Wysłany: 2014-08-15, 15:42 Kulisy Powiatu i artykuł o kurczaku z rożna...
Ostatnio w naszej lokalnej gazecie ukazał się pewien artykuł. Nie będę reklamował gazety, nie staję po żadnej ze stron. Jak ktoś czytał artykuł, to poniżej linki do nagranej rozmowy przez redaktora naczelnego:
Pomogła: 32 razy Dołączyła: 03 Maj 2006 Posty: 2461 Piwa: 25/43 Skąd: w-ń
Wysłany: 2014-08-15, 16:55
No cóż bardzo długa historia istnienia PSSu, rewelacyjnej pracy Pana prezesa, tylko co z tego ?
Prezes jako głowa swoich pracowników odpowiada za ich pracę.
Zastanawia mnie tylko jedno. Czy kurczak z robalami był z winy pracownika bo nie chciało mu się odpisać na straty czy zapomniał to zrobić czy też wina kierowniczki bo nie pozwalała na straty i zmuszała do odgrzewania starych kurczaków czy też taki nakaz przyszedł z góry czyli np. od pana prezesa.
Bo gdzieś w którymś momencie ktoś zawinił, ewidentnie sprzedawca, ale czy nie był do tego zmuszony .
Z doświadczenia mogę jedno napisać, że praktyki typu odgrzewanie, mycie i przerabianie dat, to norma w Wieluniu. Pewnie i w innych miastach, ale tam doświadczenia nie mam.
A w szczególności z takimi praktykami można spotkać się w małych sklepach.
Nie odpuściłabym i dziwię się panu pokrzywdzonemu, że tak łatwo dał się przekupić dla marnej wyprawki dla dzieci.
Pan pokrzywdzony nie ma obawy, że poprzez jego działanie, niedługo ciocia, babcia, kuzynka czy mama może zjeść nadziewanego kurczaka ? Niekoniecznie kupionego w tym sklepie.
Pomogła: 32 razy Dołączyła: 03 Maj 2006 Posty: 2461 Piwa: 25/43 Skąd: w-ń
Wysłany: 2014-08-15, 19:02
Oczywiście, że nie odpuściłabym. Ktoś zawinił i powinny być wyciągnięte konsekwencje a zamiatanie sprawy pod dywan czemu lub komu ma służyć ? W imię obrony stanowisk pracy ? może w końcu zaczną je szanować i dotrze co do niektórych że na ich miejsce chętnie przyjdą inni ?
Mam tolerować sprzedawanie mi świństw z robalami, ty byś zapewne wyrzucił do kosza, nie zastanawiając się czy w kolejce za tobą nie stała mama i nie kupiła równie nadziewanego kurczaka? Nic się przecież nie stało, więcej białka dla organizmu.
Może Ty byś odpuścił, ja nie, od 25 lat nie jadłam czereśni czy śliwek właśnie przez te białe robaczki i szlag by mnie trafił jakby mi ktoś takiego kurczaka sprzedał.
Pomogła: 32 razy Dołączyła: 03 Maj 2006 Posty: 2461 Piwa: 25/43 Skąd: w-ń
Wysłany: 2014-08-15, 19:32
bAN napisał/a:
jjak by każdy z każdą pierdołą sie tak użalał to by sie żyć przecie nie dało
Nie, jesli by nie było przyzwolenia na tego typu przypadki, zwyczajnie by ich nie było lub byłoby mniej.
Nie reagując dajemy przyzwolenie.
bAN napisał/a:
pytam poważnie chodź sprawa jest śmieszna i nawet niewarta poruszania
Ciekawe co być napisał, gdybyś po takim zgniłym jaju zachorował
bAN napisał/a:
ale nasza gazetka będzie miała temat z kurczakiem w tle na miesiąc. albo i dłużej...
I prawidłowo, trzeba tępić takie przypadki by nie zdarzyły się już nigdy.
Tutaj całe szczęście w nieszczęściu polegało na tym, że skończyło się na obrzydzeniu i tym że zapewne dzieci długo kurczaka nie ruszą a we wszystkim doszukiwać się będą białych robaczków.
Tyle lub aż tyle, dobrze, że nie skończyło się salmonellą itp.
Z doświadczenia mogę jedno napisać, że praktyki typu odgrzewanie, mycie i przerabianie dat, to norma w Wieluniu. Pewnie i w innych miastach, ale tam doświadczenia nie mam.
A w szczególności z takimi praktykami można spotkać się w małych sklepach.
Nawet pojęcia nie masz jak powszechne jest to zjawisko... I nie łudź się! Żona w dużym markecie potrafiła wskazać, które wędliny myła z pleśni. Pisałem tu kiedyś o tym, ale pies z kulawą nogą się nie zainteresował. Pewnie myśleliście, że to taka "figura stylistyczna"... A specjalizują się w tym nasi regionalni producenci... Jak chcesz to tępić, skoro nie dociera do ciebie nawet jeśli ktoś fakty podaje ci na tacy. Pewnie musi być napisane w gazecie. Twoje dzieci z apetytem zjadają zielone wędlinki i jest to tylko z pożytkiem dla ich zdrowia (przynajmniej organizm nauczy się jak z tym walczyć), a panie z Sanepidu piłują pazury i domagają się podwyżek. O tym jak wyglądają kontrole Sanepidu nie muszę chyba pisać...
zanim kontroler wkroczy do twojej firmy, ma obowiązek wcześniej cię o tym zawiadomić i ustalić termin. Kontrola może się rozpocząć nie wcześniej niż po upływie 7 dni i nie później niż przed upływem 30 dni od dnia doręczenia zawiadomienia o zamiarze przeprowadzenia kontroli. W wyjątkowych sytuacjach, kiedy istnieje bezpośrednie zagrożenie życia, zdrowia lub środowiska, wizyta inspektora sanepidu nie musi być zapowiedziana
Nawet głupi zdąży posprzątać i utrzymać higienę w terminie spodziewanej kontroli.... A te "wyjątkowe sytuacje", to gdy ktoś w szpitalu wyląduje, lub zgłosi sprawę bezpośrednio do nich. W praktyce to jest wizyta inspektora, kawka, przejrzenie dokumentacji i buźka na do widzenia.
Pomógł: 46 razy Wiek: 44 Dołączył: 02 Sie 2006 Posty: 3905 Piwa: 79/18 Skąd: Wieluń
Wysłany: 2014-08-16, 15:53
Czytałem artykuł i z tego co pamiętam to klient ani wyprawki nie chciał ani zwolnienia pracownika. SANEPID był, dał mandaty pracownikom i tyle.
Co miałby więcej zrobić?
W całej sprawie dziwi mnie fakt propozycji korupcyjnej prezesa Bednarka. Przecież wystarczyłoby aby zamieścił ogłoszenie w sklepie z przeprosinami etc i niewiele by się stało renomie PSSu. Zresztą zapewne w tej chwili SEZAM będzie sklepem z najświeższym mięsem żeby się taka wpadka nie przydarzyła po raz drugi. Więc jak po mięso to tylko do PSSu teraz
_________________ Ludzie dzielą się na tych, którzy lubią koty i na pokrzywdzonych przez los...
Pomógł: 11 razy Dołączył: 18 Maj 2007 Posty: 449 Piwa: 12/1 Skąd: z samiutkiego piekła
Wysłany: 2014-08-16, 16:20
red napisał/a:
Pat44, widziałeś kiedykolwiek kontrolę sanepid czy tak ci się wydaje ze tak to wygląda?
Ja widziałem kilkukrotnie i właśnie tak to wygląda.
Kawka, pitu pitu z osobą kierowniczą, protokół kontroli, który zawierał tylko uwagi
uzgodnione z kierownictwem, pitu, pitu i poszły.
Pomogła: 32 razy Dołączyła: 03 Maj 2006 Posty: 2461 Piwa: 25/43 Skąd: w-ń
Wysłany: 2014-08-16, 17:12
O takich słyszałam, ale spotkałam się z zupełnie innymi. Pamiętam nerwy, strach i dosłownie przerażenie. Bo zawsze odpowiada ten kto akurat jest w czasie kontroli. Mimo że wszystko było w jak najlepszym porządku, baliśmy się że coś przeoczyliśmy.
A już kontroli sanepidu wojewódzkiego nigdy nie zapomnę.
Może jakaś garstka ma powiedzmy znajomości, ale jestem przekonana że to zaledwie garstka.
Też tak uważam jak edzia i odziu. Pomimo, że bardzo dbamy o higienę i bezpieczeństwo naszych przedszkolaków to wizyta Sanepidu to dla mnie stres. Nie miałam żadnych uwag, zastrzeżeń.
Panie z Sanepidu są zadowolone z czystości, higieny nie tylko pomieszczeń, ale także podawania posiłków.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum