R E K L A M A
P O R E K L A M I E

Wieluń - forum,adresy, informacje, reklama, kluby, restauracje, komunikacja, pkp, pks, ogłoszenia, praca,mapa, firmy, radio




Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia Strona Główna Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat :: Następny temat
Zamknięty przez: Panterka
2008-01-05, 11:51
Koncert z zaświatów
Autor Wiadomość
mario's 
W trakcie przeprowadzki do Wielunia



Pomógł: 3 razy
Wiek: 44
Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 1162
Piwa: 1/4
Skąd: Wieluń
Wysłany: 2006-11-01, 17:44   Koncert z zaświatów

Pożegnanie muzyków, którzy odeszli w ostatnim roku

Wielcy artyści, idole milionów, bywalcy światowych scen to również ludzie. Na co dzień o tym nie pamiętamy, ale nadzwyczaj boleśnie uderza nas ta prawda, gdy muzyk umiera. Czasem ciężko się z tym pogodzić, trudno zrozumieć, bo muzyka przecież jest całkowicie oderwana od ziemskich spraw, od obciążeń fizyczności, od przemijającego "tu i teraz". Niestety, ci którzy ją tworzą, przed przemijaniem uchronić się nie mogą

W tym roku znów pożegnaliśmy kilka gwiazd jasno świecących na muzycznym firmamencie i wielu mniej znanych, ale często nie mniej utalentowanych, artystów. Jeśli tam, gdzie teraz są, mają do dyspozycji instrumenty - a dlaczego mieliby nie mieć? - pewnie szykują się do pożegnalnego koncertu, którego echo usłyszymy być może wśród mogił, odwiedzanych w Święto Zmarłych i Zaduszki.

Polska część tego smutnego koncertu będzie miała w tym roku szczególny skład i wyjątkową oprawę. Wykonawców zapowiadać będzie bowiem najznakomitszy polski konferansjer, a przy tym świetny dziennikarz, Lucjan Kydryński. Zmarł we wrześniu, w wieku 77 lat, pozostawiwszy po sobie szereg książek muzycznych (m.in. monografie Gershwina i Jana Straussa) oraz niezatarte wspomnienia z niezliczonych festiwali i imprez, które prowadził.
Nieraz pewnie już anonsował największą gwiazdę dzisiejszego wieczoru - Marka Grechutę. Wokalistę, poetę i kompozytora, człowieka wielu talentów i zainteresowań, który w krainę łagodności wprowadził jazzowe szaleństwo i rockowy nerw. Artysta zmarł 9 października, po wieloletnich zmaganiach z ciężką chorobą. Grechuta, równie lekko i pewnie jak przed laty, zaśpiewać dziś może "Niepewność", "Świecie nasz", "Dni, których nie znamy" i "Jeszcze pożyjemy". Bo to przecież prawda, pożyje jeszcze długo, bardzo długo, w swoich piosenkach...
Ze szczególnym wzruszeniem przyjdzie Kydryńskiemu zapowiedzieć Stanisława Jopka, ojca Anny Marii, synowej pana Lucjana. Jopek, to legenda Państwowego Zespołu Ludowego Pieśni i Tańca "Mazowsze". Znany przede wszystkim z żywiołowej interpretacji "Furmana", która zapewniła mu tytuł Pierwszego Furmana Rzeczpospolitej, zachwycał również wykonaniami pieśni Chopina, Moniuszki oraz polskich kolęd. Odszedł 1 sierpnia, w wieku 71 lat.
Grechucie i Jopkowi akompaniować mogą dwaj świetni jazzmani - na instrumentach perkusyjnych Jacek Majewski, a na gitarze lub basie Tomasz "Święty" Hesse. Obaj współtworzyli tzw. scenę yassową, Majewski był zresztą współzałożycielem bydgoskiego klubu "Mózg", gdzie biło serce tego nurtu. Zdarzyło im się nawet grywać ze sobą, choćby na płycie formacji Maestro Trytony. Hesse zmarł tragicznie w czerwcu br., cztery miesiące później długą walkę z ciężką chorobą przegrał Majewski.
Druga część koncertu należeć będzie do artystów ze świata, których zgromadziło się w tym roku na niebiańskiej scenie zdecydowanie za dużo... Najpierw soliści. A więc legenda muzyki soul Wilson Pickett (19 stycznia, atak serca, miał 64 lata) i jego starszy o rok, rockandrollowy rywal Gene Pitney (zmarł nagle, 4 kwietnia, w trakcie trasy koncertowej po Wielkiej Brytanii). Później kolejny mocny, soulowy głos, czyli Gene McFadden (odszedł w styczniu, przeżywszy 56 lat) oraz nestor muzyki country - Buck Owens (zmarł 25 marca, w wieku 76 lat).
Później na scenie pojawi się dwóch znakomitych jazzmanów. Francuski klarnecista Claude Luter (zmarł w wieku 83 lat, na początku października), który akompaniował m.in. Louisowi Armstrongowi oraz słynny trębacz, kompozytor i aranżer Ian Hamer (pożegnaliśmy go we wrześniu). Jego talent służył nie tylko koneserom jazzu, ale i wielbicielom muzyki popularnej - trąbka Hamera zdobi nagrania m.in. The Beatles i Barbry Streisand.

Blues jest muzyczną skargą, więc czy wypada śpiewać go i grać na lepszym ze światów? Bo pożegnaliśmy ostatnio kilku wybitnych bluesmanów... Gitarzystów Linka Wraya (odszedł w listopadzie ubiegłego roku), Johnny'ego Jenkinsa (jeden z idoli młodego Hendrixa, zmarł w czerwcu) i wiekowego już Henry’ego Townsenda (zmarł we wrześniu), który grywał wspólnie z mitycznym Robertem Johnsonem! 17 lipca walkę z nowotworem gardła przegrał natomiast 70-letni Sam Myers, wokalista, harmonijkarz i perkusista, znany ze współpracy m.in. z B.B. Kingiem, Muddym Watersem i Howlin' Wolfem. Pożegnaliśmy również jedną, za to niemal legendarną, blueswoman, czyli Ettę Baker, która dożyła pięknego wieku 93 lat.

Trudno odgadnąć, jaki repertuar będzie miała rockowa formacja w której skład wchodzą przedstawiciele wielu pokoleń i najróżniejszych odcieni rocka. Starą gwardię reprezentować będą m.in. Arthur Lee, frontman popularnej w latach 60. grupy Love, ponoć jednej z największych inspiracji dla The Doors (zmarł w sierpniu, przeżywszy 61 lat), perkusista The Shadows Tony Meehan (pożegnaliśmy go w listopadzie ubiegłego roku), basista Bad Company Raymond "Boz" Burrell (zmarł we wrześniu) oraz gitarzysta Pete Wells z kultowej australijskiej formacji Rose Tattoo, swojego czasu głównego konkurenta AC/DC (odszedł w marcu, po dwóch latach przegrał walkę z rakiem prostaty). Wells nie będzie sam - właśnie dołączył do niego Ian Rilen, basista który grał w Rose Tattoo do 1977 roku. On również przegrał z rakiem. Trochę młodsze pokolenie rockmanów to Grant McLennan, 48-letni wokalista australijskiej formacji The Go-Betweens (zmarł w maju) oraz o dekadę młodszy Jason Sears, były frontman Rich Kids On LSD. Zmarł 31 stycznia w klinice odwykowej, gdzie bezskutecznie próbował wyjść z narkotykowego nałogu
Wszystkich pogodzi zapewne Syd Barrett, który mógłby zostać liderem tej skleconej przez los formacji. Poradzi sobie, skoro wystarczyło mu talentu na kierowanie Pink Floyd w pierwszych, formacyjnych latach działalności grupy... Barrett pożegnał się ze światem 7 lipca, w wieku 60 lat, ale dla muzyki był martwy od dobrych trzech dekad. Kilka lat po rozstaniu z Pink Floyd przeżył bowiem kryzys psychiczny, z którego nigdy nie powrócił do normalnego życia. Fani pamiętali go jednak i kochali nieprzerwanie, również dzięki wspaniałemu hołdowi, który brytyjski zespół złożył swemu przyjacielowi, w postaci albumu "Wish You Were Here". To tutaj padają słowa, które muzyczna prasa całego świata cytowała w lipcu: "Lśnij dalej, szalony diamencie..."
Skoro możemy sobie wyobrazić, że w zaświatach jest miejsce na muzykę, to możemy równie dobrze przyjąć, że jest miejsce na jej najbardziej hałaśliwą odmianę. Supergrupą złożoną z Jareda Andersona (basista i wokalista znany m.in. z Hate Eternal i Morbid Angel, zmarł 14 października), Bryana Hippa (gitarzysta m.in. Brutality i Cradle Of Filth, zmarł 21 października), Thomasa "Pig Championa" Robertsa (gitarzysta Poison Idea, odszedł w styczniu) i Jona Nodtveidta (gitarzysty i wokalisty Dissection, który popełnił samobójstwo 16 sierpnia) musiałby dowodzić Jesse Pintado, jedna z najwybitniejszych postaci na scenie ekstremalnej. Zaczynał karierę w legendarnej formacji Terrorizer, by na długie lata dołączyć do mistrzów grindcore'a, czyli Napalm Death. Niedawno reaktywował Terrorizer z którym nagrał album zatytułowany - cóż za ironia losu! - "Mroczniejsze dni przed nami". Zmarł tydzień po premierze płyty.
A hip-hop? Również ten gatunek będzie miał na zaduszkowym koncercie swoją godną reprezentację. O odpowiednie bity zatroszczy się słynny producent Jay Dee (32 lata, zmarł 10 lutego), znany m.in. ze współpracy z De La Soul i Tribe Called Quest. Rymował będzie Proof, przyjaciel Eminema i członek wesołej ekipy D-12. Zginął od kuli ochroniarza, po tym jak sam zastrzelił jednego z gości klubu w Detroit. Tragedia miała miejsce 11 kwietnia. Raperom na pewno chętnie akompaniował będzie Claydes Charles Smith, gitarzysta formacji Kool & The Gang, która co prawda hiphopowa nie była, ale połączeniem disco, funku i soulu stworzyła podwaliny pod ten gatunek. Smith zmarł w czerwcu, w wieku 57 lat.
Co na finał? Może temat muzyczny z "Mostu na rzece Kwai", skomponowany przez sir Malcolma Arnolda (odszedł we wrześniu, w wieku 84 lat). Nuta optymizmu i radości w tym smutnym dniu.
_________________

Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
   
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template Acid v 0.4 modified by Nasedo.


Wieluń Forum dyskusyjne
Kontakt z Administracją Forum | Kontakt z właścicielem domeny
Stomatolog Wieluń Sprawdzenie przebiegu BMW | Iris Trade Łódź Montaż instalacji gazowych | Skracanie linków | Klinika BMW | Notariusz Włochy BMW SPRAWDZENIE PRZEBIEGU,HISTORIA SERWISOWA BMW