Ilu jest lekarzy o 2 stopniu specjalizacji w wieluńskim szpitalu?
Nie zamierzam wchodzić tu w dyskusję. Poziom dla mnie za wysoki zapewne.
Odpowiem Ci jednak tak; łatwiej by mi było policzyć tych bez drugiego stopnia specjalizacji. II stopniowcy szanowny administratorze w szpitalu w Wieluniu to jakieś 90-95 procent zatrudnionych. O lekarzach mających podspecjalizację już, nie wspomne. I bez obrazy, ale post napisałem tylko po to, by nasunęła choć u jednego dyskutanta taka refleksja....że może jednak jest "zielony" w temacie ?
A moze masakra wyjaśniłbyś nam dlaczego lekarze odrzucają propozycję tych kontraktów.
Jeżeli jesteśmy "zieloni w temacie" to nam wszystko ładnie wyjaśnij!
_________________ Wszystko o czym marze jest albo nielegalne, albo nieetyczne, albo strasznie tuczące...
Właśnie masakra. Skoro uważasz, że jesteś tak obeznany w temacie, to wszyscy pewnie woleliby, żebyś ironię schował w kieszeń i wytłumaczył w takim razie jak to wszystko wygląda. Podziel się z nami swoimi doświadczeniami i uwagami. Bo na razie tylko wychodzisz na buca, który się chwali że wie ale nie powie i wyśmiewa resztę. Zachowanie godne krytyki.
_________________
Gregg Sparrow [Usunięty]
Wysłany: 2007-09-30, 10:31
Prosiłbym również o odpowiedź dlaczego wczoraj trzeba było ewakuować kilka oddziałów w Częstochowie w tym OIOM??? Jak to ma sie do ratowania życia ludzkiego???
Nie zamierzam wchodzić tu w dyskusję. Poziom dla mnie za wysoki zapewne.
Odpowiem Ci jednak tak; łatwiej by mi było policzyć tych bez drugiego stopnia specjalizacji. II stopniowcy szanowny administratorze w szpitalu w Wieluniu to jakieś 90-95 procent zatrudnionych. O lekarzach mających podspecjalizację już, nie wspomne. I bez obrazy, ale post napisałem tylko po to, by nasunęła choć u jednego dyskutanta taka refleksja....że może jednak jest "zielony" w temacie ?
Za późno powiedziałeś "A", ja jestem ciekawa "B".
Twoja wypowiedź co prawda mało bogata merytorycznie, bo "jest TAK, bo TAK",mało mnie przekonuje . Czekam na ciąg dalszy.
Za późno powiedziałeś "A", ja jestem ciekawa "B".
Twoja wypowiedź co prawda mało bogata merytorycznie, bo "jest TAK, bo TAK",mało mnie przekonuje . Czekam na ciąg dalszy.
Dominiko droga...napisałem wyżej, że nie wchodzę w dyskusję w tym temacie bom za "cienki Bolek". Odniosłem się do wątpliwosci jedngo z userów odnośnie lekarzy ze specjalizacją II stopnia w Wieluńskim szpitalu. Napisałem, że jest ich 90-95 % z zatrudnionych. Rozumie, że w Twoim pojęciu jest to odpowiedź nie merytoryczna ?
Pozostałym zaś userom zwrócę uwagę, że dyskutują jedynie nad informacją portalu Interia. To tylko jedno spojrzenie na zagadnienie odmowy lekarzy w tamtym szpitalu przejścia na kontrakty. By wiedzieć czym się kierowali należało by znać odpowiedź na kilka pytań. Np. Czym jest praca na kontrakcie lekarskim? Co to jest kontrakt lekarski ? Jaka jest treść umowy kontraktowej między lekarzem a Dyrekcją szpitala. ( info, że 50 zł za godzinę, to o wiele za mało). Co należy do obowiazków lekarza w ramach kontraktu, a co do Dyrekcji ? Jak jest ustalona kwestia ubezpieczeń ( zdrowotnych, emerytalnych, rentowych ect.) ? Co z ubezpieczeniem od odpowiedzialności cywilnej ? Istotny jest też profil zawodowy lekarzy tam zatrudnionych, staż pracy, posiadne specjalizacje, ilość lekarzy w toku specjalizacji.
Większość umów kontraktowych jest tak ustawiona,że lekarz w czasie kursów, staży specjalizacyjnych nie dostaje ani grosza w ramach kontraktu, a staże w wielu specjalizacjach mogą łącznie trwać nawet powyżej 24 miesiecy i muszą odbywać się poza miejscem zatrudnienia, np. w Klinice tej czy tamtej.) O decyzji przejścia na kontrakty nie decyduje więc tylko te 50zł/ godzinę..ale jak w każdej umowie o pracę....niuanse. ( to co się pisze "drobnym drukiem" na umowie) .Jak bym znał te niuanse, to mógłbym wypowiadać się co na ten temat myślę. Szanownym adwresarzom jak widać...ta wiedza nie jest potrzebna by komentować decyzję tych lekarzy. Informacja zawarta na Interii jest dla was wystarczająca...Dla mnie nie.
I jeszcze jedno....moder Greg...
Cytat:
a Szpital na Parkitce i ratowanie życia.
Glizda w temacie strajku lekarzy napisała.
Cytat:
No właśnie, jeżeli tak źle było lekarzom to dlaczego się nie pozwalniali??
No i właśnie na Parkitce zwolnili się.
Moderowi Greg zaś wyjaśniam; lekarz nie jest niewolnikiem w tym kraju. Jak każdy pracownik ma prawo w chwili gdy nie odpowiadają mu proponowane warunki pracy i płacy złożyć wymówienie z trzymiesięcznym okresem wypowiedzenia. Lekarze w szpitalu na Parkitce to własnie zrobili 3 miesiace wcześniej. Dziś ten okres się kończy. Proste ?
Dopowiem jeszcze, że nie do lekarzy należy obowiązek zapewnienia konstytucyjnego prawa każdego obywatela RP do opieki medycznej. To spoczywa na władzach państwa każdego szczebla. Mieli 3 miesiące czasu na rozwiązanie problemu i co ? Liczono, że te wypowiedzenia to żarty ? Problem się sam rozwiąże ? Podziwiam swoich kolegów z Częstochowy za determinację, konsekwencję i odwagę w dążeniu do celu. Czas najemych, darmowych wyrobników się kończy. Pora najwyższa sobie to drodzy uświadomić.
p.s. Jeszcze raz podkreślę,że nie zamierzam pełnić roli edukacyjnej w sprawach medycznych. To przekracza moje możliwosci i chęci. Zachęcam do szukania informacji w sieci...Internet to potęga Sukcesem bedzie , jesli choć jedna osoba na forum zrozumie swoje ograniczenia w tym zakresie. Pozdrowienia.
Gregg Sparrow [Usunięty]
Wysłany: 2007-09-30, 13:48
Widzisz no to mamy zupełnie inne podejście do sprawy.
Co byś powiedział, gdyby palił się twój dom a strażak nie chciał go gasić... bo nie dali mu podwyżki???
Co bys powiedział, gdyby ktoś gwałcił twoją kobietę a policjant stwierdziłby że nie podejmie interwencji... bo nie dostał podwyżki???
I na koniec... Co byś powiedział (nie będac lekarzem) gdyby umierało Twoje dziecko a lekarz odmówiłby leczenia... bo nie dostał podwyżki???
Pomógł: 17 razy Dołączył: 08 Mar 2006 Posty: 1805 Skąd: okalew/wrocław
Wysłany: 2007-09-30, 13:57
Moja znajoma skończyła medycyne w lipcu. I co ciekawe w jej grupie 3/4 studentów i studentek to były dzieci lekarzy. I tutaj nie rozumiem - skoro jest tak, źle to dlaczego ci rodzice posyłają tam swoje dzieci? Nie rozumiem tej grupy zawodowej ....
Mój tato jest rolnikiem i zawsze mi powtarzał "synu uciekaj jak najdalej od rolnictwa bo to nie jest przyszłość dla Ciebie" i .... posłuchałem ojca.
Moja znajoma skończyła medycyne w lipcu. I co ciekawe w jej grupie 3/4 studentów i studentek to były dzieci lekarzy. I tutaj nie rozumiem - skoro jest tak, źle to dlaczego ci rodzice posyłają tam swoje dzieci? Nie rozumiem tej grupy zawodowej ....
Mój tato jest rolnikiem i zawsze mi powtarzał "synu uciekaj jak najdalej od rolnictwa bo to nie jest przyszłość dla Ciebie" i .... posłuchałem ojca.
Wydaje mi się,że posyłanie przez rodziców na studia,to już przeszłość,dziś młodzież wybiera sama! Medycyna,to bardzo fajny,ciekawy kierunek,a zauważają to przede wszystkim Ci,którzy stykają się w jakiś sposób z medycyną(przez rodziców,wujków) w okresie przed wyborem studiów! Istnieje poza tym w tym zawodzie jeszcze coś takiego jak powołanie! Pozdrawiam!
Widzisz no to mamy zupełnie inne podejście do sprawy.
Co byś powiedział, gdyby palił się twój dom a strażak nie chciał go gasić... bo nie dali mu podwyżki???
Co bys powiedział, gdyby ktoś gwałcił twoją kobietę a policjant stwierdziłby że nie podejmie interwencji... bo nie dostał podwyżki???
I na koniec... Co byś powiedział (nie będac lekarzem) gdyby umierało Twoje dziecko a lekarz odmówiłby leczenia... bo nie dostał podwyżki???
Gergg, dawno nie czytałem takiej demagogii.
Postaram Ci się jednak coś wyjaśnić.
Otóż, gdyby mi się palił dom a przyjechał strażak który jest aktualnie w pracy i nie chciał gasić, to miałbym do niego pretensje, tak jak do policjanta będącego w czasie pracy, czy lekarza. Bo oni są w pracy. W sytuacji zaś takiej ( a taka ma miejsce w szpitalu w Częstochwie) nie było by w pracy lekarzy, czy policjantów w KPP, czy strażaków KSP, bo się pozwalniali, to miałbym pretensje do ich pracodawców lub konkretnych władz państwowych odpowiedniego szczebla. Ciężko to Ci zrozumieć ? To przecież oczywiste. To zaś, że młody w sumie człowiek ( bo w porównaniu ze mną takim jesteś) , tego nie rozumie jest szokujące.
majk-el
Cytat:
Moja znajoma skończyła medycyne w lipcu. I co ciekawe w jej grupie 3/4 studentów i studentek to były dzieci lekarzy. I tutaj nie rozumiem - skoro jest tak, źle to dlaczego ci rodzice posyłają tam swoje dzieci? Nie rozumiem tej grupy zawodowej ....
Jak ma sie rzecz nie wiem. By znać na to pytanie odpowiedź, trzeba by zrobić porządne badania statystyczne na studentach AM. Zakładając, że to prawda mogę odpowiedzieć Ci tak. Dlaczego idą na AM ? Bo to ciężki, ale piekny zawód i do tego dający w każdym normalnym kraju wiele satysfakcji i to takiej o ktorej nie możesz mieć pojęcia ( bo skąd ? ) i dający ( w normalnym kraju) godne warunki utrzymania lekarzowi i jego rodzinie. W Polsce jeszcze tak nie jest. Od kilku lat jesteśmy w UE , więc zmiany są nieuniknione, na lepsze. Pozdrawiam.
Gregg Sparrow [Usunięty]
Wysłany: 2007-09-30, 18:19
masakra napisał/a:
Gergg, dawno nie czytałem takiej demagogii.
Postaram Ci się jednak coś wyjaśnić.
Otóż, gdyby mi się palił dom a przyjechał strażak który jest aktualnie w pracy i nie chciał gasić, to miałbym do niego pretensje, tak jak do policjanta będącego w czasie pracy, czy lekarza. Bo oni są w pracy. W sytuacji zaś takiej ( a taka ma miejsce w szpitalu w Częstochwie) nie było by w pracy lekarzy, czy policjantów w KPP, czy strażaków KSP, bo się pozwalniali, to miałbym pretensje do ich pracodawców lub konkretnych władz państwowych odpowiedniego szczebla. Ciężko to Ci zrozumieć ? To przecież oczywiste. To zaś, że młody w sumie człowiek ( bo w porównaniu ze mną takim jesteś) , tego nie rozumie jest szokujące.
To że policjant nie jest na służbie nie zwalnia go od podjęcia działań w sytuacji zagrożenia życia lub popełnienia przestępstwa.
Tak samo nic nie zwalnia lekarza od podjęcia działań w zakresie ratowania życia ludzkiego.
To tak jakbyś nie podjął działań ratujących życie człowieka w wypadku... bo nie jesteś aktualnie w pracy. Jeżeli masz takie podejście do leczenia ludzi to mam nadzieję że nigdy nie będę Twoim pacjentem.
Moim zdaniem (podkreślam) lekarze z tego szpitala narazili życie tych ludzi. Powinno się ich pozbawić prawa wykonywania zawodu. Ich zadaniem jest ratowanie zycia a nie narażanie pacjentów na jego utratę. Ich podejście do sprawy wyglądało tak: jak nam nie dacie podwyżki to się zwolnimy i nic nas nie obchodzi jeżeli ktoś umrze. I gdzie tu etyka lekarska???
Niestety w naszym kraju jest tak, że lekarze prywatnie to nawet potrafią wyleczyć a jak idą do szpitala to zapominają wszystkiego co się nauczyli no chyba że im się odpowiednio zapłaci (koperta, koniak albo jeszcze coś innego).
[quote="gregg"] To że policjant nie jest na służbie nie zwalnia go od podjęcia działań w sytuacji zagrożenia życia lub popełnienia przestępstwa.
Tak samo nic nie zwalnia lekarza od podjęcia działań w zakresie ratowania życia ludzkiego.
Mylisz kolego pojęcia. Masz chyba w głowie aksjomat...i żaden racjonalny argument mu przeczący, do Ciebie nie dociera. To Twój problem, nie mój. Porównanie z policjantem było by zasadne, gdyby rzecz dotyczyła jak piszesz " wypadku na ulicy" a nie miejsca pracy, jakim jest szpital. Otóż policjant tak jak i lekarz w momencie kiedy zwolni się z "firmy" już obowiazku jej świadczenia nie ma, baa nawet nie ma takiego prawa. Zaś Dyrektor szpitala i jego zwierzchnicy , czyli np. w Częstochowie Marszałek województwa mają obowiązek konstytucyjny w takich przypadkach zabezpieczyć zdrowie obywateli. Wystarczy zatrudnić nowych lekarzy, ( setki ich pono marzy o pracy u nas za wschodnią granicą) i problem jest rozwiazany. Było na to 3 miesiące czasu.
Cytat:
To tak jakbyś nie podjął działań ratujących życie człowieka w wypadku... bo nie jesteś aktualnie w pracy. Jeżeli masz takie podejście do leczenia ludzi to mam nadzieję że nigdy nie będę Twoim pacjentem.
Daruj sobie te uwagi, bo one do meritum nic nie mają, a jesteś podobno modero-adminstratorem.
Cytat:
Moim zdaniem (podkreślam) lekarze z tego szpitala narazili życie tych ludzi. Powinno się ich pozbawić prawa wykonywania zawodu. Ich zadaniem jest ratowanie zycia a nie narażanie pacjentów na jego utratę. Ich podejście do sprawy wyglądało tak: jak nam nie dacie podwyżki to się zwolnimy i nic nas nie obchodzi jeżeli ktoś umrze. I gdzie tu etyka lekarska???
Widzisz, może to dla Ciebie frustrujące, ale to nie Ty będziesz decydował co i komu się zabrania....a już o zabieraniu prawa wykonywania zawodu lekarzowi w szczególnosci.. Wiesz...do tego trzeba mieć kwalifikacje i odpowiednie doświadczenie o umocowaniu prawnym nie wspomne. Czasy ulicznych sądów ludowych juz przemineły a Ty mimo młodego wieku mentalnością jeszcze w tych czasach tkwisz...Zgroza....
Skąd Ty człowieku wiesz jak wygląda ich (lekarzy)podejście do "sprawy" ? Rozmawiałeś z nimi ? Częstochowa jest blisko...jedź porozmawiaj a potem pisz.
Cytat:
Niestety w naszym kraju jest tak, że lekarze prywatnie to nawet potrafią wyleczyć a jak idą do szpitala to zapominają wszystkiego co się nauczyli no chyba że im się odpowiednio zapłaci (koperta, koniak albo jeszcze coś innego).
Jasne, oczywiście. Miałem nadzieję że reprezentujesz coś sobą więcej, niż tylko uprzedzenia, stereotypy, frustrację i demagogię. Byłem jednak naiwny...żenujące. Moim zdaniem powinno Ci się dożywotnio zabronić adminstrowania jakiegokolwiek forum.
Ponieważ "dyskusja" z Tobą jest li tylko biciem piany, z mojej strony to jej koniec.
p.s. dawno nie rozmawialem z kimś, kto nie potafił się odnieść do żadnego argumentu rzeczowo....Gratuluję
Gregg Sparrow [Usunięty]
Wysłany: 2007-09-30, 20:13
Powiedz to wszystko rodzinom tych osób które były wywożone w stanie ciężkim ze szpitala... że lekarzom nie chodziło o kasę. Im to wytłumacz.
Dziś Częstochowa, jutro Radom... masakra jak odnosisz się do kolejnej ewakuacji szpiatala? Czy dla Ciebie tak jak dla tamtych lekarzy również najważniejsze jest dobro pacjenta?
masakra tak bronisz lekarzy, szydzisz z gregga, który
gregg napisał/a:
I na koniec... Co byś powiedział (nie będac lekarzem) gdyby umierało Twoje dziecko a lekarz odmówiłby leczenia... bo nie dostał podwyżki???
Nawet nie chodziło tu o podwyżkę... przypadek z Wielunia opisany na tym forum - błędnie zdiagnozowana sepsa i olewackie traktowanie przez służbę zdrowia rodziców z konającym dzieckiem. Opieszałość niektórych lekarzy nie zna granic. Ja wielokrotnie spotkałem się z przypadkami, o których również pisze gregg - że w szpitalu podczas pracy "przymusowej" lekarz odbębni swoje, natomiast na wizycie w swoim prywatnym gabinecie zrobi cuda. Piszę to z autopsji i z doświadczeń bliskich mi osób. Ale oczywiście masakra wiesz lepiej, bo przecież jesteś lekarzem. Tylko jeśli miałbyś zamiar się czepiać - dodam, że nie uogólniam, ale tych przypadków było trochę.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum