Awaria bolidu BMW-Sauber sprawiła, że Robert Kubica nie ukończył rozegranej na ulicznym torze Albert Park w Melbourne Grand Prix Australii, pierwszej tegorocznej eliminacji mistrzostw świata Formuły 1. Samochód zawiódł na 36. okrążeniu, w momencie gdy Polak zajmował czwartą pozycję. Zwyciężył debiutujący za kierownicą Ferrari Fin Kimi Raikkonen, który został liderem klasyfikacji generalnej.
Polski kierowca podczas sobotnich kwalifikacji zajął piątą pozycję. Do wyścigu ruszył więc z trzeciej linii. Wystartował świetnie, minął debiutanta, pierwszego w historii czarnoskórego kierowcę w F1, Lewisa Hamiltona (McLaren-Mercedes), ale Brytyjczyk dzięki sprytnemu manewrowi wyprzedził Kubicę i swego partnera z zespołu, mistrza świata, Fernando Alonso.
Po pierwszym zakręcie na czele stawki utrzymał się najlepszy w kwalifikacjach Fin Kimi Raikkonen (Ferrari). Tuż za nim znalazł się partner z teamu Polaka, Niemiec Nick Heidfeld, który startował z drugiej linii, ale zdołał wyprzedził Alonso.
Po 10 z 58 okrążeń (307,574 km) toru Albert Park na czele stawki wciąż znajdował się Raikkonen. Fin śrubował rekordy okrążeń i bardzo szybko odjeżdżał rywalom. Nad drugim, Heidfeldem, zyskiwał po niespełna sekundzie na każdym okrążeniu. Kubica po 10 okrążeniach był piąty i tracił do Raikkonena 17 sekund.
Na 14. okrążeniu jako pierwszy do boksu zjechał Heidfeld, który – jak sie okazało – podczas kwalifikacji jechał lekkim, z niezbyt wypełnionym paliwem bakiem, bolidem. Niemiec po tankowaniu i wymianie opon spadł na siódme miejsce.
Na 19. okrążeniu do pit stopu zjechał lider wyścigu, Raikkonen. Fin z boksu wyjechał za Kubicą, który w tej fazie wyścigu znajdował się na trzecim miejscu, za Hamiltonem i Alonso. Polski kierowca na tankowanie i zmianę opon zjechał na 21. okrążeniu. Na tor powrócił przed swym kolegą z teamu, Heidfeldem. Po Kubicy do boksu zjechał Alonso, a po nim drugi z kierowców McLarena, Hamilton. Obaj wrócili na trasę przed Polakiem.
Po przejechaniu 22. okrążeń cała czołówka miała już za sobą pobyt w pit stopie. Na czele stawki znajdował się Raikkonen, przed Hamiltonem, Alonso i Kubicą. Polak po tankowaniach przesunął się, kosztem Heidfelda, o jedną pozycję. Nad Niemcem miał niespełna dwusekundową przewagę.
Podczas wyścigu konsekwentnie przesuwał się drugi z kierowców Ferrari, Felipe Massa. Brazylijczyk po kwalifikacjach był 16., ale zdecydował się na wymianę silnika oraz dotankowanie baku do pełna i za to – w myśl regulaminu - do wyścigu ruszył o sześć pozycji niżej, czyli na samym końcu stawki. Po 30. okrążeniach Massa zajmował siódmą pozycję, ale na tym etapie wyścigu był jedynym kierowcą, który nie zaliczył wizyty w pit stopie. Po tankowaniu i zmianie opon Brazylijczyk na tor wyjechał na 10. miejscu.
Na 36. okrążeniu jadący na czwartej pozycji Kubica nagle zwolnił. Pierwszy sektor pokonał w czasie 44 sekund, podczas, gdy powinien go przejechać o 15 sekund szybciej. Polak dojechał do pit stopu w tempie spacerowym. W boksie już niestety pozostał. Najprawdopodobniej zawiodła skrzynia biegów w bolidzie Kubicy. To ogromny pech naszego rodaka, który w Melbourne jechał świetnie.
Po tym, jak Kubica przymusowo zjechał z trasy, na czwarte miejsce przesunął się Heidfeld. Utrzymał je po wizycie w boksie. Drugie tankowanie i wymiana opon przyniosły jednak zmianę na pozycji wicelidera – Alonso wyprzedził Hamiltona. Na czele z ogromną, 15-sekundową przewagą nad mistrzem świata znajdował się Raikkonen.
Doświadczony Fin, dla którego występ w GP Australii byl jego debiutem w stajni Ferrari, na pierwszej pozycji dojechał do mety. Drugie miejsce zajął Alonso, który po raz pierwszy zasiadał podczas wyscigu w bolidzie McLarena. na najniższym stopniu podium stanął absolutny debiutant w wyścigu F1 – Hamilton.
Czwarte miejsce w wyścigu zajął kolega Kubicy z teamu BMW-Sauber, Heidfeld. Piąty był Włoch Giancarlo Fisichella, zaś na szóstej pozycji zameldował się na mecie startujący z ostatniej pozycji, Massa.
A tak mu dobrze szło, a już tak się cieszyłem, że będzie punktowane miejsce No cóż nie teraz to następnym razem
Już wczoraj pokazał... miał mocną czwartą pozycję, gdyby nie awaria skończyło by się punktowanym miejscem... ech szkoda Ale pozostaje czekac do następnego GP Malezji
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum