Wysłany: 2007-03-05, 08:20 Śmierc pacjenta po eksperymencie medycznym
21-letni chory na białaczkę Bartek Misiak przypłacił życiem eksperyment medyczny. Przeprowadził go prof. Wiesław Jędrzejczak, krajowy konsultant ds. hematologii przy ministrze zdrowia. Prokuratura bada, czy doszło do narażenia życia pacjenta - pisze "Dziennik".
Bartek Misiak był jedną z kilku tysięcy osób, które co roku zapadają na białaczkę. Mimo intensywnego leczenia choroba rozwijała się. Pod koniec 2002 r. Misiak został zakwalifikowany do transplantacji szpiku kostnego. Bartek czekał na przeszczep, jednak jak twierdzi prof. Jędrzejczak, brakowało dla niego odpowiedniego dawcy.
W maju 2003 r. profesor Jędrzejczak zdecydował się na eksperyment medyczny. Polegał on na leczeniu białaczki nowatorską metodą. Zamiast przeszczepiać szpik kostny, zdecydował się przeszczepić komórki macierzyste krwi pępowinowej. Ciężko chory na białaczkę Bartek Misiak był, według profesora, idealny do przeprowadzenia eksperymentu, bo w ogromnej 8-milionowej bazie dawców szpiku kostnego nie było nikogo odpowiedniego dla tego pacjenta.
Zastosowany przez profesora eksperyment polegał na przeszczepieniu zamiast szpiku komórek macierzystych krwi pępowinowej. 103 dni po przeprowadzeniu terapii Bartek zmarł.
Prof. Wiesław Jędrzejczak jest jedną z najbardziej wpływowych osób w polskiej medycynie. Konsultant ds. hematologii, szef Katedry i Kliniki Hematologii, Onkologii i Chorób Wewnętrznych Centralnego Szpitala Klinicznego Akademii Medycznej w Warszawie. To on ocenia pracę innych lekarzy zajmujących się m.in. leczeniem białaczek. Jest osobą, która dyktuje standardy postępowania i akceptuje je - podaje gazeta.
Czy to możliwe, by tak renomowany naukowiec jak prof. Jędrzejczak zaryzykował życie ludzkie, by sprawdzić w praktyce nową terapię? Takiego zdania jest dr Monika Sankowska, kierownik laboratorium w niepublicznym zakładzie opieki zdrowotnej Medigen, które specjalizuje się w doborach dawców szpiku. O eksperymencie prof. Jdrzejczaka zawiadomiła już rzecznika odpowiedzialności zawodowej lekarzy, który z kolei skierował sprawę do prokuratury.
"Dziennik" ustalił, że w chwili, kiedy Bartek czekał na przeszczep szpiku, prof. Jędrzejczak dostał ok. 300 tys. zł z ówczesnego Komitetu Badań Naukowych na przeprowadzenie eksperymentu medycznego. Bartek był pierwszym pacjentem, na którym wypróbowano nową metodę leczenia. (PAP)
źródło:wp.pl
Jak daleko są wstanie posunąć się naukowcy,aby sprawdzić w praktyce swoje teorie??
_________________ Wszystko o czym marze jest albo nielegalne, albo nieetyczne, albo strasznie tuczące...
Pomogła: 4 razy Wiek: 36 Dołączyła: 10 Lis 2006 Posty: 1014 Skąd: Z kątowni
Wysłany: 2007-03-05, 10:24
Hmmm o ile mi wiadomo to pacjent sam musi zgodzić się na taki eksperyment. Gdy jego sytuacja jest beznadziejna łapie się kazdej możliwej deski ratunku i godząc się na niego musi liczyć się z tym, że grozi mu śmierć. Nie wiemy jak było naprawdę więc nie ma co spekulować. W artykule nic nie piszą o tym czy pacjent wyraził zgodę na eksperymet, czy lekarz zrobił to wbrew jego woli, a myślę, że tutaj tkwi klucz do odpowiedniego rozpatrzenia sprawy. Jeżeli pacjent wyraził zgodę, to nie widzę powodu żeby pociągać do odpowiedzialności lekarza, bo w takiej sytuacji pacjent liczy się z tym, że lek albo mu pomoże albo zaszkodzi.
- Nie czuję się winny. To była jedyna szansa dla tego człowieka - powiedział radiu RMF FM prof. Wiesław Jędrzejczak. Jak podał dzisiejszy "Dziennik", lekarz przeprowadził eksperyment medyczny, który 21-letni, chory na białaczkę Bartek przypłacił życiem.
Hematolog odpiera zarzuty, że eksperymentował i nie czekał na dawcę szpiku kostnego. - Ten pacjent nie mógł czekać - podkreśla.
Profesor Jędrzejczak zaznacza, że wykonany przez niego przeszczep u 21-letniego Bartka Misiaka się udał i potwierdziły to trzy różne badania. Pacjent – według lekarza – zmarł nie z powodu zabiegu, ale z powodu grzybicy mózgu.
Jak pisze "Dziennik", w maju 2003 r. profesor zdecydował się na eksperyment medyczny. Polegał on na leczeniu białaczki nowatorską metodą. Zamiast przeszczepiać szpik kostny, zdecydował się przeszczepić komórki macierzyste krwi pępowinowej.
Bartek Misiak był jedną z kilku tysięcy osób, które co roku zapadają na białaczkę. Mimo intensywnego leczenia choroba rozwijała się. Pod koniec 2002 r. chłopak został zakwalifikowany do transplantacji szpiku kostnego. Misiak był, według profesora, idealny do przeprowadzenia eksperymentu, bo w ogromnej, 8-milionowej bazie dawców szpiku kostnego - jak twierdzi prof. Jędrzejczak - nie było nikogo odpowiedniego dla tego pacjenta.
Tymczasem gazeta ujawnia, że na całym świecie było dla Bartosza ponad pół tysiąca dawców, a jednym z nich był ojciec chłopca. Ten nie został jednak przebadany przez profesora Jędrzejczaka. Pytany o to lekarz, zasłania się niepamięcią.
"Dziennik" pisze, że sprawą już zajmuje się prokuratura. Bartosz był pierwszą osobą leczoną eksperymentalnym sposobem. Zmarł 103 dni po nowatorskim zabiegu. Czworo kolejnych pacjentów leczonych tą metodą przez profesora Jędrzejczaka zmarło w ciągu półtora roku od zabiegu.
W przyszłym tygodniu stanowisko w tej sprawie zajmie minister zdrowia Zbigniew Religa. Profesor Religa podkreślił, że według jego wiedzy, śmierć 21-latka nastąpiła w wyniku infekcji, a nie z powodu terapii. - Wiązanie zgonu z zastosowaną metodą leczenia jest niedopuszczalne - oświadczył minister zdrowia. Religa zastrzegł, że to jest jego osobiste zdanie.
Minister zapowiedział, że w tym tygodniu spotka się z trzema ekspertami w dziedzinie transplantologii i onkologii klinicznej. Po ich wysłuchaniu minister Zbigniew Religa przedstawi oficjalne stanowisko.
źródło: onet.pl
hmm... więc jaka jest prawda??
_________________ Wszystko o czym marze jest albo nielegalne, albo nieetyczne, albo strasznie tuczące...
Dziwna sprawa. Jak w każdym sporze są 2 różne strony mające odmienne zdanie na ten temat.
glizda napisał/a:
Pytany o to lekarz, zasłania się niepamięcią.
To jest podejrzane... W takich sytuacjach niepamięć jest złym argumentem.
Z tych 2ch artykułów wynika, że tak naprawdę nic konkretnego jeszcze nie wiadomo i wszystko rozstrzygnie się w najbliższym czasie.
Fakt faktem zmarł człowiek, więc trzeba dojść do tego, czy ta smierć była koniecznością i czy można było jej uniknąć.
Tak też czekamy na oficjalne stanowisko ministra zdrowia.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum