za interia.pl:
Lekarze odrzucili rekordowe stawki
Strajk lekarzy trwa od maja/fot. A. Nocoń
Strajk lekarzy trwa od maja/fot. A. Nocoń /Agencja SE/East News
Czwartek, 27 września (05:54)
Finał strajku lekarzy w Szpitalu Specjalistycznym w Nowym Sączu wydawał się bliski. Nadzieję na zakończenie protestu obudziła deklaracja dyrektora placówki Artura Puszko, który zaproponował rekordowe w skali kraju kontrakty. Lekarze propozycję odrzucili - informuje "Gazeta Krakowska".
Oferta zakładała stawki 50 zł za godzinę dla lekarza z drugim stopniem specjalizacji, 40 zł z pierwszym stopniem i 30 zł dla lekarza bez specjalizacji. Na przedwczorajszym spotkaniu przedstawiciel centrali OZZL Piotr Watoła przyznał, że to zaskakująco wysoka propozycja i jego zdaniem to właśnie powinno budzić ostrożność. - W zasadzie nie ma w kraju publicznych zakładów, które dawałyby aż tak dużo pieniędzy - mówił Watoła.
Jak czytamy w dzienniku, we wczorajszym referendum lekarze odrzucili zaproponowane przez dyrektora kontrakty i sytuacja wróciła do punktu wyjścia. Przedstawiciele strajkujących nie chcą komentować swojej decyzji. Potwierdzają jedynie negatywny wynik referendum.
- Kontynuujemy negocjacje i do ich zakończenia postanowiliśmy nie wypowiadać się na ten temat - wyjaśnia przewodniczący oddziału OZZL w sądeckim szpitalu Zbigniew Moroz.
Zgłaszane podczas rozpatrywania propozycji dyrektora obawy związane są przede wszystkim z koniecznością samodzielnego płacenia podatków i ZUS-u. Lekarze uświadomili sobie ponadto,
że przy takich stawkach bardzo realne jest wejście w trzeci próg podatkowy. Podpisanie kontraktów ogranicza też świadczenia socjalne, jak bezpłatne urlopy czy świadczenia chorobowe. W ramach kontraktów trudno będzie też młodym lekarzom zdobywać specjalizację, bo chcąc zarabiać będą musieli pracować na oddziałach, a czas na szkolenia trzeba będzie wygospodarować dodatkowo - pisze gazeta.
W rozmowach, do których powrócono, dyskutowane jest alternatywne rozwiązanie zaproponowane przez lekarzy. Zgodnie z nim strajk ma zostać całkowicie zakończony a lekarze w ostatnich miesiącach tego roku mieliby dostać podwyżki według stawek: 3,5 tys. zł drugi stopień specjalizacji, 3 tys. zł pierwszy stopień i 2,5 tys. zł bez specjalizacji. Warunkiem ma być także wyrażona już teraz zgoda na przejście wszystkich lekarzy na kontrakty od 1 stycznia.
Dyrektor szpitala nie kryje zdziwienia. - Z tego co się dowiedziałem, tylko jeden lekarz opowiedział się za kontraktem. To mnie dziwi, bo jeszcze do niedawna wielu przychodziło do mnie z prośbą o przejście na kontrakt - mówi Puszko. Jak czytamy w "Gazecie Krakowskiej", kolejna tura rozmów w czwartek rano.
Chyba jednak mocno niezdecydowani są Ci lekarze. W końcu ktoś proponuje im rozsądne warunki pracy - kontrakt, generalnie metoda zatrudniania lekarzy stosowana w wielu miejscach na świecie. A im znowu się to nie podoba. Najbardziej rozbawia mnie tekst o wejściu w II próg podatkowy W końcu chyba zdawali sobie sprawę z tego, że jak będą zarabiać po 5 czy 7 tys złotych to będą płacić wyższe podatki?!?
_________________ Ludzie dzielą się na tych, którzy lubią koty i na pokrzywdzonych przez los...
50 zł x 8 h x 20 dni = 8 tys pln
Ja ich naprawdę nie rozumiem.
Odpowiedzialność owszem, studia wcale nie takie prze***ne jak jest fama, są cięższe kierunki.
Jednak prawdą jest co piszą w niektóych poradnikach dla obcokrajowców: jadąc do Polski zapomnij o wszelkiej logice aby nie zginąc w tym kraju
że przy takich stawkach bardzo realne jest wejście w trzeci próg podatkowy. Podpisanie kontraktów ogranicza też świadczenia socjalne, jak bezpłatne urlopy czy świadczenia chorobowe. W ramach kontraktów trudno będzie też młodym lekarzom zdobywać specjalizację, bo chcąc zarabiać będą musieli pracować na oddziałach, a czas na szkolenia trzeba będzie wygospodarować dodatkowo - pisze gazeta.
Lekarze chcieliby zarabiać tak jak wyliczył waldex
waldex napisał/a:
50 zł x 8 h x 20 dni = 8 tys pln
ale chcieliby płacić niższe podatki, nie ograniczone świadczenia socjalne,świadczenia chorobowe, na szkolenia wyjeżdżać w czasie pracy.
Po prostu chcą mieć wszystko...
_________________ Wszystko o czym marze jest albo nielegalne, albo nieetyczne, albo strasznie tuczące...
na miejscu dyrektora powiedziałbym: takie rzeczy tylko w Erze i trzasnął drzwiami, a poprosił o pomoc braci ze wschodu i po sprawie, sami chcą u Nas pracować, niech otworzą granicę dla lekarzy ze wschodu, jeśli naszym się nie podoba to do Anglii albo za ocean (jak myślą że tam raj, to jako odprawę bilet lotniczy w jedną stronę).
Pomógł: 59 razy Dołączył: 12 Sie 2005 Posty: 3155 Otrzymał 7 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2007-09-27, 22:32
Chyba nie macie za bardzo pojęcia co to znaczy lekarz z 2 stopniem specjalizacji.
Podejrzewam że w Wieluniu takiego nie ma.
Nie piszcie też że medycyna to łatwe studia. ja byłem w szoku w jakim tempie są w stanie przyswajać wiedzę po kilku latach treningu.
Nie dość że studia trwają 6 lat to po ich skończeniu nie macie w Polsce prawa do wykonywania zawodu. Ostatnio wiozłem książki siostry po skończeniu medycyny - 3/4 bagażnika samochodu - dużego samochodu (rzadko która książka schodzi poniżej 100zł). Teraz czeka ją rok stażu w szpitalu i Państwowy Egzamin Lekarski - z całości materiału ze studiów. Dopiero po tym wszystkim uzyska prawo do wykonywania zawodu. Jeśli wyjedzie za granicę to tam może ma prawo leczyć ludzi bez zdawania takiego egzaminu. Chętnych na naszych studentów jest pełno.
Zrobienie I stopnia specjalizacji to jakieś 5 lat - liczba rezydentur jest znikoma - kilkaset miejsc w skali Polski rocznie. Na rezydenturze ci płacą. Jak się nie załapiesz a chcesz kształcić się dalej to kolejne kilka lat na utrzymaniu rodziców. O drugim stopniu specjalizacji nie wspominam bo to tak koło 40stki.
Waldex te 8000 dla lekarza z 2 stopniem specjalizacji o których piszesz to kwota brutto czyli na rękę niecałe 5,500 zł.
I nie piszcie że można na ich miejsce ściągnąć lekarzy ze wschodu... nie wiem czy wiecie ale tam studia medyczne trwają 3 lata a stopień ich wiedzy jest znikomy.
Nie piszcie też że medycyna to łatwe studia. ja byłem w szoku w jakim tempie są w stanie przyswajać wiedzę po kilku latach treningu. Nie dość że trwają 6 lat to po ich skończeniu nie macie w Polsce prawa do wykonywania zawodu. Ostatnio wiozłem książki siostry po skończeniu medycyny - 3/4 bagażnika samochodu - dużego samochodu (rzadko która książka schodzi poniżej 100zł). Teraz czeka ją rok stażu w szpitalu i Państwowy Egzamin Lekarski - z całości materiału ze studiów. Dopiero po tym wszystkim uzyska prawo do wykonywania zawodu.
CZy ja pisze że łatwe studia? Twój pech, jestem na medycznej i widze jak mają materiał rozplanowany, znacznie spokojniej i w mniejszych rzutach za to studia dłużej trwają. Znajdź mi porządne książki na farmę poniżej 100 pln sztuka. Nie tylko lekarski uciemiżony praktyką, tez po farmie mam półroczny staż bez którego nie mam prawa do wykonywania zawodu. A specjalizacja - to jakbyś robił drugi kierunek zaocznie, a pracujesz. Po wielu kierunkach sytuacja Cię zmusi do wzięcia 2 kierunku aby znaleźć dobrą pracę.
[ Dodano: 2007-09-27, 23:43 ]
Cytat:
Waldex te 8000 dla lekarza z 2 stopniem specjalizacji o których piszesz to kwota brutto czyli na rękę niecałe 5,500 zł.
dolicz do tego dochody z prywatnej praktyki, w praktyce w niewielkim stopniu opodatkowanej.
Pomógł: 59 razy Dołączył: 12 Sie 2005 Posty: 3155 Otrzymał 7 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2007-09-27, 22:51
Waldex i teraz szczerze - chciałbyś pracować po tych studiach i specjalizacji za 2000zł ?
Dużo więcej zarabiają ludzie na budowach.
Specjalizacji nie da się robić w weekendy jak studia zaoczne. Powtarzam na rezydenturę praktycznie nie da się załapać. Więc aby mieć jakiekolwiek dochody trzeba pracować na 2 etaty (w tym 1 za darmo).
Co do prywatnej praktyki - to każdy ma prawo do pracy na 2, 3 etaty. Czy z tego powodu powinien zarabiać mało na 1 etacie?
p.s. zapamiętam od dziś że farmacja jest znacznie trudniejsza...
Co do prywatnej praktyki - to każdy ma prawo do pracy na 2, 3 etaty. Czy z tego powodu powinien zarabiać mało na 1 etacie?
Nie, ale prywatna praktyka to etat nienormowany, nie pracujesz 8 h tylko ile i kiedy Tobie pasuje. Spróbuj na 2 etaty w innej branży, ciekawi mnie jak długo wytrzymasz. A poza tym może 15-20 % lekarzy uczciwie się rolicza z prywatnej praktyki, dlatego jesli taksówkarzy osiodłali kasami fiskalnymi to wychodząc z gabinetu też chce paragon.
Cytat:
p.s. zapamiętam od dziś że farmacja jest znacznie trudniejsza...
Daruj sobie tą ironię...
Nie studiowałeś na medycznej nie masz pojęcia jak wygląda rozkład materiału na różnych kierunkach na medycznej.
Pewnie i tak jak 99 % Polaków myślisz, że medycyna to najtrudniejsze studia jakie są...
Pomógł: 59 razy Dołączył: 12 Sie 2005 Posty: 3155 Otrzymał 7 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2007-09-27, 23:38
Prywatnej praktyce bliżej do działalności gospodarczej niż do nienormowanego etatu.
Co do pracy na kilku etatach to każda osoba prowadząca działalność ma to na codzień
Jestem jak najbardziej za kasami fiskalnymi w gabinetach - tylko przy okazji mogliby wprowadzić możliwość odliczania takich wizyt od podstawy opodatkowania, bo wizyty na pewno automatycznie podrożeją.
Ty też nie masz pojęcia co studiowałem. Nie wszystko da się porównać - np AM i uczelni technicznych. Porównywanie stopnia ich trudności jest bzdurą. Ja chyba nie dałbym rady takiej ilości pamięciówki jak na Am , wolę nauki ścisłe..
Pomógł: 46 razy Wiek: 44 Dołączył: 02 Sie 2006 Posty: 3905 Piwa: 79/18 Skąd: Wieluń
Wysłany: 2007-09-27, 23:53
Administrator, problem polega na tym , że lekarze chcieli kontraktów, chcieli większych pieniędzy - a teraz się denerwują że to III próg podatkowy... Może myśleli że da się tak bez podatków? Może - nie wiem. Zwróć uwagę że kontrakt to trochę co innego niż etat. Np. lekarz nie ma obowiązku (oprócz lekarza dyżurującego) do przebywania 8 godzin w szpitalu. Obchód, zabiegi. Oczywiście zależnie od sytuacji.
A co do studiów na AM - no cóż, trudno się nie zgodzić z waldexem. Farmacja, weterynaria są znacznie cięższymi kierunkami. I to jest porównywalne.
_________________ Ludzie dzielą się na tych, którzy lubią koty i na pokrzywdzonych przez los...
Pomógł: 59 razy Dołączył: 12 Sie 2005 Posty: 3155 Otrzymał 7 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2007-09-28, 10:43
Jeśli ktoś wchodzi w 2gi próg to nic na to nie da się poradzić. Lekarze także nic z tym nie zrobią. Poza tym ja nie bronię tych starych wyg którzy siedzą w szpitalach nie dla kasy, tylko dla szkoleń, pacjentów, dostępu do sprzętu, kontaktu ze środowiskiem. Wiem że oni zarabiają kilka razy więcej w prywatnych gabinetach.
Bronię tych młodych którzy muszą włożyć wiele pieniędzy i pracy w naukę a później jeśli zdecydują się zostać w kraju pracują za grosze.
Wracając do porównania studiów to jeśli ktoś poda mi wzór na "trudność studiów" to uwierzę w wyższości jednych nad drugimi. To czy jakiś kierunek jest trudniejszy czy łatwiejszy zależy nie tylko od programu ale także od uczelni, wykładowców i wielu innych czynników. Ja nigdzie nie twierdziłem że medycyna jest trudniejsza od jakiegokolwiek kierunku! Napisałem tylko że nie jest to prostu kierunek.
Ourson - znasz kogoś kto skończył równocześnie medycynę farmację i weterynarię? Bo naprawdę nie wiem na jakiej zasadzie stopniujesz ich poziom trudności.
Pomógł: 46 razy Wiek: 44 Dołączył: 02 Sie 2006 Posty: 3905 Piwa: 79/18 Skąd: Wieluń
Wysłany: 2007-09-28, 11:02
Administrator, jednocześnie trzy nie, ale znam osoby które po 1,2 latach weterynarii przenosiły się na medycynę ludzką. Poza tym porównując uczelnie nie miałem na myśli podejścia wykładowców tylko ilość materiału jaką musi sobie student przyswoić. Zgadzam się że medycyna prostym kierunkiem nie jest, po prostu próbuję walczyć z mitem medycyny jako super ciężkich studiów na których studenci nie robią nic innego tylko zakuwają
A co do sytuacji w służbie zdrowia - winni są sami lekarze, którzy jak każda grupa zawodowa bronią dostępu do swojego zawodu. Przecież specjalizacje to nic innego jak ograniczanie konkurencji. To jest dokładnie ten sam mechanizm jak w przypadku adwokatów, notariuszy, radców prawnych. Osoby wykonujące dany zawód starają bronić się przed napływem młodszej konkurencji poprzez wymyślanie takich nonsensownych barier. Jeśli młodzi lekarze mogą mieć pretensje do kogoś to chyba właśnie do starszych kolegów po fachu.
_________________ Ludzie dzielą się na tych, którzy lubią koty i na pokrzywdzonych przez los...
Pomógł: 59 razy Dołączył: 12 Sie 2005 Posty: 3155 Otrzymał 7 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2007-09-28, 11:15
O liczbie rezydentur nie decydują lekarze tylko Ministerstwo Zdrowia a wszystko rozbija się o pieniądze. Z roku na rok liczba rezydentur spada. Na rezydenturze dostajesz koło 1200zł /mc (praca jakieś 160 godzin miesięcznie).
Oczywiście możesz robić specjalizację poza rezydenturą - tylko że wtedy kolejne 5 lat na utrzymaniu rodziców.
Chyba nie macie za bardzo pojęcia co to znaczy lekarz z 2 stopniem specjalizacji.
Podejrzewam że w Wieluniu takiego nie ma.
To sem ja..... całość dyskusji merytorycznie nadaje się do jakiegoś działu typu "śmichy i chichy...na sobotę wieczorem". Panie i panowie... serio macie poczucie posiadania wiedzy by omawiać ten temat z sensem, merytorycznie ? Po przeczytaniu całości...wątpie... Życzę dalszej owocnej dyskusji i....dobrego samopoczucia.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum