Pytanie jest nastepujące ...
Czy chcecie zamieszkać ze swoim narzeczonym przed ślubem czy po?
Czy taka próba zamieszkania ze sobą jest wskazana?
Moim zdaniem stanowczo TAK!!! Napewno gdy bede chciała wyjść za mąż (chociaż to jeszcze długo długo) to chciałabym zamieszkać bez dwóch zdań z moim przyszłym mężęm (okres próbny 3 miesiące)!!! Ponieważ wtedy ludzie moga sie naprawde poznać , zobaczyc dokłądnie swoje wady i zalety i podjąć decyzje czy uda im sie z nimi żyć albo są nie do zaakceptowania.
_________________ ,,Ludzie nigdy nie wiedzą, że są szczęśliwi, wiedzą tylko, kiedy byli szczęśliwi..."
Moim zdaniem stanowczo TAK!!! Napewno gdy bede chciała wyjść za mąż (chociaż to jeszcze długo długo) to chciałabym zamieszkać bez dwóch zdań z moim przyszłym mężęm (okres próbny 3 miesiące)!!! Ponieważ wtedy ludzie moga sie naprawde poznać , zobaczyc dokłądnie swoje wady i zalety i podjąć decyzje czy uda im sie z nimi żyć albo są nie do zaakceptowania.
Zgadzam się z Tobą, tylko ja bym ten czas wydłużyła do conajmniej 6 miesięcy.
Do tej pory byłam przekonana, że to jest świetny pomysł, takie mieszkanie razem przed ślubem, ale kilka dni temu wyczytałam, że niedawno w Krakowie przeprowadzono badania, z których wynikło, że na sześć par, które przed ślubem ze sobą mieszkały, pięć ma kłopoty z utrzymaniem związku i już sama nie wiem
Pomogła: 12 razy Wiek: 44 Dołączyła: 17 Lis 2005 Posty: 1648 Otrzymał 1 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2006-12-04, 09:27
ja jestem z moim M juz 10 lat i myslalam, ze go dobrze znam. Mieszkamy razem juz 3 miesiące i czasem mam go ochote udusić
andzia napisał/a:
wyczytałam, że niedawno w Krakowie przeprowadzono badania, z których wynikło, że na sześć par, które przed ślubem ze sobą mieszkały, pięć ma kłopoty z utrzymaniem związku i już sama nie wiem
a po slubie tez nie będziecie razem mieszkać? no, bo jesli sie przed slubem ma popsuc to po slubie chyba tez, co?
Aby powiedziec "znam tego czlowieka" trzeba z nim przezyc zycie. Kazda sytuacja jest inna. Rozbrajaja mnie pary, ktore delkaruja, ze nigdy sie nie klocily, jest idaelnie- sielanka. Umowa, ze mieszkamy ze soba 3, 5, 12 miesiacy moze zmobilizowac obie strony do wiekszej checi kompromisow i tak naprawde sztucznego poznawania siebie. Choc brudne skarpetki przy fotelu, walajace sie koszulki, nie opuszczanie deski w wc chyba doprowadzilyby mnie do szalu. Badz co badz z 2 facetami mieszkam tylko czasami w weekendy...
a po slubie tez nie będziecie razem mieszkać? no, bo jesli sie przed slubem ma popsuc to po slubie chyba tez, co? Rolling Eyes
Zostałam źle zrozumiana
Chciałam powiedzieć, że do tej pory uważałam, że takie mieszkanie razem przed ślubem uważałam za świetną próbę, że ludzie się wypróbowywują i lepiej poznają i jeżeli po takiej próbie nadal chcą się pobrać, to to dobrze wróży ich związkowi i tak też zamierzałam zrobić (i nadal zamierzam ), ale po przeczytaniu o tych badaniach zwątpiłam w skuteczność tej metody, bo skoro pięciu parom na sześć mimo wspólnego mieszkania przed ślubem, nie wychodzi, to chyba nie działa ona tak jak myślałam...
andzia,
Moim zdaniem niezależnie od wszystkiego należy ze sobą zamieszkać. I nawet jeśli sie rozpadnie to trudno będzie następny facet.. na jednym swiat sie nie kończy....
Wole zerwac narzeczeństwo niż potem bawić sie w rozwody i wielkie rozczarowania ...
Mieszkając przed ślubem nie mam nic do stracenia tylko mogę zyskać...
daff napisał/a:
ja jestem z moim M juz 10 lat i myslalam, ze go dobrze znam. Mieszkamy razem juz 3 miesiące i czasem mam go ochote udusić
I własnie o to chodzi !!! Ludzie naorawde poznają sie wtedy gdy są non stop ze sobą, dzielą sie problemami i szczcęściem
_________________ ,,Ludzie nigdy nie wiedzą, że są szczęśliwi, wiedzą tylko, kiedy byli szczęśliwi..."
ja jestem z moim M juz 10 lat i myslalam, ze go dobrze znam. Mieszkamy razem juz 3 miesiące i czasem mam go ochote udusi
ja mieszkałam ze swoim mężem przed ślubem przez 4 miesiące i było ok....ale dopiero teraz-kilka lat po ślubie-zaczynam go poznawać Czasem zastanawiam się - co ja widziałam w tym facecie?
Dominika napisał/a:
Aby powiedziec "znam tego czlowieka" trzeba z nim przezyc zycie
zgadzam się z Tobą Dominika, człowieka poznaje się przez całe życie.
_________________ Nic nie jest tak silne jak delikatność; nic tak delikatne jak prawdziwa siła...
Pomogła: 12 razy Wiek: 44 Dołączyła: 18 Maj 2010 Posty: 699 Piwa: 16/34 Skąd: Osjaków/Wydrzyn
Wysłany: 2010-09-29, 14:56
Witam
a moje czekanie właśnie się kończy po kilku latach mój samiec wprowadza sie do mnie
ciesze się , ale z drugiej strony...nie wiem jak to będzie...
Baran i Wodnik
daughter-to powodzenia życzę:) ciężko jest z facetami pod jednym dachem, ale oddałabym wiele,żeby mój już był w domq....brakuje mi tego narzekania na niego i tych sprzeczek o głupstwa i w ogóle...:P
Oczywiście, że "tak", trzeba sprawdzić:
- jak daleko rzuca swoje skarpetki,
- jak głęboko je chowa
- czy opuszcza deskę w toalecie
- czy odnosi kubki do kuchni
....
tyyyyle jest do sprawdzenia
Pomogła: 12 razy Wiek: 44 Dołączyła: 18 Maj 2010 Posty: 699 Piwa: 16/34 Skąd: Osjaków/Wydrzyn
Wysłany: 2010-09-30, 21:35
BaD_GiRl napisał/a:
daughter-to powodzenia życzę:) ciężko jest z facetami pod jednym dachem, ale oddałabym wiele,żeby mój już był w domq....brakuje mi tego narzekania na niego i tych sprzeczek o głupstwa i w ogóle...:P
wiesz to jest moje drugie podejście, pierwsze zakończyło się klęską
Teraz jestem starsza, mądrzejsza i lepiej znam facetów... będzie dobrze
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum