Wysłany: 2008-07-22, 07:37 Ksiądz chciał, by zabić jego dziecko
onet napisał/a:
Ksiądz Wieńczysław Ł. (45 lat), proboszcz z Janików na Śląsku, prosił lekarzy o uśmiercenie swojej nowo narodzonej córki. Ci zawiadomili prokuraturę. Księdzu grozi dożywocie oraz wykluczenie z grona duchownych - pisze dziennik "Polska"
Matka dziecka Edyta L. do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Częstochowie trafiła w zaawansowanej ciąży. Z powodu wady łożyska dziecku groziła śmierć. Konieczne było cesarskie cięcie.
Lekarze trzy dni nakłaniali ciężarną do operacji, bo kobieta konsekwentnie odmawiała. W końcu pacjentka zgodziła się na operację i dzięki temu dziecko urodziło się zdrowe - czytamy w dzienniku "Polska". Mężczyzna towarzyszący kobiecie nie krył złości. W końcu poszedł do zajmującej się noworodkami doktor Ewy Jaśkiewicz. - Mogłaby pani coś zrobić, żeby to dziecko nie żyło? - zapytał.
Lekarka wspólnie z szefami oddziału ginekologii i dyrekcją szpitala zdecydowała się powiadomić prokuraturę. Już wtedy lekarze wiedzieli, że ojciec dziecka jest księdzem, choć to ukrywał. Duchownego zatrzymano, ale nie postawiono mu jeszcze żadnych zarzutów, więc go zwolniono. Ostatni raz widziano go, kiedy odprawiał niedzielną mszę.
Najlepsze do całej sytuacji jest ostatnie zdanie... n/c
Pomógł: 42 razy Wiek: 58 Dołączył: 04 Mar 2006 Posty: 4309 Piwa: 76/53 Skąd: wieluń
Wysłany: 2008-07-22, 10:30
Ten świat to zmierza ku jakiejś samozagładzie czy co? Co się dzieje z tymi ludźmi, jak nie „opętany” ksiądz, to pijani rodzice, jak w tym przypadku;
Cytat:
Nie udało się uratować noworodka, który w poniedziałek wieczorem został wyrzucony z drugiego piętra kamienicy w Warszawie. Dziewczynka, mimo wysiłków lekarzy, zmarła niedługo po przewiezieniu do szpitala.
Jak poinformował zastępca dyrektora stołecznego szpitala przy ul. Niekłańskiej, Wojciech Pawłowski, dziecko trafiło do szpitala z licznymi obrażeniami, w stanie bardzo ciężkim.
- Jeszcze w poniedziałek po godz. 23, po ponad dwóch godzinach od przywiezienia, mimo wysiłków lekarzy, dziewczynka zmarła - dodał Pawłowski. W poniedziałek ok. godz. 20 policjanci dostali informacje o dziecku leżącym przed kamienicą na ul. Stalowej w Warszawie. Według policji, dziecko zostało wyrzucone z okna mieszkania na drugim piętrze kamienicy.
Zatrzymano w tej sprawie rodziców i babcię dziecka, którzy byli pod wpływem alkoholu. Matka, która niedawno urodziła, ze względu na jej stan, została przewieziona do szpitala. Przebywa tam pod dozorem policji.
Jak powiedziała Monika Brodowska z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji, zatrzymani w tej sprawie ojciec i babcia dziecka zostaną przesłuchani jak tylko wytrzeźwieją. Brodowska dodała, że może to nastąpić jeszcze dzisiaj przed południem. Podkreśliła, że śledztwo prowadzone jest obecnie w kierunku zabójstwa.
Matka dziewczynki, która nadal przebywa w szpitalu, także zostanie przesłuchana przez policjantów jak tylko lekarze wyrażą na to zgodę.
Małżeństwo ma jeszcze jedno starsze dziecko, jednak odebrano im prawa rodzicielskie.
Źródło – Onet.pl
Mnie nasuwa się tylko jedna refleksja, po prostu gatunek ludzki dziczeje i to w dosłowny znaczeniu tego słowa. Im większy postęp techniczny osiągamy, tym bliżej nam do zwierząt , choć nie chciałbym obrażać tutaj biednej zwierzyny, bo być może bardziej dba o swój gatunek, jak my o swój.
_________________ Im dłużej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.
Pomogła: 32 razy Dołączyła: 03 Maj 2006 Posty: 2461 Piwa: 25/43 Skąd: w-ń
Wysłany: 2008-07-22, 11:18
Miałam nie komentowac bo własciwie tego sie nie da...mam dzisiaj dzień do d...y ,jestem wsciekła ,smutna....pierwszy oddech..zamiast przytulenia ...POTWORY,nie mam na nich określenia
Ksiądz chciał śmierci swego dziecka; kuria: pomagał niekonwencjonalnie
"Gazeta Wyborcza": Proboszczowi z Janików mogło chodzić o to, czyje życie w pierwszej kolejności ratować - matki czy dziecka. I może wskazał matkę i stąd doszło do jakiegoś nieporozumienia - mówi rzecznik częstochowskiej kurii ks. Andrzej Kuliberda.
Wczoraj dziennik "Polska" pisał, że 45-letni ksiądz Wieńczysław, prosił lekarzy o uśmiercenie swojej nowo narodzonej córki, której matką była 30-letnia gosposia księdza. Ci zawiadomili prokuraturę. Księdzu grozi dożywocie oraz wykluczenie z grona duchownych.
- Wersja podawana przez media, zwłaszcza świeckie, bardzo się różni od wersji podawanej przez księdza - mówi pytany przez "Gazetę Wyborczą" rzecznik kurii ks. Andrzej Kuliberda. - Zaprzecza on swojemu ojcostwu. Zapewnia także, że nie chciał śmierci dziecka, a jedynie pomagał dziewczynie, choć może w dość niekonwencjonalny sposób.
- Kościół w swej mądrości wstrzymuje się od szybkich sądów - zaznacza rzecznik kurii. - Sami wyjaśniamy sprawę. Czekamy też na wynik prokuratorskiego dochodzenia - mówi rzecznik kurii "Gazecie Wyborczej".
Hahahahahaha <gromki śmiech> niekonwencjonalny sposób
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum