Gwiazdor muzyki pop Michael Jackson nie żyje - informuje agencja Associated Press. Informację o śmierci artysty podał jako pierwszy serwis internetowy TMZ.
"Los Angeles Times" podaje, że karetka została wezwana do domu słynnego piosenkarza w czwartek około godz. 12.26 czasu amerykańskiego. Jackson nie oddychał, kiedy zjawili się lekarze. Prawdopodobnie artysta doznał ataku serca, a przeprowadzona w domu akcja reanimacyjna nie powiodła się.
Michael Jackson urodził się w 1958 roku w Gary w USA. Karierę rozpoczął w wieku 7 lat jako członek rodzinnego zespołu The Jackson 5. Stał się samodzielnym muzykiem w 1979 roku. Otrzymał 13 nagród Grammy i zapisał 13 singli na pierwszych miejscach list przebojów w Stanach Zjednoczonych.
No artysta wielki, chociaż raczej kiedyś niz teraz, ale rzeczywiście się zagubił... Chyba rzeczywistość go troche przerosła.
[*]
Ostatnio zmieniony przez red 2009-06-26, 09:47, w całości zmieniany 1 raz
Gregg Sparrow [Usunięty]
Wysłany: 2009-06-26, 09:22
Moonwalker... świetny.
Jego piosenki zawsze słucham w samochodzie. Wielki artysta i król popu. Można go nie lubic ale nie można nie szanować.
[*] [*] [*] [*] [*] [*] [*] [*] [*] [*] [*] [*] [*] [*] [*] [*] [*] [*]
Pomógł: 3 razy Dołączył: 07 Sie 2007 Posty: 427 Otrzymał 2 piw(a) Skąd: zewsząd
Wysłany: 2009-06-26, 10:00
Cytat:
Wielki artysta, mały człowiek, zagubiony we własnym ja...
Bob - Mistrz Taktu. Wiesz, "mały człowiek" to sobie k..wa możesz powiedzieć o swoim sąsiedzie, którego jako tako znasz, a nie osobie, o której życiu zielonego pojęcia nie masz. A nawet o tym sąsiedzie, choćby był największym palantem, zapewne po jego śmierci nie powiedziałbyś głośno nic złego, bo takie są pieprzone niepisane zasady. A ty tu wyjeżdżasz z takim postem... Nie, naprawdę, weź się człowieku zbanuj, albo chociaż daj sobie ostrzeżenie. Co za żenada.
_________________ Conversations don't get any better as you get older
Szkoda Artysty, który stanowił sobą pewną ważną "epokę " w kulturze muzycznej XX w, styl, kanon, dla wielu wzór niedościgły...był także swoistym zjawiskiem socjologiczno-kulturowym.Można wiele pisać i wiele już o Nim napisano.
Mnie tak z serca i po ludzku bardzo żal. Żal Człowieka, który w głębi siebie pozostał nieśmiałym dzieckiem, głodnym miłości, spragnionym nieudawanej serdeczności i troski, której nie opłacą żadne pieniądze...
I gdzie wystylizowanie przez sztaby profesjonalistów pozwoliło mu ukryć jego prawdziwą wrażliwą twarz,której nie ukryły kolejne operacje i komplikacje po nich...Dla swoich rodziców był od najmłodszych lat "maszynką do zarabiania pieniędzy", szczególnie dla ojca, który leczył swoje kompleksy bijąc i eksploatując pracą ponad miarę małego Michaela!
Mam cichą nadzieję, że uwielbienie fanów i nieśmiertelność już za życia, były dla Niego choć odrobiną radości...
Współczuję Mu wielu lat cierpienia, bólu, depresji,samotności i tego specyficznego "nieprzystosowania", zagubienia...
Biedny Michael, nie -"król-muzyki pop", "ikona pop-kultury", ale właśnie Człowiek. Po prostu Michael Jackson.
Niech spoczywa w pokoju [*]
Nie wydaje wam się, śmieszne, że cały świat teraz opłakuje MJ ? Wszędzie świeczki, każdy płacze.
Oczywiście zasługuje na wzmiankę o tym, że zmarł, bo dokonał dużo w świecie muzyki, ale zakładanie topiców na każdym forum to przesada, gdzie się człowiek nie obejrzy tam opłakują Jacksona.
Zrozumiałbym wzmiankę o tym na jakimś dużym portalu, a tematy na jakiś forach poświęconych MJ, gdzie są prawdziwi fani od wielu wielu lat. A nie pseudo fani znający artystę po paru kawałkach i opłakujący tylko dlatego, że był znany...
Tragedii zdarza się codziennie więcej i ginie więcej wartościowych ludzi a jednak nikt się tym za bardzo nie przejmuje.
Szkoda, że jak się okazuje jest tylu fanów MJ, to dlaczego nikt przed śmiercią nie założył tematu o jego twórczości.
To moje skromne zdanie.
Pozdrawiam
Pomógł: 3 razy Dołączył: 31 Sty 2008 Posty: 325 Otrzymał 4 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2009-06-26, 16:56
Nie to żebym nie dopuszczał myśli, że już go nie ma - bo jakoś specjalnie jego fanem nie byłem, ale jak dla mnie bardzo prawdopodobnym jest, że nadal żyje i ma się dobrze.
Pewnie jest i będzie więcej takich teorii jak moja, ale w jego przypadku fikcyjna śmierć naprawdę miałaby sens i cel. Spokój, pieniądze, żadnych mediów i paparazzi, koniec z niekończącymi sprawami sądowymi, itp. itd.
Kto nie chciałby ponadto sprawdzić, czy i w jaki sposób, ludzie będą jego samego pamiętać po śmierci.
Pomógł: 3 razy Dołączył: 07 Sie 2007 Posty: 427 Otrzymał 2 piw(a) Skąd: zewsząd
Wysłany: 2009-06-26, 18:02
Tak, tak i dzisiaj z Elvisem Presleyem piją piwo gdzieś w głębokim Teksasie. Byłby oklepany dosyć żart, ale przecież ten post to nie żart! Czy ktoś da więcej?! Jest jeszcze trochę ciekawych historii do wykorzystania, nie krępujmy się.
_________________ Conversations don't get any better as you get older
ryba widzisz: ja rozumiem post WuJa, bo człowieka psychika jest tak skonstruowana, że pewnych myśli do siebie potrafi nie dopuszczać, lub np. jeśli krzywda nie dzieje się jego bliskim, to nie ma się za bardzo czym martwić. Więc daruj sobie czasem swoje komentarze, starając się zrozumieć to, co dany adwersarz ma do przekazania.
A Majkelowi już nikt nie zaśpiewa sto lat... szkoda, chociaż nie byłem fanem jego wybielania, za to niektóre jego utwory lubię po dziś dzień: billy jean, thriller, bad...
wikipedia napisał/a:
25 czerwca 2009 o godz. 12:21 do wypożyczanej rezydencji Jacksona w Holmby Hills w Los Angeles wezwano pogotowie ratunkowe po tym, gdy próby reanimacji Jacksona przez jego osobistego lekarza nie powiodły się[96][97][98]. Muzyk został przewieziony do szpitala uniwersyteckiego UCLA Medical Center, gdzie wg zeznań brata Jacksona, Jermaine'a, był resuscytowany przez ponad godzinę. Zgon potwierdzono o godz. 14:26 czasu lokalnego (23:26 czasu polskiego). Podaną do wiadomości publicznej przyczyną śmierci jest nagłe zatrzymanie krążenia. Sekcja zwłok Jacksona, która ma to potwierdzić, przewidziana jest na piątek, 26 czerwca 2009, a jej wyniki upublicznione zostaną w piątek wieczorem. Policja z Los Angeles zapowiedziała wszczęcie śledztwa w sprawie śmierci muzyka[98.
Reakcje na śmierć Michaela Jacksona
Niemal natychmiast po śmierci Jacksona pojawiły się porównania do śmierci Elvisa Presleya, który zmarł w 1977 roku w wieku 42 lat. Spośród historyków Gil Troy, profesor historii najnowszej na Uniwersytecie McGill, podkreślił w artykule poświęconym śmierci Jacksona jego rolę historyczną: Długo po tym gdy tragiczny koniec życia Jacksona zostanie zapomniany, jego ważna rola w zasypywaniu przepaści między białymi i czarnymi Amerykanami pozostanie w pamięci (...). Jeśli Reagan używał swojego statusu celebryty, by zamazywać linie podziału między przywództwem a scenicznym show; jeśli Bill Cosby używał go, by sugerować, że dumni czarni mogą żyć "po białemu"; to Michael Jackson jako celebryta kompletnie rozmazał granice między byciem czarnym i białym, gejem i heteroseksualistą
Tak tak ryba widzę, że jesteś na topie porównując Jacksona do Elvisa... to takie trendy...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum