Pomógł: 3 razy Dołączył: 10 Mar 2006 Posty: 1504 Piwa: 17/150 Skąd: z północy
Wysłany: 2007-02-26, 11:53
basteks napisał/a:
Mam prośbę Hiszpan - czytaj uważnie. Nie ja uważam Ukrainców i Rumunów za obywateli 2 kategorii, tylko takie jest generalnie podejście większości Polaków (zobacz kilka ankiet)
Nie napisałem, że Ty uważasz Ukraińców i Rumunów za obywateli 2 kategorii.
Myślę, że ankieta, którą zaprezentowałeś, ma mało wspólnego z nazywaniem kogoś obywatelem 2 lub 3 kategorii. Zresztą, co to w ogóle znaczy Kto jest obywatelem 2 lub 3 kategorii? Żaden Polak, gdy spotka się w pracy z Ukraińcem i Rumunem, nie będzie go traktował, tak jak Polaka. Ale pomyśl, co byłoby, gdyby Anglicy zaczęli przyjeżdżać do Polski. Także nie byliby traktowani na równi. Inna kultura, inne przyzwyczajenia.
Ale prawo dla wszystkich jest równe. Bynajmniej, tak jest w Anglii. Polacy mają takie samo prawo, jak Anglicy. To jest istotne. Mam nadzieję, że w Polsce podobnie jest w związku z Ukraińcami i Rumunami.
basteks napisał/a:
W Anglii, Niemczech czy Szwecji - nie będziemy traktowani na równi - nigdy w to nie uwierzę (nawet jesli tak będzie w niektórych przypadkach - nie będzie to normą).
Wierz mi, wszystko się zmienia. Polacy zajmują niejednokrotnie stanowiska wyższe od Anglików, Niemców lub Szwedów. I to Polacy dają komendy, a nie pracownicy i zarazem obywatele tych państw. A to, że sobie za plecami na nich poklną.. To nie jest traktowanie Polaków, jako obywateli drugiej, czy trzeciej kategorii. Już prędzej powiedziałbym, że to Polacy traktują Polaków, jako kogoś gorszego i niższego. Choćby w słynnych polskich Biedronkach. Ileż to skarg, zażaleń i pozwów zostało wystosowanych na Polskich pracodawców i przełożonych przez Polaków.. dużżżooo. Ale mniejsza z tym.
basteks napisał/a:
Oni nas zatrudniają - bo jesteśmy tańszą siłą lub są to prace do których nie ma chętnych na miejscu. Jak wejdą na ten rynek Rumuni i Bułgarzy - okaże sie, że są jescze tańsi i wtedy .... może byc różnie.
Całkowicie się z Tobą zgadzam w tym punkcie. Jednak myślę, że Rumuni i Bułgarzy nie będą żadnym zagrożeniem dla Polaków, jeśli chodzi o miejsca pracy. Polacy to taki zdolny naród, że zawsze sobie poradzi. W Polsce, czy zagranicą.
basteks napisał/a:
Cytat:
Domek wynajmuję.
110 funtów na miesiąc (z opłatami). Pełne wyposażenie.
Gratuluję - takich cen to nawet w Polsce nie ma, w Wieluniu można pomarzyc o wynajęciu kawalerki w takiej cenie z opłatami (a tu z pełnym wyposażeniem)
Ja dysponuję innymi danymi na ten temat (np. chleb około 1 funta, papierosy 4-6 funtów za paczkę, wynajęcie pokoju ok 50 funtów na tydzień - ale nie jestem na miejscu więc cięzko mi to komentować -studenci z Wrocławia czy Łodzi też znają inne ceny wynajmu)
Z domkiem to faktycznie mi się udało. Zadałeś pytanie, więc odpowiedziałem. Ceny, które podałeś, faktycznie są autentyczne.
basteks napisał/a:
Kończąc moją wypowiedź w tym wątku małe podsumowanie.
Nie jestem przeciwnikiem wyjazdów, wręcz popieram tych co zaryzykowali i wyjechali, ale nie koloryzujcie warunków tam panujących.
Żeby zarobić trzeba się narobić, poziom zycia nie będzie od razu wyższy. Napiszcie o rodakach ktorzy koczuja na dworcach, nie maja pracy, nie mają na chleb.
Napiszcie o tęsknocie za krajem, za rodziną za znajomymi.
Napiszcie o niebezpieczeństwach - nieznajomości prawa, otoczenia, zwyczajów.
W innym przypadku robicie krzywde młodym, naiwnym i łatwowiernym, którzy wierząc w matychmiastową, super płatna pracę i warunki jak z bajki - niszczą sobie życie.
Na zachodzie żeby być kimś /troszkę inne znaczenie niż u nas/ trzeba naprawde w siebie zainwestować.Mogę podac przykład z własnej rodziny.Mój siostrzeniec ukończył Yale następnie Harvard ma w tej chwili 30lat i do czasu dopóki będzie pracowal w klinice i nie otworzy własnej praktyki będzie zwykłym szarym lekarzem i nie kupi sobie porządnego domu a potrwa to jeszcze do 10lat.Jeszcze będąc studentem miał w jednej z klinik bostońskich praktykę.Żeby zdążyć na godz.7 musiał wstawać o 4 i biegiem podążać do kliniki.Nie wierzycie?Rano brak komunikacji a za parking koło kliniki musiałby płacić do 50 dolarów dziennie/nie był pracownikiem/ a na to niestety nie było go stać.To tak jak w tym przysłowiu ,,dłużej idziesz dalej zajdziesz,,.
U nas niestety obowiązuje hasło-NIE MA INTERESA BEŻ MERCEDESA.
Wysłany: 2007-04-02, 23:32 Radni kontra salon gier
Cytat:
Czy w Wieluniu powstanie profesjonalny salon gier? O tym w mijającym tygodniu było w naszym mieście głośno. Sprawa po raz kolejny wypłynęła na sesji rady miejskiej. Przypomnijmy, chodzi o lokalizację w naszym mieście profesjonalnego salonu gier.
W grę wchodzą trzy miejsca: os. Armii Krajowej, ulica Kopernika i Św. Barbary. Aby jednak mógł on powstać potrzebna jest m. in. opinia RM i na ten temat dyskutowano. Do Wielunia przyjechali, więc eksperci, właściciele takich salonów w Opolu i Łodzi. Próbowali przekonać radnych do swojej racji. Argumentowali, że utworzenie takiego miejsca to nic groźnego.
Radni w większości nie podzielili jednak opinii ekspertów wyrażając swoją negatywną opinię, co do lokalizacji takiego przybytku w Wieluniu. "Pamiętajcie o tym, że nie jedna rodzina nie będzie miała co jeść. Bo ten kto pójdzie po drodze z pensją on tam wejdzie, on to przegra." - mówił radny Jan Bartosiewicz. Proponowane uchwały traktujące o usytuowaniu salonu gier w jednym z tych trzech miejsc większością głosów odrzucili i jednocześnie negatywnie zaopiniowali.
Profesjonalnych automatów do gry za pieniądze praktycznie w Wieluniu nie ma. Jednak w lokalach można spotkać takowe, są to pojedyncze sztuki. Utworzenie takiego salonu to rzecz jasna skupisko wielu automatów w jednym miejscu a co za tym idzie także młodzieży, która głównie na nich gra.
Negatywna decyzja RM nie jest jednak wiążąca w tej sprawie. Przedstawiciele trzech firm ubiegających się o otwarcie takiego salonu w Wieluniu staną do przetargu, który rozstrzygnie Minister Finansów wydający zresztą na taką działalność stosowną koncesję. Jak się dowiedzieliśmy, ministerstwo może wziąć pod uwagę opinię wieluńskich samorządowców w tej sprawie, lecz nie musi.
Nie jestem przeciwnikiem wyjazdów, wręcz popieram tych co zaryzykowali i wyjechali, ale nie koloryzujcie warunków tam panujących.
Żeby zarobić trzeba się narobić, poziom zycia nie będzie od razu wyższy. Napiszcie o rodakach ktorzy koczuja na dworcach, nie maja pracy, nie mają na chleb.
Napiszcie o tęsknocie za krajem, za rodziną za znajomymi.
Napiszcie o niebezpieczeństwach - nieznajomości prawa, otoczenia, zwyczajów.
W innym przypadku robicie krzywde młodym, naiwnym i łatwowiernym, którzy wierząc w matychmiastową, super płatna pracę i warunki jak z bajki - niszczą sobie życie.
Jako, że również byłam w ubiegłe wakacje "w pracy" również wypowiem się w tym temacie. Do USA w żadnym wypadku nie poleciałam za chlebem. Kierowała mną raczej ciekawość, chęć przeżycia (śmiało mogę nazwać - przygody), a że przy okazji wpadło trochę grosza, podszkoliłam język jako że poleciałam tam sama, ale i zwiedziłam, zobaczyłam choć małą część TEGO świata widzianego w TV czy kolorowych czasopismach. Faktem jest, że tęsknoty nie da się opisać, dlatego twierdze, że nie mogłabym zostać na stałe, ale? W tym roku również się wybieram, dlaczego? Oprócz wyżej wspomnianych korzyści dopiszę to, iż dopóki mogę, czuję się "młodo" jest to dobry sposób na spędzenie wakacji, a tęsknota jeszcze nikomu nie zaszkodziła.
"Pamiętajcie o tym, że nie jedna rodzina nie będzie miała co jeść. Bo ten kto pójdzie po drodze z pensją on tam wejdzie, on to przegra."
Zgadzam się.
Kiedyś nawet spotkałam się z ciekawym określeniem nałogu do hazardu tego typu, które brzmi: "uścisk jednorękiego bandyty".
Wiele osób nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, jak łatwo można się w to wciągnąć.
Przecież nawet gra w totolotka może okazać się nałogiem.
Żeby bardziej zobarazować moją wypowiedź przedstawię sytuację, która wydarzyła się naprawdę:
Cytat:
O poranku w czwartek 11 grudnia 2003 roku 27-letni Maciej Barański wdrapał się na 40-metrowy dźwig w centrum Warszawy. Dopiero gdy dotarł na szczyt, został zauważony przez robotnika budowlanego, który wezwał policję. Po trzech godzinach negocjacji z psychologami Barański zszedł na ziemię. Chciał popełnić samobójstwo. Z rozpaczy. W ostatnich dniach, grając na automatach, przegrał 40 tys. zł. Dziś ten nałogowy hazardzista jest na obserwacji w zamkniętym oddziale szpitala psychiatrycznego.
W historii Barańskiego, który kilka lat temu przyjechał do stolicy z Sokółki, małej miejscowości pod Białymstokiem, jest wszystko: nadzieja młodego chłopaka na lepsze życie, rozczarowanie, gdy nie udało się zrobić kariery w wielkim mieście, i miraż drogi na skróty. Jest jednym z tych, którzy wpadli w sidła "jednorękich bandytów", ustawianych w salonach gier, dworcach kolejowych, obskurnych barach czy na stacjach benzynowych. W tych kasynach dla ubogich zapach potu, dymu z tanich papierosów i piwa miesza się z wiarą w zdobycie fortuny za 25 groszy - bo tyle właśnie kosztuje najtańszy żeton.
fragment artykułu "W uścisku jednorękiego bandyty" (Newsweek Polska nr. 03/04)
jak dla mnie to niech robią jak najwięcej ośrodków typu kasyna, puby, kluby ... przynajmniej te grupki osób siedzące całymi dniami pod klatkami znajdą dla siebie jakieś inne zajęcie ale coś czuje że nazywanie Wielunia Eldorado to ździebko przesada
_________________ "...w kolejnych wiadomościach znów dobra jest tylko pogoda..."
Pomógł: 13 razy Dołączył: 11 Lis 2006 Posty: 3119 Otrzymał 6 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2007-06-18, 14:13
Wiciu napisał/a:
jak dla mnie to niech robią jak najwięcej ośrodków typu kasyna, puby, kluby ... przynajmniej te grupki osób siedzące całymi dniami pod klatkami znajdą dla siebie jakieś inne zajęcie ale coś czuje że nazywanie Wielunia Eldorado to ździebko przesada
niby tak... ale trzeba by im jeszce pieniądze jakieś do kieszeni wsadzić aby mogli je tam wydawać.
Pomógł: 18 razy Wiek: 33 Dołączył: 25 Maj 2007 Posty: 1578 Otrzymał 8 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2007-06-18, 14:32
Wiciu napisał/a:
jak dla mnie to niech robią jak najwięcej ośrodków typu kasyna, puby, kluby ... przynajmniej te grupki osób siedzące całymi dniami pod klatkami znajdą dla siebie jakieś inne zajęcie ale coś czuje że nazywanie Wielunia Eldorado to ździebko przesada
Zgadzam się z Tobą w 100%. Jest wolność, każdy może robić co chce. A jak ktoś chce pójść do kasyna czy salonu gier to czemu mu tego nie umożliwić? Argumenty przeciw powstaniu w Wieluniu takiego przybytku są naprawdę śmieszne.
Pomogła: 1 raz Wiek: 33 Dołączyła: 11 Lis 2006 Posty: 92 Skąd: ss ;]
Wysłany: 2007-06-23, 10:30
yampress napisał/a:
niby tak... ale trzeba by im jeszce pieniądze jakieś do kieszeni wsadzić aby mogli je tam wydawać.
jeżeli mają pieniądze na alkohol/papierosy i inne tego typu używki to mogą je przeznaczyć na inne cele, np. taką rozrywkę.
_________________ "Informacja nie jest wiedzą. Wiedza nie jest mądrością. Mądrość nie jest prawdą.
Prawda nie jest pięknem. Piękno nie jest miłością. Miłość nie jest muzyką. Muzyka jest najlepsza..."- Frank Zappa
Kasyno w Wieluniu...
Night Club już jest więc czemu nie zrobić z Wielunia 2-giego Las Vegas. trochę neonów poprzyczepiać i już.
Chociaż tak jak napisał Jaro i Karcia kasyno może przynieść tylko same minusy mieszkańcom. A komu będzie się chciało jechać do Opola, tam gdzie jest kasyno, jeśli w Wieluniu takiego nie będzie. Także w Wieluniu i okolicach nie ma jakiś organizacji, które pomagają nałogowym hazardzistom, zatem nie warto stawiać kasyna.
Nie jestem przeciwnikiem wyjazdów, wręcz popieram tych co zaryzykowali i wyjechali, ale nie koloryzujcie warunków tam panujących.
Żeby zarobić trzeba się narobić, poziom zycia nie będzie od razu wyższy. Napiszcie o rodakach ktorzy koczuja na dworcach, nie maja pracy, nie mają na chleb.
Napiszcie o tęsknocie za krajem, za rodziną za znajomymi.
Napiszcie o niebezpieczeństwach - nieznajomości prawa, otoczenia, zwyczajów.
W innym przypadku robicie krzywde młodym, naiwnym i łatwowiernym, którzy wierząc w matychmiastową, super płatna pracę i warunki jak z bajki - niszczą sobie życie.
Pozdrawiam
basteks
Akurat ten temat w jakis sposob dotyczy takze mnie.
Basteks w wiekszosci masz racje.
Poczatki zawsze sa trudne. Nigdy nie zapomne tyrania na dwa etaty po 8 godzin kazdy, wczytywania sie w te wszystkie przepisy, biegania po urzedach. Ale to jest szkola zycia, ktora wzmacnia. Uwazam, ze jezeli ktos radzi soboe w Polsce poradzi sobie tazke na emigracji.
Jezeli ktos wyjezdza z zamiarem osiagniecia sukcesu i bedzie konsekwentny to ten sukcec predzej czy pozniej osiagnie. Dla jednego sukcesem bedzie staly kontrakt w jakiejs fabryce, dla innego praca analityka w banku, a dla kolejnego wlasna firma.
Kwestia priorytetow.
[ Dodano: 2007-06-26, 08:45 ]
Mateusz napisał/a:
Także w Wieluniu i okolicach nie ma jakiś organizacji, które pomagają nałogowym hazardzistom, zatem nie warto stawiać kasyna.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum