Wysłany: 2008-01-09, 10:09 RPO: prezent dla lekarza to nie łapówka
Nie byłam pewna czy akurat ten temat wrzucić w dział polityki. Gdyby ktoś uznał że tutaj nie pasuje to proszę o przesunięcie
Cytat:
RPO: prezent dla lekarza to nie łapówka
RPO Janusz Kochanowski (Fot. PAP) RPO Janusz Kochanowski (Fot. PAP)
Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kochanowski przyznał dziś rano w Zetce, że nie ma nic przeciwko prezencikom dla lekarzy. Bo to przecież tylko taki sympatyczny zwyczaj, a nie łapówka!
RPO uważa, że mały upominek dla lekarza po udanym zabiegu to nic złego. Bo i jak inaczej wyrazić wdzięczność? Co więcej, przyznał, że sam daje prezenciki:
Ja sam dawałem, gdy mojej mamie robiono operację. Dałem filiżankę Rosenthala, bo lekarz lubił porcelanę.
Trudno inaczej wyrazić wdzięczność, uważa rzecznik. O "kopertach" co prawda nie wspominał, ale za to nie widzi problemu w przypadku nieco droższego prezentu:
Jak ja miałem wyrazić podziękowanie komuś i wdzięczność za to, co zrobił dla mojej matki i pragnienie, żeby się nią opiekował? Dajemy kwiaty, dajemy koniak, dajemy czekoladki. Ale jeśli ktoś jest bardzo, bardzo zamożny, operacja była bardzo, bardzo ciężka, no to można dać pióro.
Czyli upominek jest jak podatek - progresywny? A jeśli nie dasz, znaczy że jesteś niewdzięczny? To ciekawe, że takie bzdury wygaduje prawnik, sympatyzujący na dodatek z partią, której sztandarowym hasłem jest walka z łapownictwem. A przecież właśnie ten "narodowy zwyczaj" wręczania koperty, koniaczku czy choćby kawki lekarzom, nauczycielom albo urzędnikom jest jedną z pierwszych rzeczy, jakich należy się pozbyć, by móc zacząć marzyć o sensownej walce z korupcją!
Już w podstawówce dzieciaki się uczą, że pani należy dać prezent na koniec roku. Nawet jeśli pani się nie lubi i na dodatek na prezent sobie nie zasłużyła, bo spóźniała się na lekcje. Bo jeszcze przypadkiem zapamięta, kto nie dał i pożałuje kiedyś należnej piątki. Ten PRL-owski obyczaj wlecze się potem za owym dzieciakiem przez całe życie. Cały czas czujemy społeczną presję, by dziękować.
A przecież i lekarz, i nauczyciel, i każdy funkcjonariusz państwowy wykonuje tylko swoją pracę! Dostaje za to wynagrodzenie od państwa. Fakt, zwykle marne. Ale to może być co najwyżej powód do zmiany zawodu, nie zaś spoglądania łakomie ku kieszeni bliskich pacjenta czy rodziców ucznia.
Trzeba wreszcie jasno powiedzieć: koniaczek dla lekarza to już jest korupcja. Kwiaty dla pani w szkole też. Inaczej nigdy nie wyjdziemy z tego bagna.
Marta Wawrzyn
źródło:pardon.pl
Ja uważam osobiście, że jest to łapówka.
_________________ Wszystko o czym marze jest albo nielegalne, albo nieetyczne, albo strasznie tuczące...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum