Pomógł: 1 raz Wiek: 45 Dołączył: 01 Gru 2006 Posty: 118 Otrzymał 1 piw(a) Skąd: Krzyworzeka, Oslo
Wysłany: 2013-05-11, 14:41
czesc.
fotek mam az 1 szt. ale szkoda wrzucac bo cos was niewyraznie widac ;]
dzisiaj pogoda zje.... wiec nici z rowerka a szkoda bo mam dwa dni tylko
moze w lipcu jak bede. ale dzieki fajnie bylo
Super tranza, szkoda, że musiałeś dzisiaj jednak na prom się udać
Poza tym nie rozumiem osób, które boją się odebrać chyba ode mnie telefon...
Dzisiaj z WD40.
Pomógł: 1 raz Wiek: 45 Dołączył: 01 Gru 2006 Posty: 118 Otrzymał 1 piw(a) Skąd: Krzyworzeka, Oslo
Wysłany: 2013-05-16, 22:25
nawet mnie nie wkurzaj przez 6 lat niezapomnialem daty wyjazdu.
zalamany jestem totalnie
pozdrowionka zrob (słowo wymoderowano) fajana trase w 1 dzien od rana do wieczora aby nogi z du.... odpadly
zaplanuj na lipiec
Standardowo spod kałfa o 10. W międzyczasie patrzyliśmy jak zdezorientowani zakupowicze podjeżdżają i odjeżdżają z kwitkiem. Ruszyliśmy na Częstochowę. A konkretnie Częstochowską do Orlenu, by tam zabrać bastka.
Z Orlenu szutrem na Rudę, potem sprawdzić przy okazji, jak wygląda trasa na sobotni bajk maraton.
Tutaj jeszcze nic nie zapowiadało tego widoku, który nastąpi za chwilę.
W miejscu wjechania do lasu i pokonania rowu z wodą mieliśmy przymusowego stopa, ponieważ inteligencja dokonująca wycinki wpadła tam jak tępe małpy z piłami i cięli wszystko i wszędzie, nie patrząc, czy może akurat drzewa zagrodziły drogę. Przepraszam małpy w tym momencie.
W międzyczasie, gdy my z kitorem i Krzysiem rozprawialiśmy się ze szlabanem bezmózgich istot, reszta czekała grzecznie na przejazd.
Po odkorkowaniu przejazdu ruszyliśmy dalej. Widok był opłakany... taka piękna ścieżka zamieniła się w pobojowisko stworzone wiadomo przez kogo.
Potem zaczynało się robić chyba już trochę lepiej.
Po pokonaniu lasu zaczęły się piaski na zjeździe do Strug. Dziś trasa improwizowana od początku do końca.
Dotarływszy do Łaszewa nie spodziewaliśmy się otwartego sklepu w trakcie mszy. I słusznie. Słusznie tylko dlatego, że to było do przewidzenia. Skończywszy Łaszew ruszyływszy na Przywóz.
Pogoda dopisała dzisiaj idealnie.
W Przywozie zrobiliśmy sobie pitstopa, po którym osłabiliśmy swój zespół osłabionymi zawodnikami jednocześnie się przez to wzmacniając. Wiem. Dziwne, ale paradoksalnie prawdziwe.
Ruszyliśmy na Ogroble, z lekka improwizując.
Z Ogrobli lasem (bo inaczej się nie da) w stronę Kamionu. Dłuuugi podjazd, by za chwilę ostro zjechać z wielkiej góry.
I to ona. Z podwójnym zjazdem. W drugą stronę nie wygląda tak przyjemnie.
Dojechałwszy do Kamionu zacumowaliśmy w Ranczu, gdzie siedziała reszta naszego składu, która odłączyła się w Przywozie i przeturlała asfaltem do Kamionu.
W trakcie odpoczynku specjalnie dla nas rozpalono grila, gdzie wciągnęliśmy pierwszą w tym roku grilowaną kaszankę
PPP, czyli pojedlim, popilim, pajechalim.
Improwizacji ciąg dalszy, bo nie na Wieluń jeszcze, a na Krzeczów.
W Krzeczowie jeszcze było mało, więc w stronę Drobnic.
Zjechaliśmy z asfaltu i udaliśmy się w stronę Kraszkowic lasem. Drogi się rozdzieliły, więc trzeba było posilić się mapą.
A w tym czasie Krzyś zbierał grzyby na stojaka. Krzysiu! Puść to!
Po grzybobraniu i maporienteringu, które nie były pomocne zbytnio czas na drogę wzdłuż przewodów. Na pewno dążą do jakiegoś miasta.
Jedziemy już ósmy tydzień, a miasta nie widać.
W pewnym momencie linie napięcia ktoś ukradł, więc jechaliśmy już tylko na słońce i wzajemne zaufanie.
Ani jedno ani drugie nie zawiodło, bo dotarliśmy do Wierzchlasa prawie w prostej linii.
Z Wierzchlasa boczkiem na Olewin pod wiatr.
No i prawie Olewin. Wiało dziś srogo. Po wiatraku nie widać, bo stoi w miejscu.
Z Olewina przed Widoradzem skręciliśmy na Rudę, a potem w polną drogę w kierunku Berlinka.
Dojeżdżając do Berlinka minęliśmy takiego małego pieseczka. Dobrze, że chyba był najedzony, bo musielibyśmy wyszarpywać któregoś z forumowiczów z pyska tego psiaczka.
Pomógł: 2 razy Wiek: 44 Dołączył: 25 Mar 2012 Posty: 329 Piwa: 19/2 Skąd: hamburg
Wysłany: 2013-05-19, 23:02
Też się dziś wybrałem na rowerek i myślałem, że może gdzieś po drodze natknę się na forumową bande ale jednak nie. Jeździłem w tej samej okolicy.
Spotkałem tylko w Przywozie pełzające zwierzątko sssssssunące po asfalcie.
Pomógł: 2 razy Wiek: 44 Dołączył: 25 Mar 2012 Posty: 329 Piwa: 19/2 Skąd: hamburg
Wysłany: 2013-05-19, 23:22
yyy o 10. byłem jeszcze w piżamce i piłem kawe ale nawet gdybym wstał wcześniej to na 10. i tak nie mógłbym się stawić.
Wyjechałem o 11, z zaleceniem, żeby wrócić około 13...o ile endo nie łże
DYSTANS 33.66 km, CZAS TRWANIA 1g:54m:14s
Ten kawałek w lesie za Rudą na twoich fotkach nie wygląda fajnie, kiedyś się tam wpakowałem (skręciłem zaraz za torami, w ścieżkę między wysypiskiem a torami). Zapowiadała się nieźle a dalej jak po kartoflisku. Szczególnie, że mam rowerek niby trekingowy na takim gruncie średnio się jedzie (czyt.: wcale). Chciałem się wybrać na Bike Maraton (ale krótka trasa) ale słabo to widzę. Może uda mi się tam wybrać w któreś popołudnie przed sobotą i sprawdzić
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum