Wysłany: 2007-08-24, 17:18 Kwaśniewski: PO-LiD to realna spekulacja
Cytat:
- To tylko spekulacje - tak były prezydent Aleksander Kwaśniewski skomentował swój wczorajszy wywiad dla agencji Reutera, w którym mówił o możliwości powstania w nowym Sejmie koalicji LiD - PO. Nie wykluczył jednak jej powstania.
- Niewątpliwie Lewica i Demokraci mają zdolności koalicyjne z PO i PSL - uważa Kwaśniewski. Nowa rządowa koalicja miałaby być ceną za poparcie przez LiD kandydatury Donalda Tuska w wyborach prezydenckiej 2010 roku - wynikało z wywiadu Kwaśniewskiego.
Według byłego prezydenta, obie partie mają podobny program gospodarczy, chociaż LiD nie akceptuje cięć wydatków proponowanych przez PO. Oba ugrupowania łączy też wizja Polski w Europie - podaje serwis tvn24.pl.
I tu pełna zgoda.
Unia Wolności zawsze miała identyczny program z SLD. Platforma Obywatelska zaś nigdy nie wyszła poza program Unii Wolności(Unia Wolności jest obecnie wyłącznie partią "pragmatyczną"), stosowała tylko prawicową retorykę, w przeciwieństwie do SLD, który zawsze "podpierał się" lewicową retoryką : "chociaż LiD nie akceptuje cięć wydatków proponowanych przez PO".
Obie te partie mają jeden zasadniczy cel do zrealizowania, który można wyrazić lapidarnie:
W tym ogólnym bałaganie, niechaj dla nas coś zostanie!
Jest to podstawowa teza systemowego oglądu świata, w którym nieustannie rośnie entropia społeczna i w którym to świecie z nieuporządkowaniem się nie walczy, a jedynie tworzy enklawy entropii ujemnej.
Kapitulacja wobec rzeczywistości jest zarazem zaprzeczeniem biblijnego nakazu "Czyńcie sobie ziemię poddaną!".
Gregg Sparrow [Usunięty]
Wysłany: 2007-08-25, 11:58
Zygmunt Stary napisał/a:
W tym ogólnym bałaganie, niechaj dla nas coś zostanie!
gregg
Oj ześ się wysilił... Krytykujesz ten PiS i nic więcej nie napiszesz mądrego Dobrze wiesz że SLD(LiD) nie lepsze, ale będziesz się wypierał tego. Wg mnie to to pewnie ktoś z twojej rodziny strartował na listach wyborczych z SLD i pewnie uznajesz tego człowieka za autorytet, dlatego też zaparcie wierzysz w SLD(LiD).
--------------------------------------------
I tak na 100% nie dojdzie do koalicji LiD-PO. Mogę się założyć o pół litra.
Tusk głupi nie jest a przed wyborami jeszcze się jakieś papiery znajdą na LiD i żeby PO postraszyć, to będzie niczym ukryty as w rękawie PiS-u.
Dlatego, że historia Polski nagle się poruszyła. Polacy się ruszają, rusza się im w głowach.
I dlatego będą głosować na PiS, o którym wiedzą, że wiecznie kłóci się, awanturuje, ciągle są jakieś afery...?
Tak mówią w telewizorze - że to są jakieś kłótnie, awantury, dyktatury - ale wszyscy przecież wiemy, po co to mówią. Trzeba bardzo nisko cenić Polaków, ich bystre umysły, aby sądzić, że uwierzą w te głupoty.
Dlaczego pan tak sądzi?
Trzeba zaufać Polakom. Kiedy Marszałek zdecydował się na zamach majowy, Polacy zgodzili się na to, bo dobrze wiedzieli, że on zrobił to z myślą o nich, a nie o swojej karierze i swojej wspaniałości - miał swoją karierę i swoją wspaniałość (lubił używać tego słowa, więc jeszcze raz je powtórzę) w (słowo wymoderowano). Oczywiście w tamtych czasach znacznie łatwiej było rządzić. Pułkownicy Marszałka nie musieli za bardzo liczyć się z opozycją - urządzili Berezę i posyłali tam swoich przeciwników, endeków i komunistów, na podstawie decyzji administracyjnych, nie bawiąc się w niezawisłe sądy, procedury i wyroki. Teraz takie miejsce odosobnienia, w którym Michnik mógłby się zaprzyjaźnić z Lepperem i Giertychem, jest czymś kompletnie niewyobrażalnym.
Jak to się dzieje, że duża część naszych polskich elit mówi diametralnie inaczej niż pan?
Dlatego, że to są wykształciuchy. Trzeba powiedzieć, że Ludwik Dorn znalazł dobre słowo - dokładnie oddające tym ludziom to, co im się należy.
Są to wykształciuchy, ponieważ PRL, potrzebujący fachowców, nieźle ich wykształcił - w sensie zawodowym. Ale to słowo, ze względu na swój kształt fonetyczny i swoją końcówkę, jest też pełne pogardy. Mówi, że wykształciuchy to są ci, co wykształcili się zawodowo, ale nie wykształcili się moralnie - są egoistyczni, cyniczni, myślą tylko o własnym interesie i własnej karierze. Istnienie wykształciuchów było władcom PRL na rękę, bowiem ludzi cynicznych łatwo jest cynicznie wykorzystywać. Trzeba wyraźnie odróżnić wykształciucha od inteligenta. Tutejsze wykształciuchy nie są polskimi inteligentami, nie mają prawa aspirować do takiego miejsca w naszych dziejach. Przynależność do polskiej inteligencji była bowiem i pozostaje czynem moralnym. Kto niegdyś wchodził do tej warstwy, przyjmował na siebie pewną fundamentalną powinność - służenia wspólnocie, czyli służenia Polsce. A wykształciuchy służyły i służą tylko samym sobie - żyją tylko dla własnej przyjemności.Pani pewnie tego nie pamięta, bo jest pani za młoda. W peerelowskim języku, chyba na początku lat siedemdziesiątych pojawił się taki zwrot: "siła przebicia". Często tak mówiono: o ten to ma siłę przebicia. Była to siła oceniana pozytywnie, można nawet powiedzieć, że w peerelowskim systemie amoralnej moralności była to jedna z ważniejszych cnót - cnota wysoko oceniana i budząca respekt. Kto miał siłę przebicia, ten kopniakami i ciosami łokci roztrącał tych, którzy zasłaniali mu widok, i parł do przodu, ku swojej karierze. To właśnie ta siła przebicia ukształtowała hierarchie wśród wykształciuchów - kto miał więcej takiej siły, ten był lepszy. Pytanie, co zrobimy teraz z wykształciuchami? Oni tutaj są i nic na to nie poradzimy, bo w kraju muszą być inżynierowie, lekarze, prawnicy oraz profesorowie różnych specjalności, nawet literaci, choć w ograniczonej ilości, są potrzebni. Tych peerelowskich zawodowców trzeba traktować tak, jak na to zasługują, czyli pilnować, żeby za bardzo nie szkodzili Polsce. Mogą nawet przemawiać, coś mówić, ale trzeba im wtedy przypominać, że zostali wyprodukowani przez PRL, są amoralnym dziełem totalitaryzmu, i wobec tego ich poglądy mogą być brane pod uwagę tylko w bardzo ograniczonym stopniu.
[...]
Protestuje pan, gdy wątpię, że projekt IV RP się uda. Ale chyba bezdyskusyjne jest, że przeżywamy kryzys tego projektu? Czemu pan protestuje, kiedy ze wszystkich stron słychać, że PiS musi przegrać?
W związku z tym pani pytaniem chciałbym się zwrócić z tego miejsca - z tego tarasu w Milanówku, gdzie teraz rozmawiamy - do Jarosława Kaczyńskiego. Panie premierze. Niech mnie pan uważnie posłucha. Uważam, że wygra pan te wybory, które właśnie nadchodzą. Może być jednak i tak, że je pan przegra. Ale bez względu na to, czy pan je wygra, czy przegra, powinien pan cały czas pamiętać o tym, że to, co pan wykonał, będzie pan musiał wykonać jeszcze wiele razy. Historię Polaków trzeba będzie wiele razy poruszyć, popędzić do przodu. Nie wystarczy tylko raz, jeden raz, zmusić do galopu tego starego białowieskiego żubra. Józef Piłsudski wykonywał coś takiego wiele razy. Nie było tak, że on tę historię, uśpioną i obezwładnioną, niemal już umarłą po powstaniu styczniowym, tylko raz popchnął do przodu. Nie, on poruszał ją wielokrotnie - można nawet powiedzieć, że wreszcie, pod koniec życia, stał się wielkim specjalistą od takich poruszeń. Najpierw była decyzja strzelania na placu Grzybowskim, potem był napad na pociąg pocztowy pod Bezdanami. Wtedy historia Polaków przypomniała sobie, że można używać siły w walce z okupantem. Potem był wymarsz I Kadrowej, potem powrót z Magdeburga, a jeszcze potem zamach majowy. A to jeszcze przecież nie było wszystko. Józef Piłsudski wielokrotnie poruszał historię Polski - używając w tym celu różnych swoich sposobów. Teraz sytuacja jest oczywiście zupełnie inna. Nie trzeba napadać na pociąg pocztowy, żeby zrabować dwieście tysięcy rubli, i nie trzeba robić zamachu majowego. Ale różne poruszenia, być może, będzie trzeba wykonywać wielokrotnie. Droga pani Joanno, ja nie widzę w tym nic niepokojącego. Uważam, że Jarosław Kaczyński jest największym polskim politykiem od czasów Józefa Piłsudskiego. Tak jak Piłsudski był największym polskim politykiem od czasów kanclerza Zamoyskiego. Siła duchowa Jarosława Kaczyńskiego jest tak wielka, że stać go na to, żeby jeszcze kilka razy ugryźć w tyłek przysypiającego żubra.
Pomógł: 4 razy Wiek: 35 Dołączył: 05 Maj 2007 Posty: 743 Skąd: Wieluń
Wysłany: 2007-08-26, 16:28
Zygmunt Stary napisał/a:
Są to wykształciuchy, ponieważ PRL, potrzebujący fachowców, nieźle ich wykształcił - w sensie zawodowym. Ale to słowo, ze względu na swój kształt fonetyczny i swoją końcówkę, jest też pełne pogardy. Mówi, że wykształciuchy to są ci, co wykształcili się zawodowo, ale nie wykształcili się moralnie - są egoistyczni, cyniczni, myślą tylko o własnym interesie i własnej karierze. Istnienie wykształciuchów było władcom PRL na rękę, bowiem ludzi cynicznych łatwo jest cynicznie wykorzystywać. Trzeba wyraźnie odróżnić wykształciucha od inteligenta. Tutejsze wykształciuchy nie są polskimi inteligentami, nie mają prawa aspirować do takiego miejsca w naszych dziejach. Przynależność do polskiej inteligencji była bowiem i pozostaje czynem moralnym. Kto niegdyś wchodził do tej warstwy, przyjmował na siebie pewną fundamentalną powinność - służenia wspólnocie, czyli służenia Polsce. A wykształciuchy służyły i służą tylko samym sobie - żyją tylko dla własnej przyjemności. Pani pewnie tego nie pamięta, bo jest pani za młoda. W peerelowskim języku, chyba na początku lat siedemdziesiątych pojawił się taki zwrot: "siła przebicia". Często tak mówiono: o ten to ma siłę przebicia. Była to siła oceniana pozytywnie, można nawet powiedzieć, że w peerelowskim systemie amoralnej moralności była to jedna z ważniejszych cnót - cnota wysoko oceniana i budząca respekt. Kto miał siłę przebicia, ten kopniakami i ciosami łokci roztrącał tych, którzy zasłaniali mu widok, i parł do przodu, ku swojej karierze. To właśnie ta siła przebicia ukształtowała hierarchie wśród wykształciuchów - kto miał więcej takiej siły, ten był lepszy. Pytanie, co zrobimy teraz z wykształciuchami? Oni tutaj są i nic na to nie poradzimy, bo w kraju muszą być inżynierowie, lekarze, prawnicy oraz profesorowie różnych specjalności, nawet literaci, choć w ograniczonej ilości, są potrzebni. Tych peerelowskich zawodowców trzeba traktować tak, jak na to zasługują, czyli pilnować, żeby za bardzo nie szkodzili Polsce. Mogą nawet przemawiać, coś mówić, ale trzeba im wtedy przypominać, że zostali wyprodukowani przez PRL, są amoralnym dziełem totalitaryzmu, i wobec tego ich poglądy mogą być brane pod uwagę tylko w bardzo ograniczonym stopniu.
to wcale nie jest głupie. Jeszcze bym chciał, żeby ktoś tak trafnie opisał tych (zasranych sorry) tzw. "nowobogackich"
Pomógł: 10 razy Wiek: 44 Dołączył: 21 Lip 2005 Posty: 1397 Otrzymał 5 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2007-08-26, 16:56
Cytat:
Siła duchowa Jarosława Kaczyńskiego jest tak wielka, że stać go na to, żeby jeszcze kilka razy ugryźć w tyłek przysypiającego żubra.
I ten duchowy siłacz nie przewidział, co się stanie jak się skuma z postkomunistyczną Samoobroną? Taa, dream on. Jarosław Kaczyński NIE ISTNIAŁ w polityce przed 2004 rokiem. Do tej pory wyjątkowo nieudolnie tłumaczy się, czemu nie począł żądnych kroków w sprawie wyjaśnienia afery FOZZ, choć jak twierdzi wiedział o niej z bratem od dawna. Kaczyński wypłynął w ostatnich latach TYLKO I WYŁĄCZNIE dzięki dobrym radom specjalistów od PR. Pitolenie od oczyszczaniu polityki jest tak naprawdę zwykłym pitoleniem wobec prostego FAKTU - to On zlikwidował większość konkursów, żeby w szybkim tempie obsadzić większość stanowisk w agencjach rządowych swoimi ludźmi. Że wspomnę tylko jednego z bardziej podejrzanych - Jaromir Netzel. I to ma być czystość i przejrzystość? To jest robienie sobie jaj z obywateli na ich własnych oczach.
[ Dodano: 2007-08-26, 18:02 ]
A co do tekstu o wykształciuchach - sorry, ale nie trafia do mnie odwoływanie się to prymitywnych stereotypów i podziałów, wykształciuchy, ZOMO, komuchy, lewaki, to wszystko ma sprawić, że czujecie się lepiej? Że jednemu czy drugiemu przylepi się taką etykietkę? Wkurza mnie ta ciągła walka i dzielenie obywateli na lepszych (tych co zagłosują na Kaczyńskiego) i tych gorszych (co zagłosują na lumpenliberałów albo na komuchów). Takich podziałów potrzebują tylko ludzie MALI.
Pomógł: 4 razy Wiek: 35 Dołączył: 05 Maj 2007 Posty: 743 Skąd: Wieluń
Wysłany: 2007-08-26, 17:20
Tomek napisał/a:
tych co zagłosują na Kaczyńskiego
Ja nie zagłosuję na Kaczyńskich, a uważam się za obywatela, który nie jest cynikiem i nie myślę tylko z perspektywy moich hedonistycznych potrzeb, a taki jest punkt widzenia dużej części "wykształciuchów" i "nowobogackich".
Gregg Sparrow [Usunięty]
Wysłany: 2007-08-26, 17:59
Mateusz,
Widzisz Mateusz, poprostu mam poglądy lewicowe i mierzi mnie to co robi obecny rząd. Wpływ KK na rządzenie krajem, polityka zagraniczna (a raczej jej totalny brak), tak zwana polityka prorodzinna... itd. itp. Resztę napisali poprzednicy więc nie będę po nich powtarzał.
Pomógł: 4 razy Wiek: 35 Dołączył: 05 Maj 2007 Posty: 743 Skąd: Wieluń
Wysłany: 2007-08-26, 18:10
Administrator napisał/a:
http://wiadomosci.onet.pl/1594910,11,item.html
no nieźle lol
Gregg Sparrow [Usunięty]
Wysłany: 2007-08-26, 18:25
Mateusz napisał/a:
gregg
A nie dziwi, że ludzie z wysokim IQ i wydawałoby się zdrowym rozsądkiem głosują na SLD...
Pomyśl trochę zanim coś napiszesz... Znowu powielasz stereotypy.
Odmawiasz ludziom z wysoki IQ i zdrowym rozsządkiem głosować na SLD??? Tylko dlatego że utożsamiają się z inną opcją polityczną niż ty? Nie ośmieszaj się.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum