Sprawa Olewnika jest dość niejasna, media coś paplają ale nic z tego nie idzie wycedzić.
Na jednym z forum internetowych znalazłem takie krótkie wyjaśnienie sytuacji:
Cytat:
Stary Olewnik dawał kasę na LSD ... oczywiście tego nie znajdziesz w sprawozdaniu finansowym LSD grube miliony w latach '90 .. za pewne korzystne decyzje .. kiedy panowie z LSD dali dupy ... Olewnik chciał odzyskać kasę w innym przypadku .. poinformować opinię publiczną .. a tutaj akuku porwanie syna !!!
dlaczego stary Olewnik dalej siedzi cicho ? bo wie że inaczej do piachu pójdzie cała rodzina !!
red
Nie to że chcę bronić Ćwiąkalskiego, ale tydzień temu bodajże w "Teraz my" była rozmowa z Ćwiąkalskim o rzekomej akcji CBA.
Cytat:
TS: Zaczynamy jednak od pytania czy CBA nielegalnie inwigilowało wiceministra sprawiedliwości naszym gościem jest Zbigniew Ćwiąkalski minister sprawiedliwości. Zapraszamy
Zbigniew Ćwiąkalski: dobry wieczór
TS: panie ministrze czy według pana możliwe jest, że CBA prowadzi nielegalna operację wymierzoną czy to w ministra rządu czy to w wiceministra. To jest możliwe?
ZC: w państwie prawa w ogóle nie jest możliwe, żeby służby specjalne działały poza prawem niestosując się do obowiązujących przepisów prawa. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, żeby tak mogło być
TS: nie wyobraża pan sobie a czy nie było?
ZC: ja wiem tylko tyle, że w normalnych demokracjach jeżeli doszłoby do sytuacji, gdzie służby specjalne nadużywają prawa, względnie działają poza prawem no to się kończy bardzo poważnymi konsekwencjami
AM: obejrzyjmy najpierw materiał, żeby nasi widzowie też wiedzieli o czym mówimy i zaraz wrócimy do tych pytań
(materiał Mateusza Hładkiego)
Czy Centralne Biuro Antykorupcyjne miało na celowniku Ministerstwo Sprawiedliwości? Czy agenci biura rozpracowywali wiceministra Mariana Cichosza? Historia ma swój początek w tym lubelskim więzieniu. To tu karę odsiaduje znany bandyta działający we wschodniej Polsce. Po tym jak trafił za kratki skarżył się na szykany, jakie spotkały go w więzieniu. Do jego żony zgłosił się człowiek, który obiecał pomoc.
Twierdził, że może pomóc mojemu mężowi i że może załatwić z Cichoszem, że go przeniosą do łagodniejszego więzienia.
Kim jest Cichosz, który miał podobno pomóc? To prawa ręka Zbigniewa Ćwiąkalskiego, wiceminister sprawiedliwości nadzorujący polskie więziennictwo.
Mateusz, zastanawiam się co ma wynikać z tej rozmowy z programu TERAZ MY bo jakos nie widze tutaj specjalnego związku.
OgioN napisał/a:
Za rządów PO to dwie osoby się powiesiły.
Dwie w tej konkretnej sprawie. Do tego pewnie kilkanaście albo kilkadziesiąt powiązanych z innymi sprawami, podobnie jak za rządów PISu i przystawek. Tylko co z tego wynika?
Jestem przekonana, że żyję w państwie demokratycznym, więc politycy to reprezentanci wszystkich obywateli RP i sprawując swój urząd powinni myśleć głównie o narodzie. Jednak często zdarza mi się dochodzić do wniosku, że nawet najbardziej wykwalifikowane osoby nie potrafią odnaleźć się na powierzonych im stanowiskach rządowych.
Ćwiąkalski swoją dymisją wziął na siebie swego rodzaju odpowiedzialność zbiorową za wszystkich, którzy nie przywiązywali do tej sprawy odpowiedniej wagi, mimo wcześniejszych dwóch samobójstw. Rozumiem, że w grę mogą wchodzić różne utajnione układy i spiski. Chociaż wolałabym wierzyć w jakąś sprawiedliwość w tym kraju...
Jednak najbardziej drażni mnie to, że tyle osób mogło zapobiec temu zdarzeniu, a tak naprawdę nikt nie czuję się winny. Baa, nawet publicznie umywa od tego ręce.
Praca u steru władzy, w służbie państwa nie jest prostą sprawą, ale przecież nie zwalnia to z konsekwencji jakie za nią idą. Ktoś musiał zostać zwolniony, bo Polska patrzy, a konkurencja na Wiejskiej przede wszystkim. Teraz tylko czekać na dalszy rozwój wydarzeń.
Pomógł: 59 razy Dołączył: 12 Sie 2005 Posty: 3155 Otrzymał 7 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2009-01-22, 10:15
Dla mnie to jeden wielki spektakl. Gdyby każdy minister ponosił konsekwencje za tego typu sytuacje, to żaden z nich nie powinien być na stanowisku dłużej niż godzinę.
Minister Zdrowia - codziennie umierają dziesiątki osób którym można by pomóc gdyby nie utrudniał tego NFZ, do dzisiaj w szpitalach brak jest procedur (jakie są tego konsekwencje to temat na dłuższą dyskusje). Ile dzieci zmarło z tego powodu że NFZ nie refunduje wszystkich leków?
Minister Infrastruktury ponieważ codziennie na polskich drogach giną osoby w związku z fatalnym stanem ich nawierzchni i brakiem autostrad.
Minister Obrony Narodowej - przez tego pana zginęło już tylu Polaków że chyba nie muszę tego tłumaczyć. W imię czego to robili? Obrony Ojczyzny?
Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej - ilu ludzi rocznie popełnia samobójstwo z powodu braku środków do życia, ilu bezdomnych zamarzło już tej zimy?
Nadal wam szkoda jakiegoś kryminalisty i porywacza? W imię czego chronić go lepiej niż prezydenta? W imię Prawdy? A co jeśli poszukiwanej przez lata prawdy nie ma i sprawa nie ma drugiego dna? Tego Pana nikt nie zmuszał do porwania, tortur i zabójstwa Olewnika - robił to świadomie i z własnej woli.
Dla społeczeństwa są setki jeśli nie tysiące ważniejszych spraw. Powoływanie w tej sprawie komisji to kpina. Kolejne Igrzyska dla ludu.
Andrzej Czuma będzie nowym ministrem
Cóz - minister polityczny, w komisji manipulował. Widać nikt inny nie chciał...
I wcale im się nie dziwię...
Ale dla systemu sprawiedliwości to lepiej. Nie sądzę, aby był powiązany z mafią...
Ambitni będą mieli więcej wolności, to i może sprawiedliwości będzie nieco więcej...
Z jednego forum:
Cytat:
Kiedys w kryminale, po serii samobojstw wujek zapytal straznika..
Panie Jasiu ( sasiad z kamienicy we Lwowie)=kto sie dzis powiesi..
Na mojej zmianie sie nikt nie powiesi!- panie Antku...na mojej zmianie nikt...
To nocna zmiana miala sklad, ktoremu wieszali sie wiezniowie na obostrzonym dozorze lamiac sobie zebra, karki i nogi, odbijajac nerki etc..
To nie przypadek..to normalka tam- gdzie nikt nie pilnuje.... straznikow:-))
Andrzej Czuma będzie nowym ministrem
Cóz - minister polityczny, w komisji manipulował. Widać nikt inny nie chciał...
I wcale im się nie dziwię...
Ziobro za to nie był ministrem politycznym...
Gdyby został mianowany ktoś z profersury to na pewno PIS zarzucałby że znowu jest ktoś kto reperezentuje interesy korporacji. Jak ktoś chce uderzyć psa to kij sie zawsze znajdzie.
Dajmy sznase wykazać się nowemu ministrowi. Mi jego praca w komisji sledczej bardzo się podobała.
Nieprawdą jest, że przez ostatnie lata aparaty ścigania i sprawiedliwości
nic w sprawie zamordowania Krzysztofa Olewnika nie zrobiły...[...] trwa
przecież energiczne postępowanie przeciwko ojcu Olewnika, który nie wytrzymał
w pewnym momencie i - nie pamiętam już - szarpnął prokuratora za klapy czy
stłukł mu popielniczkę z biurka. W każdym razie tryby sprawiedliwości kręcą
się raźno i winien tego skandalicznego postępku na pewno zostanie przykładnie
ukarany. Że świadkowie koronni popełniają w pilnie strzeżonych celach
samobójstwa ze wspomaganiem - stara sprawa. Ale samobójstwo podpułkownik ABW,
zaszczutej przez nowe kierownictwo, bo nie chciała dostarczyć "haków" na
poprzednie kierownictwo, to coś nowego. [...]Kierownictwo zasadniczo nie
zaprzecza, że pod rządami umoczonego na wszelkie sposoby Krzysztofa Bondaryka
ABW zajmowała się szukaniem "czegoś" na PiS, ale zaprzecza, jakoby na
samobójczynię wywierało jakieś naciski.[...]Nic wprawdzie nie znalazły, ale w
końcu komisja sejmowa, poświęcona dokładnie temu samemu, też nic nie
znalazła. W nagrodę jej przewodniczący został teraz ministrem sprawiedliwości.
[...]Przy okazji trudno nie zapytać, co porabia komisja sejmowa do spraw
Blidy? Jakoś cichcem o niej zapomniano. [...]Ale nie dajmy się zwieść
pozorom. Może nie jest idealnie, ale najważniejsze, że udało się uniknąć
najgorszego: zagrażających demokracji rządów Kaczyńskich. Marii Peszek już
nie jest duszno. Manuela Gretkowska nie boi się, gdy widzi jadący za nią
samochód. A Adam Michnik, gdy rano słyszy pukanie do drzwi, jest spokojny, że
to tylko mleczarz. Wzrosła pozycja Polski w świecie, niemieckie gazety nie
zamieszczają już obelżywych karykatur polskiego premiera. Wróciła normalność,
wszyscy możemy swobodnie oddychać. I zupełnie nie wiadomo [...] dlaczego Tusk
pęka, dlaczego "uległ propagandzie PiS" i zdymisjonował Ćwiąkalskiego,
zamiast iść równo w zaparte. [...] ani kroku w tył! Walić śmiało, wszystko
zwalać na Kaczora, media są za wami, sondaże są za wami, wszyscy ludzie
rozumni popierają! Tusku, znowu musisz!
Krzysztof Olewnik, syn przedsiębiorcy Włodzimierza Olewnika z Płockiego, został porwany przez nieznanych sprawców 27 października 2001 roku. W dwa dni potem porywacze zażądali od rodziny okupu w wysokości 300 tysięcy euro. Rodzina zebrała pieniądze i przekazała je porywaczom, zgodnie z ich instrukcjami zrzucając 24 lipca 2003 roku torbę z Alei Armii Krajowej w Warszawie.
Policja oczywiście była o wszystkim na bieżąco informowana, ale – jak się później okazało – w ogóle ani nie spenetrowała miejsca, w którym porywacze zażądali zrzucenia torby z pieniędzmi, ani nie obserwowała zdarzenia.
Mimo przekazania okupu, 5 września 2003 roku Krzysztof Olewnik został zamordowany.
O tym jednak nikt wtedy nie wiedział, bo śledztwo w tej sprawie policja prowadziła wyjątkowo nieudolnie, popełniając wszystkie możliwe zaniedbania i błędy. Na przykład porywacze wielokrotnie dzwonili do rodziny porwanego, ale policja ani nie sprawdziła kto, ani – skąd dzwoniono.
Warto przypomnieć, że w Polsce rejestrowane są nie tylko wszystkie rozmowy z telefonów komórkowych, ale utrwalana jest również ich treść. Ojciec porwanego przekazał policji anonimowy list, którego nadawca wskazywał osoby zamieszane w sprawę porwania (jak się później okazało – również jego mordercę), ale policja ten sygnał zignorowała. Wreszcie w czerwcu 2004 roku skradziono w Warszawie policyjny samochód z 16 tomami akt tego śledztwa. Nigdy nie znaleziono sprawców tej kradzieży, a prokuratura skwapliwie umorzyła postępowanie, chociaż wkrótce do Włodzimierza Olewnika zgłosił się nieznany mężczyzna, przekazując mu kartkę z notatka, że „Akta miały zginąć. Dobrze, że w chwili kradzieży policjantów nie było przy nich, bo też musieliby zginąć.”.
Nieznani sprawcy grozili świadkom, ale nadal pozostawali nieznani zarówno dla policji, jak i prokuratur prowadzących czynności w tej sprawie. Bo prokuratura warszawska jakoś nie potrafiła sobie poradzić i dopiero prokuratura w Olsztynie miała więcej szczęścia; w październiku 2006 roku udało się jej znaleźć zwłoki porwanego Krzysztofa Olewnika, a także natrafić na ślad sprawców tej zbrodni.
Jeden z nich był bardziej rozmowny i dzięki temu udało się doprowadzić ich przed sąd – ale nie wszystkich, bo sam główny herszt powiesił się w celi olsztyńskiego aresztu zanim rozpoczął się proces. Skazani na dożywocie Sławomir Kościuk i Robert Pazik też się powiesili w więzieniu w Płocku – pierwszy w kwietniu 2008 roku, a drugi – 19 stycznia br. W tej sprawie skazanych zostało jeszcze 10 ludzi, a zarzuty ma podobno usłyszeć również b. szef SLD z Sierpca Krzysztof Korytowski.
Przypominam tę sprawę, bo wszystko w niej wzbudza podejrzenia, iż sprawcy tej zbrodni albo byli tajnymi współpracownikami rozwiązanej niedawno razwiedki, albo byli przez nią doraźnie wynajmowani do mokrej roboty, co w sumie na jedno wychodzi. W przeciwnym razie nie da się w żaden sposób wytłumaczyć nieudolności policji i prokuratur, które w innych przypadkach działają aż nadto energicznie.
Na przykład ojcu zamordowanego niezawisła prokuratura już postawiła zarzut „naruszenia nietykalności cielesnej prokuratora”, bo podobno na skutek silnego wzburzenia, wywołanego lekturą akt sprawy zabójców jego syna miał chwycić prokuratora za klapy marynarki.
Podobnie trudno wytłumaczyć serię samobójstw, popełnionych w celach monitorowanych 24 godziny na dobę. Najwyraźniej w tej sprawie oprócz już znanych, działają również „nieznani sprawcy”, o których niczego nie wiemy, poza jednym – że, podobnie jak w głębokim PRL-u, pozostają w ścisłym związku z razwiedką i wykonują polecenia „człowieków honoru”.
O wykonywanie poleceń „człowieków honoru” podejrzewam również Platformę Obywatelską, jak i cały rząd premiera Donalda Tuska, który w ten sposób odwdzięcza się za stworzenie mu możliwości uchwycenia zewnętrznych znamion władzy.
Tym między innymi tłumaczę sobie tajemniczość, jaka nadal otacza tę sprawę, mimo, iż niezawisły sąd już sprawców niby to osądził – zaś epidemia samobójstw w celach monitorowanych przez 24 godziny na dobę tylko te podejrzenia wzmacnia.
W tych podejrzeniach nie jestem bynajmniej odosobniony, bo osoby dobrze poinformowane utrzymują, że premier Donald Tusk, który początkowo, podobnie jak i cała Platforma Obywatelska, nie chciał nawet słyszeć o zdymisjonowaniu ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego po znalezieniu Roberta Pazika powieszonego w swojej monitorowanej celi, ale kiedy zobaczył sondaże, to nie tylko zdymisjonował ministra, ale i wiceministra Cichosza, odpowiedzialnego za więzienia i szefa Służby Więziennej, pana Pomiankiewicza, ale nawet kazał Platformie zgodzić się na powołanie sejmowej komisji śledczej w do sprawy zabójstwa Krzysztofa Olewnika, chociaż jeszcze kilka godzin wcześniej najtęższe autorytety tej partii przekonująco dowodziły, że nie tylko nie ma to sensu, ale jest głęboko szkodliwe zarówno dla samego śledztwa, jak i wymiaru sprawiedliwości.
Głowy zatem poleciały, ale też tylko na tym poziomie, więc „człowieki honoru”, chociaż oczywiście demonstrują nieutulenie w żalu z powodu takiego potraktowania ministra Ćwiąkalskiego i rozgoryczenie objawami niewdzięczności i samowolką premiera Tuska, przecież zasadniczo nie utraciły zaufania ani do niego, ani do Platformy Obywatelskiej – że nie wykorzysta tej sprawy do jakiejś desperackiej próby emancypacji.
Wkrótce okaże się, czy mają rację, czy nie, bo oto premier Tusk na miejsce Zbigniewa Ćwiąkalskiego mianował posła Andrzeja Czumę. Jest to posunięcie w stylu: i pieniądze zarobić i wianuszka nie stracić.
Poseł Andrzej Czuma bowiem z jednej strony ma znakomity życiorys opozycyjny, więc z tego powodu jest dość trudnym obiektem do atakowania ze strony PiS, a zwłaszcza – tamtejszych opozycjonistów ostatniej godziny, zaś z drugiej strony poseł Andrzej Czuma już co najmniej kilka razy pokazał, że okazanego zaufania nie zawodzi i można na nim polegać.
Zatem – nadal jest bezpiecznie. I o to właśnie chodzi, zwłaszcza w sytuacji gdy zarówno śmierć Krzysztofa Olewnika przemawia do rozsądku każdemu i przypomina, że tylko „tych co płacą – nic nie spotka”, zaś epidemia samobójstw w celach monitorowanych przez 24 godziny na dobę przypomina, kto w Polsce rządzi naprawdę.
Stanisław Michalkiewicz
http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=643
Czy może mi ktoś wyjaśnić, po c..j (co) co niektórzy wklejają na to forum całe artykuły - pozbawione ładu i składu w dodatku.
Czy to prezentowanie swojego zdania, przy pomocy cudzych słów? Czy nie lepiej powiedzieć - ja uważam tak i tak?
Czy to tylko "reklama" innych portali pseudo-informacyjnych?
Czy to może chęć powiedzenia - "Dzień dobry, jeszcze żyję"?
dawid W trakcie przeprowadzki do Wielunia się gra, się ma
Pomógł: 14 razy Wiek: 44 Dołączył: 27 Sie 2006 Posty: 1173 Piwa: 14/19 Skąd: znienacka
Wysłany: 2009-01-25, 17:59
mqs napisał/a:
Czy może mi ktoś wyjaśnić, po c..j (co) co niektórzy wklejają na to forum całe artykuły - pozbawione ładu i składu w dodatku.
popieram w 100%. gdyby pod tym artykułem był chociaż jakiś komentarz, lub cokolwiek innego.
Ktoś tu idzie na łatwiznę
_________________ Potrzebujesz DSL-a, Neostradę? Call me 502-408-902
Moim zdaniem Czuma będzie świetnym ministrem. W dodatku spoza "układu", szansa na pozytywne zmiany jest spora.
Cytat:
Andrzej Czuma zapewnia, że jako minister sprawiedliwości będzie chciał tworzyć jak najmniej nowych przepisów, zmienić metodę oceny pracy prokuratorów i zmotywować ich do tego, żeby skupili się na ściganiu poważnych przestępstw. Zamierza też działać na rzecz poprawy sytuacji procesowej ofiar przestępstw.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum