Wysłany: 2011-06-09, 21:00 Orlen chce szukać gazu koło Sieradza
Cytat:
Gaz łupkowy w regionie łódzkim? O koncesję na badania złóż gazu niekonwencjonalnego w rejonie Sieradza wystąpiła spółka-córka Orlenu.
Gaz łupkowy to w ostatnich dniach gorący temat. Amerykanie oszacowali, że na terenie naszego kraju jest ponad 5 bilionów metrów sześciennych tego surowca. Nic dziwnego, że cała Polska szykuje się na łupki. Główne rejony poszukiwań to ukośny pas od Gdańska, przez Mazowsze, aż po Lubelszczyznę. Tam prywatnym firmom przyznano już kilkadziesiąt koncesji.
Ale jest też na mapie, przygotowanej przez Ministerstwo Środowiska, jedna "plama" w centralnej Polsce - to dość rozległy teren między Zduńską Wolą, Wieluniem i Wieruszowem. Jak się dowiedzieliśmy, o koncesję stara się tam firma Orlen Upstream, spółka zależna od paliwowego giganta.
Złożone przez nią wnioski są weryfikowane przez Ministerstwo Środowiska, decyzje powinny zapaść po wakacjach. Jeżeli będą pozytywne, Orlen Upstream ma 3 lata na wykonanie badań sejsmicznych i ocenę atrakcyjności złoża.
Od tego będą zależały decyzje, czy spółka będzie się dalej angażować w prace na tym terenie. Nie ma tylko pewności, czy na 100 procent chodzi o gaz łupkowy, jak wynikałoby z rządowej mapy.
Orlen posługuje się szerszym pojęciem "gazu niekonwencjonalnego". Może się pod nim kryć gaz łupkowy, czyli taki, który znajduje się w niewielkich szczelinach skalnych pod ziemią. Ale może to też być na przykład tzw. gaz zamknięty, pozyskiwany z piaskowców.
Czy pod Sieradzem są szanse na odkrycie "żyły złota"? Mirosław Rutkowski z Państwowego Instytutu Geologicznego mówi, że koncesje, które sprzedaje firmom resort środowiska, są przygotowane na podstawie badań prowadzonych przez jego instytucję. Jednak nie chce powiedzieć, co może kryć ziemia koło Sieradza. - Bo wchodzimy w sprawy handlowe, dlatego nie możemy wartościować koncesji, mówić, że gdzieś są większe czy mniejsze szanse na znalezienie złóż gazu - mówi Rutkowski.
Zdradza za to, jak wyglądają badania. Po studiach archiwalnych opracowań przystępuje się do badań sejsmicznych. W teren wyjeżdża kilkadziesiąt ciężarówek ze specjalnymi płytami, które opuszczone na ziemię generują wstrząsy. W ten sposób zdobywa się wiedzę o budowie geologicznej i typuje miejsca do wierceń.
Wywiercenie jednego otworu to koszt około 50 mln zł. A średnio wierci się trzy dziury. Kosztowne są też inne badania. Łącznie koszt dochodzi nawet do 500 mln zł. - A to dopiero początek - mówi Mirosław Rutkowski. - W USA na średnim polu roczne nakłady sięgają 5 mld dolarów. To gigantyczna inwestycja, która zwraca się dopiero po 10 czy 20 latach.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum