Formalnie Amerykanie głosują dziś nie na Obamę czy McCaina, lecz na elektorów, którzy dokonają właściwego wyboru w połowie grudnia.
Według amerykańskiej konstytucji to do tej 538-osobowej grupy wyznaczonych przez stany obywateli należy decyzja, kto stanie na czele państwa. Amerykańskie wybory prezydenckie to w gruncie rzeczy 51 osobnych elekcji odbywających się tego samego dnia w 50 stanach i w stołecznym Dystrykcie Kolumbii.
Każdemu stanowi przypada określona liczba głosów w kolegium elektorskim (w dużym uproszczeniu zależy ona od liczby ludności). Ludna Kalifornia ma ich 55, a rozległa, ale słabo zaludniona Montana – tylko trzy. Zwycięzca w danym stanie zgarnia całą przypadającą tam pulę głosów elektorskich (wyjątkiem są Maine i Nebraska). Ten, kto zgarnie więcej niż połowę (w tych wyborach co najmniej 270), może być pewien wygranej. Choć bowiem wybrani w stanach elektorzy mają – według konstytucji – swobodę głosowania w zgodzie z własnym sumieniem, to w praktyce są przedstawicielami partii wyznaczanymi przez ich szefostwo. Głosowanie przeciw kandydatowi własnej partii zdarza się niezwykle rzadko, jest bowiem równoznaczne z politycznym samobójstwem.
Kolegium zostało wpisane do Konstytucji Stanów Zjednoczonych jako kompromis między wyborami powszechnymi i wyborem prezydenta przez Kongres. Pod koniec XVIII wieku wybory powszechne nawet Amerykanom wydawały się zbyt radykalną i trudną do zrealizowania ideą, ale autorzy konstytucji obawiali się zarazem zbytniego skupienia władzy w rękach Kongresu. Stworzono więc kolegium, czyli ciało złożone z niezależnie głosujących obywateli wyznaczanych przez stany. I choć z czasem prawo głosu zaczęło przysługiwać coraz szerszym kręgom Amerykanów, system ten zachowano.
Wielu Amerykanom wydaje się on przeżytkiem. Wskazują na paradoksy, jakie mogą z niego wyniknąć, choćby taki, że zdobywca większości głosów wyborców w całym kraju wcale nie musi zdobyć większości w kolegium. Najlepszym tego dowodem były pamiętne wybory z 2000 roku, gdy demokrata Al Gore zdobył w sumie o pół miliona głosów więcej niż George W. Bush, ale przegrał walkę o Biały Dom.
Nie był to pierwszy taki przypadek: podobnie było w 1876 i 1888 roku. Wcześniej dwukrotnie w kolegium dochodziło do pata i wyboru dokonywała Izba Reprezentantów (w taki sposób prezydentami zostali Thomas Jefferson i John Quincy Adams).
Choć dyskusja o potrzebie zniesienia elektorów powraca co jakiś czas na łamy prasy czy na forum Kongresu (w 1970 roku Senat rozpatrywał projekt stosownych zmian), to kolegium wciąż ma się dobrze. Amerykanie mają tak nabożny stosunek do konstytucji, a wszelkie zmiany w niej wymagają tak ogromnego wysiłku politycznego, że ciało to nie wydaje się zagrożone.
Pomógł: 2 razy Wiek: 32 Dołączył: 21 Mar 2007 Posty: 845 Piwa: 16/5 Skąd: Wieluń/Wrocław
Wysłany: 2008-11-04, 13:44
To bardzo dziwne wybory, gdzie lewica popiera prawicę i na odwrót licząc, że jak dojdą przeciwnicy do władzy to wtedy się skompromitują. Obaj kandydaci nie są warci bycia prezydentem USA.
W sondzie zagłosowałem na McCaina pewnie dlatego, że to republikanin, co prawda od siedmiu boleści, ale zawsze...
Pomógł: 46 razy Wiek: 44 Dołączył: 02 Sie 2006 Posty: 3905 Piwa: 79/18 Skąd: Wieluń
Wysłany: 2008-11-04, 16:28
red napisał/a:
Wskazują na paradoksy, jakie mogą z niego wyniknąć, choćby taki, że zdobywca większości głosów wyborców w całym kraju wcale nie musi zdobyć większości w kolegium.
Ależ to nie jest żaden paradoks.
Ojcowie założyciele USA wcale nie chcieli żeby prezydent był wybierany w wyborach powszechnych. Tworząc ten system z pewnością zdawali sobie sprawę z tego że tak się może stać. Ale ten system miał być właśnie czymś pośrednim między wyborami powszechnymi a wybieraniem prezydenta przez Kongres.
_________________ Ludzie dzielą się na tych, którzy lubią koty i na pokrzywdzonych przez los...
hajen W trakcie przeprowadzki do Wielunia 4x2+8x1x1+2+1
Pomógł: 27 razy Wiek: 35 Dołączył: 17 Mar 2007 Posty: 1451 Piwa: 29/26 Skąd: Wieluń/Warszawa
Wysłany: 2008-11-04, 18:58
Zaglosowalbym na McCaina. Dla mnie Obama to taki odpowiednik Tuska.
Nie ma na kogo zagłosować, mógłbym się czepiać ale jest jeszcze kilku innych kandydatów znacznie lepszych niż przygłup Obama i pół-inteligent McCain choćby znany republikanin Ron Paul bardzo opozycyjny wobec Obamy i McCaina. Pobił rekord wpłacanych funduszy na kampanie - 6mln w ciągu dnia (Tea Party 07) Ron Paul - Bliski przyjaciel Ronalda Reagana, lekarz, senator nieprzerwanie od 1996r --> http://pl.wikipedia.org/wiki/Ron_Paul
Zarówno McCain jak i Obama to etatyści(liczy się kasa i upchanie swoich ludzi na stanowiskach) w nosie głęboko mają ludzi, kłamią jak najęci(co innego mówią przed wyborcami a zupełnie inaczej głosują w senacie)
--> Ron Paul vs Barack Obama
http://pl.youtube.com/watch?v=njzevxRJIU8
Po obejrzeniu tych krótkich nagrań wywiadów można sobie uświadomić na czym polega "pomoc humanitarna oraz kim są tak naprawdę Obama, Clinton i McCain. To tylko kilka minut a daje do myślenia.
I gdzie się podziały ideały "rewolucjonistów" amerykańskich ??
Mateusz, napisał-ie ma na kogo zagłosować, mógłbym się czepiać ale jest jeszcze kilku innych kandydatów znacznie lepszych niż przygłup Obama i pół-inteligent McCain
Myślę że takim stwierdzeniem eliminujesz się jako partner w dyskusji.
Mateusz kolejny raz udowodnił, że dyskusja z nim nie ma najmniejszego sensu, ale nie o tym chciałem...
Cytat:
Barack Obama, 47-letni czarnoskóry senator z Chicago, będzie kolejnym prezydentem USA. Po wyjątkowo zażartym wyborczym wyścigu Demokrata pokonał swojego republikańskiego rywala, Johna McCaina i to on zajmie miejsce George'a W. Busha w Białym Domu. Wyniki sondażowe podało CNN.
Hasło kampanii Baracka Obamy, "Zmiana, jakiej potrzebujemy", przekonało Amerykanów. Senator z Illionois rzeczywiście reprezentuje sobą zmianę: jest Demokratą - a Amerykanie - jak widać - mieli dość rządzącej od ośmiu lat republikańskiej ekipy. Jest młody (czyli podobno "nieskażony" waszyngtońskimi grami i gierkami) oraz jest czarnoskóry. To pierwszy Afroamerykanin, który będzie gospodarzem Białego Domu.
Najdłuższa i najdroższa
Kampania była najdłuższa i najdroższa w historii USA, a do wyborów poszła rekordowa liczba Amerykanów. Kolejki ustawiały się jeszcze przed otwarciem lokali wyborczych, a wydłużały je problemy z maszynami do głosowania. Od północy czasu polskiego zaczęły spływać wyniki.
Po zamknięciu lokali wyborczych od razu na prowadzenie wysunął się Obama. Senatorowi z Illinois udało się zdobyć większość głosów nie tylko w tradycyjnie "demokratycznych" stanach, ale i odbił te, które cztery lata temu poparły George'a W. Busha: Ohio, Iowa i Nowy Meksyk. McCain walczył dzielnie do końca, ale Ameryka postawiła na Obamę.
Stany, w których wygrał Obama (338 głosy elektorskie):
KALIFORNIA (55 głosów)
HAWAJE (4 głosy)
OREGON (7 głosów)
WASZYNGTON(11 głosów)
WIRGINIA (13 głosów)
IOWA (7 głosów)
NEW MEXICO (5 głosów)
WISCONSIN (10 głosów)
NOWY MEKSYK (5 głosów)
NOWY JORK (31 głosów)
OHIO (20 głosów)
RHODE ISLAND (4 głosy)
PENSYLWANIA (21 głosów)
MICHIGAN (17 głosów)
MINNESOTA (10 głosów)
CONNECTICUT (7 głosów)
MASSACHUSETTS (12 głosów)
ILLINOIS (21 głosów)
NEW JERSEY (15 głosów)
MAINE (4 głosy)
DELAWARE (3 głosy)
MARYLAND (10 głosów)
VERMONT (3 głosy)
NEW HAMPSHIRE (4 głosy)
DISTRICT OF COLUMBIA (3 głosy)
FLORYDA (27 głosów)
KOLORADO (9 głosów)
NEVADA (5 głosów)
Stany, w których wygrał McCain (155 głosów elektorskich),
Pomogła: 9 razy Wiek: 34 Dołączyła: 23 Cze 2007 Posty: 846 Skąd: z gabinetu Gendo
Wysłany: 2008-11-05, 10:54
Treść niecenzuralna została usunięta.
Admin J.
Uważam, że jedyne czego Obama nie ma to właśnie plan. W tych wyborach Amerykanie, podobnie jak reszta świata, głosowali na postać, nie na program.
Nie podoba mi się w jaki sposób media urabiały opinię publiczną. McCain miał przeciwko sobie wszystko. O połowę mniejszy budżet kampanii, brak wsparcia medialnego, praktycznie bez poparcia celebrities... walczył przeciwko okolicznościom nie do przezwyciężenia.
Barrack Obama nie ma pojęcia o polityce zagranicznej, jego wiceprezydent również nie jest w tej dziedzinie kompetentny, w przeciwieństwie do McCaina. USA nie może sobie pozwolić na abstrahowanie od sytuacji międzynarodowej, a tak się stanie pod rządami Obamy.
Popieram wszystkie punkty programu kandydata Republikanów poza projektem rozwoju armii. Uważam, że jest bardziej kompetentny, nie jest showmanem a rzemieślnikiem politycznym. Jedyne czego obawiałbym się w kandydaturze McCaina to stojącej za nim Sarah Palin, takiego politycznego odpowiednika Armandy.
Przede wszystkim jednak Obama jest znacznie gorszym wyborem z polskiego punktu widzenia. W najlepszym wypadku możemy przez następne 4 lata zapomnieć o zniesieniu wiz dla Polaków, czarnego prezydenta to nie interesuje. Strategiczna współpraca naszego rządu z USA rozbiła się o skały nabrzeża. Z Obamą w Białym Domie Polska nie ugra już nic na arenie międzynarodowej. Jesteśmy zatem skłóceni z całą Europą, Rosją i bez wsparcia Wielkiego Brata. Współczuję każdemu Polakowi, który popierał Obamę, bo tacy pewnie jeżdżą kaszlakiem bez pasów bezpieczeństwa po śliskiej nawierzchni na autostradzie.
Dla Polski taki wybór narodu amerykańskiego to najgorsze wieści od dawna.
Nie mam zamiaru dyskutować z Acree, na temat tego dlaczego jej wybór padł na McCaia, odniosę się jedynie do tych słów:
Acree napisał/a:
Współczuję każdemu Polakowi, który popierał Obamę, bo tacy pewnie jeżdżą kaszlakiem bez pasów bezpieczeństwa po śliskiej nawierzchni na autostradzie.
Acree, uważam, że na temat polityki nie masz najmniejszego pojęcia, nie wspomnę o tolerancji i myślę, że to Tobie właśnie trzeba współczuć braku kultury i dobrego wychowania.
A na koniec proponuję Ci przeczytać krótki artykuł na temat polityki Obamy, może coś zrozumiesz.
Cytat:
Świat Baracka Obamy - program, poglądy, skutki jego wyboru na prezydenta.
Wycofanie wojsk z Iraku, utrzymanie legalizacja aborcji, ulgi podatkowe dla najgorzej zarabiających - to główne punkty programu 44. prezydenta USA. Co wybór Obamy oznacza dla Europy i Polski?
Wojna w Iraku i Afganistanie. Od początku Barack Obama sprzeciwiał się inwazji na Irak i głosował przeciwko zwiększaniu kontyngentu w tym kraju. Obiecuje wycofanie oddziałów z Iraku w ciągu 16 miesięcy od objęcia urzędu. Chce za to zwiększyć liczbę wojsk USA w Afganistanie.
Aborcja i związki homoseksualne Chce utrzymać prawo Roe vs. Wade, czyli orzeczenie sądu najwyższego legalizujące aborcję. Wspiera finansowanie badań komórek macierzystych. Sprzeciwia się konstytucyjnej poprawce legalizującej małżeństwa homoseksualistów i dającej poszczególnym stanom prawo do blokowania związków małżeńskich osób tej samej płci.
Ubezpieczenie zdrowotne Chce utworzenia agencji regulującej prywatny rynek ubezpieczeniowy. Amerykanie mieliby możliwość kupienia ubezpieczenia od rządu lub prywatnych spółek, które będą musiały sprzedawać polisy także osobom chorym lub stanowiącym ryzyko ubezpieczeniowe. Większe firmy będą musiały ubezpieczać pracowników lub finansować koszt ubezpieczenia. Chce wprowadzić powszechne ubezpieczenie dzieci i subsydia dla najmniej zarabiających.
Nielegalna imigracja Poparł plan Busha, który pozwalałby znacznej części nielegalnych imigrantów starać się o legalny pobyt i jednocześnie zwiększał wydatki na zabezpieczenie granicy z Meksykiem (m.in. poprzez budowę liczącego ponad 1 tys. km muru).
Podatki Chce pozwolić, aby wygasły ulgi podatkowe prezydenta Busha dla gospodarstw domowych zarabiających co najmniej 250 tys. dol. Chce wprowadzić dodatkowe ulgi podatkowe dla zarabiających najmniej, a emerytów o dochodach poniżej 50 tys. dol. rocznie w ogóle zwolnić od podatków. Chce zwiększyć podatki dla firm.
Kryzys finansowy Popiera 700-miliardowy plan ratunkowy dla sektora finansów w USA. Chce ulg podatkowych dla firm, które w ciągu najbliższych dwóch lat stworzą nowe miejsca pracy. W trudnej sytuacji rodziny będą miały prawo wcześniejszego wycofania części emerytalnych oszczędności bez płacenia kary.
Kryzys na rynku nieruchomości Chce 90-dniowego moratorium na przejmowanie przez banki nieruchomości od osób próbujących spłacać pożyczki hipoteczne i zwiększenia nadzoru nad firmami udzielającymi kredyty. Chce współpracować ze stanowymi agencjami przy restrukturyzacji zagrożonych długów.
Energetyka Popiera wiercenia przybrzeżne w poszukiwaniu i wydobyciu ropy. Jednak w dużo większym stopniu chce finansować alternatywne źródła energii (ale bez energii nuklearnej) i zwiększyć inwestycje rządowe w czyste technologie. Chce zwiększyć wymogi zużycia energii dla producentów samochodów i ulgi podatkowe dla kupujących auta z napędem hybrydowym.
Co oznacza wybór Obamy dla Polski i Europy:
"Obama zerwie z doktryną Busha zakładającą, że dla zapewnienia własnego bezpieczeństwa USA mają prawo do prewencyjnych ataków na państwa stosujące terroryzm lub chroniące terrorystów; * odbuduje sojusze z krajami, które choć doktryny Busha nie popierają, to chcą pomóc Ameryce w wojnie z terroryzmem. Chodzi zwłaszcza o sojuszników z NATO, ale także z Azji i Bliskiego Wschodu; * spróbuje przywrócić USA pozycję lidera państw demokratycznych, które w podejmowaniu decyzji stawiają na partnerską dyskusję i kompromis, a nie na narzucanie woli silniejszego."
Pomogła: 9 razy Wiek: 34 Dołączyła: 23 Cze 2007 Posty: 846 Skąd: z gabinetu Gendo
Wysłany: 2008-11-05, 11:56
Wierz w bajki.
Obama to drugi Tusk. Będzie dokładnie tak samo jak u nas z P.O. Obiecywali zmiany, zmiany i właśnie je widać.
Cytat:
Acree, uważam, że na temat polityki nie masz najmniejszego pojęcia
Równie dobrze ja mogę powiedzieć to o Tobie.
Jeśli ktoś opiera swoją opinię tylko na tym co mu media podsuneły to nie grzeszy mądrością.
Ale masz rację, nie dyskutuj ze mną. Porozmawiamy za parę lat bo wtedy wyjdzie kto tak naprawdę miał rację.
Poza tym chyba nasz admin nie załapał prawdziwego sensu tamtego zdania. Trudno.
To była brutalna kampania. Pełna zagrań poniżej pasa, ostrych ciosów, brutalnych reklamówek w telewizji. Republikanie i Demokraci walczyli dosłownie do ostatniej minuty, bo jeszcze we wtorek rano.
A co po tej brutalnej dwuletniej kampanii mówi John McCain? Mógł zwlekać, czekać, ale nie. Zmienia o 180 stopni zasady swojego wieczoru wyborczego. Miał przemawiać na żywo tylko do 2000 zwolenników. Nagle zaprasza wszystkich. I oświadcza: "Amerykański naród przemówił jasno." Chwilę potem przyznaje: to jest moja a nie wasza porażka. Nie szuka spisku i układu. Nie mówi o liberalnych mediach (chociaż tłum głośno mu to podpowiada). Nie zwala na nikogo poza sobą winy. Mówi natomiast "pół godziny temu zadzwoniłem pogratulować prezydentowi Obamie. Mówi- Obama osiągnął wielką rzecz. Mówi- życzę Bożej łaski Barackowi Obamie. Będzie on także moim prezydentem. I chociaż tłum buczy coraz bardziej, dodaje- Nie zgadzaliśmy się z senatorem Obamą w wielu sprawach i te różnice nadal istnieją. Ale w każdej sprawie w której będę mógł pomogę mojemu prezydentowi.
Tak, dziś na trawniku w Phoenix naprawdę zazdrościłem Amerykanom. I bardzo chciałbym żeby hasło wyborcze tej kampanii McCaina "Country First" stało się stałym hasłem, nie wyborczym, ale codziennym wszystkich polskich polityków.
Tak napisał Tomasz Machała w swoim blogu a ja tak sobie myślę że w Polsce takich scen nigdy nie zobaczę.
Pomógł: 1 raz Wiek: 54 Dołączył: 15 Cze 2006 Posty: 503 Otrzymał 2 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2008-11-05, 13:05
Ciekawe jak zachował by się statystyczny Polak, gdyby takie dyskusje na temat polskich kandydatów mógł przeczytac np. na forum rosyjskim lub niemieckim.
To jest ich prezydent i wybiorą takiego jak będą chcieli, w sposób taki jaki mają w konstytucji.
Dla nas tak naprawdę bez znaczenia. W stanach i tak niewielki procent obywateli wie gdzie leży Polska.
Pomógł: 15 razy Dołączył: 06 Maj 2007 Posty: 659 Skąd: Wieluń
Wysłany: 2008-11-05, 19:13
Na wstępnie zaznaczę że nie interesuje mnie polityka i że wybierają prezydenta w Ameryce dowiedziałem się z 2 dni temu i nie zabieram głosu w dyskusji ale na WP jest odnośnik do fajnego artykułu:
http://niewiarygodne.pl/k...,wiadomosc.html
w którym coś tam była mowa o tych właśnie wyborach (co dokładnie nie wiem bo starałem się omijać te fragmenty ) ale to co chciałem pokazać (komentarz z tego artykułu):
Mateusz, napisał-ie ma na kogo zagłosować, mógłbym się czepiać ale jest jeszcze kilku innych kandydatów znacznie lepszych niż przygłup Obama i pół-inteligent McCain
Myślę że takim stwierdzeniem eliminujesz się jako partner w dyskusji.
Obserwowałem wybory uważnie i widzę tylko wielki show o władze i kasę, Obama nie ma żadnego plany naprawy służby zdrowia, nie ma niczego, a McCain podpadł mi za kłamstwa.
I stąd te określenia jak najbardziej słuszne, nazywaj rzeczy po imieniu.
Być może i dobrze że wygrał Obama, USA dozna jeszcze większego kryzysu wywołanego kolejnymi pakietami socjalnymi i marnotrawstwem pieniędzy i wtedy przyjdzie kolejny Reagan czy Washington a lud nieco zmądrzeje by go wybrać.
Pomógł: 2 razy Wiek: 34 Dołączył: 25 Sie 2007 Posty: 525 Skąd: Wieluń
Wysłany: 2008-11-05, 19:54
Mateusz nie wiem czy wiesz ale Demokraci w USA to partia liberalna, a Obama jest liberałem. Partia jest centrowo-lewicowa, bo tak w USA odbiera się liberalizm.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum