Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia

Sport / Moda / Kuchnia / Uroda / Zdrowie - Pożądanie tworzy związki

mario's - 2007-01-17, 12:33
Temat postu: Pożądanie tworzy związki
Pożądanie tworzy związki
Pożądanie ma złą reputację. Wini się je za wszystko – od zdrad małżeńskich, po wzrost zainteresowania pornografią, a nawet ogólny upadek cywilizacji Zachodu.

Ale namiętność – ta dobra, staromodna ciekawość ciała – może (i to częściej, niż nam się wydaje) okazać się czymś dobrym. Wystarczy zajrzeć do książki „Lust: The Seven Deadly Sins” (Pożądanie: siedem grzechów głównych), autorstwa profesora Simona Blackburna z Uniwersytetu Cambridge. Jeśli to zrobimy, przekonamy się, że powinniśmy bardziej docenić pożądanie i przyjąć, że seksualna ciekawość to życiodajna siła. Innymi słowy: spójrzmy bez przesądów na jedną z najbardziej pierwotnych, kierujących nami pasji.

Zamiast karać ludzi za „uprzedmiotowianie” seksu, zamiast wpędzać w poczucie winy za ich „chucie”, filozof Blackburn pisze, że pożądanie jest „nie tylko przydatne, ale wręcz niezwykle istotne”. Jason Pellegrino nie mógłby się z nim bardziej zgodzić. - Bez pożądania jesteśmy martwi – mówi ten biznesmen z New Jersey. – Bez pożądania nie byłoby związków. Wszystko się kręci wokół pożądania. Pellegrino twierdzi, że nie ma nic złego w przyznaniu się do tego, że fizyczne zainteresowanie jest ważne – a nawet jest priorytetem – w związkach. To dlatego w listopadzie uruchomił witrynę HotEnough (www.hotenough.org) („wystarczająco atrakcyjny” – przyp. Onet), serwis randkowy stworzony dla ludzi pięknych
Twórca portalu nie zamierza przepraszać za to, że promuje fizyczne piękno. Pożądanie, jak szczerze mówi Jason, to przecież coś, co napędza internetowe randki. Inne serwisy pytają o uczucia (wewnętrzne piękno też się liczy), ale HotEnough.org interesuje się tylko urodą – i to najwyższej klasy. Zgłaszać się mogą tylko olśniewające piękności i zabójczo przystojni panowie. - Od samego początku chodzi o fizyczne przyciąganie. Tak się zaczynają związki. Nie pamiętam, żebym był kiedykolwiek związany z kimś, kto od razu nie wydał mi się atrakcyjny – mówi 32-letni Pellegrino. – Jeśli bierzesz pod uwagę wygląd, pójdziesz przynajmniej na pierwszą randkę.
Greg Goodstein zgadza się z poglądami Jasona. Adwokat z Hartford w stanie Connecticut mówi, że dobry wygląd motywuje mężczyzn, gdy szukają randki w internecie. - Wkurza mnie, kiedy ktoś pisze w swoim profilu, że wygląd nie ma dla niego znaczenia – mówi. Jest kawalerem i poznaje dziewczyny w sieci. – To po prostu fałszywe. Jeśli spojrzymy na to z praktycznego punktu widzenia, okaże się, że pożądanie ma swoje zalety jako siła motywująca, tłumaczy dalej. - Jest jak każde inne uczucie, jak siła napędowa. Może być dobre lub złe. Jeśli ktoś szuka związku, szuka kogoś pociągającego.

Pożądanie, czy fizyczne przyciąganie, jest ważne. Ale nie może być najważniejsze, mówi dr Terri L. Orbuch z Detroit, znana ze swoich porad i rozpoznawana w całych Stanach jako „Love Doctor”. - Fizyczne zainteresowanie, podniecenie są ważne, ale na tym wszystko nie może się kończyć. Nie sądzę, że to właśnie powinna być podstawa związku. To ważne, bardzo ważne, ale nie jedyne – mówi Orbuch. – Ludzie chcą, żeby ta druga osoba ich pociągała, ale myślą także o innych cechach. Warto uświadomić sobie, że uznajemy pożądanie za niezwykle ważne, ale wszystko nie powinno się kręcić wokół niego.
Na prowadzonych przez siebie seminariach dr Orbuch prosi uczestników, żeby wypisali 15 najważniejszych rzeczy, których oczekują od związków. Mężczyźni wyżej umieszczają cechy fizyczne na swoich listach, kobiety – niżej. Nie można jednak wyciągnąć z tego wniosku, że mężczyźni silniej odczuwają pożądanie. - Wszystko zależy od definicji pożądania – tłumaczy dr Orbuch. – A kiedy chodzi nam tylko o sprawy fizyczne, zaczynamy myśleć o pożądaniu negatywnie. Pellegrino się z tym nie zgadza. Nie widzi nic złego w prostolinijnym, szczerym zwracaniu uwagi na fizyczne zalety (Pellegrino i Orbuch zgadzają się jednak co do tego, że jeśli chodzi o pożądanie, trzeba być szczerym).
Opieranie związku wyłącznie na fizycznym przyciąganiu nie jest złe – twierdzi Pellegrino. – Spójrzmy prawdzie w oczy: ludzie atrakcyjni spotykają się z ludźmi atrakcyjnymi. Chcą kogoś na swoim poziomie. Chodzi o styl życia. Jak dotąd, serwis HotEnough odnotował ponad 200 tysięcy użytkowników i ma około 3 tysięcy członków (kandydaci do randek muszą dostać wystarczająco wysokie noty od 25 już zarejestrowanych użytkowników, żeby móc się zapisać). Przy okazji Pellegrino zaznacza, że sam jest „wystarczająco atrakcyjny”, żeby być członkiem własnego serwisu.
W świecie randek i związków pożądanie jest wciąż ważnym czynnikiem, choć podejście do niego się zmienia. Dla Goldsteina okazało się czymś pozytywnym. - Dzięki niemu nawiązałem przyjaźnie i związki, które mnie wzbogaciły – twierdzi Greg. Z drugiej jednak strony, efektem tego, że uległ pożądaniu, były też niezbyt udane randki. Cielesna „ciekawość” nie raz wywiodła go na manowce. - Wszystko przez to pożądanie… – mówi.


Źródło: The Washington Post

hasta - 2007-01-17, 13:55

Człowiekiem kierują popędy które nigdy nie są w pełni zaspokojone a od zwierząt różni je to że powinni umieć nad nimi panować bo inaczej zniżą się do ich poziomu. Uleganie biologicznym popędom może w bardzo szybki sposób stać sie przyczyną rozkładu przede wszystkim w wymiarze moralnym, ale często również i fizycznym. Instynktom ulegają najczęściej ludzie biedni, prości, którzy są wobec nich bezsilni i nieświadomi ich niszczącej siły... Oprócz instynktów mamy jeszcze rozum, który pownien jedak mieć nad nimi górę.
Dominika - 2007-01-17, 17:57

A jak to dochodzi do "dobierania sie"? Jest to rowniez uwarunkowane roznicami indywidualnymi. I tak:
- nieszczęsliwe zwiazki charakteryzuje wyższy poziom Neutoryzmu niż w związkach szczęliwych
-związki nieszcześliwe w odróżnieniu od szczesliwych charakteryzuja się wyższym Psychotyzmem
- tylko panowie (nie panie) ze zwiazkow nieszczesliwych sa bardziej Neurotyczni, niz ze zwiazkow szczesliwych
-partnerzy ze zwiazkow szczesliwych sa bardziej do siebie podobni pod wzgledem osobowosci , niz partnerzy ze zwiazkow nieszczeliwych. Duzy wplyw na to ma Psychotyzm i Ekstrawersja.
Dla ciekawostki, co moze miecrowniez wplyw na szczesliwy zwiazek?
-> Ekstrawertycy sa bardziej aktywni seksualni niż Introwertycy
-> Osoby Neurotyczne czesciej poszukuja zastepczych sposobow zaspokojenia potrzeb seksualnych (pornografia, mastrubacja)
-> osoby Psychotyczne lubią seks oralny

Mysle ze to tez odgrywa duza role w partnerstwie :-)

zrodlo-> artykul Brzozowski/ Drwal "Kwestionariusz Osbowości Eysencka EPQR"

Ferbik - 2007-01-17, 18:00

Dominika, nie wszyscy są tak oblatani z pojęciami o których piszesz, więc wyjaśnij teraz innym, co oznaczają poszczególne pojęcia.
Dominika - 2007-01-17, 18:12

Spoko, Ferbik, potraktuje Twoj post jako tylko to ze czegos nie wiesz, a nie ze ZNOWU sie mnie TYLKO czepiasz :

Psychotyzm, Neurotyzm, Ekstrawersja to jedne z wymiarow Osobowosci wg Eysencka. Kazdy z tych wymiarow bada kwestionariusz EPQR. Po przeprowadzeniu takiego badania otrzymujesz wyniki ktore wskazuja na Twoj profil i jak wysoki poziom kazdego z wymiarow posiadasz.Najmniej rzetelna skala jest Psychotyzm. Ewkstrawertycy to osoby poszukujace wysokich stymulacji, ktore doprowadzaja je do Optymalnego Poziomu Stymulacji. Introwersja znajduje sie w jednej skali z Ekstrawersja, ale jest jej przeciwienstwem, czyli osoby takie sa powsciagliwe w dzialaniu. Introwertycy szybciej osiagaja Optymalny Poziom Stymulacji, ale szybciej sie mecza. Psychotyzm natomiast jest to sklonnosc do psychoz.

Ryfka - 2007-01-17, 18:17

Dominika, a robisz takie testy? można się u Ciebie przebadać? :D
Ferbik - 2007-01-17, 18:22

Dominika napisał/a:
Spoko, Ferbik, potraktuje Twoj post jako tylko to ze czegos nie wiesz, a nie ze ZNOWU sie mnie TYLKO czepiasz

Traktuj to jak chcesz, tylko na moje zwracanie uwagi jako administratora uwagi zostaw sobie. I nie bądź ironiczna w sensie, że ja czegoś nie wiem, bo nie tylko ja czytuję to forum.
Wrzucasz posta skopiowanego skądś tam, i nawet w drugim nie potrafisz wyjaśnić pojęć. A więc ja to zrobię:

Psychotyzm: niezależność od innych typów, może występować wspólnie z innymi, ryzykanctwo, wrogość brak uczuć;

Neurotyzm: wrażliwy emocjonalnie, bardzo silnie i nieproporcjonalnie reagujący wobec bodźca, labilność emocjonalna (stres);

Ekstrawersja: impulsywny, spontaniczny, najpierw działa później myśli;

Ryfka - 2007-01-17, 18:35

ciekawe co ludźmi tak naprawdę kieruje, że wybierają tą, a nie inną osobę na partnera. Czy to ten pierwszy impuls, gest, spojrzenie, uśmiech, sprawia, że czujemy, że to jest osoba z którą chciałabym przejść przez życie? Czy istnieje miłość od pierwszego wejrzenia? Czy wszystko zaczyna się od pożądania? Pewnie inaczej myślą na ten temat mężczyźni, inaczej kobiety, bo chyba czego innego oczekują od prawdziwego związku..
Dominika - 2007-01-17, 18:55

Ferbik napisał/a:
Wrzucasz posta skopiowanego skądś tam
, i nawet w drugim nie potrafisz wyjaśnić pojęć. A więc ja to zrobię:

Psychotyzm: niezależność od innych typów, może występować wspólnie z innymi, ryzykanctwo, wrogość brak uczuć;

Neurotyzm: wrażliwy emocjonalnie, bardzo silnie i nieproporcjonalnie reagujący wobec bodźca, labilność emocjonalna (stres);

Ekstrawersja: impulsywny, spontaniczny, najpierw działa później myśli;



Podalam zrodlo z ktorego korzystalam to 1
A Ty skad wziales to tlumaczenie? Bo juz widze w nich blad:
chocby "labilnosc " jest to szybkosc powstawania procesow nerwowych w ukladzie nerwowym!
Ekstrawertyk :
towarzyski, posiada wielu przyjaciół, odczuwa potrzebę rozmów z innymi, nie lubi czytac w samotnosc, potrzebuje podniet z zwnatrz, dziala pod wplywem sytuacji, jednostka impulsywna, dziala bez zastanowienia, lubi zajmowac się dzialalnoscia praktyczna, na kazda uwage skierowana w jego strone ma gotowa odpowiedz, lubi zmiany, nie przejmuje się doznanymi niepowodzeniami, optymistycznie nastawiony w stpsunku do przyszlosci, lubi byc w ruchu, lubi wykonywac prace reczne, latwo wpada w gniew, jest agresywny, jego zycie uczuciowe nie jest poddane kontroli intelektu i obowiazaujacych zasad.

Introwertyk:
lubi zajmowac sie introspekcja- wglad w siebie, woli czytac ksiazki niz przebywac w towarzystwie, powsiagliwy, ma niewielu przyjaciol, ktorych dobie w sposob bardzo wymagajacy, nie jest impulsywny, powaznie podchodzi do spraw zycia codzienego, uporzadkowany tryb zycia, uczucia poddaje bardzo dokladnej kontroli, sumienny, mozna na nim polegac, wazna sa dla niego wartosci etyczne, stosunek do przyszlosci zabarwiony pesymizmem

Psychotyzm
osoba jest zimna, bezosobowa, nie potrafiaca wsploczuc, nieprzyjazna, nieufna, dziwaczna, nieskora do wzruszen, nieszczesliwa, antyspoleczna, bez wgladu w siebie, z urojeniami przesladowczymi, to czlowiek samotny, nie zwaza na ludzi, czesto sprawiajacy teudnoci, nigdzie nie zadomowiony, moze byc okrutny i nieludzki, pozbawiony uczuc empatycznych, calkowicie nieczuly, wykazuje sie agresja nawet do osob ktore kocha, bawi sie kostem innychludzi, wyprowadzajac ich z rownowagi.


zrodlo-> to ktore podalam wyzej

Ryfko-> oczywiscie, ze mozna zrobic sobie kilka testow, wowczas profil danej osoby bedzie najbardziej rzetelny. Ja jako uczaca sie, chyba nie czuje sie w 100% na silach by stworzyc taki profil. Wedulg mnie jest to zbyt odpowiedzialne. A latwo jest kogos wprowadzic w blad. Moze kiedys.

miko 005 - 2007-01-17, 19:09

hasta napisał/a:
Instynktom ulegają najczęściej ludzie biedni, prości, którzy są wobec nich bezsilni i nieświadomi ich niszczącej siły... Oprócz instynktów mamy jeszcze rozum, który pownien jedak mieć nad nimi górę.


No hasta, nie przesadzaj tak z tą biedotą i prostotą ( mniemam że chodzi Ci tu o ludzi mało wykształconych), bo tacy ludzie też mają swój honor, jakiś rodzaj swoistego wstydu, który nie pozwala im na takie zachowanie o jakim tu mówimy. Nie twierdzę że ta sfera społeczna jest bez grzechu, ale nie można zrzucać na nią całej winy.

Piszesz o rozumnym myśleniu, które powinno hamować wszelkiego typu dziwne popędy, czy zapędy.
No to kilka przykładów z udziałem tęgich umysłów, a i do biedy to też im raczej daleko;

- dyrygent, poznańskich „Słowików”
- psycholog, uznawany za autorytet właśnie w „tych” sprawach
- biskup, molestujący kleryków


Takich przypadków namnożyło by się sporo, dlatego Twoje stwierdzenie w dużej mierze krzywdzi ubogich mało wykształconych ludeczków. :(


A swoją drogą, Dominika z Ferbikiem swoimi psychotyzmami, neurotyzmami i wszelakimi ekstrawersjami na najbliższy tydzień skutecznie zraziliście mnie do seksu brr, straszne. ;) :D :D
Pewnie będziecie mieć na pieńku z moją drugą, lepszą połówką. :lol: :lol: :lol:

hasta - 2007-01-17, 19:22

miko 005 napisał/a:
No hasta, nie przesadzaj tak z tą biedotą i prostotą ( mniemam że chodzi Ci tu o ludzi mało wykształconych), bo tacy ludzie też mają swój honor, jakiś rodzaj swoistego wstydu, który nie pozwala im na takie zachowanie o jakim tu mówimy. Nie twierdzę że ta sfera społeczna jest bez grzechu, ale nie można zrzucać na nią całej winy.


No i nie powinno się wrzucać wszystkich ludzi do jednego worka... Dlatego użyłam słowa "najczęściej", bo własnie ludzie z takich środowisk są najczęsciej zdegradowani moralnie i fizycznie. Oczywiście na tą degradację mają wpływy nie tylko popędy, ale również szereg innych czynników. Chodzi mi tutaj o np. rodziny patologiczne, wielodzietne, gdzie nie ma pieniędzy na jedzenie a mimo wszystko kobieta znów zachodzi w ciążę. Brzydko ujmując "mnoży się jak zwierze" nie patrząc na dobro swoich dotychczasowych pociech...

miko 005 - 2007-01-17, 21:12

hasta, co Ty piszesz?

Degradacja moralna, czy według Ciebie psycholog Andrzej S. człowiek, który miał właśnie leczyć takie przypadki, sam się nie zdegradował? Bo jak dla mnie to facet osiągną sam spód moralności.
A do jakiego środowiska byśmy Go zaliczyli? Myślę że do inteligencji, co?

Dalej piszesz, bardzo mocne zresztą słowa;


hasta napisał/a:
Chodzi mi tutaj o np. rodziny patologiczne, wielodzietne, gdzie nie ma pieniędzy na jedzenie a mimo wszystko kobieta znów zachodzi w ciążę. Brzydko ujmując "mnoży się jak zwierze" nie patrząc na dobro swoich dotychczasowych pociech...



Pewnie nie masz pojęcia ile miłości jest wewnątrz takiej biednej wielodzietnej rodziny. Nie zawsze syty brzuch jest przepustką do pełni szczęścia.

Jak w takim razie skomentujesz przypadek z 4.IX.2006r gdzie na schodach ogólniaka chłopak z tzw. porządnej, nie wielodzietnej, zamożnej rodziny, zabija dziewczynę też z „dobrego” domu (no może rozbitego) ale nie patologicznego. Gdzie była rodzicielska opieka, która uchroniłaby ich „kochane” dzieci przed tak straszną tragedią .
Przykro mi że poruszyłem ten właśnie tragiczny wątek ale chciałem żeby przemówił do Ciebie, abyś mogła wyciągnąć wnioski, odpowiednie wnioski.

Ja za to, wiem jedno; degradacja moralna, dewiacje seksualne, patologia, czyste normalne chamstwo jak i brak ludzkich odruchów w stosunku do innych bliźnich, jest problemem wszystkich; mądrych, głupich, bogatych i tych biednych.
Dlatego, nawet słowem „najczęściej”, obarczanie najniższej sfery naszego społeczeństwa takimi zarzutami, uważam za incydent wielce niefortunny.

Dalszą polemikę z Tobą na temat tego wątku uważam za zamkniętą, celem uniknięcia jakichkolwiek mocnych słów, które mogłyby obrażać nawzajem.

majk-el - 2007-01-17, 21:21

zgadzam się z miko 005 - zupełnie nie rozumiem dlaczego mniej zamożna część społeczeństwa miała by się rzekomo prowadzić bardziej niemoralnie niż ta "bardziej zamożna". Wogóle podział społeczeństwa na "biednych" i "bogatych" wydaje mi się w obecnych czasach niestosowny. hasta - do której grupy zaliczasz siebie skoro wprowadziłaś taki aparat pojęciowy?
glizda - 2007-01-17, 22:33

mario's napisał/a:
Bez pożądania jesteśmy martwi – mówi ten biznesmen z New Jersey. – Bez pożądania nie byłoby związków. Wszystko się kręci wokół pożądania.


I to jest prawda!Wyobraźcie sobie związek bez pożądania, bez tej iskry. Ja nie moge sobie tego wyobrazić!

hasta - 2007-01-17, 23:11

majk-el napisał/a:
zgadzam się z miko 005 - zupełnie nie rozumiem dlaczego mniej zamożna część społeczeństwa miała by się rzekomo prowadzić bardziej niemoralnie niż ta "bardziej zamożna"


jakoś tak z autopsji mi wyszło... w każdym razie mnie nie przekonaliście :? oczywiście że nie można generalizować i od razu przypinać komuś łatek. Nie uważam też że bieda jest BEZPOŚREDNIĄ przyczyną upadku moralnego. Nie twierdzę również, że osoby wykształcone prowadzą zawsze moralne życie, ale wydaje mi się, że zdecydowanie rzadziej się degradują...
majk-el napisał/a:
hasta - do której grupy zaliczasz siebie skoro wprowadziłaś taki aparat pojęciowy?

jak na razie do żadnej grupy zaliczyć się nie mogę bo nie mam planów by w najbliższym czasie założyć rodzinę. Jeśli chodzi o obecną sytuację, to uważam że moi rodzice sprawili mi doskonałe warunki do rozwoju zarówno w wymarze intelektualnym, emocjonalnym jak i moralnym... Co bedzie dalej? To juz zweryfikuje życie... "Człowiek jest zdumiewający ale arcydziełem nie jest"...

Dominika - 2007-01-17, 23:19

Dla mnie wczesniej wspomniana "iskra" po prostu nie istnieje. Od razu kojarzy mi sie z wrozbiarstwem. Porzadanie- a i owszem. Co bedzie dla mnie porzadaniem? Gdy 60 letni dziadek wezmie za reke babcie i zaprosi ja na spacer do parku.

[ Dodano: 2007-01-17, 23:24 ]
przepraszam POŻĄDANIE mialo byc wszedzie :wink:

red - 2007-01-18, 01:40

A mozna wtrącić swoje trzy grosze?? :D
W polemice między miko 005 a hastą zdecydowanie opowiadam sie po stronie miko. Nie można generalizowac że osoby z rodzin patologicznych itp sa mniej moralne niż ta "lepsza" część społeczeństwa. Przykładów możnaby mnozyc mnóstwo ale najważniejsze dla nas przedstwił juz miko więc nie będe się powtarzał. A tak ogólnie to nie lubie wszelkich podziałów społecznych na tych pseudolepszych (lekarzy, prawników, biznesmenów itp.) i pseudogorszych (bezrobotnych, wielodzietnych itp.).
Od wywodów Dominiki troche zabolała mnie głowa. Nie jestem psychologiem ale uważam, że nie można w tych tematach generalizować. Ludzie dobierają się w pary wg różnych kryteriów i pewnie często nawet oni sami nie wiedzą dlaczego jest tak a nie inaczej. To jest dla mnie własnie ta "iskra" o której pisze glizda, ale też i wiele innych, niezaleznych czynników (jest ich pewnie tyle ile par na świecie). gdzieś tam między nimi jest też i pożądanie... Tyle że nie w takie o jakim pisze Dominika - to wg mnie jest bardziej jakiś element przywiązania, szacunku czy też szeroko rozumianej miłości. Dla mnie pożądanie ma wymiar bardziej... hmm... erotyczny :?: Troche zabrakło mi odpowiedniego słowa a nie chciałbym być żle zrozumiany :P

Dominika - 2007-01-18, 09:34

red napisał/a:
Od wywodów Dominiki troche zabolała mnie głowa.

to wez APAP , IBUPROM,
red napisał/a:
Nie jestem psychologiem ale uważam, że nie można w tych tematach generalizować

to nie jest zadne generalizowanie, tylko dane pochodzace z badan. zakladamy ze jest malzenstwo, w ktorym "COŚ" nie wychodzi, idzie do poradni by dowiedziec sie gdzie tkwi ten blad, STAD sa te wyniki. taki zawod psychologa a nie inny.

red - 2007-01-18, 11:27

Dominika napisał/a:
to wez APAP , IBUPROM,

Leki przeciwbólowe biore tylko na kaca :D

Dominika napisał/a:
to nie jest zadne generalizowanie, tylko dane pochodzace z badan. zakladamy ze jest malzenstwo, w ktorym "COŚ" nie wychodzi, idzie do poradni by dowiedziec sie gdzie tkwi ten blad, STAD sa te wyniki. taki zawod psychologa a nie inny.

Hmm... Ja wiem że to podobno tak ma wyglądać. Tylko jestem ciekawy na ile to pomaga. Bo znam takich psychologów którzy doradzają innym małżeństwom jak ratować ich związki a nie umieja uratować swoich własnych. Bez podtekstów osobistych :!:

Tyle ze to co piszemy to troche nie na temat (było o pożądaniu).

Dominika - 2007-01-18, 11:39

to jezeli moje wywody przyprawiaja Cie o bol glowy, to po prostu ich nie czytaj.

red napisał/a:
Bo znam takich psychologów którzy doradzają innym małżeństwom jak ratować ich związki a nie umieja uratować swoich własnych.

podobno "szewc bez butow chodzi". Psycholog to tez tylko czlowiek jak kazdy inny, ma tez swoje problemy, ktorych inni nie dostrzegaja, bo wlasnie wychodza z blednego przekonania, ze POWIENIEN on poradzic sobie sam. Z drugiej strony najlatwiej jest radzic komus, wiec moze tutaj przechodzimy do tej GLOWNEJ roli psychologa.

O pożadaniu? Dla mnie nie jest sztuka pozadac kogos po 5-10 latach zwiazku, sztuka jest poządac jak juz wspomnialam w wieku starszym, gdzie ludzie znaja sie po 40 lat.

red - 2007-01-18, 11:50

Dominika napisał/a:
to jezeli moje wywody przyprawiaja Cie o bol glowy, to po prostu ich nie czytaj.

Złośliwość = 10
Przepraszam że mam inne zdanie.
I przepraszam za wycieczki osobiste ale zostałem sprowokowany.

DOMINATOR - 2007-01-18, 12:52

Dominiko!!! Gdy 60 letni dziadek wezmie za reke babcie i zaprosi ja na spacer do parku - to RACZEJ jest to miłość !!!!!!!! :) A pożądanie to cos innego ....... Takie moje zdanie :grin:
Dominika - 2007-01-18, 13:04

Dominiku!!!! ;-) ja tak rozumiem to i dlatego upieram sie przy swoim zdaniu, oczywiscie wszystkim zycze duzo milosci i tego pozadania rownie rozumianego :wink:

[ Dodano: 2007-01-18, 13:08 ]
rownie-roznie :wink:

daff - 2007-01-18, 14:05

Dominika napisał/a:
Dla mnie nie jest sztuka pozadac kogos po 5-10 latach zwiazku,

o tak :D
uważam, ze pożądanie idzie w parze z miłością, jak sie kogoś kocha naprawdę to nawet po kilkudziesięciu latach patrzy sie na te drugą osobę z iskierką w oku :)

ja jestem w związku ponad 10 lat i ciągle iskrzy :grin:

Paulina - 2007-01-18, 15:29

Tak sobie mysle ze zwiazek oparty tylko na pożadniu przetrwa bardzo krótko choć może bedzie to bardzo intensywny zwiazek :D
Jsteśmy osobami myślacymi a nie zwierzatkami wiec oprócz pożdania co również jest bardzo waznym czynnikiem potrzeba jest jeszcze wiele innych składników (szacunek, miłość, torenacja, rozumienie, częste okazywanie sobie uczuc w zwykłych gestach, przyjaźń itd - wymienic można wiele) aby zwiazek był udany i trwał do poźnej straości :)

Wszystkim zakochanym życze aby w ich zwiazkach iskrzyło i ta bardzo długo :D
A wszystkim samotnym aby odnaleźli swoja iskierke :)

Jaro - 2007-01-18, 20:49

Paulinko, też tak uważam i też tego życzę :)
red - 2007-01-18, 21:24

Podpisuję sie pod Paulina i Jarem - samotnym życzę znalezienie iskierki a "sparowanym" długiego i pomyślnego iskrzenia.
Natomiast tym którzy nie wierzą w iskierki życzę niskiego poziomu neurotyzmu i psychotyzmu w związku.

hasta - 2007-01-18, 21:30

K. I. Gałczynski powiedział kiedyś bardzo mądre słowa "Nie wystarczy się tylko zakochać, trzeba jeszcze umieć wziąć tę miłość w ręce i przenieść ja przez całe życie" :)
yampress - 2007-01-21, 22:42

http://www.psychologia.ap...=1&limitstart=0

[ Dodano: 2007-01-21, 22:47 ]
Miłość od pierwszego wejrzenia

Jak donosi OBOP w miłość od pierwszego wejrzenia wierzy ponad połowa (55%) Polaków. Ponad jedna trzecia (35%) naszego społeczeństwa jest jednak przekonana, że w ten sposób nie można się zakochać. Co dziesiąty (10%) badany nie ma na ten temat zdania.
Czy wiara w miłość od pierwszego wejrzenia znajduje odzwierciedlenie w rzeczywistości? Z deklaracji badanych wynika, że od pierwszego wejrzenia zakochał się prawie co drugi (45%) Polak. Jednak wśród osób, które wierzą w miłość od pierwszego wejrzenia, ogromna większość – 71% badanych – deklaruje, że zakochali się w ten sposób.

Niemal co drugi (49%) mieszkaniec naszego kraju przyznaje, że nie zdarzyło mu się takie uczucie.
Z opinią, że naprawdę kocha się tylko raz zgadza się co drugi (51%) Polak. Ponad jedna trzecia (35%) badanych uważa, że można prawdziwie kochać więcej razy, a 14% badanych nie ma na ten temat zdania.
Przy wyborze partnera życiowego sprawą dla Polaków najważniejszą – wskazaną przez ponad trzy czwarte (77%) ankietowanych – jest osobowość kandydata, jego cechy charakteru, to, jakim jest człowiekiem. Drugim ważnym kryterium – wskazanym przez niemal jedną trzecią (31%) osób – okazuje się podobieństwo poglądów na życie, a trzecim – wygląd i uroda kandydata (19%). W dalszej kolejności Polacy zwracają uwagę na wspólne zainteresowania (15%), warunki materialne, finansowe (14%) oraz wykształcenie (11%). Tylko nieliczni (3%) przyznają, że ważna jest dla nich atrakcyjność seksualna partnera.
Większość – prawie trzy piąte (59%) – Polaków uważa za właściwą sytuację, w której to dziewczyna proponuje chłopcu randkę. O niestosowności takiego zachowania przekonana jest ponad jedna trzecia (35%) naszego społeczestwa

Malinka - 2007-01-28, 22:31

hasta,
hasta napisał/a:
K. I. Gałczynski powiedział kiedyś bardzo mądre słowa "Nie wystarczy się tylko zakochać, trzeba jeszcze umieć wziąć tę miłość w ręce i przenieść ja przez całe życie"

Oj bardzo mądre słowa. Nieważne źże sie zauroczysz.. a co dalej? wady? czy potrafisz je zaakceptowac itd... Kiedyś to przerabiałam i nie skończyło sie fajnie i od tamtego momentu nie wierze w miłość od pierwszego wejrzenia.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group