Ta wstrząsająca historia każe nam się zastanowić, czy amerykańskie społeczeństwo nie przekroczyło już wszelkich granic poprawności politycznej.
Jan Paweł Pietrzak urodził się w dolnośląskim Kłodzku. Przyjechał do USA jako dziecko. Kilka lat temu wstąpił do amerykańskiej armii, a dokładniej – do słynnego i elitarnego korpusu Marines, wraz z którym udał się do Iraku. Po powrocie Pietrzak ożenił się i zamieszkał wraz ze swą wybranką w eleganckim domu. Niestety, ich szczęście trwało bardzo krótko.
15 października do domu państwa Pietrzaków wdarło się czterech czarnych żołnierzy – podwładnych Polaka. Drastyczny przebieg zbrodni relacjonuje "Dziennik Wschodni":
Nie wiadomo, jak banda dostała się do domu Pietrzaków. Posiadał bardzo dobre zabezpieczania alarmowe, a Quiana wręcz pedantycznie dbała o bezpieczeństwo. (…) Janek stoczył z napastnikami zaciekłą walkę. Całe wnętrze salonu było zdemolowane. Ciężkie meble poprzewracane. Oboje zostali związani i zakneblowani. Następnie dziewczynę w okrutny sposób gwałcono "tępym niezidentyfikowanym narzędziem”. Bandyci robili to kolejno. Najprawdopodobniej na oczach męża. Męczyli ich godzinami.
Następnie odbyła się egzekucja strzałem w głowę.
Okoliczności zbrodni są wstrząsające. Jej motywy również. Jak ocenia jeden z prowadzących śledztwo policjantów:
W praktyce przestępstw rabunkowych bardzo rzadkie są sytuacje, gdy towarzyszy im długotrwałe i bestialskie torturowanie. Jeżeli sprawcy bywają zaskoczeni, starają się jak najszybciej unieszkodliwić gospodarza i oddalić się z łupem, a nie pastwić się nad nim w miejscu kradzieży i narażać na ujęcie.
Czarni żołnierze brutalnie zamordowali swego dowódcę i jego żonę prawdopodobnie tylko dlatego, iż Jan Paweł Pietrzak był biały. Taką tezę otwarcie postawili niektórzy amerykańscy komentatorzy – ale dopiero wówczas, gdy w ogóle dowiedzieli się o zabójstwie. Tu dochodzimy bowiem do kolejnego wstrząsającego faktu.
Zwykle media w Stanach Zjednoczonych pragną jak najszybciej poinformować o każdej szokującej zbrodni. Tymczasem w sprawie Pietrzaków zapadła cisza. Policja aresztowała sprawców 30 października, lecz gazety opisały zbrodnię dopiero 5 listopada. Dzień po wyborach prezydenckich w USA.
Jak powiedział "Dziennikowi Wschodniemu" polski ksiądz ze Stanów:
Gdyby sprawa upubliczniła się z tymi wszystkim bestialskimi detalami oraz informacją o murzyńskim pochodzeniu mordedrców, jeszcze w czasie kampanii, rezonans byłby ogromny...
Wyszukiwaliśmy polskich wątków w amerykańskiej kampanii wyborczej. Oto kolejny, wyjątkowo tragiczny. W ramach poprawności politycznej media zastosowały autocenzurę i nie poinformowały o szokującej zbrodni dokonanej na tle rasowym. Bo zabijali nie ci, co powinni?
Jak dla mnie to cała sprawa z tym mordem została tu ukazana zbyt powierzchownie, mało w niej istotnych szczegółów, aby zająć wyważone podejście do całego zajścia.
Ja bym tu poczekał aż ujawnione zostaną motywy zbrodni. Bo na razie wiadomo, że czarni zabili białego. Ale znali się przecież, wiec musiały być inne motywy.
Nie zmienia to faktu, że powinni wszyscy wisieć za to co zrobili. Chodzi tylko o to, że raczej nie zrobili tego z powodu koloru skóry.
I na koniec dodam że czuję tu sporą dawkę MANIPULACJI.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum