wieluniaczek Przyjeżdża na zakupy czujny obserwator
Pomógł: 6 razy Dołączył: 03 Paź 2006 Posty: 336 Piwa: 1/1 Skąd: z miasta
Wysłany: 2007-05-16, 21:36 Ciekawa dyskusja z innego forum ;)
Wycinek z jakiegoś forum :
Na początku było miło i kulturalnie... a teraz jesteśmy prawie dwa lata po
ślubie i po czterech latach znajomości i mój mąż potrafi:
Pierdnąć bez żenady - niby niechcący ale wcześniej mu to się nie zdarzało a
teraz bardzo często.
- Dłubie cały czas w nosie - to już bez krępacji - muszę się drzeć na
niego żeby przestał i to na chwilę pomaga, a jak tylko się nie patrzę
dłubie znowu.
- Miesza sobie w jajkach i drapie się po tyłku długo i namiętnie).
- Rano wącha skarpetki czy się jeszcze nadają do włożenia.
- Nie myje zębów wieczorem tylko rano.
- Rzadko się kąpie (ostatnio 2-3 razy w tygodniu ale bywało że tylko
raz na tydzień). Nie wiem czy mój facet jest jakimś wyjątkiem czy wszyscy
tak z czasem mają że przestają dbać o siebie i o to czy są przyjemni
dla otoczenia...
*****
Mój mąż:
1. Pierdzi cały czas, najbardziej wieczorem i w nocy pod kołdrą, fuuuuujjjj
i ja musze spać w tym smrodzie.
2. W nosie dłubie też i potem te gile wyrzuca za łóżko (jak mu o tym mówię
to się wypiera, aż raz mnie tak (słowo wymoderowano) że mu pokazałam jego suszki i
kazałam je zamiatać, mimo, ze zaraz i tak miałam zamiar odkurzać).
3. Brudne skarpetki zostawia gdzie popadnie. I w ogóle mnie denerwuje od
dłuższego czasu
*****
Udaje, że wyciera o mnie palec, którym wcześniej wydłubał sobie śpiochy z
oczu, a poza tym pierdzi non stop, no chyba, że wali śmierdzące to wtedy
wychodzi z pokoju. Jak się irytuję i krzyczę na niego, że jest śmierdzielem
to jeszcze bardziej go cieszy moja reakcja i wachluje np. poduszką tak żeby
do mnie doleciało
*****
Ja też mieszkałam ze śmierdzielem przed ślubem ale wtedy tak nie grzał
pod kołdrą.
****
Mój facet jest zabawnym luzakiem. Kiedy jesteśmy na zakupach w
dużym supermarkecie zdarza mu się takie zachowanie:
Nagle zrywa się z wózkiem i szepce do mnie:
- Zwiewamy stąd, pierdnąłem.
*****
Kolega mojego faceta ma manię puszczania bąków zawsze i wszędzie.
Ostatnio wybraliśmy się do klubu z nim i jego dziewczyną, ale nie wpuścili
nas, bo impreza była zamknięta, to na odchodnym ów kolega odwrócił się i
puścił ochroniarzowi na pożegnanie bąka, którego chyba słyszeli i poczuli
wszyscy ludzie w promieniu 10 metrów.
*****
A moje Kochanie ostatnio pierdnęło w ubikacji jak robiło siusiu. Że zrobił
to bardzo głośno to się uśmiałam, a on na to:
-Prawdziwy facet jak sika to pierdzi.
*****
Mój mąż to już w ogóle niezły talent.
- Ślini się w nocy strasznie, wymieniałam już mu 3 poduszki.
- Zostawia pod poduszka zaschnięte kozy, fuuuuj!
- Śpi w koszulce, w której chodził cały dzień (rąbał drzewo, grzebał przy
aucie itp) Rano go zrypałam o to, że się nie wykąpał i na dodatek poszedł
spać w tej koszulce. Często mu się to zdarza.
- Jak ściąga skarpetki to wygrzebuje nimi bród między paluchami.
- Drapie się po głowie strzepując łupież z głowy.
- Zapomina do czego służy szczoteczka i pasta do zębów, często ma resztki
jedzenia na zębach ten biały nalot.
- Na tyłku ma dziury na slipkach, dość często muszę kupować nowe,
chociaż on woli te z dziurami.
- Jak już idzie się wykapać to zostawia po sobie dużo włosów i tych i
tamtych.
Jak sobie jeszcze coś przypomnę to napiszę.
*****
Mój miał zwyczaj chować skarpetki pod fotel. Jak przychodzili znajomi,
zawsze cosik im waniało. Nie dawał się zreformować, w końcu ułożyłam
jego brudne skarpetki na klawiszach pianina i zamknęłam klapę. Właśnie
przyszli goście i poprosili o muzykę. Szybciej zamknął piano, niż je
otwierał. Od tej pory miałam spokój - wrzucał skarpetki za lóżko.
*****
Ja jestem mężatka od roku ale jeszcze przed ślubem mój mąż zaczął sobie
bekać. Na jego brudne skarpetki porozrzucane po domu (na szczęście ich
nie wącha) znalazłam fajny sposób: Wrzucam mu je do aktówki i potem
się musi wstydzić; zaczęło działać bo coraz rzadziej je zostawia.
Przyznam wam
się, że mi też się czasem zdarza pierdnąć, tak jak jemu, ale tylko
sporadycznie i zawsze obracamy to w żart.
A jak on nie umyje zębów to wtedy pozwalam mojemu psu wejść do lóżka i
do niego się przytulam. Jak on tego nie lubi!
Zawsze wtedy wstaje i idzie umyć zęby, no a ja muszę wyrzucać psa z łóżka.
*****
E tam. Przesadzacie szanowne Panie. Ja pierdzę, żona pierdzi. A od
niedawna mamy psa Labradora - samca i tez wali zdrowo.I nikt nie
narzeka ani ja, ani żona ani pies. Więc dajcie spokój. Swojski smrodek
nie zaszkodzi. A nie bądźcie zbyt wymagające, bo Enriqe Iglesias by
nawet na was nie spojrzał. Więc cieszcie się waszymi pierdziszami i
módlcie się, żeby nie zamienili was na młodsze egzemplarze, bo zabiorą
ze sobą kasę i będzie płacz i zgrzytanie zębów.
*****
Ja przed każdym pierdem wsuwam sobie palec w okrężnice i sprawdzam czy
jest pusto, ostatnio chciałem puścić pierdka a puściłem kupacza.
*****
Mój niedoszły narzeczony poczęstował mnie herbatą w słoiku po dżemie
który właśnie się skończył (!) Mamusia wyjechała i wszystkie naczynia
były brudne w zlewie. To mnie zmusiło do myślenia. A zaproponowałam że
może fajniej by było jakby ją wlał do jednej z puszek po piwie
stojących licznie na stoliku . Nic nie załapał. Po chwili
zastanowienia powiedział ze do
puszki się kiepsko nalewa...
*****
Mój mąż chodzi po domu w bokserkach i kiedy siada, przynajmniej połowa
klejnotów wypada mu z nogawki (bokserki są odpowiednio rozciągnięte).
Wieczorem ma rewolucję w żołądku i odgłosy z jego trzewi nie pozwalają
mi zasnąć. Godzinami zajmuje WCet, musi czytać siedząc na tronie, jak
zabiorę z kibelka wszystkie gazety, to czyta naklejki na środkach
czystości.
_________________ Witaj Gość cieszę się że jesteś i pozdrawiam Cię
A moje Kochanie ostatnio pierdnęło w ubikacji jak robiło siusiu. Że zrobił
to bardzo głośno to się uśmiałam, a on na to:
-Prawdziwy facet jak sika to pierdzi.
Spalił cytat: "Tylko twardziele pierdzą przy laniu"
My jednak jak widać z powyższych postów w przeciwieństwie do Pań potrafimy się z siebie śmiać Choć są wyjątki
Pomogła: 32 razy Dołączyła: 03 Maj 2006 Posty: 2461 Piwa: 25/43 Skąd: w-ń
Wysłany: 2007-05-17, 17:39
Mojemu śp. tatusiowi zdarzało się p.. jak np siedział w swoim ulubionym fotelu i coś oglądał.Nawet przy tym nie drgnął i gdyby nie odgłos albo zapach nawet nikt by się nie domyślił.Słyszałam kiedyś stwierdzenie że"To nie świadczy o złym wychowaniu ,tylko o dobrej pracy żołądka"
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum