać.


Ja wiem, że nie zawsze funkcjonariusze policji robią to co byśmy oczekiwali. Lecz jak czytam powyższe komentarze to po prostu wszystko opada. Nawet viagra nie pomaga ;)

Administrator - 2009-08-13, 14:01

Otrzymałem odpowiedź z Policji:
Cytat:
Ustosunkowując się do nadesłanego przez Pana email, w którym podniesiona jest kwestia postu napisanego przez jednego z użytkowników wieluńskiego forum dyskusyjnego, gdzie anonimowo opisał on interwencję policji do jakiej doszło w niedzielę 9 sierpnia 2009r. o godzinie 22.30 uprzejmie informuję, iż na podstawie opisu sytuacji ustalono miejsce, czas oraz osoby biorące udział w tym zdarzeniu. Ponadto informuję, iż w kwestiach dotyczących zakłócenia ładu i porządku publicznego oraz zniszczenia mienia w tym konkretnym przypadku funkcjonariusze Komendy Powiatowej Policji w Wieluniu zebrali stosowne dane i prowadzone jest postępowanie w sprawie o wykroczenia. Natomiast dla bytu przestępstwa "gróźb karalnych" niezbędne jest złożenie wniosku o ściganie i ukaranie przez osobę uprawnioną.
Na chwilę obecną w Komendzie Powiatowej Policji w Wieluniu nie zostało złożone przez
osobę biorącą udział w tym zdarzeniu (pokrzywdzoną) stosowne zawiadomienie oraz wniosek o ściganie i ukaranie sprawcy gróźb.

Z poważaniem Waldemar Kozera -- oficer prasowy KPP w Wieluniu.


Czyli jednak uznano ten występek za "zakłócenia ładu i porządku publicznego", a nie tylko "Zakłócenie spoczynku nocnego". :grin:

Postaram się uzyskać jeszcze jakieś informacje na temat postępów w tej sprawie.

Serdeczne podziękowania dla Policji za rzeczową odpowiedź.
Administracja WIELUN.BIZ

alef - 2009-08-13, 15:16

Cytat:
"Z poważaniem Waldemar Kozera -- oficer prasowy KPP w Wieluniu.



Jeśli wieluńska policja bardziej udziela się w radiu ZW (kiedyś to był TW w mediach), i na lokalnych dyskotekach gdzie "karki" handlują dragami (może to jest działalność operacyjna, ale nie sądzę) to w tym kraju będzie jak jest.
Piszę jeszcze raz: telefon z prośbą o interwencję nie był anonimowy, ten ktoś musiał podać swoje personalia, to może być wstępem do wszczęcia postępowania, rozmowy z tego co wiem są nagrywane, mam nadzieję, że Pan Komendant zainteresuje się tą sprawą. Piszę Pan Komendant z dużych liter bo jeszcze mam do niego szacunek, ale jeśli nic nie zrobi to napiszę "ten stary d....k!. Sprawa ma już wymiar ponadwieluński więc coś zrobić z tym trzeba, albo Panowie policjanci pójdziecie spawać do Wieltonu za 1394zł brutto, 12 godzin bez wolnych sobót i świadczeń socjalnych. Wybór należy do Was!

Silvo - 2009-08-14, 21:04

Wybaczcie, ale nie wiecie jaka to jest praca. Wam się wydaje że policjanci przejeżdżą 8 godzin i jadą do domu spać. Ja nie mogę się wypowiadać na ten temat, gdyż nie jestem rzecznikiem. Chciałem Wam tylko przybliżyć jak do tego mają się artykuły. Moja obecność na tym forum jest nie potrzebna bo tylko mnie oskarżacie o coś, czego i tak ja nie zrobiłem. Może bym to inaczej załatwił, a może nie. Przepraszam w imieniu kolegów i koleżanek jeśli Wam czymś zaszli za skórę. Teraz nie ma takiego prawa, żeby takiemu popejowi wpierdzielić pałą po plecach. Obywatel ma większe prawa niż policjant. Takie mamy czasy. A skargi na policjantów wpływają na codzień, nie za to że nic nie zrobili, tylko taki Popej składa skargę że jemu coś zrobili!! Wstyd!!
Ferbik - 2009-08-14, 21:10

Silvo napisał/a:
Obywatel ma większe prawa niż policjant. Takie mamy czasy. A skargi na policjantów wpływają na codzień, nie za to że nic nie zrobili, tylko taki Popej składa skargę że jemu coś zrobili!! Wstyd!!

Zgadza się. Tu nie jest problem naszej policji, tylko systemu, w jakim nasza policja ma pracować. Niestety często mają związane ręce, każdy praktycznie z nich ma rodziny, ale też każdy z nich jest człowiekiem, i sam widząc bezprawie zrobiłby coś z tym "dobrego", ale tak jak Silvo niestety pisze, że za chwilę płyną skargi. Zmieńmy system, nie policję! Dajmy policji większe prawo używania siły, wtedy będzie naprawdę bezpiecznie, bo teraz jest faktycznie tak, że ktoś np. będzie okradał lub gwałcił inną osobę, osoba trzecia włączy się na pomoc poszkodowanej a okaże się, że jest bardziej winna za napaść na gwałciciela czy złodzieja niż on sam.
Dlatego wcale się nie dziwię, że policja tak podchodzi do sprawy jak podchodzi, bo jest tylko po to, żeby była, a nie żeby działała na rzecz obywateli, którzy jej potrzebują. Tu trzeba zdecydowanych zmian w prawie.

WujA - 2009-08-14, 22:03

Przepraszam za OT, ale skoro jesteśmy przy temacie wieluńskiej Policji to...
czy nie moglibyście chociaż raz, na cały dzień (9-16) postawić drogówki na parkingu "Biedronki" ?? Jeśli mnie wzrok nie myli to skręcając z ul. Sieradzkiej w lewo, na parking "Biedronki" łamane jest prawo ruchu drogowego (czy czegoś tam), ponieważ przekraczana jest linia podwójna ciągła. Zakaz łamany jest notorycznie.. praktycznie podczas każdego cyklu zmiany świateł. To samo, choć na mniejszą skale, dzieje się na 18-go stycznia, przy skręcie do Lidl'a.
Jest to wkurzające kiedy świeci się zielone światło, a ja muszę czekać aż jakiś baran przepuści wszystkich, którzy akurat skręcają w Sieradzką z Traugutta, żeby on sobie skręcił do "Biedronki". Zazwyczaj muszę czekać na kolejny cykl zmiany sygnalizacji... a niestety klakson nie pomaga. Może pomógłby patrol ?????????????
Jeśli jednak można stamtąd skręcać do marketu to przepraszam - nie wiedziałem.

ourson - 2009-08-14, 22:26

WujA, w pełni popieram. To jest strasznie denerwujące...
Ferbik - 2009-08-14, 22:26

WujA, do Lidla jak i do Biedronki jest skręt za 300 zł ... objecuję, że na jednym ze skręcających buraków dam sobie przód wymienić... w końcu tu nie sprawdza się powiedzenie, że "kto w dupę bije, ten koszty kryje" :P
Poza tym, przy Biedronce jest kamera, która ma wgląd na tą sytuację. Tylko kwestia tego, czy działa...

kitor - 2009-08-14, 23:54

Hm mówicie o tym zakręcie koło biedronki, gdzie wyjeżdżający z parkingu już kilka razy minął mnie o centymetry, kiedy szedłem do szkoły, zresztą pewnie nie tylko mnie... Tragiczne jest miejsce na to, ale to raczej kwalifikuje się na oddzielny temat - i tu bym prosił administrację o wydzielenie :wink:

Bo właśnie jak to jest w takim miejscu - niby wyjazd, ale przejeżdża przez chodnik w końcu - kto ma się zatrzymać - pieszy czy kierowca?

Silvo - 2009-08-15, 11:45

Dobry temat ruszyliście, ponieważ mnie też to miesce wkurza. Faktycznie są tam linie ciągłe, są za to mandaty, sam osobiście kilka wypisałem, ale to czy w tym miejscu będzie stał choćby przez pół godziny radiowóz zależy od przełożonych. To do nich można skierować prośbę. Samo moje słowo nic nie da :) Przy Biedronce wkurzające jest jak skręcają z Sieradzkiej w lewo na parking, ale jeszcze gorsze jak wyjeżdżają z tego parkingu w lewo w Sieradzką prosto na skrzyżowaniu, na przejściu dla pieszych! Idioci.


PS FERBIK dzięki za wsparcie, chociaż Ty rozumiesz o co mi chodzi. Ja nie mogę wprost powiedzieć, że niektórzy powinni dostać najpierw pałeczką. a później dopiero z nim rozmawiać :)

alef - 2009-08-15, 19:23

Silvo napisał/a:
Dobry temat ruszyliście, ponieważ mnie też to miesce wkurza. Faktycznie są tam linie ciągłe, są za to mandaty, sam osobiście kilka wypisałem, ale to czy w tym miejscu będzie stał choćby przez pół godziny radiowóz zależy od przełożonych. To do nich można skierować prośbę. Samo moje słowo nic nie da :) Przy Biedronce wkurzające jest jak skręcają z Sieradzkiej w lewo na parking, ale jeszcze gorsze jak wyjeżdżają z tego parkingu w lewo w Sieradzką prosto na skrzyżowaniu, na przejściu dla pieszych! Idioci.


PS FERBIK dzięki za wsparcie, chociaż Ty rozumiesz o co mi chodzi. Ja nie mogę wprost powiedzieć, że niektórzy powinni dostać najpierw pałeczką. a później dopiero z nim rozmawiać :)


To co piszecie to tzw. "małe pivko". Co w tym miejscu wyrabiją kierowcy tirów wiozących zaopatrzenie do biedrony przekracza granice zdrowego rozsądki. Przykład z czwartku godz. ok. 14.30. Tir jedzie pod górkę (od praszki) pasem do skrętu w lewo (na wrocław), nie patrząc na światła skręca w prawo i ładuje się na wysepkę (w stronę Bełchatowa), zatrzymuje się i wycofuje po przejsciu dla pieszych na chodnik od strony biedrony. Wszyscy zdezorientowani - co jest grane - ale facetowi manewr nie wyszedł więc powtórka - dwa razy. W końcu się udało i po 10 minutach facet wcelował we wjazd na zaplecze biedrony i pojechał się rozładować. Ile przepisów złamał niech Silvio powie i nich policzy mu mandat i punkty. To, że nie doszło tam do wypadku jest zaskakujące.
Biedrona powinna zorganizować zaopatrzenie wieczorem kiedy ruch jest mały lub dowozić je z innej strony.

yabos - 2009-08-15, 19:59

Masakra z tym tirem... Mam nadzieję, że kierowca został ukarany. Przecież na skrzyżowaniu jest kamera. Działająca i posiadająca dość duży zasięg, nawet w nocy o czym się kiedyś przekonałem :evil: :wink:
Silvo - 2009-08-16, 09:13

Oj nie mam w domu taryfikatora żeby to policzyć :) Nazbierałoby się. Bezmyślność kierowców.
maciejewski - 2009-08-16, 21:45

Niedawno zapłaciłem mandat za zaparkowanie przy banku lututowskim (od strony szklanego). Dwóch policjantów z psem. Godzina 17. Na osiedlu po zmroku takich patroli nie widuję. Pewnie zależy to od przełożonych. ;)
Mateusz - 2009-08-17, 17:09

Ja widuję ;)

Sobota koło 23 wylegitymowali mnie jak mijałem ich, spacerując chodnikiem koło Sieradzkiej.

WujA - 2009-08-17, 20:23

Mateusz napisał/a:
Ja widuję ;)

Sobota koło 23 wylegitymowali mnie jak mijałem ich, spacerując chodnikiem koło Sieradzkiej.


Mnie również nieraz tam legitymowali, a co najlepsze wpierali przechodzenie na czerwonym świetle.
Po prostu im się nudzi, nie podejmują miejsc gdzie naprawdę może się coś dziać, tylko co chwilę przemierzają Sieradzką, szukając głupiego (mówię o godzinach wieczornych, szczególnie weekend).

No ale co do legitymowania:
Cytat:
"Policjanci mogą sprawdzać naszą tożsamość zawsze, gdy uznają to za konieczne. Jeśli jednak będziemy kwestionować sposób przeprowadzenia tych czynności mamy prawo złożyć zażalenie do właściwego miejscowo prokuratora.

Wiele osób dziwi się, że idąc spokojnie ulicą zostają zatrzymani przez policjantów i następnie wylegitymowani. Z góry zakładają, że takie zachowanie funkcjonariuszy jest bezprawne, bo przecież ani nie zakłócali porządku publicznego, ani nie są ściganymi listem gończym przestępcami. W rzeczywistości Policja ma prawo legitymować każdą napotkaną w czasie pełnionej służby osobę. Wystarczy, że w pobliżu popełniono przestępstwo, funkcjonariusz uzna, że wygladamy podejrzanie albo jesteśmy podobni do osoby zaginionej. Chociaż policjant zawsze musi podać powód, dla którego żąda od nas dokumentu tożsamości to polskie prawo podaje tak ogólną podstawę uprawniojacą policjantów do legitymowania, że każda przeprowadzona nawet z najbardziej błahego powodu, ale poza tym zgodna z procedurą, weryfikacja tożsamości jest ważna

Podstawy legitymowania

Zasady dokonywania czynności legitymowania określa rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 26 lipca 2005 r. w sprawie sposobu postępowania przy wykonywaniu niektórych uprawnień policjantów. Dowiemy się z niego, że policjant ma prawo legitymowania osób zawsze, gdy konieczne jest ustalenie ich tożsamości. Rozporządzenie nie wymienia przykładów takich sytuacji. W praktyce będa to jednak przypadki związane z poszukiwaniem osoby podejrzanej o popełnienie przestępstwa lub wykroczenia, ustalenia świadków zdarzenia powodującego naruszenie bezpieczeństwa lub porządku publicznego, czy poszukiwania osób zaginionych lub ukrywających się przed organami ścigania. Policjant może więc nawsze poprosić nas o dowód osobisty i będzie to zasadnie, o ile będzie miała związek z jego czynnościami służbowymi.

Można spisać policjanta

Policjanci przystępujący do czynności legitymowania mają obowiązek podać swój stopień, imię i nazwisko. Gdy są nie umundurowani muszą okazać dodatkowo legitymację służbową. Na żądanie osoby, wobec której podjęto wykonywanie tych uprawnień, muszą umożliwić odnotowanie danych w niej zawartych. Oznacza, że nie możemy skutecznie żądać okazania legitymacji od zatrzymującego nas policjanta w mundurze.

Funkcjonariusze zawsze muszą wskazać również podstawę prawną oraz przyczynę podjęcia czynności służbowej. Legitymowanie zawsze pozostawia po sobie ślad. Policjant ma obowiązek dokumentować w notatniku służbowym dane osoby legitymowanej oraz czas, miejsce i przyczynę legitymowania. Legitymowanie osoby nie jest konieczne, gdy osoba legitymowana jest znana policjantowi (bo jest np. dzielnicowym).

Opór nie popłaca

Osoby, które zostały poproszone przez policjantów o wylegitymowanie się powinny okazać dowód osobisty, a w razie jego braku inny stosowny dokument. Wszczynanie dywagacji na temat zasadności legitymowania nie ma najmniejszego sensu i w efekcie może znacznie przedłużyć kilkuminutowe spotkanie z policjantami. Trzeba pamiętać, że im większy stawiamy opór, tym bardziej jesteśmy podejrzewani, że mamy ku temu powody. Odmowa okazania dokumentu stwierdzającego naszą tożsamość może zakończyć się wycieczką do komisariatu. Doprowadzenie osoby do jednostki Policji w celu ustalenia jej tożsamości nie jest bowiem zatrzymaniem, a jedynie krótkotrwałym pozbawieniem swobody osoby nie łączące się z rzeczywistym pozbawieniem wolności.

Policjant ustala tożsamość osoby legitymowanej na podstawie:

1) dowodu osobistego;

2) paszportu;

3) zagranicznego dokumentu tożsamości;

4) innego niebudzącego wątpliwości dokumentu zaopatrzonego w fotografię i oznaczonego numerem lub serią (np. prawo jazdy, książeczka wojskowa)

5) oświadczenia innej osoby, której tożsamość została ustalona na podstawie dokumentów, o których mowa w pkt 1-4

Podstawa prawna

· art. 15 ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia 6 kwietnia 1990 r. o Policji (Dz. U. z 2007 r. Nr 43 poz. 277 z późn. zm.)

· par. 1-2, 4-7 rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 26 lipca 2005 r. w sprawie sposobu postępowania przy wykonywaniu niektórych uprawnień policjantów (Dz.U. z 2005 r. Nr 141, poz.1186 )

Źródło: http://prawo.gazetaprawna...ublicznych.html "


Ostatnie moje spotkanie z Policją, rozpoczęło się od tego, że żaden z nich nie przedstawił się ani stopniem, ani imieniem i nazwiskiem. Po "pouczeniu" policjantów, że mają obowiązek się przedstawić stwierdzili, że teraz wystarczy jak powiedzą, że są z Prewencji. Nie wiem jak to ma się do przepisów wewnętrznych, ale palenie papierosa przez Policjanta podczas zatrzymania, legitymowania i rozmowy, w samochodzie służbowym, to delikatnie mówiąc brak kultury - szczerze mówiąc zdarzył mi się taki widok po raz pierwszy.

No cóż.... Koń jaki jest, każdy widzi!

red - 2009-08-17, 22:44

Piesze patrole na ul. Sieradzkiej w weekendy zostały wprowadzone m.in. dlatego, że na tej ulicy znajduja sie dwa lokale i ich klienci czasami zakłócaja spokój w najblizszej okolicy.
Natomiast co do przebiegu legitymowania przez policje - nie dajmy się zwariować, bo za chwile dojdziemy do wniosku, że zatzrymany czy legitymowany może dużo więcej niz sam policjant.

Mateusz - 2009-08-19, 17:09

WujA napisał/a:
Mateusz napisał/a:
Ja widuję ;)

Sobota koło 23 wylegitymowali mnie jak mijałem ich, spacerując chodnikiem koło Sieradzkiej.


Mnie również nieraz tam legitymowali, a co najlepsze wpierali przechodzenie na czerwonym świetle.
Po prostu im się nudzi, nie podejmują miejsc gdzie naprawdę może się coś dziać, tylko co chwilę przemierzają Sieradzką, szukając głupiego (mówię o godzinach wieczornych, szczególnie weekend).


Mnie się wypytywali czym się zajmuję, jaka firma, branża i nawiązała się miła rozmowa.

Nie przedstawili się co prawda...

wieluniak20 - 2009-08-20, 07:10

mnie jeszcze nie legitymowali na szczęście. mieli by z tym letki problem ponieważ nigdy nie nosze ze sobą żadnego dowodu który stwierdza że ja to ja.
Tak z ciekawości zanim gliniarz będzie chciał mnie wylegitymować to mogę ja go poprosić o to żeby pokazał swój dokument że to prawdziwy glina czy jakiś oszust ?

bob_mistrz - 2009-08-20, 07:32

wieluniak20, oczywiście, że możesz poprosić o wylegitymowanie.
damianos1235 - 2009-08-20, 10:08

wieluniak20 zdarzyło mi sie kiedyś że mnie policja legitymowała i też nie miałem przy sobie żadnego dowodu potwierdzającego moją tożsamość. Ale dla policji to żaden problem i po wylegitymowaniu mnie zaraz sprawdzili moją tożsamość przez CB-radio czy nie podałem fałszywych danych.
Silvo - 2009-08-20, 13:09

przez CB radio nie, bo Twoje dane bylyby w eterze :D Po prostu przez radiostacje :) Coraz częściej zdarza się, że policjanci nie sprawdzaja przez radio, tylko w przenośnym portalu (palmtop).
miko 005 - 2009-08-22, 10:16
Temat postu: Sa też powody do pochwał !!!
Trzeba być obiektywnym ;) , i jeśli się krytykuje, bo jest np. za co, to jeśli zaistnieje moment na pochwały, to też trzeba taki wykorzystać :) . Co niniejszym czynię, po znalezieniu takiej oto informacji;

Cytat:
Złapali włamywaczy
Kierowcy pozostawiający auta na noc na parkingach mogą spać spokojniej. Policjanci z wydziału kryminalnego Komendy Powiatowej Policji w Wieluniu właśnie zatrzymali sprawców serii włamań do samochodów i odzyskali skradzione przedmioty.
Złodzieje dokonywali kradzieży systematycznie od początku roku. Ich łupem były głównie: samochodowe radia i głośniki, koła, kołpaki oraz aluminiowe felgi.

Po dłuższym śledztwie funkcjonariuszom udało się ustalić tożsamość sprawców. Okazali się nimi dwaj 21-letni mieszkańcy powiatu wieluńskiego, którzy po przedstawieniu im zarzutów przyznali się do zarzucanych czynów. Za kradzież z włamaniem grozi im do 10 lat pozbawienia wolności.

- Policja ustaliła także osoby, które nabyły skradzione rzeczy, wiedząc, że pochodzą one z przestępstwa. Im także przedstawiono zarzuty. Za przestępstwo paserstwa grozi im do pięciu lat więzienia - mówi Agnieszka Ratajczyk z wieluńskiej policji.

Skradzione przedmioty odzyskano.

Źródło - naszemiasto.pl

Niemniej, jeśli chodzi o piesze patrole policyjne po wieluńskich osiedlach, szczególnie wieczorowo-nocną porą, to faktycznie bywały okresy kiedy pod tym względem było o wiele lepiej. I chodzi mi tutaj o typowy patrol, nie interwencję, która jest wynikiem czyjegoś telefonu ;) .

Mateusz - 2009-08-22, 13:12

Ciekawe czy to byli co ukradli mojemu sąsiadowi alufelgii na Wyszyńskiego...
Ferbik - 2009-08-22, 13:48

Jeszcze jeden kwiatek:
mojemu znajomemu ukradli z pola biwakowego znak o zakazie kąpieli. Ukradł go gość po 40 na bezczela przy żonie właściciela pola twierdząc, że już żadnego skażenia nie ma i ten znak tu niepotrzebny. Włożył znak do auta i odjechał. Zostały spisane numery rejestracyjne, jednak po zgłoszeniu przez znajomego na odpowiednią temu regionowi komendę policja stwierdziła, że oni szybko tego nie sprawdzą, bo w systemie nie mają jeszcze tych nowych rejestracji, gdzie końcówka numeru to dwie litery. Przecież to jest żałosne! Kolor, marka i numery rejestracyjne auta złodzieja, a oni nie potrafią tego sprawdzić! Wg powyższego można dokonywać kradzieży w autach z nowymi rejestracjami, bo zanim nas namierzą, to sprawa ulegnie przedawnieniu, bo zgłoszenie tej kradzieży nastąpiło około 3 tygodnie temu, a policja do dziś nic nie ustaliła...

damianos1235 - 2009-08-22, 15:48

Mateusz napisał/a:
Ciekawe czy to byli co ukradli mojemu sąsiadowi alufelgii na Wyszyńskiego...


Może to te ??

Silvo - 2009-08-26, 21:14

Ferbik, mylisz się. Wszystkie tablice są wprowadzane automatycznie. Sam miałem palmtopa i nawet z dwiema literami na końcu były. Żałosne ich zachowanie!
yabos - 2009-08-26, 21:23

Policja ma dostęp do tej samej bazy co wydział komunikacji. Może sprawdzać tablice rejestracyjne, ale tylko w danym powiecie.
oportunista - 2010-03-06, 11:49

A mnie wylegitymowali i pouczyli, że poruszanie się po prawej stronie jezdni, poboczem, gdy brak jest chodnika jest wykroczeniem. Co prawda o mandacie nie było mowy, ale jak chłopaki nie znajdą sobie czegoś do roboty, to przypuszczam że wkrótce się posypią. Znajomego- stary facet z żoną, szarpali w parku, bo z oddalenia zauważyli że dyskretnie otworzył sobie puszkę piwa i schował w reklamówce. Nie chce mi się relacjonować, ale śmiesznie cała rozmowa wyglądała! Za to do rozchichotanego towarzystwa krótko obciętych dwudziestolatków okupujących ławkę 150 m dalej, nawet się nie zbliżyli! Zaczynam powolutku przekonywać się do hasła gimnazjalistów i licealistów: "J....policję". Zawiera w sobie głębię przemyśleń i bogactwo doświadczeń ludzi, którzy obcowali z przedstawicielami organów ścigania.
wieluniak20 - 2010-03-06, 11:57

policja zawsze miała gdzieś obywatela naszego państwa.
Mi się parę razy zdarzyło użyć gorzkich słów na policjantów o dziwo wzięli się bardziej do roboty po moich wypowiedziach do nich.

oportunista - 2010-03-06, 15:46

Spowodował to twój urok osobisty, czar, autorytet, dar przekonywania czy postura zapaśnika? I co takiego im powiedziałeś? Mógłbyś zdradzić? Mnie przychodzi na myśl tylko jedno: "jestem nowym naczelnikiem wydziału kryminalnego w waszym wydziale i jeśli nie weźmiecie się do roboty, to spotkamy się jutro u komendanta". Jesteś naczelnikiem któregoś wydziału?


Twój post poniżej został usunięty, jako nie zgodny z regulaminem i zasadami netykiety, za co otrzymałeś ostrzeżenie. Ostrzegam, że jeszcze jeden taki bądź podobny wpis i pożegnasz się z tym miejscem!
Jaro

wieluniak20 - 2010-03-06, 17:55

Żaden urok,autorytet ani postura :) po prostu napisałem że nie podoba mi się ich sposób działania czy traktowanie obywatela w taki sposób. Parę argumentów się użyło i ostrych słów.
wieluniak20 - 2010-03-07, 10:10

zachowam to dla siebie :)
Administrator - 2010-03-30, 07:59

Statystyki Policji z Wielunia


Ponad dwukrotnie wzrosła w ciągu 2009 roku liczba osób legitymowanych przez wieluńską policję.
O ile w 2008 roku było to ponad 18 tys. osób, to już w 2009 roku dokumentami musiało się okazać ponad 38 tys. osób. Skąd się bierze tak wysoka aktywność policji?

- Legitymowanie to jedna z form prewencji, dlatego często ją stosujemy. Oczywiście policja prosi o dokumenty tylko w przypadku, gdy ma uzasadnione podejrzenie, że może dojść do naruszenia prawa - tłumaczy Zbigniew Marciniak, komendant wieluńskiej policji.

Policja informuje, że statystyki podnoszą także mecze PlusLigi. Sporym zagrożeniem dla bezpieczeństwa są bowiem kibice przyjeżdżający z całej Polski, dlatego policja skrzętnie korzysta z prawa do ich wylegitymowania. Tym samym zniechęca zbyt aktywnych kibiców do rozrabiania.

Policyjne statystyki pokazują, że w dużej mierze do wzrostu przestępczości w mieście, co odnotowano w 2009 roku, przyczyniają się właśnie przyjezdni.

- Położenie Wielunia na przecięciu dróg krajowych powoduje większe zagrożenie przestępczością - tłumaczy komendant Marciniak.

Funkcjonariusze podkreślają, że w głównej mierze starają się zapobiegać przestępczości najbardziej dokuczliwej dla zwykłych mieszkańców. W ubiegłym roku zanotowano spadek kradzieży, wzrosła natomiast liczba włamań i rozbojów.

Źródło: Dziennik Polska



Cytat:
Legitymowanie to jedna z form prewencji, dlatego często ją stosujemy. Oczywiście policja prosi o dokumenty tylko w przypadku, gdy ma uzasadnione podejrzenie, że może dojść do naruszenia prawa - tłumaczy Zbigniew Marciniak, komendant wieluńskiej policji.


No to jestem w szoku. Odwiedzając Wieluń chyba nie będę wychodził po 22-23 na ulice bo jeszcze mnie za coś posadzą :D Dopiero teraz się dowiedziałem że wielokrotnie byłem " podejrzany o naruszenie prawa".

Chciałbym także się dowiedzieć dlaczego liczba potencjalnych przestępstw wzrosła z 18,000 w 2008 roku do 38,000 w 2009.


Wieluń - Policyjne miasto pełne bandytów :D

Karzełek - 2010-03-30, 08:50

Administrator napisał/a:
Oczywiście policja prosi o dokumenty tylko w przypadku, gdy ma uzasadnione podejrzenie, że może dojść do naruszenia prawa - tłumaczy Zbigniew Marciniak, komendant wieluńskiej policji.

Oczywiście :wink: A jak się człowiek zapyta z jakiego powodu spotkała go przyjemność zostania wylegitymowanym to sensownej odpowiedzi dostać nie można.

miko 005 - 2010-03-30, 10:01

Pamiętać musicie o jednym ;) - na złodzieju czapka gore. :D
Jeśli mam czyste sumienie, a z jakichś przyczyn zostaję jednak wylegitymowany na ulicy przez funkcjonariuszy policji, to nie ma sensu robić z tego afery na całe województwo. Lepiej o jedną kontrolę więcej, jak o jedną za mało ;) .

Administrator napisał/a:
Chciałbym także się dowiedzieć dlaczego liczba potencjalnych przestępstw wzrosła z 18,000 w 2008 roku do 38,000 w 2009.

Cytat:
Policja informuje, że statystyki podnoszą także mecze PlusLigi. Sporym zagrożeniem dla bezpieczeństwa są bowiem kibice przyjeżdżający z całej Polski, dlatego policja skrzętnie korzysta z prawa do ich wylegitymowania.

To akurat jest sensowne wytłumaczenie sprawy, chyba ;) .

Karzełek napisał/a:
A jak się człowiek zapyta z jakiego powodu spotkała go przyjemność zostania wylegitymowanym to sensownej odpowiedzi dostać nie można.

A co Ci ma powiedzieć, że jak zaniesie "pusty notesik" do komisariatu po skończonej służbie, to go wywalą z pracy. Trochę wyrozumiałości panowie :P , też przecież skrupulatnie wykonujecie polecenia szefostwa, prawda? ;)

yabos - 2010-03-30, 10:26

miko 005 napisał/a:
Jeśli mam czyste sumienie, a z jakichś przyczyn zostaję jednak wylegitymowany na ulicy przez funkcjonariuszy policji, to nie ma sensu robić z tego afery na całe województwo. Lepiej o jedną kontrolę więcej, jak o jedną za mało ;) .

Ciekawe czy tak samo byś mówił jakby Ci policja wpadła przeszukać mieszkanie lub nawet przeszukała na ulicy. Przecież masz czyste sumienie.
Mi się niezbyt podoba wizja państwa policyjnego gdzie policjanci (bardzo często nie nadający się do służby) mają coraz większe uprawnienia.

Administrator - 2010-03-30, 10:50

Oj miko..... Oni robią to robią nie z troski o bezpieczeństwo tylko po to, aby wykazać jacy to są pracowici. Wiedzą, że ze strony uczciwego człowieka nic im nie grozi więc sobie go regularnie spisują. Do prawdziwych bandziorów nawet nie podejdą.

Mieszkałem kilka lat na SS i uwierz mi że były tam grupy nastolatków które regularnie robiły burdy na osiedlu, bili i obrażali ludzi, niszczyli samochody itd. Kiedy ktoś wezwał policję to była ona bezradna. Po prostu bali się do nich zbliżyć, dochodziło do sytuacji że taka pijana banda kazała (słowo wymoderowano).... policji, a ta grzecznie oddalała się... To nie są historie usłyszane, sam widziałem i słyszałem te zajścia ze swojego balkonu.

Tak właśnie pracuje policja. Problem tej bandy rozwiązał się sam, kiedy dwóch z jej członków zginęło.

ourson - 2010-03-30, 11:28

Administrator napisał/a:

Źródło: Dziennik Polska



Cytat:
Legitymowanie to jedna z form prewencji, dlatego często ją stosujemy. Oczywiście policja prosi o dokumenty tylko w przypadku, gdy ma uzasadnione podejrzenie, że może dojść do naruszenia prawa - tłumaczy Zbigniew Marciniak, komendant wieluńskiej policji.


No to jestem w szoku. Odwiedzając Wieluń chyba nie będę wychodził po 22-23 na ulice bo jeszcze mnie za coś posadzą :D Dopiero teraz się dowiedziałem że wielokrotnie byłem " podejrzany o naruszenie prawa".


Ja kiedyś zapytałem o co jestem w takim razie podejrzany, to otrzymałem odpowiedź, że ja nie jestem podejrzany, ale gdyby np następnego dnia zgłosił jakieś zdarzenie z tej okolicy to oni będą wiedzieli że ja tutaj byłem i będą mogli mnie jako świadka zapytać czy czegoś nie zauważyłem :D

miko 005 - 2010-03-30, 11:30

yabos napisał/a:
Ciekawe czy tak samo byś mówił jakby Ci policja wpadła przeszukać mieszkanie lub nawet przeszukała na ulicy.

A ile to takich przypadków "zaliczyłeś" na własnym skórze? Zakładając że owo sumienie masz czyste :D . Tak samo biorąc pod uwagę nasze miasto, o ilu takich nieuzasadnionych przeszukaniach słyszałeś?
Administrator napisał/a:
Oj miko..... Oni robią to robią nie z troski o bezpieczeństwo tylko po to, aby wykazać jacy to są pracowici. Wiedzą, że ze strony uczciwego człowieka nic im nie grozi więc sobie go regularnie spisują. Do prawdziwych bandziorów nawet nie podejdą.

No niestety, to ich trochę stawia po tej ciemniejszej stronie ogólnego poszanowania. Z drugiej jednak strony bezkarność bandytów w tej kwestii też ma wiele do życzenia. Poczekajmy na zmiany w przepisach i wtedy zobaczymy czy policjant zmieni swój punkt zainteresowania, czy nie ;) , wtedy nawet ja dołączę się do tych niezadowolonych z nieuzasadnionej kontroli dokumentów ;) .

Z drugiej strony, jeśli to my uczciwi obywatele tego kraju, krytykujemy policję za częste kontrole, to nieświadomie nakręcamy spiralę nienawiści w środowisku przestępczym. Bo wtedy takiemu zbirowi wydaje się że ma obywatelskie przyzwolenie na lekceważenie, bicie, czy w końcu wyeliminowanie policjanta.

yabos - 2010-03-30, 11:42

miko 005 napisał/a:
yabos napisał/a:
Ciekawe czy tak samo byś mówił jakby Ci policja wpadła przeszukać mieszkanie lub nawet przeszukała na ulicy.

A ile to takich przypadków "zaliczyłeś" na własnym skórze? Zakładając że owo sumienie masz czyste :D . Tak samo biorąc pod uwagę nasze miasto, o ilu takich nieuzasadnionych przeszukaniach słyszałeś?

Przeszukania takie zaliczyłem 3, z czego tylko jedno w Wieluniu. Za każdym razem wracałem do domu, co prawda późno, ale spokojnie. A przeszukania mieszkania nie miałem, ale byłem świadkiem jak policja chciała się wbić bez nakazu do domu kolegi bo zobaczyli że jest dużo osób na balkonie i chcieli się rozejrzeć. o przypadkach przeszukiwania słyszę dość często.

Mrówek - 2010-03-30, 15:59

Cytat:
O ile w 2008 roku było to ponad 18 tys. osób, to już w 2009 roku dokumentami musiało się okazać ponad 38 tys. osób.

Cytat:
Policja informuje, że statystyki podnoszą także mecze PlusLigi.


około 20 tysięcy kibiców skontrolowała policja? 10 tys. to już jest trochę za duża liczba. Mnie policja nie spisywała po meczu :D

red - 2010-03-30, 16:55

yabos napisał/a:
Przeszukania takie zaliczyłem 3, z czego tylko jedno w Wieluniu. Za każdym razem wracałem do domu, co prawda późno, ale spokojnie. A przeszukania mieszkania nie miałem, ale byłem świadkiem jak policja chciała się wbić bez nakazu do domu kolegi bo zobaczyli że jest dużo osób na balkonie i chcieli się rozejrzeć. o przypadkach przeszukiwania słyszę dość często.

Czy wy nie mieszkacie czasami w jakimś innym mieście niż ja? Gdzie to się takie rzeczy dzieją?

yabos - 2010-03-30, 18:30

Przeszukanie miałem koło parku, reszta wydarzeń nie miała miejsca w Wieluniu. Ale tutaj też takie przypadki nie są rzadkie.
jozefina22 - 2010-03-30, 22:04

yabos napisał/a:
Przeszukanie miałem koło parku,(...).

Czytam wątek z rosnącym zainteresowaniem. Blondi jestem to zapytam...; co to jest "przeszukanie" w myśl polskiego prawa i czym się różni od np. "kontroli osobistej" lub "przeglądania zawartości bagażu" .....ew. "sprawdzania ładunku" ? To tak dla lepszego zrozumienia co piszący mają na myśli. Szybciej załapię o co biega..... :roll:

yabos - 2010-03-30, 22:19

Pokazanie zawartości kieszeni, przeszukanie portfela, raz chcieli żebym zdjął buty, ale dostali wezwanie i pojechali.
Karzełek - 2010-03-30, 22:26

jozefina22 napisał/a:
co to jest "przeszukanie" w myśl polskiego prawa i czym się różni od np. "kontroli osobistej" lub "przeglądania zawartości bagażu" .....ew. "sprawdzania ładunku"

Dziwne pytania zadajesz. Przeszukanie może dotyczyć zarówno osoby, pomieszczenia oraz innych miejsc (pojazdy itp.) i ma ono na celu wykrycie, zatrzymanie lub przymusowe doprowadzenie osoby podejrzanej, znalezienie rzeczy mogących stanowić dowód w sprawie,znalezienie rzeczy podlegających zajęciu w postępowaniu karnym. W przypadku gdy dotyczy ono osoby możesz to nazwać kontrolą osobistą. Z tym, że w przypadku kontroli osobistej zostajesz raczej zabrana na komendę i kontrola odbywa się przy świadku. Przeszukanie to po prostu: "proszę opróżnić kieszonki", "proszę otworzyć plecaczek", itd.
P.S.: Nawiasem mówiąc wracając raz z miasta zostałem spisany przez patrol policji i nawet o numer IMEI telefonu pytali.

Ferbik - 2010-03-30, 22:32

Karzełek, po co dokarmiasz? Zaraz Ci napisze, że przecież napisała, że jest blondynką...
jozefina22 - 2010-03-30, 22:55

Karzełek napisał/a:
jozefina22 napisał/a:
co to jest "przeszukanie" w myśl polskiego prawa i czym się różni od np. "kontroli osobistej" lub "przeglądania zawartości bagażu" .....ew. "sprawdzania ładunku"

Dziwne pytania zadajesz.

Może i dziwne. Uważam jednak, że warto się czasami zastanowić nad znaczeniem pewnych określeń, które niekoniecznie muszą być tożsame z ich potocznym znaczeniem. Lepsze to niż pisanie tu płaczliwych postów ile to razy ten czy drugi, był przeszukany lub legitymowany przez policjantów. Pewnie to były bardzo traumatyczne przeżycia.... :roll:
Sama zaś wkleję cytat z fachowego portalu wiążący się z dyskusją. Może coś wniesie.

Cytat:
najczęstszymi powodami, które uzasadniają przeszukanie osoby, są przede wszystkim:
- zatrzymanie osoby w związku z prowadzonym postępowaniem przygotowawczym,
- zatrzymanie osoby w związku z prowadzonymi poszukiwaniami na podstawie listu gończego,
- zatrzymanie osoby na gorącym uczynku popełnienia przestępstwa lub w bezpośrednim pościgu
- przybycie osoby na miejsce przeprowadzanego przeszukania,
- uzasadnione podejrzenie o posiadanie przedmiotów pochodzących z przestępstwa, służących do jego popełnienia, lub których posiadanie bez wymaganego zezwolenia jest zabronione,
- uzasadnione podejrzenie o udział osoby w przestępstwie, powzięte przez funkcjonariusza policji na podstawie konkretnej sytuacji i własnej obserwacji np. osoba na widok policjanta zaczyna uciekać , znajduje się w pobliżu miejsca gdzie wołano o pomoc, ukradkiem przenosi bagaże, przenosi przedmioty tego samego rodzaju, które uprzednio zgłoszono jak skradzione.
Przeszukanie osoby musi wynikać z konkretnych uzasadnionych potrzeb, odnoszących się do danej osoby. Ponadto musi mu przyświecać określony cel. Właśnie cel przeszukania odróżnienia w sposób istotny czynność przeszukania od czynności znanymi jako czynności zbliżone do przeszukania, czyli kontrola osobista i przeglądanie zawartości bagażu lub sprawdzanie ładunku. Inny jest bowiem cel przeszukania osoby a inny cel kontroli osobistej lub przeglądanie zawartości bagażu.
Generalną zasadą jest dokonywanie przeszukania osoby i odzieży przez osobę niezależnie od płci osoby poddanej tej czynności. Ustawa zaleca, a nie nakazuje, by w miarę możliwości dokonywała je osoba tej samej płci. Oczywistym jest , ze zalecenie to nie dotyczy przeszukania bagaży i przedmiotów podręcznych które posiada osoba przeszukiwana przy sobie. Jeżeli w danym czasie zachodzą trudności aby przeszukania dokonała osoba tej samej płci, czyli w przypadkach nie cierpiących zwłoki, może ją dokonać osoba o odmiennej płci. Należy przy tym pamiętać o poszanowaniu godności osoby przeszukiwanej co jest ogólna zasadą wynikająca również z UoP.
Należy też pamiętać, że z dokonaniem przeszukania wiążą się obowiązki policjanta, a w szczególności:
- przedstawienie się,
- okazanie dokumentu uprawniającego do przeprowadzenia czynności ( nakaz przeszukania, nakaz kierownika jednostki, legitymacja policyjna),
- poinformowaniem o celu przeszukania i wezwaniem do dobrowolnego wydania przedmiotów interesujących organ ścigania,
- pouczeniem o prawie otrzymania zatwierdzenia przeszukania,
- pouczenie, że można złożyć zażalenie na sposób przeszukania,
- sporządzeniem stosownej dokumentacji - czyli protokołu przeszukania osoby, zgodnie z wymogami zawartymi w kpk, w art. 143 § 1 pkt 6 i rozdziale 25.
Warte jest też zaznaczenie, że zgodnie z § 96 Zarządzenia nr 1426 KGP nie jest przeszukaniem w znaczeniu czynności procesowej:
-.kontrola osobista, a także przeglądanie zawartości bagażu lub sprawdzanie ładunku dokonywane na podstawie art. 15 ust. 1 pkt 5 ustawy o Policji,
- obejrzenie miejsca, osoby lub rzeczy, szczególnie podczas pościgu za sprawcą,
- sprawdzenie, czy osoba zatrzymana posiada broń lub inne niebezpieczne przedmioty,
- przeszukanie osoby wynikające z regulaminu służby w pomieszczeniach dla osób zatrzymanych i w aresztach w celu wydalenia, a także w strzeżonych ośrodkach dla cudzoziemców.
Z czynności, o których mowa wyżej, policjant sporządza notatkę urzędową lub dokumentuje je w notatniku służbowym albo w książce do tego przeznaczonej.

red - 2010-03-31, 10:10

jozefina22, jak się coś cytuje to wypada podać żródło. Bo okreslenie
jozefina22 napisał/a:
cytat z fachowego portalu
jakoś mnie nie przekonuje.
jozefina22 - 2010-03-31, 19:53

red napisał/a:
jozefina22, jak się coś cytuje to wypada podać żródło. Bo okreslenie
jozefina22 napisał/a:
cytat z fachowego portalu
jakoś mnie nie przekonuje.

Już błąd naprawiam. portal www.ifp.pl dział POLIPEDIA dostępny tylko dla zalogowanych. Pozdr.

Spooky - 2010-06-11, 01:40

Ta noc niestety utkwi na długo w mojej pamięci. Niedawno spotkała mnie bardzo przykra sytuacja właśnie w związku z policją. Ok. północy wyjeżdżałem rowerem z kolegą na nocną przejażdżkę rowerową po okolicach Wielunia. 100 metrów od mojego bloku zatrzymała nas policja, wylegitymowała i co się okazało... dali nam po mandacie! Rozmowa była bardzo nieprzyjemna, zapytałem się za co ten mandat dla mnie. Pan policjant stwierdził, że przecież mój rower nie ma oświetlenia. Gdy wytłumaczyłem mu i dokładnie pokazałem, że mój rower ma sprawne oświetlenie zarówno przednie jak i tylne, policjant stwierdził że jego zdaniem przednia lampka nie była włączona. Otóż przednia lampka była włączona i wyraźnie widoczna! Skoro ten argument został przeze mnie obalony, pan policjant stwierdził, że nie wystawiłem ręki skręcając w prawo. Ja, wiedząc że wystawiłem rękę, absolutnie się z tym nie zgadzałem. Kolega potwierdził, że wystawiłem rękę. Wtedy pan stwierdził, że jechałem po chodniku. No niestety, musiałem kawałek przejechać, żeby wyjechać z własnego bloku! Ale potem niezwłocznie zjechaliśmy razem z kolegą na ulicę. Przejechaliśmy po chodniku w sumie może z 15 metrów. Ale była to północ! Na chodniku tym, ani na żadnych innych nie było żadnego pieszego, a my jechaliśmy maksymalnie 10km/h i po maksymalnie 15 metrach zjechaliśmy na ulicę! Widać było, że panowie bardzo chcieli wlepić nam za coś mandat, chociaż w sumie sami nie wiedzieli za co. Najpierw podali wysokość mandatu i zapytali się czy go przyjmuję (powiedziałem że zastanowię się), a dopiero potem zastanawiali się nad tym, jakie przewinienie na tym mandacie napisać. Słyszałem jak jeden z policjantów zapytał drugiego "No to co tam wpisać?", na co ten drugi odpowiedział "A nie wiem, pisz co chcesz." W przypadku kolegi ten mandat jeszcze miał jakieś podstawy, bo on miał słabo świecące światło tylne, brak światła przedniego i nie wystawił ręki podczas skrętu w prawo. Ale w moim przypadku? A obaj dostaliśmy mandaty po 50zł. A tymczasem ludzie boją się chodzić przez park, pod sklepami nocnymi młodzież zaczepia spokojnych przechodniów, a kosze na śmieci lądują na ulicach - to policji nie obchodzi, oni wolą przyczepić się do tych, z którymi nie będzie problemów i którzy nie zrobią im żadnej krzywdy! Czy za wykroczenie polegające na przejechaniu 15m chodnikiem, powoli, podczas gdy nie było żadnych pieszych należy się mandat 50zł? Niestety, ale przez takie sytuacje rośnie w społeczeństwie niechęć i brak szacunku do policji. Ja osobiście w tamtej chwili straciłem cały swój szacunek do policji, a miałem spory. Czuję ogromny gniew, bezradność i zażenowanie za sprawą tego, że policja goni spokojnych ludzi, zamiast wziąć się za tych naprawdę stwarzających zagrożenie. Na koniec pan policjant próbował zagadać ze mną na temat tego co chcę robić w przyszłości i na temat rynku pracy w Wieluniu. Prawdopodobnie chciał, żebym nie znienawidził policji aż tak bardzo. Ale niestety nic to nie dało i tej nocy moje podejście do policji zmieniło się już najprawdopodobniej na zawsze.

PS. Na moim mandacie widnieje nazwisko Podyma, możliwe że ktoś z Was zna tego policjanta z podobnych interwencji.

wieluniak20 - 2010-06-11, 07:56

Za jazde rowerem po chodniku raczej mandat się należy
miko 005 - 2010-06-11, 09:51

Spooky napisał/a:
W przypadku kolegi ten mandat jeszcze miał jakieś podstawy, bo on miał słabo świecące światło tylne, brak światła przedniego i nie wystawił ręki podczas skrętu w prawo.

Musisz przyznać, że to jest solidna podstawa do interwencji, prawda?

Chociaż z drugiej strony, masz sporo racji i jest to niestety fakt, który źle wpływa na wizerunek policji.
Spooky napisał/a:
... ludzie boją się chodzić przez park, pod sklepami nocnymi młodzież zaczepia spokojnych przechodniów, a kosze na śmieci lądują na ulicach - to policji nie obchodzi, oni wolą przyczepić się do tych, z którymi nie będzie problemów i którzy nie zrobią im żadnej krzywdy!

Spooky - 2010-06-11, 10:20

miko 005 napisał/a:
Spooky napisał/a:
W przypadku kolegi ten mandat jeszcze miał jakieś podstawy, bo on miał słabo świecące światło tylne, brak światła przedniego i nie wystawił ręki podczas skrętu w prawo.

Musisz przyznać, że to jest solidna podstawa do interwencji, prawda?


Owszem, jest to solidna podstawa do interwencji. Ale - co ciekawe - oboje dostaliśmy mandaty tylko za tą feralną jazdę po chodniku i oba były w takiej samej wysokości, mimo iż ja miałem pełne, w 100% sprawne oświetlenie.

Chciałbym jeszcze raz zaznaczyć, że to chodnik pod moim blokiem i właśnie w tej chwili jeżdżą po nim i parkują na nim SAMOCHODY, uniemożliwiając przejście przechodniom. I co robi policja w tej sprawie? NIC. Czy przejeżdżając zatem 15m po chodniku podczas nocy, kiedy nie było na chodniku absolutnie żadnych pieszych, a ja po prostu wyjeżdżałem ze swojego bloku, stwarzałem tak wielkie zagrożenie, że należało mnie ukarać mandatem? Ciekawe z czego mam ten mandat zapłacić, skoro nie pracuję, bo jestem uczniem!

[ Dodano: 11 Czerwiec 2010, 21:46 ]
Prawo o ruchu drogowym reguluje to tak:
"Art. 33 ust. 1a.*W razie braku drogi dla rowerów lub drogi dla rowerów i pieszych kierujący rowerem jednośladowym jest obowiązany korzystać z pobocza, z zastrzeżeniem art. 16 ust. 5, a jeżeli nie jest to możliwe - z jezdni.
2.*Dziecko w wieku do 7 lat może być przewożone na rowerze, pod warunkiem że jest ono umieszczone na dodatkowym siodełku zapewniającym bezpieczną jazdę.
3.*(...)
5.*Korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego rowerem jednośladowym jest dozwolone wyjątkowo, gdy:
1) opiekuje się on osobą w wieku do lat 10 kierującą rowerem lub
2) szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż 50 km/h, wynosi co najmniej 2 m i brakuje wydzielonej drogi dla rowerów.
6.*Kierujący rowerem, korzystając z chodnika lub drogi dla pieszych, jest obowiązany jechać powoli, zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym.
7.*Kierujący rowerem może jechać lewą stroną jezdni na zasadach określonych dla ruchu pieszych w przepisach art. 11 ust. 1-3, jeżeli opiekuje się on osobą kierującą rowerem w wieku do lat 10."

Sin12 - 2010-06-16, 09:27

Po prostu miałeś pecha! Ci młodzi posterunkowi i sierżanci czas patrolu spędzają w domu na SS. W godzinach nocnych często są tam zaparkowane policyjne samochody z jednym funkcjonariuszem w środku, który pilnuje radia, a drugi siedzi w tym czasie w chacie. Pod koniec muszą się szybko wykazać pracą i łapią byle kogo, kto z pokorą da się spisać lub przyjmie mandat. Łysoli ze SS nie zaczepią, bo to w większości koledzy z klatki, bloku, osiedla. Na szybko robią wpisy w służbowym notatniku i jadą zameldować się u dyżurnego na komendzie po "ciężkim patrolu". Potem następna zmiana rozwozi ich po domach. Jedyna rada to odwiedzić nazajutrz komendanta i podzielić się z nim spostrzeżeniami. Przyjmie na pewno, a i skarga na działanie policji złożona nazajutrz pewnie wpłynie na decyzję sądu grodzkiego. Może nawet uda się uniknąć kary, jeśli mandat był za taką pierdołę.
bob_mistrz - 2010-06-16, 09:47

Sin12 napisał/a:
sądu grodzkiego.


Nie ma już czegoś takiego. Tak na marginesie ;)

Spooky - 2010-06-16, 11:51

Byłem u komendanta, przyjął skargę, ale powiedział, że tylko sąd może anulować mandat. Dzisiaj idę ponownie i sporządzamy wniosek o anulowanie mandatu do sądu rejonowego. Zastanawiam się, czy w takiej sytuacji mogę się też domagać odszkodowania od policji za straty moralne. Bo, nie oszukujmy się, dostałem mandat za czyn niebędący wykroczeniem.
Sin12 - 2010-06-16, 13:35

Na to bym nie liczył. W końcu popełniłeś wykroczenie. Bat się zawsze znajdzie! Nasze "prawo" jest tak skonstruowane, żeby dać popalić obywatelowi. Zostało to jeszcze po komunizmie i nadal jest praktykowane. Do policji idą młodzi ludzie, którzy nie mają co ze sobą zrobić, a podstawowym kryterium przyjęcia jest wierność, bierność i mierność, stąd ta chęć zademonstrowania wyższości i władzy nad (sorry za określenie) młodymi, grzecznymi żółtodziobami. Zaczepienie "łysoli" oznacza kłopoty i narażenie się na śmieszność. Ściganie nieprawidłowo zaparkowanych samochodów może również skończyć się interwencją i reprymendą u komendanta. W końcu na tych osiedlach mieszka mnóstwo znajomych tego ostatniego i innych wpływowych obywateli. Na twoim miejscu cieszyłbym się z uchylenia mandatu i nie robił szumu, bo ktoś ci może jeszcze "wskazać miejsce w szyku".
Spooky - 2010-06-16, 15:24

Sin12 - jeszcze raz, od początku. Nie popełniłem żadnego wykroczenia. Odpowiedni przepis zawarłem kilka postów wyżej, ale przytoczę go jeszcze raz:
5.*Korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego rowerem jednośladowym jest dozwolone wyjątkowo, gdy:
(...)
2) szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż 50 km/h, wynosi co najmniej 2 m i brakuje wydzielonej drogi dla rowerów.

Po drugie, mój mandat na razie nie został uchylony. Dopiero jutro zostanie złożony wniosek w tej sprawie do Sądu Rejonowego w Wieluniu. A potem czekają mnie rozprawy sądowe. Tylko kto mi zwróci pieniądze za mój stracony czas i nerwy na chodzenie do komendy, a wkrótce do sądu? Przecież to nie moja wina, że policjanci wystawili mi niesłuszny mandat, a to właśnie ja muszę przez to cierpieć!

Dlaczego mam nie robić szumu? Mam taki charakter, że jeśli widzę jakieś nieprawidłowości to robię właśnie szum! Czy w tym kraju panuje ustrój komunistyczny, że są jakieś rzeczy, o których nie można publicznie mówić?

Ferbik - 2010-06-16, 21:16

Tak jak bob_mistrz pisze: sądy grodzkie zostały zlikwidowane jakiś czas temu, teraz zostaje np. złożenie sprawy do sądu w trybie uproszczonym.

Właśnie przeczytałem artykuł i obejrzałem film i przypomniała mi się akcja zatrzymania Spookiego:

http://www.tvn24.pl/-1,16...,wiadomosc.html

Widzicie podobieństwo?

Sin12 - 2010-06-16, 22:23

Z tym nie robieniem "szumu" to było przeznaczone dla panów z KPP z jedną lub dwoma belkami lub krokiewkami na pagonach. Oczywiście, że powinieneś robić jak największy szum. Dość już wszechwładzy byczków rozpartych w radiowozach i interpretujących przepisy wg własnego widzimisię. Ci faceci wyraźnie się nudzą i we wczesnych godzinach nocnych na siłę próbują znaleźć sobie obiekt interwencji. Kiedyś radiowóz w nocy jechał za mną ze 200 m, bo trzymałem w ręce butelkę. Dopiero jak podszedłem do nich z własnej inicjatywy i pokazałem, że to "tymbark" dali spokój. Żenada! I na takie patrole gmina daje pieniądze. Za wcześnie żeby zaparkować przy garażach albo na działkach i drzemać, więc próbują sobie zapełnić notesiki zawczasu. Szkoda tylko, że czepiają się nie tych co trzeba. A co do interpretacji przepisów, to możesz się solidnie zdziwić w tym sądzie (grodzkim, rejonowym- nie jestem na szczęście na bieżąco). Może jak będziesz rżnął przed sądem młodego, niewinnego, przestrzegającego prawa obywatela to ci odpuszczą. Oni nie lubią zajmować się takimi pierdołami. Ale jeśli policjant będzie się upierał, to sąd z reguły "daje wiarę" tej umundurowanej stronie i wtedy może cię to kosztować nieco więcej, bo sąd nie jest zobowiązany przestrzegać taryfikatora policyjnego.

[ Dodano: 2010-06-16, 23:27 ]
Cytat- "Nie ważne czy tobie ukradli zegarek, czy ty ukradłeś zegarek. Jesteś zamieszany w kradzież zegarka!"

JAREK.M - 2010-06-16, 23:24

Sin12 napisał/a:
Z tym nie robieniem "szumu" to było przeznaczone dla panów z KPP z jedną lub dwoma belkami lub krokiewkami na pagonach. Oczywiście, że powinieneś robić jak największy szum. Dość już wszechwładzy byczków rozpartych w radiowozach i interpretujących przepisy wg własnego widzimisię. Ci faceci wyraźnie się nudzą i we wczesnych godzinach nocnych na siłę próbują znaleźć sobie obiekt interwencji. Kiedyś radiowóz w nocy jechał za mną ze 200 m, bo trzymałem w ręce butelkę. Dopiero jak podszedłem do nich z własnej inicjatywy i pokazałem, że to "tymbark" dali spokój. Żenada! I na takie patrole gmina daje pieniądze. Za wcześnie żeby zaparkować przy garażach albo na działkach i drzemać, więc próbują sobie zapełnić notesiki zawczasu. Szkoda tylko, że czepiają się nie tych co trzeba. A co do interpretacji przepisów, to możesz się solidnie zdziwić w tym sądzie (grodzkim, rejonowym- nie jestem na szczęście na bieżąco). Może jak będziesz rżnął przed sądem młodego, niewinnego, przestrzegającego prawa obywatela to ci odpuszczą. Oni nie lubią zajmować się takimi pierdołami. Ale jeśli policjant będzie się upierał, to sąd z reguły "daje wiarę" tej umundurowanej stronie i wtedy może cię to kosztować nieco więcej, bo sąd nie jest zobowiązany przestrzegać taryfikatora policyjnego.

[ Dodano: 2010-06-16, 23:27 ]
Cytat- "Nie ważne czy tobie ukradli zegarek, czy ty ukradłeś zegarek. Jesteś zamieszany w kradzież zegarka!"

I znowu jest tak jak dawniej: Dajcie mi człowieka a ja już znajdę na niego paragraf. Wszystko wraca do normy. :grin:

Sin12 - 2010-06-18, 08:31

Jeszcze jedno mi się nasunęło. Gdzie w Wieluniu jest droga po której pojazdy mogą poruszać się z prędkością większą niż 50 km/h?W ogóle na terenie Wielunia jest ograniczenie do 50 km/h, więc bat dla sądu już się znalazł. "Policja po długotrwałym pościgu, narażając własne zdrowie i życie złapała kolejnego, groźnego pirata drogowego." W sam raz na nagłówek do resortowej gazetki ściennej. Nie daj się i brawo za podanie nazwiska tego znawcy przepisów drogowych i nieudolnego naśladowcy Rudolpha Giulianiego. Szkoda tylko, że nasz Clint Estwood w tych godzinach nie zapuszcza się do wieluńskiego Central Parku. Mógłby odnieść kolejny sukces, wlepiając mandat kolejnemu nastolatkowi, który ośmielił się usiąść koło opróżnionej puszki po piwie i bezczelnie upierałby się, że to nie jego.
Spooky - 2010-06-18, 09:07

Wszystkie drogi w mieście oprócz tych fragmentów, na których są ograniczenia, są w godzinach 23:00 - 5:00 drogami, po których można poruszać się z prędkością 60km/h :) A to zdarzenie miało miejsce około północy.

[ Dodano: 2010-09-29, 23:28 ]
Sprawa pozytywnie się skończyła, dzisiaj odbyła się rozprawa w sądzie i mandat został uchylony. To informacja dla niedowiarków, którzy pisali w tym temacie, że nie da rady uniknąć zapłacenia mandatu ;) Tymczasem w sądzie policjant sam przyznał się, że popełnił błąd, wszystko odbyło się szybko i w dobrej atmosferze :)

Mrówek - 2010-09-29, 22:29

jak miło takie rzeczy czytać. Niemożliwe stało się możliwym :D

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group